4-6.03 - Sądeckie Marcowanie

Relacje z górskich wypraw i innych wyjazdów oraz imprez forumowiczów. Ten dział jest przeznaczony dla osób, które chcą opisać swoje relacje i/lub pokazać zdjęcia ze spotkań nie będących Klubowym Zjazdem lub Górską Wycieczką Klubową.

Moderatorzy: HalinkaŚ, Moderatorzy

Awatar użytkownika
Pudelek
Turysta
Turysta
Posty: 3056
Rejestracja: 23 czerwca 2008, 17:43

4-6.03 - Sądeckie Marcowanie

Post autor: Pudelek » 08 marca 2016, 23:06

Przyszła pora na Beskid Sądecki. Dawno tam nie byłem. Półtora roku temu z krótką wizytą pod Bereśnikiem, który niech zasłoni mgła zapomnienia. A w tej części położonej na wschód od Popradu jesienią 2008 roku... tutaj najlepiej wychodzi jak szybko czas mija, bo wydawało mi się, jakby to było wczoraj!

Autobusem z Krakowa jedziemy w kierunku gór. Czas umilam sobie podglądaniem tabletu kobiety siedzącej rząd wcześniej - a tam różne sensacyjne filmiki typu "Wielkie pakowanie walizki 2,5 latki - stylizacje"...

Na przystanku w Rytrze opieprzam jakąś babkę, która tarasuje przejście. W sumie to tarasował jej mąż, ale ona stawiała stopy tam gdzie moje. Ma za swoje!

W końcu wychodzimy.

Rytro. Niezbyt interesująca wioska nad rzeką.
Obrazek

Z paskudnym współczesnym kościołem oraz urzędem gminny przypominającym sklep osiedlowy.
Obrazek

Szukamy jakiegoś lokalu do konsumpcji - jedynym okazał się zajazd PTTK, który zresztą nam polecono. Działa w jednym budynku razem z krematorium.
Obrazek

Jedzenie znośne, ceny akceptowalne, koncerniak rozwodniony. Norma.

Robimy jeszcze szybkie zakupy, a ja z żalem spoglądam na miejsce gdzie kiedyś stał Zajazd Ryterski. Klimat jak z PRL-u, smaczne żarcie i tanio. Stołowałem się tam w 2007 roku. Dziś w jego miejscu budują coś "tyrolskiego".
Obrazek

Za Popradem (to już administracyjnie Sucha Struga) zaczyna się ostre podejście, początkowo po asfalcie. Na rozstaju zrzucam plecak i na lekko idę w kierunku ruin zamku. Po drodze słaby widok na przysiółek Majchry.
Obrazek

Na zamku nie byłem wcześniej i widzę, że niewiele straciłem. W skutek ciągłych konserwacji wygląda obecnie jakby większa jego część była wykończona niedawno. Pewnie obudowali starsze mury, ale wali kiczem, przynajmniej dla mnie.
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Po powrocie do Neski i plecaków uderzamy w las. Ściana płaczu - tak wszędzie straszą. Fakt, pamiętam, że podejście było ostre, ale nie płakaliśmy ;).
Obrazek

W przysiółku Za Halą wita nas czarny, zły pies. Nawet urok Neski nie robi na nim wrażenia.
Obrazek

Na polanie Kretówki robimy postój piwkowy. Widoki umiarkowane, delikatnie mówiąc. Robi się zimno, zwłaszcza, że jesteśmy spoceni.
Obrazek

Na szczęście najgorsze podejście już za nami :). Został kilkudziesięcio minutowy odcinek z krótkimi fragmentami śniegu. Około 17.30 z mroku wyłania się chata Cyrla.
Obrazek

Pierwszy i ostatni raz byłem tutaj podczas tego samego wypadu, gdy stołowałem się w Zajeździe w Rytrze. Wspomnienia nie są zbyt przyjemne, bo początkowo nie chciano nam udzielić noclegu, proponując powrót do miejscowości albo nocleg w szopie przy minusowej temperaturze. W końcu się zlitowali, lecz niesmak pozostał. Ciekawe jestem co będzie teraz, bo na forach pełno zachwytów nad tą miejscówką.
Obrazek

W środku pusto. Co prawda przy schodach stoją jakieś cudze buty, ale to chyba podpucha ;). Wita nas facet z napisem "gówno prawda" i symbolem Gazety Wyborczej - to tak na zachętę dla prawdziwych Polaków :). I od razu zgrzyt - rezerwowany był pokój bez łazienki - pani z telefonu dokładnie to potwierdziła. A teraz wmawiają, że takie pokoje są tylko z łazienką, oczywiście droższe! Hmm - cenniki w schronisku i na stronie www mówią co innego... Więc albo pani przyjmująca rezerwację nie wie jakie ma u siebie pokoje i wszystkie możliwie cenniki są błędne, albo... dokończcie sobie sami :zly: .

W jadalni ciepło, lecz zero klimatu. Jak w restauracji jakiejś.
Obrazek

Obsługa uprzejma, ale na dystans (od razu poznałem faceta, który nas kiedyś nie chciał przenocować :P). Na plus - baaardzo smaczne jedzenie! Ceny raczej wysokie, lecz na tle innych schronisk to nie rekordowe. Napitki z kolei najniższe na tym weekendzie.

Są i koty.
Obrazek
Obrazek

Oraz dwa psy. Ten starszy śpi na podłodze w starej części schroniska, gdzie i my kiedyś spaliśmy - dokładnie na tych samych kafelkach.
Obrazek

Nie rozumiem skąd fascynacja Cyrlą - według mnie klimat tutaj jak w pensjonacie, a nie w schronisku górskim. Dobre jedzenie i czystość to nie wszystko...

W sobotę mieliśmy nadzieję na poprawę pogody - prognozy mówiły o 7 godzinach słońca. Dupa! Fakt, jest trochę jaśniej niż wczoraj, lecz czystego nie ma za grosz, w dodatku zerwał się bardzo silny wiatr.

Cyrla w roku 2007 (zdjęcie z Wikipedii, ale mojego autorstwa):
Obrazek

Cyrla w roku 2016 (zdjęcie z komputera, ale mojego autorstwa):
Obrazek

Stara część jest nadal dobrze widoczna, reszta... hmmm, można pominąć.

Na szlaku wieje coraz mocniej. Masakra, widać świeżo połamane drzewa. Nie podnosi to na duchu. Gdy dochodzimy do grani i połączenia ze szlakiem niebieskim pojawia się trochę śniegu.
Obrazek

Dalsza wędrówka byłaby bardzo fajna, gdyby była słoneczna wiosna albo ogólnie inna pogoda. A tak z widoków nici, usiąść nie ma jak, gdyż łeb urywa, najcieplej też nie jest.
Obrazek
Obrazek

Czasem widać słabo Radziejową, którą początkowo wzięliśmy za... Babią Górę :D.
Obrazek

Niektóre odcinki dają namiastkę zimy stulecia.
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Jest nawet bałwan Adolf - hajlować już umie, do polityki się nadaje ;).
Obrazek

Poza jednym dość krótkim postojem za Halą Pisaną, gdzie schroniliśmy się za drzewem, to cały czas mozolnie do przodu.
Obrazek
Obrazek

Po niecałych trzech godzinach osiągamy Halę Łabowską. Co tu jestem, to schronisko wygląda bardziej nowo. Pieniądze unijne, o czym świadczy szpetna tablica (świadczy też o braku znajomości geografii przez urzędników).
Obrazek
Obrazek

W jadalni Łabowskiej zimno jak zawsze i atmosfera sterylna. Siedzi trochę turystów, gdyż do tej pory spotkaliśmy ledwie kilku.
Obrazek

Przy okazji okazuje się, iż w prognozie pogody zmienili siedem godzin na dwie. Pewnie już są za nami.

Druga część dzisiejszej trasy jest mniej widokowa i bardziej monotonna (kiedyś poważnie uszkodziłem tam sobie kolano, próbując zaatakować Ecowarriora ;)).

Gdzieś daleko czasem przebija słońce.
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Zatrzymujemy się na coś mocniejszego przy wiacie, jedynej znanej mi w Beskidzie Sądeckim. Nadal solidna, lecz dookoła pełno śmieci. Co z tego, że ustawiono śmietnik, skoro Lasy Państwowe dawno go nie opróżniały?
Obrazek

W końcu widzimy węzeł szlaków pod Runkiem. To musi być bardzo niewymiarowy szczyt, bo PTTK sama gubi się w jego wysokości.
Obrazek
Obrazek

Ostatni krótki odcinek to zejście do bacówki nad Wierchomlą, przy której jesteśmy przed 18-tą. Na ciemnym niebie lekkie, czerwone paski.
Obrazek
Obrazek

W bacówce pusto. Ale nie na długo. Pani z okienka informuje nas, że jako nocujący mamy prawo do zniżek na piwo i jedzenie :). To fajny zwyczaj jeszcze z czasów Artura, legendarnego dzierżawcy sprzed dekady. To na jego pożegnaniu byłem tutaj ostatni raz. Eh, były czasy...

Czekając na tłum Neska dręczy kota :D
Obrazek

Za oknem widać sznur latarek - nadciąga SKPB Kraków z kursantami. Spora grupa, mało integrowalna z obcymi. No cóż, trzeba radzić sobie bez nich ;)
Obrazek

Kursanci mają jakiś test, ale to dopiero czwarty miesiąc, więc ich wiedza była jeszcze niezbyt imponująca. Mam nadzieję, że to nadrobią, bo nie chciałbym być prowadzony przez przewodnika, który myli Krościenko z Krosnem :D.

W niedzielę rano pogoda jest ciut łaskawsza - nawet widać trochę niebieskiego. I nawet panorama lepsza.
Obrazek

Niedługo, bo szybko się zaciąga, jednocześnie widać dalej. Na szczęście Taterek niet.
Obrazek

Kilka słów o bacówce: niestety, dopadła ją zmora wielu schronisk, a mianowicie dobudowanie zadaszonej werandy. Zniekształciło to jej sylwetkę, dawnego spichlerza ze Złockiego.
Obrazek

Wolałem starszą wersję.
Obrazek

Ogólnie to pozostał w bacówce częściowy klimat sprzed lat, szkoda tylko, że po podłączeniu do prądu nie ma już wieczorów przy świecach...

Nie tylko my uważnie wyglądamy przez okno ;)
Obrazek

Zdjęcie z faną i pożegnanie czerwonych spodni :( Przeżyły swoje, zwłaszcza, że zdobyłem je na kimś innym ;)
Obrazek

W czasie śniadania w schronisku zjawia się sporo osób w strojach dowolnych, łącznie z wysokimi obcasami i fikuśnymi sweterkami. Zapewne wjechali z dołu wyciągiem i przeszli kawałek do nas, pocąc się niemiłosiernie.

A my schodzimy czarnym szlakiem - na przemian śliskim i oblodzonym. Mija nas jakiś szalony wbiegacz.
Obrazek

Po niecałej godzinie dochodzimy do potoku Wierchomlanka.
Obrazek

Wkrótce potem pojawiają się zabudowania, głównie osady turystycznej przy kompleksie narciarskim w Wierchomli Małej. Mijamy grupki narciarzy i nadmiernie przyjaznego psa. Daremnie szukamy jakiegoś sklepu, nic nie ma. Planowaliśmy jeszcze przejść się do Wierchomli Wielkiej i zobaczyć dawną cerkiew, ale skoro na przystanku stoi busik to wsiadamy do niego, tym bardziej, że od jakiegoś czasu lekko siąpi.

Powrót w Sądecki uważam za udany, choć pogoda mogłaby być zdecydowanie lepsza!

G:
https://picasaweb.google.com/1103445063 ... kvaci6HkTg#
https://picasaweb.google.com/110344506389073663651
http://hanyswpodrozach.blogspot.com/
"Szanowny Prezydencie. Błogosławione łono, które Ciebie nosiło i piersi, które ssałeś"
Awatar użytkownika
PiotrekP
Administrator
Administrator
Posty: 8710
Rejestracja: 22 kwietnia 2009, 11:33
Kontakt:

Post autor: PiotrekP » 09 marca 2016, 8:25

W tej części Beskidu Sądeckiego jeszcze nie byłem. Trzeba to jak najszybciej nadrobić. Fajny wypad, ale trochę za dużo marudzisz ;) . Pogoda nie była najgorsza, spać miałeś gdzie, a i zniżkę na piwko otrzymaliście.
Schroniska będą się zmieniały czy my tego chcemy czy nie. Atmosferę dawnych schronisk to już chyba tylko jest w opowieściach. Ja tam humanistą nie jestem, ale zawsze przypomina mi się wiersz Asnyka "Daremne żale, próżny trud, bezsilne złorzeczenia. Przeżytych kształtów żaden trud nie wróci do istnienia ..." i z tym musimy się pogodzić. :)
Góry są piękne i niech takie pozostaną.

Nasze Wędrowanie
Awatar użytkownika
Pudelek
Turysta
Turysta
Posty: 3056
Rejestracja: 23 czerwca 2008, 17:43

Post autor: Pudelek » 09 marca 2016, 10:15

PiotrekP pisze:Fajny wypad, ale trochę za dużo marudzisz
można się wszystkim zachwycać, nawet jak nie ma czym, a można marudzić - wybór należy do nas ;)

W schroniskach sypiam jednak stosunkowo rzadko, raczej wybieram takie miejsca jak chatki itp., bo wiem, że jest tam przyjemniej. Natomiast chciałem się zmierzyć z mitem Cyrli i ten mit poległ. Oszukano nas na pokojach, klimat bynajmniej nie górski, drożyzna itp.. Może ktoś to przeczyta i dwa razy się zastanowi zanim tam wyda kasę na nocleg. Taka jest też rola relacji, moim zdaniem - pokazywać to co fajne, ostrzegać przed tym co złe. Jeśli ktoś uważa, że w górach tylko pokoje z łazienką i nie przeszkadza mu to, że go gospodarze kantują - może tam walić bez problemu :)

Na Wierchomli trochę z dawnego ducha zostało.
PiotrekP pisze:Pogoda nie była najgorsza, spać miałeś gdzie,
w hotelu też można spać, tylko czy jednak o to chodzi? :D

A pogoda była słaba. Fakt, prawie nie lało, ale dwa dni mieliśmy halny. Słońca de facto zero. Najgorsze jest to, że prognozy na weekend jeszcze w piątek po południu (podczas jazdy) wskazywały, że przynajmniej w sobotę ma być ładnie. To pokazuje, że wszelkie nawet krótkoterminowe prognozowanie można sobie w tyłek wsadzić, skoro meteorolodzy nie potrafią przewidzieć, co będzie za kilkanaście godzin...
https://picasaweb.google.com/110344506389073663651
http://hanyswpodrozach.blogspot.com/
"Szanowny Prezydencie. Błogosławione łono, które Ciebie nosiło i piersi, które ssałeś"
Awatar użytkownika
Robert J
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 2285
Rejestracja: 25 grudnia 2011, 20:35

Post autor: Robert J » 09 marca 2016, 21:10

Rany, gdzie się śnieg podział ! Masakra z tą zimą w Beskidach.

A poza tym wypadzik zacny :spoko:
Awatar użytkownika
Pudelek
Turysta
Turysta
Posty: 3056
Rejestracja: 23 czerwca 2008, 17:43

Post autor: Pudelek » 09 marca 2016, 21:18

śnieg porwała buba :D
https://picasaweb.google.com/110344506389073663651
http://hanyswpodrozach.blogspot.com/
"Szanowny Prezydencie. Błogosławione łono, które Ciebie nosiło i piersi, które ssałeś"
Awatar użytkownika
Dżola Ry
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 6331
Rejestracja: 28 czerwca 2009, 23:07
Kontakt:

Post autor: Dżola Ry » 09 marca 2016, 21:39

... ale Ci powiem Pudelek, że Ty rzeczywiście marudny jesteś jak - nie przymierzając - stara baba :lol: :ha: Ty to chyba starszy ode mnie jesteś :kukacz: :twisted:

Jeszcze zdania zaczynaj od ... latoś to dopiero było.... nie to co teraz... ;)

A poważniej - przeszłam tą trasę tam i z powrotem kiedyś (dzień po dniu, z noclegiem na Cyrli) - w jedną stronę mleko, w drugą żyleta! I z tą Cyrlą to też powiem, że szału nie ma :)
Awatar użytkownika
Pudelek
Turysta
Turysta
Posty: 3056
Rejestracja: 23 czerwca 2008, 17:43

Post autor: Pudelek » 09 marca 2016, 21:40

Dżola Ry pisze:Jeszcze zdania zaczynaj od ... latoś to dopiero było.... nie to co teraz...
przecież napisałem "eh, to były czasy" :P

jak mam się zachwycać, skoro nie zachwyca? :kukacz:
https://picasaweb.google.com/110344506389073663651
http://hanyswpodrozach.blogspot.com/
"Szanowny Prezydencie. Błogosławione łono, które Ciebie nosiło i piersi, które ssałeś"
Tauzen
Turysta
Turysta
Posty: 636
Rejestracja: 23 lutego 2010, 15:30

Post autor: Tauzen » 09 marca 2016, 22:14

Dżola Ry pisze:... ale Ci powiem Pudelek, że Ty rzeczywiście marudny jesteś jak - nie przymierzając - stara baba :lol: :ha: Ty to chyba starszy ode mnie jesteś :kukacz: :twisted:
Czytając tą relację odniosłem to samo wrażenie. Ja tam jak coś mi nie pasuje, to po prostu to olewam. Najważniejsze, że idzie się oderwać od dnia codziennego, wypad ze znajomymi, można jeszcze widoczki pooglądac. Cóż chcieć więcej?
Ja w mojej ekipie też uchodzę za marudę, ale u mnie objawia się to wtedy gdy nie udaje się spełnić założonego zadania bądź gdy jedziemy w fajne rejony widokowo a pogoda uniemożliwia podziwianie. W sumie to kłóci się to z tym co napisałem powyżej :)

Co Ty masz z tymi Tatrami - oglądać z daleka też nie lubisz?
Awatar użytkownika
Pudelek
Turysta
Turysta
Posty: 3056
Rejestracja: 23 czerwca 2008, 17:43

Post autor: Pudelek » 09 marca 2016, 22:21

Tauzen pisze:Ja tam jak coś mi nie pasuje, to po prostu to olewam.
odpowiem jak Piotrkowi
Może ktoś to przeczyta i dwa razy się zastanowi zanim tam wyda kasę na nocleg. Taka jest też rola relacji, moim zdaniem - pokazywać to co fajne, ostrzegać przed tym co złe.
niektórzy w swoich relacjach wrzucą tylko kupę zdjęć i nic poza tym. Inni - tylko się zachwycają. Jeszcze inni - wrzucą suchy tekst: poszedłem tu i tam, minąłem dwa drzewa i czworo ludzi, a na przełęczy skręciłem w prawo. Ja - przedstawiam swoje odczucia. Jeśli coś mi się nie podobało, to dlaczego mam o tym nie pisać? To nie tort, nie musi być czysta słodycz z lukrem, albo schematycznie jak w szkole od linijki.

Tauzen pisze:Co Ty masz z tymi Tatrami - oglądać z daleka też nie lubisz?
oczywiście, że nie :)
https://picasaweb.google.com/110344506389073663651
http://hanyswpodrozach.blogspot.com/
"Szanowny Prezydencie. Błogosławione łono, które Ciebie nosiło i piersi, które ssałeś"
Awatar użytkownika
Dżola Ry
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 6331
Rejestracja: 28 czerwca 2009, 23:07
Kontakt:

Post autor: Dżola Ry » 09 marca 2016, 22:28

Pudelek pisze:niektórzy w swoich relacjach wrzucą tylko kupę zdjęć i nic poza tym. Inni - tylko się zachwycają. Jeszcze inni - wrzucą suchy tekst: poszedłem tu i tam, minąłem dwa drzewa i czworo ludzi, a na przełęczy skręciłem w prawo. Ja - przedstawiam swoje odczucia. Jeśli coś mi się nie podobało, to dlaczego mam o tym nie pisać? To nie tort, nie musi być czysta słodycz z lukrem, albo schematycznie jak w szkole od linijki.
Myślę, że tu chodzi o stężenie ;)
Odwiedziłeś 3 schroniska i trzy zrypałeś ;)
Stąd takie wrażenie u czytelników :D
Ale jak trzeba to trzeba, ja to rozumiem :D

...a to chyba o mnie... :hmmm: :kukacz:
Pudelek pisze: Inni - tylko się zachwycają
Awatar użytkownika
Pudelek
Turysta
Turysta
Posty: 3056
Rejestracja: 23 czerwca 2008, 17:43

Post autor: Pudelek » 09 marca 2016, 22:38

Dżola Ry pisze:Odwiedziłeś 3 schroniska i trzy zrypałeś
dwa ;) Cyrla - wiadomo. Łabowska zawsze wydawała mi się taka nijaka, do tego zimna - coś a'la Wielka Racza ze słynnym niegrzaniem. Wierchomla nadal ma klimat, chatę rozbudowali chyba poprzedni dzierżawcy, a obecni wrócili do pewnych starych tradycji :)

Ale z drugiej strony - gdy ktoś by trafił na kilka beznadziejnych schronisk pod rząd to by ich nie krytykował, bo za dużo tego? :kukacz:

Dżola Ry pisze:..a to chyba o mnie...
ee, niee, w Twoich relacjach nie ma schematów i podniecaniem się byle pierdołą :P Krajobrazy zazwyczaj masz zacne :D
https://picasaweb.google.com/110344506389073663651
http://hanyswpodrozach.blogspot.com/
"Szanowny Prezydencie. Błogosławione łono, które Ciebie nosiło i piersi, które ssałeś"
viking
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 592
Rejestracja: 26 grudnia 2009, 15:22

Post autor: viking » 10 marca 2016, 13:05

Pudelek pisze:Jeśli coś mi się nie podobało, to dlaczego mam o tym nie pisać? To nie tort, nie musi być czysta słodycz z lukrem, albo schematycznie jak w szkole od linijki.
Pomimo, ze "małolat" to już potrafi szczerze wyrazić swoje zdanie :twisted: :twisted: :twisted:
Mam wrodzoną dociekliwość do wiedzy której nie posiadam - więc zadaję pytania ?
Awatar użytkownika
heathcliff
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 2738
Rejestracja: 27 maja 2009, 20:24
Kontakt:

Post autor: heathcliff » 10 marca 2016, 13:18

PiotrekP pisze:Atmosferę dawnych schronisk to już chyba tylko jest w opowieściach.
Krawcula i Rycerzowa jeszcze się bronią ;)
Przytulam żonę i jestem szczęśliwie wolny... Ile wyjść tyle powrotów życzy heathcliff

https://plus.google.com/117458080979094658480
Awatar użytkownika
PiotrekP
Administrator
Administrator
Posty: 8710
Rejestracja: 22 kwietnia 2009, 11:33
Kontakt:

Post autor: PiotrekP » 10 marca 2016, 21:36

Wyjątki potwierdzają regułę. :)
Góry są piękne i niech takie pozostaną.

Nasze Wędrowanie
Awatar użytkownika
buba
Turysta
Turysta
Posty: 2227
Rejestracja: 05 lipca 2011, 11:35
Kontakt:

Post autor: buba » 11 marca 2016, 20:46

PiotrekP pisze:"Daremne żale, próżny trud, bezsilne złorzeczenia. Przeżytych kształtów żaden trud nie wróci do istnienia ..." i z tym musimy się pogodzić. :)
Nie uwazam tego za bezsilny i prozny trud- wynikiem takich poszukiwan czesto jest odnalezienie miejsc ktore choc troche wygladaja jak te z przeszlosci i wtedy ma sie duza satysfakcje ze jednak sie udalo!
Pudelek pisze:śnieg porwała buba :D
Dokladnie tak... Byl ze mna w Kaczawskich np. na Muchowskich Wzgorzach... :zly:
Dżola Ry pisze: Odwiedziłeś 3 schroniska i trzy zrypałeś
No ale jak wszystkie trzy sa do d... to co zrobic? chyba warto napisac swoje prawdziwe odczucia? Ja sie akurat ze zdaniem Pudla na temat tych schronisk zgadzam i raczej moja noga tam nie postanie. A jak bede w Sadeckim to raczej bede probowala zanocowac w ktorejs z chatek albo jakims PTSMie w dolinach- bo rokuja lepiej.

Mi sie wydaje ze takie relacje z opiniami o miejscach noclegowych sa bardzo cenne bo kreuja jakis obraz danych miejsc i wiadomo czego sie spodziewac tam jadac. A czesto to co dla jednego jest wada dla innego jest zaleta - i ja jestem bardzo wdzieczna tzw marudom i ludziom narzekajacym- dzieki ich stanowczemu odradzaniu, czy żalach rozpaczy i przerazenia wylewanych nad roznymi noclegowiskami- udalo mi sie znalezc miejsca ktore bardzo mi sie podobaja!
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam tą mniej uczęszczaną, cała reszta jest wynikiem tego ,że ją wybrałam..."

na wiecznych wagarach od życia..
ODPOWIEDZ