Gran Canaria 19-26.02.2016

Relacje z górskich wypraw i innych wyjazdów oraz imprez forumowiczów. Ten dział jest przeznaczony dla osób, które chcą opisać swoje relacje i/lub pokazać zdjęcia ze spotkań nie będących Klubowym Zjazdem lub Górską Wycieczką Klubową.

Moderatorzy: HalinkaŚ, Moderatorzy

Awatar użytkownika
Dżola Ry
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 6331
Rejestracja: 28 czerwca 2009, 23:07
Kontakt:

Post autor: Dżola Ry » 11 marca 2016, 22:53

buba pisze:Fajnie tak w srodku zimy polazic na bosaka i najesc sie "runa lesnego" :D
Żebyś wiedziała! Tak mi się to spodobało, że powtórzyłam w tym roku i na następne już są plany!

buba pisze:Relacje o tyle czytam z wiekszym zainteresowaniem niz zwykle - jako ze sie wahalismy czy z toba pojechac wiec teraz moge sobie poogladac co stracilismy :P
To tak (chyba?) się nad Tobą poznęcam... :roll:
Miałabyś tam chyba trochę roboty. To tylko nieliczne przykłady, ale było tego trochę. I wiele miasteczek czy raczej wiosek było świetnych, zagubionych. Na wszystko za mało czasu :(
Załączniki
a1.jpg
(95.59 KiB) Pobrany 827 razy
a.jpg
(129.05 KiB) Pobrany 827 razy
Awatar użytkownika
Dżola Ry
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 6331
Rejestracja: 28 czerwca 2009, 23:07
Kontakt:

Post autor: Dżola Ry » 11 marca 2016, 23:08

Darek pisze:Nie wiedziałem o fakirskich zapędach Andrzeja ? ! :lol:
Liczyłyśmy, że straci równowagę i będzie przygoda, ale się nie udało ;)

HalinkaŚ pisze:Jak smakują opuncje ?
Jakby tu smak wytłumaczyć... :hmmm:
Mają miękki, bardzo soczysty miąższ z wieloma drobnymi, twardymi pestkami. Pestki coś pomiędzy malinami a granatami.

Delikatnie słodkie, może trochę do agrestu podobny smak, trochę do jabłek i arbuz mi przychodzi do głowy dla porównania...
Kiepska w tym jestem - może Andrzej albo dziewczyny lepiej opowiedzą i porównają.

HalinkaŚ pisze:Roślinność jest tak wspaniała, ze aż zapiera dech w piersiach, jeże, kaktusy bomba :> :brawo:
Rośliny i w zeszłym roku i w tym zrobiły na mnie największe wrażenie! To najbardziej daje mi poczucie egzotyki - takie chwasty, "łąki" w postaci kaktusowych drzew i krzewów, potężnych dracen i mnóstwa kompletnie mi nieznanych roślin.
Nigdzie indziej nie byłam w takim miejscu, w którym to otoczenie byłoby tak inne od znanych mi europejskich krajobrazów.
Awatar użytkownika
Pudelek
Turysta
Turysta
Posty: 3056
Rejestracja: 23 czerwca 2008, 17:43

Post autor: Pudelek » 11 marca 2016, 23:42

Darek pisze: Nie wiedziałem o fakirskich zapędach Andrzeja ? ! :lol:
na zdjęciu wygląda, jakby mu się już rozporek rozpiął :D
https://picasaweb.google.com/110344506389073663651
http://hanyswpodrozach.blogspot.com/
"Szanowny Prezydencie. Błogosławione łono, które Ciebie nosiło i piersi, które ssałeś"
Awatar użytkownika
Kovik
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 2118
Rejestracja: 18 maja 2010, 22:59
Kontakt:

Post autor: Kovik » 12 marca 2016, 11:31

A tu Palec Boży z Dolomitów

Obrazek
http://gorolotni.blogspot.com

Życie zaczyna się po trzydziestce
Awatar użytkownika
Dżola Ry
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 6331
Rejestracja: 28 czerwca 2009, 23:07
Kontakt:

Post autor: Dżola Ry » 12 marca 2016, 23:04

Kovik pisze:A tu Palec Boży z Dolomitów
Ten "Twój", Kovik palec to mi bardziej na środkowy wygląda... hmm... :kukacz: ;)
Awatar użytkownika
buba
Turysta
Turysta
Posty: 2227
Rejestracja: 05 lipca 2011, 11:35
Kontakt:

Post autor: buba » 12 marca 2016, 23:19

Przylepione do skal ruiny wygladaja baaardzo malowniczo! :D
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam tą mniej uczęszczaną, cała reszta jest wynikiem tego ,że ją wybrałam..."

na wiecznych wagarach od życia..
Awatar użytkownika
Iwon
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 422
Rejestracja: 21 października 2015, 17:23

Post autor: Iwon » 13 marca 2016, 18:44

Jolu wspaniała przygoda. Czyta i ogląda się z dużym zainteresowaniem .
Czekam na dalszy ciąg :)
"Skądkolwiek wieje wiatr,
zawsze ma zapach TATR"
Jan Sztaudynger
Jędral
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 1349
Rejestracja: 25 lutego 2009, 8:29

Post autor: Jędral » 13 marca 2016, 20:52

Darek pisze:o fakirskich zapędach Andrzeja
Dałem się namówić, a teraz żałuję :kukacz:

Opuncje są świetne - nie słodkie więc można je jeść cały dzień. Jednak Jola gnała dalej, a w ruchu łatwo zjeść kolce. A to nie jest przyjemne. Ostatni kolec wyszedł mi w tydzień po powrocie. Właściwie oprócz opuncji nie było dzikich owoców. Tam wszystko co ma wartość jest podlewane i za płotem. Niestety.
Z owoców najbardziej smakowały mi świeże figi i kaki bywają u nas ale tam wyglądają jakby prosto z drzewa, mają miękką, smaczną skórkę. Są bardzo syte. Któregoś dnia zjadłem na śniadanie dwa owoce i dwie kromki chleba z masłem, starczyło do obiadu. :8)
Sam możesz wybierać los, zrozum to, wejdź na szczyt! - Adam Sikorski
NORMALNOŚĆ TO ILUZJA. TO CO JEST NORMALNE DLA PAJĄKA ... JEST CHAOSEM DLA MUCHY - Morticia Addams
Awatar użytkownika
Dżola Ry
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 6331
Rejestracja: 28 czerwca 2009, 23:07
Kontakt:

Post autor: Dżola Ry » 14 marca 2016, 23:09

buba pisze:Przylepione do skal ruiny wygladaja baaardzo malowniczo! :D
Wiedziałam, że Ci się spodobają ;)
W głębi interioru, gdzie życie zapewne trudniejsze jest, było sporo takich ruin, pustostanów itp. Młodzi na wybrzeże zapewne uciekają, gdzie łatwiej żyć.
Iwon pisze:Jolu wspaniała przygoda. Czyta i ogląda się z dużym zainteresowaniem .
Czekam na dalszy ciąg :)
:przytul:
Jędral pisze:Dałem się namówić, a teraz żałuję :kukacz:
Dlaczego?
Awatar użytkownika
buba
Turysta
Turysta
Posty: 2227
Rejestracja: 05 lipca 2011, 11:35
Kontakt:

Post autor: buba » 14 marca 2016, 23:54

teeee, a gdzie ciag dalszy?
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam tą mniej uczęszczaną, cała reszta jest wynikiem tego ,że ją wybrałam..."

na wiecznych wagarach od życia..
Awatar użytkownika
Dżola Ry
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 6331
Rejestracja: 28 czerwca 2009, 23:07
Kontakt:

Post autor: Dżola Ry » 15 marca 2016, 17:57

buba pisze:teeee, a gdzie ciag dalszy?
W robocie żyć człowiekowi nie dają... :zly:


Zaraz będzie :D
Awatar użytkownika
Dżola Ry
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 6331
Rejestracja: 28 czerwca 2009, 23:07
Kontakt:

Post autor: Dżola Ry » 15 marca 2016, 18:19

W nocy znowu gardło dokuczało, ale już nie było opcji, żeby w końcu gór nie doświadczyć!
I to nie jakichś tam gór. Postanawiamy zacząć od „wysokiego c”, czyli Pico de las Nives. To najwyższy szczyt Gran Canarii o wysokości 1949 m n.p.m.
Nie ruszamy jednakże z poziomu morza tylko wybieramy sobie na mapie zgrabną pętelkę do przejścia.
Samochodem docieramy w rejon kaldery de los Marteles, gdzie chcemy zostawić samochód. I dobrze, że chcemy, bo nawet gdybyśmy nie chcieli, musielibyśmy to zrobić!

Kaldera
Obrazek

Otóż okazuje się, że 3 dni temu, w dniu naszego przylotu, spadł śnieg na Gran Canarii. Nagły atak zimy spowodował zaspy śnieżne i w obliczu klęski Kanaryjczycy zamknęli jeden pas ruchu na wielu swoich drogach, czyniąc je na niektórych odcinkach jednokierunkowymi. I takiego mieliśmy „nosa”, że zawsze jechaliśmy w złym kierunku i natrafialiśmy na blokadę.
Oto kanaryjska „zaspa” :lol: (oczywiście śmieję się z naszej perspektywy, bo w miejscu, gdzie śnieg jest rzadkością nawet taka ilość na drodze może nastręczać problemy nieprzyzwyczajonym kierowcom więc rozumiem, że trzeba dmuchać na zimne. Ta kupka śniegu była największą, jaką spotkaliśmy)

Obrazek

Początkowy odcinek biegnie asfaltem. Po drodze mijamy rozentuzjazmowanych Kanaryjczyków cieszących się śniegiem i ślady ich twórczości.

Obrazek

Obrazek

Jeszcze bardziej ich ekscytację śniegiem będzie widać na innej wycieczce, za 2 dni!

W końcu znajdujemy ścieżkę, którą, jak nam się wydaje, prowadzi nasz szlak. Niestety, nie ma ani śladu jakiegokolwiek oznaczenia :(

Obrazek

Obrazek

Błotnista droga (ale jaki ładny ma kolor! ;)) , na której wpadłam w poślizg i o mało co nie wylądowałam :)

Obrazek

Obrazek

Świetnie wyglądały kaktusy w śniegu!

Obrazek

Kompletny brak oznaczeń powoduje, że kilkakrotnie mamy wątpliwości, jak iść, a raz nabieramy przekonania (prawdopodobnie błędnego), że źle idziemy, postanawiamy zawrócić i pójść boczną ścieżką. Ścieżka chyba prowadziła tylko do niewielkiej pasieki, ale poszliśmy po jakichś pojedynczych śladach na azymut i w końcu doszliśmy do miejsca, do którego doszlibyśmy prawdopodobnie błotnistą drogą nieco naokoło. Wokół pasieki na śniegu leżały setki ledwie się ruszających pszczół, którym chyba zaszkodził chłód ostatnich nocy :(

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Wchodzenie stromym zboczem w zapadającym się, mokrym śniegiem zmęczyło nas na tyle, że nadszedł czas na uzupełnienie kalorii. Niestety nasz posiłek i espresso spowiła gęsta chmura, która ukryła przed nami słońce, odbierając popasowi połowę uroku :(
Jedynie okoliczne kwiatki wyłaniające się z mgły ratowały nastrój pikniku ;)

Obrazek
fot. Andrzeja

Obrazek
fot. Andrzeja

Obrazek

W końcu, z nowym zapasem energii, poszliśmy dalej i nie wiem, czy to my wyszliśmy nad chmury, czy też one się rozpłynęły, ale znów wróciło słoneczko :jupi:

Obrazek

Okazało się, że na najwyższy szczyt jest już tylko rzut beretem i wkrótce mamy całą Gran Canarię u swoich stóp! :) Gran Canarię przykrytą szczelną kołderką chmur, nad które wystaje jedynie czubek nosa Pico de las Nives i my! :jupi:
Jest pięknie więc cieszymy się chwilą i utrwalamy ją na dziesiątkach zdjęć! ;)

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek
fot. Andrzeja

Tę kulę poniżej, znajdującą się na zamkniętym, wojskowym terenie, będziemy obserwować z wielu miejsc wyspy w kolejnych dniach.

Obrazek

Wreszcie nadszedł czas na powrót...
Doszliśmy do asfaltu, który po kilku kilometrach miał nas doprowadzić do naszego parkingu. Ale ruch w tę stronę odbywał się normalnie więc wystarczyło tylko podnieść kciuki i 2 samochody pomogły nam szybciutko pokonać tę trasę. No... niezupełnie ;)

Okazało się, że „cała wyspa” przyjechała cieszyć się śniegiem, wąską drogę przemierzały więc setki samochodów. Zamknięta od jednej strony droga spowodowała „wąskie gardło” w rejonie naszego parkingu, bo ludzie wjeżdżający z przeciwnej strony dojeżdżali do miejsca, gdzie drogę tymczasowo zamknięto i nie mieli się gdzie podziać – parking był przepełniony, zwarty ciąg samochodów podążał za nimi, w przeciwnym kierunku jechał drugi ciąg samochodów. A wszystko to spowijała gęsta mgła.
Nastąpił klincz ;) Korek sięgnął wielu kilometrów. Opuściliśmy samochody naszych miłych kierowców i piechotą doszliśmy do naszego Citroena.
Atmosfera w całym tym korku była wspaniała, chwilami przypominała jeden wielki piknik. Były nawet miejsca z tańcami w rytm muzyki z samochodów :)

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Po pewnym czasie chmury zaczęły się rozrywać „uwalniając” słońce, a policjanci „rozrywając” korek uwolnili nas :D

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Odzyskawszy wolność czym prędzej udaliśmy się do Las Palmas na obiadokolację, tym razem w portowej knajpce zaordynowaliśmy sobie rybę z frytkami i pyszną surówką. Niestety rodzaju ryby nie określę, ponieważ nie znam się na nich nawet po polsku, a co dopiero po hiszpańsku czy nawet angielsku. Dość, że jej świetnie przyprawione białe mięsko smakowało wyśmienicie, lekko przypominając świeżego dorsza.

Obrazek

Obrazek

Reszta zdjęć tu... https://picasaweb.google.com/1151326283 ... DeLasNives

... a dalsza opowieść wkrótce :) :D
Ostatnio zmieniony 19 marca 2016, 10:13 przez Dżola Ry, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
PiotrekP
Administrator
Administrator
Posty: 8710
Rejestracja: 22 kwietnia 2009, 11:33
Kontakt:

Post autor: PiotrekP » 15 marca 2016, 18:43

Fakt jaki na Wyspy Kanaryjskie, tyle śniegu to już "klęska żywiołowa" ;) .
Ta duża kula to zapewne radar, przebywanie zbyt długie w pobliżu nie jest zdrowe. :kukacz:
Góry są piękne i niech takie pozostaną.

Nasze Wędrowanie
Awatar użytkownika
Dżola Ry
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 6331
Rejestracja: 28 czerwca 2009, 23:07
Kontakt:

Post autor: Dżola Ry » 15 marca 2016, 20:31

PiotrekP pisze:Ta duża kula to zapewne radar, przebywanie zbyt długie w pobliżu nie jest zdrowe.
Tak podejrzewałam, że to radar, ale bałam się strzelić głupotę więc się lepiej dałam wypowiedzieć specjalistom ;) :)
Awatar użytkownika
buba
Turysta
Turysta
Posty: 2227
Rejestracja: 05 lipca 2011, 11:35
Kontakt:

Post autor: buba » 16 marca 2016, 23:38

Dżola Ry pisze: Błotnista droga (ale jaki ładny ma kolor! )
jak kolo Nowej Rudy!

Obrazek
Obrazek
Dżola Ry pisze: Atmosfera w całym tym korku była wspaniała, chwilami przypominała jeden wielki piknik. Były nawet miejsca z tańcami w rytm muzyki z samochodów
Fajna sprawa taki korek! raz mialam okazje w takim stac- na przejsciu granicznym w Mosciskach w 98 roku, prawie doba stania a zrobila sie fajna atmosfera, ogniska z palet ktore wysypali torowcy na srodek szosy, wszyscy ze soba gadali, ktos skoczyl do wsi po bimber.. Tak to mozna stac w korku!
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam tą mniej uczęszczaną, cała reszta jest wynikiem tego ,że ją wybrałam..."

na wiecznych wagarach od życia..
ODPOWIEDZ