20-22.05.2016 Olsztyn - Spotkanie Jurajskie jaskiniowo - wsp
: 24 maja 2016, 22:19
W dniach 20-22 maja odbyło się I Spotkanie Jurajskie. Miejscem noclegowym było Pole przyzagrodowe - namiotowe "BRZOZOWY ZAKĄTEK" w Olsztynie. Olsztyn to popularna miejscowość jurajska leżąca w województwie śląskim, 12 km na południowy wschód od Częstochowy, w północnej części Wyżyny Krakowsko-Częstochowskiej.
Olsztyn jest bardzo ciekawy dla turystów ze względu na nagromadzone tu różnorodne atrakcje. Jaskinie łatwe i te bardzo niebezpieczne, skałki umożliwiające wspinaczkę, ścieżki leśne zachęcające do przechadzek. Wszędzie można tu trafić podążając oznakowanymi szlakami turystycznymi, pieszymi, rowerowymi, konnymi oraz trasą Nordic Walking.
Ponad miejscowością, na jurajskim wapiennym wzgórzu wznoszą się ruiny średniowiecznego zamku.
Niegdyś odbywały się tu pokazy laserów. Co roku w sierpniu organizowany jest Turniej Rycerski.
2 km od Olsztyna znajduje się rezerwat Sokole Góry, który skrywa jedne z ładniejszych jaskiń na Jurze
Na spotkaniu pojawiłem się jako pierwszy w piątkowe popołudnie, korzystając z okazji, że jeszcze nikt nie dotarł wsiadłem na rower i ruszyłem w kierunku Sokolich Gór. Aby nie jechać asfaltem, na oko błądziłem jakiś czas po duktach leśnych, aż dotarłem w pobliże rezerwatu i postanowiłem go okrążyć ale nie ścieżką rowerową, tylko turystyczną, bo... jest bardziej wyboista . Gdy dotarłem do czerwonego szlaku Orlich Gniazd, Grochu z ekipą zadzwonił, że dotarli na pole namiotowe więc postanowiłem wrócić tym szlakiem. Spotkałem na nim pielgrzymkę a podczas ostrego zjazdu serce zaczęło walić a w myślach, "trzeba będzie to kiedyś powtórzyc"
Po powrocie do bazy zaczęły się powitania, rozbijanie namiotów, zaczęli się zjeżdżać kolejni klubowicze, zaczęliśmy biesiadę, opowiadanie kawałów, leciała zimna woda z pryszniców
Zaplanowane nocne wyjście na jaskinię Koralową nie wypaliło, gdyż nie wszyscy jaskiniowcy dotarli zgodnie z planem, ale co się odwlecze to nie uciecze Jednakże i tak spotkanie z jaskiniowego zrobiło się bardziej wspinaczkowo - rowerowe...
W sobotę rano cykliści ruszyli w swoją stronę a reszta ruszyła w skały w Grupę Dziewicy na Owczy Grzbiet aby oddać się urokom wspinaczki skałkowej pod czujnym okiem Rafała, Wojtka i Ani. Dzięki ich doświadczeniu mogliśmy się powspinać na ciekawych drogach, podnieść sobie adrenalinę, nabić kilka siniaków i obtarć
Co niektórzy spróbowali przedsmaku jaskini, wchodząc i zjeżdżając po linie i chyba za bardzo dałem im popalić, bo skład jaskiniowy po ćwiczeniach wykruszył się jeszcze bardziej
Pod wieczór przyjechał Bartek z Darią i ekipa jaskiniowa w składzie zredukowanym do 4 osób (ja, góral, Bartek i Daria) ruszyła po 22 na Jaskinię Koralową, a reszta osób została przy ognisku i ruszyła w nocy na zwiedzanie zamku (czekam na opis i zdjęcia).
Będąc w Sokolich Górach wstąpiliśmy jeszcze do Jaskini Olsztyńskiej, następnie udaliśmy się pod dziurę Jaskini Koralowej.
Jaskinia ma długość ok 380 m i 34 m głębokości.
Jest jedną z najciekawszych na Jurze. Posiada znaczną długość i urozmaicone korytarze, do których pokonania potrzebne jest wykorzystanie technik taternictwa jaskiniowego (zjazd z przepinkami, wspinaczka) i przypomina tym jaskinie tatrzańskie.
Aby wejść do jaskini musieliśmy zjechać na linie do 20 metrowej studni,
gdzie trafiamy do obszernej komory z namuliskiem i dużą ilością liści zwanej Salą Wejściową.
Znajdujemy o dziwo kasztana, który próbuje wyrosnąć w jaskini:shock:.
Potem przechodzimy pochyłym przełazem do Sali Gotyckiej o wysokości 15 metrów. Na stropie komory występują liczne stalaktyty o długości do 1 m. W środkowej części sali znajduje się studnia doprowadzająca do najniższego miejsca w jaskini położonego 34 m poniżej otworu. Następnie pochyłym korytarzem stromo pod górę dochodzimy do Sali Zawaliskowej.
Następnie wracamy do Sali Gotyckiej, próbujemy wejść zapieraczką kilka metrów do niewielkiej salki w północnej części jaskini, ale po ścianach ścieka woda z błotem, ześlizgują nam się ręce i buty więc postanawiamy odpuścić, gdyż jest to zbyt niebezpieczne w tych warunkach.
Ale wejścia na WAR mimo trudnych warunków nie odpuszczamy...
Bartek postanawia się wspiąć na 15 metrową śliską i obłoconą skałę,
to ja postanawiam, że może warto by go asekurować
Nie wiem jak on to zrobił w tych warunkach, ale wielki szacun dla Bartka za pokonanie śliskiej i ubłoconej trasy, a dla moich oczu, że wytrzymały podczas asekuracji kapiącą z góry wodę z błotem
Następnie ja ruszam za nim
Góral i Daria zrezygnowali z wejścia na WAR, więc z Bartkiem przeczołgaliśmy się do sali MGG gdzie strop pokrywają ładne nacieki, nie mieliśmy aparatu więc skorzystam ze zdjęcia z netu:
Dodam jeszcze 2 fotki z netu ukazujące w lepszej jakości jak wygląda droga na WAR:
Następnie zjeżdżamy, udajemy się pod studnię wyjściową i rozgrzewamy się wychodząc po linie na powierzchnie.
Po powrocie na pole namiotowe udaje nam się podniecić przygasły ogień w ognisku i upiec kiełbaski
Do namiotu udajemy się gdy już świta.
W niedzielę wyruszyliśmy po zmęczeniu jaskiniowym troszkę później na skały więc proszę kogoś o relację z niedzielnej wspinaczki
Dziękuję jeszcze raz wszystkim za udział i zapraszam za rok
Olsztyn jest bardzo ciekawy dla turystów ze względu na nagromadzone tu różnorodne atrakcje. Jaskinie łatwe i te bardzo niebezpieczne, skałki umożliwiające wspinaczkę, ścieżki leśne zachęcające do przechadzek. Wszędzie można tu trafić podążając oznakowanymi szlakami turystycznymi, pieszymi, rowerowymi, konnymi oraz trasą Nordic Walking.
Ponad miejscowością, na jurajskim wapiennym wzgórzu wznoszą się ruiny średniowiecznego zamku.
Niegdyś odbywały się tu pokazy laserów. Co roku w sierpniu organizowany jest Turniej Rycerski.
2 km od Olsztyna znajduje się rezerwat Sokole Góry, który skrywa jedne z ładniejszych jaskiń na Jurze
Na spotkaniu pojawiłem się jako pierwszy w piątkowe popołudnie, korzystając z okazji, że jeszcze nikt nie dotarł wsiadłem na rower i ruszyłem w kierunku Sokolich Gór. Aby nie jechać asfaltem, na oko błądziłem jakiś czas po duktach leśnych, aż dotarłem w pobliże rezerwatu i postanowiłem go okrążyć ale nie ścieżką rowerową, tylko turystyczną, bo... jest bardziej wyboista . Gdy dotarłem do czerwonego szlaku Orlich Gniazd, Grochu z ekipą zadzwonił, że dotarli na pole namiotowe więc postanowiłem wrócić tym szlakiem. Spotkałem na nim pielgrzymkę a podczas ostrego zjazdu serce zaczęło walić a w myślach, "trzeba będzie to kiedyś powtórzyc"
Po powrocie do bazy zaczęły się powitania, rozbijanie namiotów, zaczęli się zjeżdżać kolejni klubowicze, zaczęliśmy biesiadę, opowiadanie kawałów, leciała zimna woda z pryszniców
Zaplanowane nocne wyjście na jaskinię Koralową nie wypaliło, gdyż nie wszyscy jaskiniowcy dotarli zgodnie z planem, ale co się odwlecze to nie uciecze Jednakże i tak spotkanie z jaskiniowego zrobiło się bardziej wspinaczkowo - rowerowe...
W sobotę rano cykliści ruszyli w swoją stronę a reszta ruszyła w skały w Grupę Dziewicy na Owczy Grzbiet aby oddać się urokom wspinaczki skałkowej pod czujnym okiem Rafała, Wojtka i Ani. Dzięki ich doświadczeniu mogliśmy się powspinać na ciekawych drogach, podnieść sobie adrenalinę, nabić kilka siniaków i obtarć
Co niektórzy spróbowali przedsmaku jaskini, wchodząc i zjeżdżając po linie i chyba za bardzo dałem im popalić, bo skład jaskiniowy po ćwiczeniach wykruszył się jeszcze bardziej
Pod wieczór przyjechał Bartek z Darią i ekipa jaskiniowa w składzie zredukowanym do 4 osób (ja, góral, Bartek i Daria) ruszyła po 22 na Jaskinię Koralową, a reszta osób została przy ognisku i ruszyła w nocy na zwiedzanie zamku (czekam na opis i zdjęcia).
Będąc w Sokolich Górach wstąpiliśmy jeszcze do Jaskini Olsztyńskiej, następnie udaliśmy się pod dziurę Jaskini Koralowej.
Jaskinia ma długość ok 380 m i 34 m głębokości.
Jest jedną z najciekawszych na Jurze. Posiada znaczną długość i urozmaicone korytarze, do których pokonania potrzebne jest wykorzystanie technik taternictwa jaskiniowego (zjazd z przepinkami, wspinaczka) i przypomina tym jaskinie tatrzańskie.
Aby wejść do jaskini musieliśmy zjechać na linie do 20 metrowej studni,
gdzie trafiamy do obszernej komory z namuliskiem i dużą ilością liści zwanej Salą Wejściową.
Znajdujemy o dziwo kasztana, który próbuje wyrosnąć w jaskini:shock:.
Potem przechodzimy pochyłym przełazem do Sali Gotyckiej o wysokości 15 metrów. Na stropie komory występują liczne stalaktyty o długości do 1 m. W środkowej części sali znajduje się studnia doprowadzająca do najniższego miejsca w jaskini położonego 34 m poniżej otworu. Następnie pochyłym korytarzem stromo pod górę dochodzimy do Sali Zawaliskowej.
Następnie wracamy do Sali Gotyckiej, próbujemy wejść zapieraczką kilka metrów do niewielkiej salki w północnej części jaskini, ale po ścianach ścieka woda z błotem, ześlizgują nam się ręce i buty więc postanawiamy odpuścić, gdyż jest to zbyt niebezpieczne w tych warunkach.
Ale wejścia na WAR mimo trudnych warunków nie odpuszczamy...
Bartek postanawia się wspiąć na 15 metrową śliską i obłoconą skałę,
to ja postanawiam, że może warto by go asekurować
Nie wiem jak on to zrobił w tych warunkach, ale wielki szacun dla Bartka za pokonanie śliskiej i ubłoconej trasy, a dla moich oczu, że wytrzymały podczas asekuracji kapiącą z góry wodę z błotem
Następnie ja ruszam za nim
Góral i Daria zrezygnowali z wejścia na WAR, więc z Bartkiem przeczołgaliśmy się do sali MGG gdzie strop pokrywają ładne nacieki, nie mieliśmy aparatu więc skorzystam ze zdjęcia z netu:
Dodam jeszcze 2 fotki z netu ukazujące w lepszej jakości jak wygląda droga na WAR:
Następnie zjeżdżamy, udajemy się pod studnię wyjściową i rozgrzewamy się wychodząc po linie na powierzchnie.
Po powrocie na pole namiotowe udaje nam się podniecić przygasły ogień w ognisku i upiec kiełbaski
Do namiotu udajemy się gdy już świta.
W niedzielę wyruszyliśmy po zmęczeniu jaskiniowym troszkę później na skały więc proszę kogoś o relację z niedzielnej wspinaczki
Dziękuję jeszcze raz wszystkim za udział i zapraszam za rok