26-27-28.08.2016 - Od zachodu do świtu i od świtu do zachodu..., czyli jak wykorzystać weekend

Relacje z górskich wypraw i innych wyjazdów oraz imprez forumowiczów. Ten dział jest przeznaczony dla osób, które chcą opisać swoje relacje i/lub pokazać zdjęcia ze spotkań nie będących Klubowym Zjazdem lub Górską Wycieczką Klubową.

Moderatorzy: HalinkaŚ, Moderatorzy

Awatar użytkownika
Robert J
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 2285
Rejestracja: 25 grudnia 2011, 20:35

26-27-28.08.2016 - Od zachodu do świtu i od świtu do zachodu

Post autor: Robert J » 08 września 2016, 21:16

Na ten weekend szykuje się naprawdę świetna pogoda, więc trzeba to wykorzystać ;) W planach mam spędzenie nocy na Pradziadzie bo już mnie tam nie było kilka miesięcy, a wschód słońca na szczycie ostatni raz zaliczyłem jakoś w lutym...

By nie tracić zbyt dużo czasu na szczyt jadę już w piątek. Na zachód słońca nie udaje mi się zdążyć, ale to nie było moim celem. W planach mam wykonanie jednego zdjęcia nocnego. Oczywiście przy okazji były również inne ;) Podjeżdżając z Przełęczy CHS jest ciepło, ale gdy tylko zaszło słońce to temperatura drastycznie spadła. Dodatkowo wieje bardzo mocny wiatr.

Obrazek

Obrazek

Na szczycie jestem gdy na horyzoncie widoczna jest jeszcze łuna kończącego się dnia. Nie spodziewałem się też, że dojrzę Karkonosze !

Obrazek

Obrazek

Jeszcze zanim zrobi się zupełnie ciemno staram się znaleźć odpowiednie miejsce by ustawić statyw. Jest to trochę utrudnione na otwartej przestrzeni i przy tak mocno wiejącym wietrze. Kilka próbnych kadrów i wio ! Aparat zbiera materiał do świtu...

Obrazek

Noc niestety bardzo chłodna. Temperatura spada do zaledwie 6 stopni. Najgorsze jest jednak to, że połowa zdjęć jest po prostu do skasowania. Obiektyw bardzo szybko pokrył się rosą :/ Jednak uzyskany efekt jest i tak satysfakcjonujący :)

Obrazek

Zbieram się na wschód słońca. Ten na jakiś wyjątkowy się nie zapowiada. Tarcza słoneczna ciekawie wyglądała w trakcie przejścia przez warstwę zanieczyszczeń.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Dziś nie mam zamiaru zbyt długo siedzieć na szczycie. Szybko postanawiam zjechać na CHS i stamtąd zrobić już sobie jakąś trasę po górkach :)
Koło chaty Svycarna chwilę siedzę w oczekiwaniu aż lecący balon znajdzie się ponad wieżą.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Z CHS odbijam w kierunku Wysokiego wodospadu i po pokonaniu około kilometra dostaję smsa od Cezarego z zapytaniem czy nie jestem chętny na pieszy wypad bo zaraz wybiera się na przełęcz CHS. No nieźle... :D

Szybka zmiana planów. Równie szybki powrót do domu. Zajmuje mi to niespełna 1 godz. i 15 min(z wiatrem miałem ;) ). Kolejne 15 minut na przepakowanie się i oczekuję już Cezarego, który po chwili podjeżdża wraz z Dawidem. Mkniemy w kierunku CHS. Na przełęczy szukamy miejsca gdzie można pozostawić samochód, ale jest z tym obecnie trochę problemu. Jak pewnie niektórzy wiedzą aktualnie trwa remont drogi na Kouty i wszędzie zgromadzony jest materiał potrzebny do przeprowadzenia tego remontu. Wszędzie tam gdzie jest skrawek wolnej przestrzeni stoi już jakiś samochód. W końcu i nam udaje się zaparkować.

Obrazek

Cezary wymyślił trasę na górny zbiornik elektrowni Dlouhe strane. Na nogach jeszcze nigdy tam nie byłem i to właśnie zaważyło na zmianie moich dzisiejszych planów. Na początek musimy dotrzeć do zielonego szlaku, którym to zejdziemy do Koutów. Idziemy szeroką szutrową drogą w dół. Odwiedzamy też jedną skałkę tuż przy szlaku.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Na dole jakaś impreza turystyczna. Cezary coś mówił o niej, ale już zapomniałem co to było ;p Wypijam szybko piwo i rozpoczynamy marsz szlakiem czerwonym. Na samym początku taki mały skansen z ekspozycją drewnianych rzeźb.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Idziemy za znakami, ale jakimś sposobem gubimy szlak. Bardzo dobrze wydeptana ścieżka świadczy o tym, że nie my jedyni ;)

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Nadkładamy około kilometra drogi zanim odnajdujemy czerwone znaki. Pogoda wyborna i temperatura znacznie wyższa jak wczoraj. Staramy się iść w cieniu drzew.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Chłopaki poszli lasem gdzie prowadzi szlak. Ja idę na przełaj po stoku narciarskim dzięki czemu udaje mi się ich dogonić. Wszystko przez te zdjęcia ;)

Obrazek

Docieramy do górnej stacji kolejki. Szybkie piwo i wchodzimy na wieżę widokową. Wstęp darmowy.

Obrazek

Obrazek

O ile do tej pory turystów na szlaku spotkaliśmy niewielu to od tego miejsca można powiedzieć, że są tłumy. Zdecydowana większość skorzystała z udogodnienia jakim jest wyciąg.
Już niemal od początku ciągle mijamy się na szlaku z jedną dziewczyną. Cezary ciągle ją zagaduje(trzeba szlifować język czeski ;) ). Bardzo ciekawie opowiadała o swoich podróżach po świecie :)

Obrazek

Odbijamy na "Rysią skałę" bo chłopaki jeszcze tam niebyli, a miejsce warte odwiedzenia. 3-4 zdjęcia i lecimy dalej. Muszę gonić wraz z Dawidem Cezarego bo ten poleciał wcześniej. Doganiamy go dopiero na szczycie.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Tutaj dłuższa przerwa. Do rozmowy włącza się pewien chłopak z Karwiny. Dalej idziemy już w piątkę.

Obrazek

Obrazek

Schodzimy z górnego zbiornika w kierunku Malej Jezernej. Tutaj kończy się szlak czerwony. Odbijamy na leśną drogę prowadzącą przez podmokle tereny ku chacie Františkovy myslivna.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Do chaty chciał dotrzeć Cezary. To był najdalej na południe wysunięty punkt tej wycieczki.Kawałek dalej jesteśmy przy szlaku zielonym. Tutaj żegnamy towarzyszącą nam dwójkę Czechów, którzy udają się do nieodległego kamiennego schronu przy Jeleni studance. My natomiast schodzimy zielonym szlakiem w dół ponad dolny zbiornik elektrowni.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Chcą zaoszczędzić nam trochę wysiłku wymyślam trasę bez szlaku na Petrovkę. Dystans będzie bardzo podobny jakbyśmy szli przez Kouty, ale za to będziemy mieli około 200 metrów mniej podejścia ;)

No i widoki mieliśmy znacznie lepsze niż byśmy szli dalej drogą asfaltową. Późnopopołudniowe światło dodaje im smaczku :)

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Dobrze też, że po drodze mamy źródełko bo moje zapasy wody wyczerpały się już jakiś czas temu. Tuż przed zachodem słońca jesteśmy na Petrovce. Po chwili odpoczynku ruszamy w ostatni odcinek na CHS mierzący około 4,5 km. Gdybyśmy siedzieli na ławce pięć minut krócej to zachód słońca oglądalibyśmy na otwartej przestrzeni co zresztą zauważył Dawid. A tak oglądaliśmy go w lesie ;)

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Dzisiejsza trasa liczyła około 39 km według mapy.cz i niespełna 1600 metrów podejść.

W międzyczasie dostaję smsa od Kuby, że nadchodzącą noc chce spędzić na Biskupiej Kopie..., i jak tu się nie skusić ;)

Zostaję bezpiecznie odstawiony pod dom. Kolejne dzisiaj szybkie przepakowanie. Biorę rower i lecę do Jarnołtówka gdzie czeka już na mnie Kuba. Bardzo obładowani wjeżdżamy na szczyt gdzie w planach jest ognisko :)

Na rozmowach i piciu piwa zleciał nam czas do około pierwszej w nocy.

Obrazek

Obrazek

Ja oczywiście wykorzystuję wtachany na górę sprzęt foto. Może dzisiaj uda się uzbierać więcej materiału ?

Obrazek

Obrazek

Udało się ! Pogoda była znacznie łaskawsza jak poprzedniej nocy. Co prawda trochę wiało, ale temperatura była nieporównywalnie wyższa jak ta na Pradziadzie :)

Obrazek

Trzeba jeszcze wstać na wschód słońca. Ten był bardziej zamglony od poprzedniego i nawet dobrze, że nie szukałem dobrej miejscówki.

Obrazek

Obrazek

Później śpimy jeszcze do dziewiątej. Zjeżdżamy na dół gdzie pozostawiamy toboły w samochodzie i wjeżdżamy jeszcze raz na górę zupełnie na pusto ;)

Na szczycie byłem tego dnia jeszcze raz późnym popołudniem tak dla rozprostowania kości ;)

Galeria:

https://goo.gl/photos/rW7ZmWmn15pcRe2r7
włodarz
Turysta
Turysta
Posty: 2379
Rejestracja: 01 grudnia 2011, 19:09

Post autor: włodarz » 09 września 2016, 18:54

Na tej wieży jeszcze nie byłem. Chyba sobie zrobię podobną wycieczkę. :)
Tauzen
Turysta
Turysta
Posty: 636
Rejestracja: 23 lutego 2010, 15:30

Post autor: Tauzen » 09 września 2016, 23:06

Tyś to jest pozytywny wariat. Już chciałem napisać czy Ty w ogóle coś śpisz, no ale dojechałem do końca relacji i się okazało, że jednak czasami coś tam kimniesz.
Ale mówiąc szczerze to Cię trochę rozumiem.
A no i zdjęcia, przede wszystkim nocne rewelacja. Ile to musi być składaków żeby wyszło takie cudo?
Awatar użytkownika
Robert J
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 2285
Rejestracja: 25 grudnia 2011, 20:35

Post autor: Robert J » 12 września 2016, 14:52

włodarz pisze:Na tej wieży jeszcze nie byłem. Chyba sobie zrobię podobną wycieczkę. :)
Polecam. Choć bolączką jest brak możliwości by zrobić jakąś sensowną pętelkę(sensowną jeżeli chodzi o kilometry). Czerwony szlak fajny, ale niestety przy Małej Jezernej się kończy.
Awatar użytkownika
Robert J
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 2285
Rejestracja: 25 grudnia 2011, 20:35

Post autor: Robert J » 12 września 2016, 14:57

Tauzen pisze:Tyś to jest pozytywny wariat. Już chciałem napisać czy Ty w ogóle coś śpisz, no ale dojechałem do końca relacji i się okazało, że jednak czasami coś tam kimniesz.
Ale mówiąc szczerze to Cię trochę rozumiem.
A no i zdjęcia, przede wszystkim nocne rewelacja. Ile to musi być składaków żeby wyszło takie cudo?
"Kręcioł" z wieżą na Pradziadzie:
126 x 60 sekund / f/3,5, ISO 640, 10mm, interwał 1 sekunda

Z wieżą na Biskupiej Kopie.
179 x 60 sekund f/3,5, ISO 800, 10 mm, interwał 1 sekunda
ODPOWIEDZ