04.06.2016 r. - Góry Bystrzyckie - Dawno nie odwiedzane Góry Bystrzyckie.
Moderatorzy: HalinkaŚ, Moderatorzy
04.06.2016 r. - Góry Bystrzyckie - Dawno nie odwiedzane Góry
W sobotę byliśmy w dawno nie odwiedzanych Górach Bystrzyckich. Naszą wycieczkę po owych górach zaczynamy w Polanicy Zdrój.
Miasto i uzdrowisko położone jest między górami Stołowymi a Bystrzyckimi. Zostawiamy samochód przy dworcu kolejowym i za żółtymi i serduszkowymi znakami podążamy uliczkami poetów i pisarzy. Wąska asfaltowa droga delikatnie pnie się do Przełęczy Sokołowskiej.
Tu skręcamy w lewo i idziemy około 10 minut do Sokołówki, gdzie stoi klasztor i Dom Misyjny o.o. Sercanów, którzy prowadzą Muzeum Misyjno-Etnograficzne. W muzeum zgromadzono stroje, ozdoby, przedmioty codziennego użytku i rzeźby ludów Afryki, Oceanii, Ameryki Południowej, Polinezji, czy Andów Peruwiańskich. Niestety chwilę przed nami do obiektu weszła grupa dzieciaków. Daliśmy sobie spokój, innym razem zwiedzimy to ciekawe miejsce.
Maszerujemy teraz przez niewielką osadę, która na początku XX wieku była popularnym letniskiem - Pokrzywno. Po II wojnie funkcja letniskowa wsi już się tak mocno nie odrodziła. Za ostatnimi domostwami Pokrzywnej wchodzimy na kamienistą Drogę Stanisława. Cechą charakterystyczną Gór Bystrzyckich jest to, że poprzecinane są leśnymi drogami. Dukty te mają swoje nazwy ( np: Droga Wieczności, Droga Ku Szczęściu, Droga Zbłąkanych Wędrowców) i budowano je w celu ułatwienia komunikacji miedzy okolicznymi letniskami. Po niektórych poprowadzono szlaki turystyczne piesze, czy rowerowe. Droga Stanisława została zbudowana w latach 1933-1934 przez inspektora leśnego Wredego, od którego nazwiska otrzymała nazwę. Obecna nazwa istnieje od lat 60. XX wieku. Dochodzimy do miejsca, gdzie na stokach Toczka znajduje się grób Friedricha Wredego
i dalej po kamiennych schodach podchodzimy do leśnej ścieżki którą maszerujemy na Kamienną Górę (704 m).
Jak się okaże góra ma zaznaczone tabliczkami dwa szczyty. Kulminację pokrywają "porozrzucane" piaskowe głazy.
Na jednej ze skał utworzono taras widokowy, ale niestety widoki są już ograniczone przez rosnące drzewa.
Kilkaset metrów na północ na skraju skalnego urwiska, znajdują się ruiny fortu Fryderyka i tablica z 1887 r. upamiętniająca skok Augusta Ponzela z fortu w przepaść.
Schodzimy do doliny za czarnymi znakami i idziemy na Wolarza. Wolarz (852 m) jest okazałym szczytem stanowiącym kulminację dużego masywu wyspowego na północnym krańcu Gór Bystrzyckich. Północne stoki opadają dość łagodnie, a na stromym południowym zboczu znajdują się okazałe gołoborza. Szczyt porośnięty jest lasem.
Chwilę odpoczywamy na ławeczce i schodzimy czerwonymi znakami do Polanicy Zdrój. Zachodzimy do Parku Zdrojowego, który został założony w 1906 r na obszarze 13 ha. Rosnące tu skupisko rododendronów jest pomnikiem przyrody.
Godnym uwagi jest też budynek mieszczący pijalnię i halę spacerową z 1911-1913 r.
W mieście jest sporo kaplic z XVIII i XIX w. Zjadamy lody, które jak przystało na kurort kosztują "majątek", 4 zł gałka. Wracamy do domu. Postanowiliśmy wrócić tu bo już mamy palny na kolejne wycieczki po tych niewysokich górkach.
Tu reszta fotek:
https://picasaweb.google.com/1003305575 ... 6825830049
Miasto i uzdrowisko położone jest między górami Stołowymi a Bystrzyckimi. Zostawiamy samochód przy dworcu kolejowym i za żółtymi i serduszkowymi znakami podążamy uliczkami poetów i pisarzy. Wąska asfaltowa droga delikatnie pnie się do Przełęczy Sokołowskiej.
Tu skręcamy w lewo i idziemy około 10 minut do Sokołówki, gdzie stoi klasztor i Dom Misyjny o.o. Sercanów, którzy prowadzą Muzeum Misyjno-Etnograficzne. W muzeum zgromadzono stroje, ozdoby, przedmioty codziennego użytku i rzeźby ludów Afryki, Oceanii, Ameryki Południowej, Polinezji, czy Andów Peruwiańskich. Niestety chwilę przed nami do obiektu weszła grupa dzieciaków. Daliśmy sobie spokój, innym razem zwiedzimy to ciekawe miejsce.
Maszerujemy teraz przez niewielką osadę, która na początku XX wieku była popularnym letniskiem - Pokrzywno. Po II wojnie funkcja letniskowa wsi już się tak mocno nie odrodziła. Za ostatnimi domostwami Pokrzywnej wchodzimy na kamienistą Drogę Stanisława. Cechą charakterystyczną Gór Bystrzyckich jest to, że poprzecinane są leśnymi drogami. Dukty te mają swoje nazwy ( np: Droga Wieczności, Droga Ku Szczęściu, Droga Zbłąkanych Wędrowców) i budowano je w celu ułatwienia komunikacji miedzy okolicznymi letniskami. Po niektórych poprowadzono szlaki turystyczne piesze, czy rowerowe. Droga Stanisława została zbudowana w latach 1933-1934 przez inspektora leśnego Wredego, od którego nazwiska otrzymała nazwę. Obecna nazwa istnieje od lat 60. XX wieku. Dochodzimy do miejsca, gdzie na stokach Toczka znajduje się grób Friedricha Wredego
i dalej po kamiennych schodach podchodzimy do leśnej ścieżki którą maszerujemy na Kamienną Górę (704 m).
Jak się okaże góra ma zaznaczone tabliczkami dwa szczyty. Kulminację pokrywają "porozrzucane" piaskowe głazy.
Na jednej ze skał utworzono taras widokowy, ale niestety widoki są już ograniczone przez rosnące drzewa.
Kilkaset metrów na północ na skraju skalnego urwiska, znajdują się ruiny fortu Fryderyka i tablica z 1887 r. upamiętniająca skok Augusta Ponzela z fortu w przepaść.
Schodzimy do doliny za czarnymi znakami i idziemy na Wolarza. Wolarz (852 m) jest okazałym szczytem stanowiącym kulminację dużego masywu wyspowego na północnym krańcu Gór Bystrzyckich. Północne stoki opadają dość łagodnie, a na stromym południowym zboczu znajdują się okazałe gołoborza. Szczyt porośnięty jest lasem.
Chwilę odpoczywamy na ławeczce i schodzimy czerwonymi znakami do Polanicy Zdrój. Zachodzimy do Parku Zdrojowego, który został założony w 1906 r na obszarze 13 ha. Rosnące tu skupisko rododendronów jest pomnikiem przyrody.
Godnym uwagi jest też budynek mieszczący pijalnię i halę spacerową z 1911-1913 r.
W mieście jest sporo kaplic z XVIII i XIX w. Zjadamy lody, które jak przystało na kurort kosztują "majątek", 4 zł gałka. Wracamy do domu. Postanowiliśmy wrócić tu bo już mamy palny na kolejne wycieczki po tych niewysokich górkach.
Tu reszta fotek:
https://picasaweb.google.com/1003305575 ... 6825830049
- heathcliff
- Członek Klubu
- Posty: 2738
- Rejestracja: 27 maja 2009, 20:24
- Kontakt:
Dużo miejsc z ciekawymi historiami tylko jak to zapamiętać.
Przytulam żonę i jestem szczęśliwie wolny... Ile wyjść tyle powrotów życzy heathcliff
https://plus.google.com/117458080979094658480
https://plus.google.com/117458080979094658480
Cudne nazwy!!! Uwielbiam takie!PiotrekP pisze: Droga Wieczności, Droga Ku Szczęściu, Droga Zbłąkanych Wędrowców
A tak przy okazji... Jest pod Warszawą miejscowość Zalesie Górne. Jeździłam tam wiele lat na szkolenia do ośrodka NBP. Ośrodek mieści się na ulicy Białej Brzozy. Zwróciliśmy uwagę, że nazwy sąsiednich ulic też ładnie brzmią. I znalazłam w necie nazwy wszystkich ulic.
Wszystkie piękne, ale część to wręcz poezja!
Białej Brzozy, Czterech Wiatrów, Droga Dzików, Echa Leśne, Fiołków, Grających Świerszczy, Jastrzębi Lot, Jelenich Rogów, Jelonka, Koralowych Dębów, Kubusia Puchatka, Kwiat Paproci, Leśna Dróżka, Leśnych Boginek, Leśnego Poszumu, Leśny Zaułek, Lisie Jary, Młodych Wilcząt, Porannej Zorzy, Promiennego Słońca, Przebudzenia Wiosny, Sinych Mgieł, Słonecznego Lata, Szmaragdowych Żuków, Szumiącej Jodły, Wieczornego Zmierzchu, Wiekowej Sosny, Zaczarowanej Róży, Zagajników, Za Siedmioma Górami, Zajęczy Trop, Zielonych Żabek, Złocistych Łanów, Złotej Jesieni.
A tak z innej beczki... Jakie Wy zazwyczaj dystanse pokonujecie na swoich wycieczkach? Bo mam wrażenie, że bardzo długie.