Tajwan 06.2016 - część I: Tajpej, trzęsienie ziemi i dziedzictwo Czang Kaj-Szeka

Relacje z górskich wypraw i innych wyjazdów oraz imprez forumowiczów. Ten dział jest przeznaczony dla osób, które chcą opisać swoje relacje i/lub pokazać zdjęcia ze spotkań nie będących Klubowym Zjazdem lub Górską Wycieczką Klubową.

Moderatorzy: HalinkaŚ, Moderatorzy

Awatar użytkownika
Dariusz Meiser
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 1944
Rejestracja: 16 stycznia 2008, 10:40
Kontakt:

Tajwan 06.2016 - część I: Tajpej, trzęsienie ziemi i dziedzi

Post autor: Dariusz Meiser » 17 listopada 2016, 12:40

Zapraszam do przeczytania, a przede wszystkim - do obejrzenia relacji z mojej kolejnej podróży do Azji. Tym razem byłem na Tajwanie.
Na tej uroczej wyspie przebywałem od 28 maja do 4 czerwca br.
Gościłem tam na zaproszenie Tajwańskiej organizacji rządowej, zajmującej się promocją tajwańskiego biznesu na świecie. Wraz z Kolegą Tomaszem z Centrali braliśmy udział w spotkaniach z tajwańskimi firmami i uczestniczyliśmy w Targach Computex 2016. Jako, że wcześniej dwukrotnie byłem gościem Tajwańskich misji handlowych w Polsce, miałem już sporo kontaktów z tajwańskimi firmami, a z niektórymi Tajwańczykami nawiązaliśmy prywatne, można by rzec, przyjacielskie kontakty. Mimo napiętego programu intensywnie zwiedzaliśmy - głównie Tajpej, lecz byliśmy też w Kaohsiung, Tamsui i Taouyan. Wszystko to głównie kosztem snu :).
Miałem to niezwykłe szczęście, że mój Kolega w tej podróży, Tomasz (62 lata) jest wielkim znawcą Chin i Tajwanu. Studiował, jako jeden z pierwszych zza żelaznej kurtyny (wczesne lata 80-te), na Uniwersytecie Pekińskim i doskonale posługuje się językiem mandaryńskim.
Ponadto Tomasz był dyplomatą i ponad 10 lat temu mieszkał przez 5 lat w Tajpej, będąc Radcą Handlowym nieformalnej Ambasady Polskiej na Tajwanie :); ale o tym później. Miałem więc znakomitego przewodnika oraz wspaniałego kompana.
Zatem sporo ciekawostek, o których piszę, pochodzi właśnie od Tomasza, którego zamęczałem wręcz setkami pytań o wszystko, a Tomasz cierpliwie mi wyjaśniał szokujące czasami zawiłości chińskiej i tajwańskiej kultury, mentalności i obyczajów.
Jak na przykład te o tablicach rejestracyjnych skuterów oraz … malowanych na czerwono i żółto krawężnikach. Resztę doczytałem, albo usłyszałem od moich tajwańskich Przyjaciół: Billa, Wena, Paula, Vincenta, Tiny, Elli, Amber i Melody (naprawdę tak miały na imię :)).

Pierwsza część tej obszernej fotorelacji obejmuje oficjalne spotkania biznesowe oraz intensywne zwiedzanie stolicy Tajwanu – Tajpej.
W zasadzie powinienem zacząć od tego, że Azja powoduje bardzo intensywne doznania, atakując wszystkie zmysły niezwykle silnymi bodźcami. Zapach, smak, dźwięki, obrazy – to wszystko przeżywa się w ilościach graniczących z przedawkowaniem.

Obrazek

Obrazek
Ulice Taipei.

Po przyjeździe (przylocie) do Tajpej od razu zaintrygowały mnie … malowane kolorowo krawężniki. Powód jest jak się okazuje bardzo prosty – i pomysłowy. W ten sposób oznacza się … zakazy zatrzymywania się (krawężnik w kolorze czerwonym) i zakaz postoju (krawężnik pomalowany na żółto). Prosto, łatwo i czytelnie. Skutkiem ubocznym tego typu pomysłów jest naprawdę minimalna liczba znaków drogowych – u nas wszechobecnych.

Obrazek

Obrazek

Mimo niesamowitego postępu technologicznego i ekonomicznego na Tajwanie wciąż można spotkać zaniedbane, biedne miejsca, niemal slumsy. I to w samej stolicy – Tajpej. Wystarczy skręcić w którąś z bocznych uliczek, potem w jeszcze jedną, kolejny wąski, ciemny i brudny zaułek i … lądujemy w zupełnie innym świecie.

Obrazek

Obrazek

Obrazek


Wszędzie handel wszystkim i niczym, jakieś lepiące się, stare, brudne łachy w zapyziałych kątach, które nie wiadomo kto i komu sprzedaje.

Obrazek

Mnóstwo skuterów; wygląda to jakby cały naród upodobał sobie ten właśnie środek transportu. Większość z nich jest brudnych i poobijanych, zaniedbanych i pordzewiałych; nowe i czyste – w zdecydowanej mniejszości. Królują Yamahy – szczyt lansu. W ślad za ilością skuterów idzie wielka ilość miejsc parkingowych przygotowana specjalnie dla nich. Bardzo ciekawy widok – ogromny parking, a na nim kilka tysięcy skuterów.

Skutery mają dwa rodzaje tablic rejestracyjnych:
• zielone (dla skuterów o małej pojemności, do 50 cm3) – wówczas nie jest potrzebne prawo jazdy,
• białe (dla tych o pojemności większej niż 50 cm3)
Do niedawna obwiązywał zakaz sprzedaży i rejestrowania skuterów o pojemności większej niż 250 cm3 – takimi mogła dysponować jedynie policja.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Paliwo jest tanie, nawet (a może – przede wszystkim) uwzględniając kurs dolara tajwańskiego (NTS):
• 1 litr benzyny 95: 25,1 NTS ≈ 2,95 PLN
• 1 litr benzyny 98: 27,1 NTS ≈ 3,22 PLN
Istnieje jeszcze taki wynalazek jak benzyna o liczbie oktanowej 92.
Litr benzyny 92 kosztuje: 23,6 NTS ≈ 2,80 PLN
Fajnie .

Obrazek

W przeciwieństwie do zaniedbanych i zazwyczaj brudnych skuterów, samochody na Tajwanie są czyste, nawet bardzo. Istnieje wielka liczba malutkich myjni samochodowych (ulokowanych w większości w garażach), które ciągle mają obłożenie. Myjnie oczywiście ręczne, dość prymitywne, a ochroną środowiska nikt się raczej specjalnie nie przejmuje. Skutkiem ubocznym jest to, że szwendając się bocznymi zaułkami można wdepnąć w świeżo spłukane – oczywiście prosto na ulicę – mydliny.

Ciekawostką, dość rzucającą się w oczy jest to, że część samochodów jeździ bez tablic rejestracyjnych. Z reguły są to lepsze samochody typu Mercedes czy BMW. Okazuje się, że to trochę taki rodzaj sportu – właściciele jeżdżą bez rejestracji tak długo, aż policja nie zwróci im uwagi (z reguły obywa się wtedy bez większych konsekwencji). Dzięki temu kierowcy takich samochodów mają z głowy problemy z fotoradarami – tak, tak, tam też mają takie wynalazki.

Obrazek

Prawo na Tajwanie szybko nadąża za zmianami technologicznymi. W wielu miejscach publicznych można spotkać osobliwe zakazy … latania dronami .

Obrazek

Centrum Tajpej robi wrażenie wielkiej metropolii o globalnych aspiracjach. Wszędzie szerokie ulice, rozległe place, wysokie budynki. Ratusz władz miejskich jest olbrzymim gmachem. Zresztą stanowisko mera Tajpej często bywa odskocznią do dalszej kariery politycznej z Prezydentem Tajwanu włącznie 

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Targi i spotkania biznesowe.
Jak wspomniałem, wraz z Kolegą Tomaszem z Centrali braliśmy udział w spotkaniach z tajwańskimi firmami i uczestniczyliśmy w Targach Computex 2016.
Podczas spotkań w wielkich halach Nangangu (dzielnica Tajpej) przeżyliśmy trzęsienie ziemi.
Epicentrum na wschodzie Tajwanu miało 7,2 w skali Richtera, w Tajpej znacznie mniej, ale konkretnie zakołysało, ze stolików pospadały papiery i długopisy, kawa z filiżanek wychlapała na podłogę. Pierwszy raz przeżyłem coś takiego (nie licząc tąpnięć górniczych podczas średniej szkoły w Bytomiu ).
Wszyscy zamarli, ochrona szybko sprawdziła (w centrali) co robić. Okazało się, że ewakuacja nie jest konieczna (i tak niewiele moglibyśmy zrobić będąc na 7 piętrze).
Po chwili przyszły jeszcze ze trzy lekkie wstrząsy wtórne i wszystko się uspokoiło.
Personel błyskawicznie posprzątał bałagan i mogliśmy kontynuować nasze spotkania, chociaż atmosfera do końca była lekko nerwowa.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek
Uwierzycie, że Koleżanka na zdjęciu ma 59 lat ?

Obrazek

Mauzoleum Sun Yat-Sena.
Jednym z pierwszych punktów na liście jest Mauzoleum dr Sun Yat-Sen’a. Jest to postać praktycznie w Polsce nieznana. Sun Yat-Sen jest wielkim bohaterem narodowym na Tajwanie, ale – co ciekawe – również w Chinach. Podobizna Sun Yat-Sena jest nawet na 100-dolarowym banknocie tajwańskim (równowartość ok. 13 PLN).

Obrazek
Sto Nowych Tajwańskich Dolarów z wizerunkiem Sun Yat-Sen'a

Doktor Sun Yat-Sen (1866-1925) jest uznawany za twórcę nowoczesnych Chin. Był założycielem Kuomingtangu, był przywódcą rewolucji z 1911, w wyniku której zostało obalone cesarstwo i proklamowana Republika Chińska. Sun Yat-Sen został jej pierwszym prezydentem. W stolicy Tajwanu, Tajpej doktor Sun Yat-Sen ma swoje imponujące mauzoleum, którego centralnym miejscem jest wielki pomnik w – nietypowym dla nas – chińskim stylu z postacią Sun Yat-Sena siedzącego na wielkim tronie. Notabene identycznie wygląda pomnik Czang Kaj-Szeka w jego mauzoleum (o czym dalej).

Obrazek
Pomnik Sun Yat-Sen’a – China Style, czyli „siedzący na tronie”.

Przed pomnikiem Sun Yat-Sena co godzinę odbywa się uroczysta zmiana warty, która zawsze przyciąga tłumy turystów. Jest na co popatrzeć – cała ceremonia trwa ponad 15 minut i ma swoją bajeczną, skomplikowaną choreografię.

Obrazek

Obrazek
Uroczysta zmiana warty pod pomnikiem Sun Yat-Sen’a.

Obrazek
Ja (łysa głowa, czerwona koszulka) przed mausoleum Sun Yat-Sen’a.

Taipei 101.
Po skończonych spotkaniach biznesowych udajemy się na zwiedzanie Tajpej – według mojej precyzyjnie przygotowanej “wish-listy”. Na pierwszym miejscu jest – jakżeby inaczej – symbol Tajpej, czyli słynny „Taipei 101”. Po drodze jednak wstępujemy zobaczyć zmianę warty w Mauzoleum Sun Yat-Sena, o czym wyżej.
Taipei 101 był pierwszym na świecie wieżowcem, który przekroczył wysokość pół kilometra – ma dokładnie 509 metrów (!!!). W latach 2004 – 2010 Taipei 101 był najwyższym budynkiem świata i został przewyższony dopiero przez słynny Burj Chalifa w Dubaju ze swoimi imponującymi 829 metrami.

Obrazek
Taipei 101 w tle.

Obrazek

Muszę jednak przyznać, że Taipei 101 ze swoją wspaniałą architekturą, łączącą w sobie elementy tradycyjnej chińskiej architektury (charakterystyczne 8 pochyłych jak pagody części) z nowoczesnością, jest chyba najładniejszym z wysokościowców.
Winda w Taipei 101 również była najszybszą windą na świecie – jeździ z oszałamiającą prędkością 60 km/h (prawie 17 m/s).
Widoki z wewnętrznej platformy obserwacyjnej z wysokości 383 metrów są zachwycające. Wygląda to jakby się patrzyło na pieczołowicie wykonaną makietę miasta.

Obrazek

Obrazek

Obrazek
Panorama Tajpej z góry (z wysokości 383 metrów).

Obrazek
Na wewnętrznej platformie widokowej (383 metry nad ziemią).

Obrazek

Obrazek
A budowa kolejnych wieżowców trwa …

Z wewnętrznej części można jeszcze wyjść schodami na zewnętrzną platformę obserwacyjną, położoną na wysokości 392 metrów, na co się oczywiście decyduję. Wieje niesamowicie, ale wrażenia są fantastyczne.

Obrazek

Obrazek
Widoki z zewnętrznej platformy (392 metry).

Unikalną atrakcją Taipei 101 jest tzw. „dumper”, czyli sterowany komputerowo potężny tłumik, przeciwdziałający podmuchom wiatru (do 216 km/h) i ruchom sejsmicznym. Znajduje się na wysokości ok. 380 metrów nad ziemią (!!!).
Jest to kula średnicy 6 metrów i masie ponad 660 ton. Co ciekawe, jest to jedyny taki „tłumik” na świecie udostępniony do zwiedzającym. Był on wciągany na górę w kawałkach i spawany już na miejscu – widoczne są charakterystyczne plastry na które był podzielony. Dumper wisi na potężnych linach a od dołu poruszany jest ogromnymi siłownikami hydraulicznymi.

Obrazek

Obrazek
660-tonowy dumper.

Obrazek
Dodatkowa atrakcja – jedna z części platformy widokowej ma lustra w podłodze i na suficie – efekt jest bardzo ciekawy .

Jak głosi „tajemnica państwowa”, ta charakterystyczna wieżyczka na szczycie jest w opiece tajwańskich służb specjalnych, które mają tam świetny punkt nasłuchowy – sięgający nawet kontynentalnych Chin.
Wjazd windą na szczyt Tajpej 101 kosztuje 500 NTS (NTD) = 62 PLN.

Obrazek
Bilet wstępu (wjazdu) na Taipei 101. Dopiero z tej perspektywy widać prawdziwy ogrom tego wysokościowca.

Mauzoleum Czang Kaj-Szeka + terror.
Kolejnym miejscem, które bardzo chciałem zobaczyć było mauzoleum Czang Kaj-Szeka. Postaci tej nie trzeba chyba bliżej przedstawiać, dość wspomnieć, że w 1949 roku po przegranej wojnie domowej z komunistami Mao Tse-Tunga, Czang Kaj-Szek z armią zwolenników ewakuował się z kontynentalnych Chin właśnie na Tajwan.
Czang Kaj-Szek ze swoją partią (jedynie słuszną: Kuomingtangiem) „panował” na Tajwanie aż do 1975 roku.
Z mauzoleum i postacią Czang Kaj-Szeka związana jest historia tajwańskiej flagi.
Większość kojarzy flagę Chińskiej Republiki Ludowej – czerwone tło a w lewym górnym rogu komunistyczne gwiazdy: jedna duża i cztery małe. Natomiast na fladze Tajwanu (Republiki Chińskiej) w miejscu komunistycznych gwiazd znajduje się białe słońce na granatowym tle. Flaga ta była z początku chińską banderą wojenną, a po przejęciu władzy przez Czang Kaj-Szeka (jeszcze w kontynentalnych Chinach), w 1928 roku została oficjalną flagą Chin. A co w tym ciekawego spytałby ktoś ? Ano właśnie to, że te białe słońce na granatowym tle jest flagą partyjną (!!!) – nacjonalistycznej partii Kuomingtang, której liderem był doktor Sun Yat-Sen, a potem właśnie Czang Kaj-Szek.
Jest to jedyny chyba przypadek na świecie (według mojej najlepszej wiedzy), gdy na oficjalnej fladze państwowej znajduje się flaga jednej z partii politycznych działających w tym kraju. To trochę tak, jakby na fladze Polski było logo PiS, PO czy SLD.

Obrazek
Flaga Tajwanu (Republiki Chińskiej, według oficjalnej nazwy).

Flaga Kumonigtangu – białe słońce na granatowym tle wieńczy sufit głównej hali mauzoleum.

Obrazek
Logo Kuomingtangu na suficie mauzoleum Czang Kaj-Szeka.

Oczywiście jest to wynikiem tego, że przez wiele lat: od 1949 do 1996 roku stanowisko przewodniczącego partii Kuomingtang było tożsame z funkcją Prezydenta Tajwanu (!!!). Pierwsze wolne, bezpośrednie wybory prezydenckie miały miejsce dopiero ... w 1996 roku właśnie. I co ciekawe – zwyciężył w nich Lee Teng-Hui, który wówczas już sprawował tą funkcję od 1988 roku (!!!) jako szef Kuomingtnagu.

Obrazek
Siedziba główna Kumonigtangu w Tajpej – taki ichniejszy Komitet Centralny.

Wszystkiemu temu sprzyjał fakt, że przez dziesięciolecia na Tajwanie panowała mniej lub bardziej brutalna dyktatura – stan wojenny obowiązywał nieprzerwanie w latach 1949 – 1987, czyli aż 38 lat (!!!). Członkowie fasadowego parlamentu (Zgromadzenia Narodowego) od 1947 roku zasiadali w nim … dożywotnio – większość z nich naprawdę. Jedyną słuszną, rządząca partią był oczywiście Kuomingtang, aby jednak zachować pozory demokracji, legalnie działały jeszcze tylko dwie fasadowe (i całkowicie zależne od Kuomingtangu) partyjki: Partia Młodych Chin i Socjaldemokratyczna Partia Chin. Co Wam to przypomina ? Bo mnie jak najbardziej: sojusz PZPR z pseudopartyjkami: SD i ZSL w Polsce za czasów PRL.

Obserwując niesamowity postęp Tajwanu oraz wzorcową rzec by można demokrację, trudno nam dzisiaj uwierzyć, że lata 50-te i 60-te przeszły do historii Tajwanu jako apogeum tzw. „białego” terroru. Panowała wówczas prawdziwa antykomunistyczna obsesja – podobnie jak w USA za czasów Senatora McCarthy’ego. Ofiarą najmniejszych nawet podejrzeń o sympatię z komunistami padło wielu Tajwańczyków, w tym szerokie grono elity społecznej. W tym czasie w wyniku pokazowych procesów, opartych na pomówieniach i nieudokumentowanych podejrzeniach, skazano na śmierć i wykonano egzekucje na ponad 2000 osób, a około 8-10 tysięcy osób otrzymało wieloletnie wyroki więzienia. Niektóre źródła podają, że łączna liczba ofiar (skazanych i uwięzionych) sięgała zatrważającej liczby 200 tysięcy. To wszystko niestety obciąża konto generalissimusa Czang Kaj-Szeka.
Niemniej jednak jest on czczony na Tajwanie jako bohater narodowy, zwłaszcza przez zwolenników wciąż prężnie działającej czangkajszekowskiej partii Kuomingtang.
Stąd też imponujące mauzoleum, które Tajwańczycy po śmierci zbudowali swojemu wodzowi. Pod względem wielkości, architektury i otoczenia mauzoleum Czanga zdecydowanie góruje na mauzoleum Sun Yat-Sena.
Cały kompleks mieści się na ogromnym placu o powierzchni 250 tysięcy m2 (700 x 360 metrów), na którym znajduje również Teatr Narodowy, Narodowa Sala Koncertowa (z Operą Narodową) oraz monumentalna brama tryumfalna. Pod względem wielkości ustępuje mu chyba jedynie Plac Niebiańskiego Spokoju w Pekinie.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Samo mauzoleum, znane oficjalnie jako: Narodowa Hala Pamięci Czang Kaj-Szeka jest czworokątnym budynkiem 70-metrowej wysokości (!!!), zbudowanym w stylu tradycyjnej chińskiej architektury. Do głównego wejścia wchodzi się dwoma rzędami schodów, które mają 89 stopni (potwierdzam – liczyłem), czyli tyle lat ile przeżył Czang Kaj-Szek.

Obrazek
Mauzoleum Czang Kaj-Szeka

W środku znajduje się pomnik Wodza – w tej samej manierze co w mauzoleum Sun Yat-Sena: siedząca na tronie postać. Tutaj również co godzinę odbywa się uroczysta zmiana warty, równie spektakularna jak w mauzoleum Sun’a.

Obrazek
Czang Kaj-Szek na tronie, w tradycyjnych chińskich szatach.

Obrazek
Warta honorowa w mauzoleum Czang Kaj-Szeka.

W dolnej części, do której zjeżdża się windą (to bądź co bądź ponad 20 pięter), znajduje się rozległe muzeum poświęcone Czang Kaj-Szekowi. Są tu nawet dwa czarne, pancerne Cadillaki, którymi jeździł Wódz.

Obrazek

Obrazek
Cadillaki Czang Kaj-Szeka.

Obrazek

Obrazek
Obraz poświęcony tzw. Masakrze w Nankinie – było to jedno z największych ludobójstw w historii.

Obrazek
Konferencja w Kairze: Czang Kaj-Szek, Franklin Roosevelt, Winston Churchil.
My pamiętamy inne, bardziej istotne dla Polski konferencje, np. w Jałcie i Poczdamie.

Obrazek
Jedna ze szkół w centrum Tajpej.

Obrazek
Plan centrum Tajpej – w czerwonym kółku hotel, w którym mieszkaliśmy.
Na tej mapce dokładnie widać, jak regularny jest układ ulic w stolicy Tajwanu.

Obrazek
Plan systemu metra w Tajpej: sześć linii metra na trzech poziomach. Rozmach robi wrażenie.

To jeszcze nie wszystkie atrakcje, którymi uraczył nas Tajwan i samo Tajpej.
W kolejnej części opiszę i „pokażę” naszą podróż na południe wyspy, do przemysłowego okręgu Kaohsiung. Natomiast w trzeciej (ostatniej) części zaproszę na spotkanie z prawdziwą egzotyką: świątyniami buddyjskimi i … nocnym życiem w gorącym Tajpej .
Tolerancja dla niejednoznaczności.
Marshal23
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 568
Rejestracja: 20 stycznia 2014, 12:57

Post autor: Marshal23 » 29 listopada 2016, 23:14

Zazdroszczę takich przerywników w pracy. Relacja bardzo swojska,czuję jakbym zwiedzał z Tobą,poprostu był obok. super
Awatar użytkownika
Dariusz Meiser
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 1944
Rejestracja: 16 stycznia 2008, 10:40
Kontakt:

Post autor: Dariusz Meiser » 01 grudnia 2016, 15:31

Marshal23 pisze:Zazdroszczę takich przerywników w pracy. Relacja bardzo swojska,czuję jakbym zwiedzał z Tobą,poprostu był obok. super
Dziękuję bardzo :)
Też się cieszę, że mogę coś ciekawego zobaczyć przy okazji służbowych wyjazdów ...
Tolerancja dla niejednoznaczności.
ODPOWIEDZ