Rowerowe wycieczki Roberta J
Moderatorzy: HalinkaŚ, Moderatorzy
zakręcone jak...
https://picasaweb.google.com/110344506389073663651
http://hanyswpodrozach.blogspot.com/
"Szanowny Prezydencie. Błogosławione łono, które Ciebie nosiło i piersi, które ssałeś"
http://hanyswpodrozach.blogspot.com/
"Szanowny Prezydencie. Błogosławione łono, które Ciebie nosiło i piersi, które ssałeś"
- sprocket73
- Turysta
- Posty: 1063
- Rejestracja: 09 czerwca 2011, 15:06
Ale przyznam, że jest mi już coraz ciężej wymyślać nowesprocket73 pisze:Robert, ciągle jeszcze potrafisz zaskoczyć, brawo!
buba pisze:To sie nazywa miec dwa razy dluzsze zycie! jedni pol zycia przesypiaja a inni po nocach wlocza sie gorami i fotografuja gwiazdy
Ja niewiele przesypiam godzin na dobę to fakt, ale akurat w tym przypadku w domu byłem już po 21
19.12.2015 - Pasmo Orlika, Kopa
Tego dnia miałem siedzieć w domu..., ale jednak wybraliśmy się ze znajomym na krótką zimową przejażdżkę. Zimowa to trochę zbyt dużo powiedziane. Temperatura tego dnia przekraczała 10 stopni na plusie i po śniegu sprzed tygodnia nie pozostało ju śladu.
Jedziemy ekspresowo do Jesenika i dalej do Adolfovic skąd już szlakiem zielonym przemierzamy przez Pasmo Orlika. Nad najwyższymi partiami Jesioników przewalają się fenowe chmury.
Jedziemy specjalnie drogą asfaltową bo żaden z nas nie ma zbyt ochoty by się upaprać. Jest bardzo błotniście gdy się zjedzie z głównego traktu.
Pod górę jedziemy nieśpiesznie. Są momenty gdzie w zacienionych miejscach na drodze jest jedno wielkie lodowisko i koło boksuje. Trzeba uważać.
W najwyższym punkcie drogi(Pod Orlikiem). Przerwa na piwo i następnie decydujemy się na zjazd na Rejviz terenem w obawie na oblodzenia. Na Rejvizie miało być planowo piwo w kiosku, ale kiosk i restauracja obok dziś nieczynne
Postanawiamy więc, że jedziemy na Biskupią, a na koniec na coś ciepłego do knajpy przy granicy.
Kilka zdjęć w galerii:
https://plus.google.com/u/0/11790176740 ... 1578298989
Tego dnia miałem siedzieć w domu..., ale jednak wybraliśmy się ze znajomym na krótką zimową przejażdżkę. Zimowa to trochę zbyt dużo powiedziane. Temperatura tego dnia przekraczała 10 stopni na plusie i po śniegu sprzed tygodnia nie pozostało ju śladu.
Jedziemy ekspresowo do Jesenika i dalej do Adolfovic skąd już szlakiem zielonym przemierzamy przez Pasmo Orlika. Nad najwyższymi partiami Jesioników przewalają się fenowe chmury.
Jedziemy specjalnie drogą asfaltową bo żaden z nas nie ma zbyt ochoty by się upaprać. Jest bardzo błotniście gdy się zjedzie z głównego traktu.
Pod górę jedziemy nieśpiesznie. Są momenty gdzie w zacienionych miejscach na drodze jest jedno wielkie lodowisko i koło boksuje. Trzeba uważać.
W najwyższym punkcie drogi(Pod Orlikiem). Przerwa na piwo i następnie decydujemy się na zjazd na Rejviz terenem w obawie na oblodzenia. Na Rejvizie miało być planowo piwo w kiosku, ale kiosk i restauracja obok dziś nieczynne
Postanawiamy więc, że jedziemy na Biskupią, a na koniec na coś ciepłego do knajpy przy granicy.
Kilka zdjęć w galerii:
https://plus.google.com/u/0/11790176740 ... 1578298989
a ta knajpa która jest wcześniej, przy drodze w kierunku groty i Koberstajna? Też zamknięta?
https://picasaweb.google.com/110344506389073663651
http://hanyswpodrozach.blogspot.com/
"Szanowny Prezydencie. Błogosławione łono, które Ciebie nosiło i piersi, które ssałeś"
http://hanyswpodrozach.blogspot.com/
"Szanowny Prezydencie. Błogosławione łono, które Ciebie nosiło i piersi, które ssałeś"
- heathcliff
- Członek Klubu
- Posty: 2738
- Rejestracja: 27 maja 2009, 20:24
- Kontakt:
Ciężko mi to opisać słowami. Przypominają mi się twoje podobne zdjęcia, bodajże z Tatr, chmury tworzące falę tsunami. Tutaj na tym kadrze jest inaczej, wiosennie, optymistycznie.Robert J pisze:najwyższymi partiami Jesioników przewalają się fenowe chmury.
Przytulam żonę i jestem szczęśliwie wolny... Ile wyjść tyle powrotów życzy heathcliff
https://plus.google.com/117458080979094658480
https://plus.google.com/117458080979094658480
Akurat nie sprawdzaliśmy. Wszystko wyglądało tam na jakieś takie senne. Ani jednej osoby nie widzieliśmy. Drogą przemknęły może ze 2-3 samochody. Szkoda było czasu na dobijanie się do drzwi każdej z knajp. Woleliśmy pojechać na BKPudelek pisze:a ta knajpa która jest wcześniej, przy drodze w kierunku groty i Koberstajna? Też zamknięta?
Ten optymizm będzie nas bardzo dużo kosztować. Dzisiaj było 17 stopni powyżej zera. Na Biskupiej Kopie są ładne bazie. U mnie w sadzie jabłonie zaczynają puszczać pąki...heathcliff pisze: Ciężko mi to opisać słowami. Przypominają mi się twoje podobne zdjęcia, bodajże z Tatr, chmury tworzące falę tsunami. Tutaj na tym kadrze jest inaczej, wiosennie, optymistycznie.
- heathcliff
- Członek Klubu
- Posty: 2738
- Rejestracja: 27 maja 2009, 20:24
- Kontakt:
...a w przyszłym tygodniu ma mrozić biorąc jednak pod uwagę, że w górach napadałoby śniegu to będzie ciekawie.Robert J pisze:U mnie w sadzie jabłonie zaczynają puszczać pąki...
Przytulam żonę i jestem szczęśliwie wolny... Ile wyjść tyle powrotów życzy heathcliff
https://plus.google.com/117458080979094658480
https://plus.google.com/117458080979094658480
20.12.2015 Hraničny vrch i okolice + Zorza Polarna !
Tak mnie jakoś naszło na trochę dłuższą wycieczkę w ten upalny grudniowy dzień
Startuję tuż po wschodzie słońca i obieram kierunek wschodni. Dziś nie chce mi się za bardzo męczyć w wyższych górach
Pogoda bardzo dopisuje. Jadę nieśpiesznie przez Łąkę Prudnicką i Dębowiec gdzie przekraczam granicę i ścieżką rowerową zjeżdżam do Jindřichova.
W Třemešnej decyduję, że jadę przez wieś dołem zamiast górą główną drogą. Docierając do M. Albrechtic widzę na horyzoncie przewalające się z dużą prędkością chmury. Zawiodłem się bo chciałem zrobić rundkę w okolicy Krnova. Zmieniam plan i podjeżdżam po kilka widoczków na Hraničny vrch. Widoczność całkiem dobra. Jednak niema sensu robić dziś zdjęć na dużym przybliżeniu bo wychodzi jedno wielkie "mydło". Wszystko przez falujące powietrze
Z Města Albrechtice decyduję podjechać do jego przysiółka - Léčebna Žáry.
Przez przełęcz zjeżdżam do miejscowości Česká Ves. i dalej do Holčovic. Gdy odpoczywam na przystanku z ładnym widokiem na Jesioniki podjeżdża starsze małżeństwo z Głogówka i pyta o to jak dojechać na widoczną wieżę widokową "Na Skalce". Coś tam próbuję wytłumaczyć aż w końcu decyduję, że pokażę osobiście gdzie skręcić(w końcu to całkiem blisko i jest z góry).
Później wracam kawałek do odbicia na Dlouhom Ves. Kiedyś miejscowość była naprawdę długa i ciągnęła się aż do Starych Purkartic. Obecnie znajduje się tu kilkanaście budynków w większości o przeznaczeniu rekreacyjnym. Od najwyższego punktu miejscowości nie ma już żadnych zabudowań. Pozostał pomnik upamiętniający ofiary z lat 1914-18 oraz wiele miejsc wskazujących na to, że w przeszłości w dawnym Langendorf było sporo domostw.
Zjeżdżam bardzo zniszczoną drogą do Starych Purkartic(dawniej Alt Bürgersdorf). Na głównej drodze zaskoczenie. Droga zupełnie bialutka od osadzającej się szadzi. Miejsce zacienione i mimo, że dziś temperatura przekracza 10 stopni na plusie tutaj jest biało.
Jadę w dół. Natrafiam na miejsce gdzie do 1986 r. stał kościół Najświętszej Trójcy. Zniszczony za komuny podobnie jak drugi ewangelicki.
W miejscowości Hošťálkovy znajduje się trzyskrzydłowy, barokowo-klasycystyczny pałac powstały prawdopodobnie pod koniec XVII w.(inne źródła mówią o latach 60 XVIII w.) w miejsce rozebranej twierdzy. W pałacu od 1965 r. znajdował się Dom Pomocy Społecznej dla kobiet. Obecnie zabytek nie jest zagospodarowany. Opuszczony choć w dobrym stanie.
W sumie robi się już późno, a chciałbym dotrzeć do domu zanim zupełnie się ściemni. Z Krásnych Louček jadę ścieżką rowerową do Linhartovy(Lenarcic). Mijam tamtejszy pałac i wzdłuż rzeki Opavicy do M. Albrechtic.
Na sam koniec postanawiam podjechać na chwilę w Vysokiej pod moje ulubione drzewko
W domu po odpaleniu skrzynki z wiadomościami odczytuję alarm o wystąpieniu zorzy polarnej ! Szybko pakuję potrzebny sprzęt i jadę w kierunku Jarnołtówka. Tam na wzniesieniu Krzyżówka udaje mi się zarejestrować do niesamowite zjawisko.
Następnie gdy spektakl się trochę uspokoił postanawiam na spokojnie podjechać na Biskupią gdzie ponad schroniskiem od niedawna jest ładny widok na północ. Rozstawiam sprzęt i rejestruję kilkadziesiąt klatek. Zorza już znacznie słabsza, ale udaje się zmontować ze zdjęć timelaps, na którym na początku widać dynamikę zjawiska
... i link do filmu.
https://www.youtube.com/watch?v=pXsyG4qNkmw
I takim to sposobem udaje się urobić ponad 130 km tego dnia
Cała galeria: https://plus.google.com/u/0/11790176740 ... 1578298989
Tak mnie jakoś naszło na trochę dłuższą wycieczkę w ten upalny grudniowy dzień
Startuję tuż po wschodzie słońca i obieram kierunek wschodni. Dziś nie chce mi się za bardzo męczyć w wyższych górach
Pogoda bardzo dopisuje. Jadę nieśpiesznie przez Łąkę Prudnicką i Dębowiec gdzie przekraczam granicę i ścieżką rowerową zjeżdżam do Jindřichova.
W Třemešnej decyduję, że jadę przez wieś dołem zamiast górą główną drogą. Docierając do M. Albrechtic widzę na horyzoncie przewalające się z dużą prędkością chmury. Zawiodłem się bo chciałem zrobić rundkę w okolicy Krnova. Zmieniam plan i podjeżdżam po kilka widoczków na Hraničny vrch. Widoczność całkiem dobra. Jednak niema sensu robić dziś zdjęć na dużym przybliżeniu bo wychodzi jedno wielkie "mydło". Wszystko przez falujące powietrze
Z Města Albrechtice decyduję podjechać do jego przysiółka - Léčebna Žáry.
Przez przełęcz zjeżdżam do miejscowości Česká Ves. i dalej do Holčovic. Gdy odpoczywam na przystanku z ładnym widokiem na Jesioniki podjeżdża starsze małżeństwo z Głogówka i pyta o to jak dojechać na widoczną wieżę widokową "Na Skalce". Coś tam próbuję wytłumaczyć aż w końcu decyduję, że pokażę osobiście gdzie skręcić(w końcu to całkiem blisko i jest z góry).
Później wracam kawałek do odbicia na Dlouhom Ves. Kiedyś miejscowość była naprawdę długa i ciągnęła się aż do Starych Purkartic. Obecnie znajduje się tu kilkanaście budynków w większości o przeznaczeniu rekreacyjnym. Od najwyższego punktu miejscowości nie ma już żadnych zabudowań. Pozostał pomnik upamiętniający ofiary z lat 1914-18 oraz wiele miejsc wskazujących na to, że w przeszłości w dawnym Langendorf było sporo domostw.
Zjeżdżam bardzo zniszczoną drogą do Starych Purkartic(dawniej Alt Bürgersdorf). Na głównej drodze zaskoczenie. Droga zupełnie bialutka od osadzającej się szadzi. Miejsce zacienione i mimo, że dziś temperatura przekracza 10 stopni na plusie tutaj jest biało.
Jadę w dół. Natrafiam na miejsce gdzie do 1986 r. stał kościół Najświętszej Trójcy. Zniszczony za komuny podobnie jak drugi ewangelicki.
W miejscowości Hošťálkovy znajduje się trzyskrzydłowy, barokowo-klasycystyczny pałac powstały prawdopodobnie pod koniec XVII w.(inne źródła mówią o latach 60 XVIII w.) w miejsce rozebranej twierdzy. W pałacu od 1965 r. znajdował się Dom Pomocy Społecznej dla kobiet. Obecnie zabytek nie jest zagospodarowany. Opuszczony choć w dobrym stanie.
W sumie robi się już późno, a chciałbym dotrzeć do domu zanim zupełnie się ściemni. Z Krásnych Louček jadę ścieżką rowerową do Linhartovy(Lenarcic). Mijam tamtejszy pałac i wzdłuż rzeki Opavicy do M. Albrechtic.
Na sam koniec postanawiam podjechać na chwilę w Vysokiej pod moje ulubione drzewko
W domu po odpaleniu skrzynki z wiadomościami odczytuję alarm o wystąpieniu zorzy polarnej ! Szybko pakuję potrzebny sprzęt i jadę w kierunku Jarnołtówka. Tam na wzniesieniu Krzyżówka udaje mi się zarejestrować do niesamowite zjawisko.
Następnie gdy spektakl się trochę uspokoił postanawiam na spokojnie podjechać na Biskupią gdzie ponad schroniskiem od niedawna jest ładny widok na północ. Rozstawiam sprzęt i rejestruję kilkadziesiąt klatek. Zorza już znacznie słabsza, ale udaje się zmontować ze zdjęć timelaps, na którym na początku widać dynamikę zjawiska
... i link do filmu.
https://www.youtube.com/watch?v=pXsyG4qNkmw
I takim to sposobem udaje się urobić ponad 130 km tego dnia
Cała galeria: https://plus.google.com/u/0/11790176740 ... 1578298989
Pogoda płata figle. W sobotę wieczorem, mimo że cały dzień nie padało, miejscami drogi były mokre. Widziałem jak motocyklista z pasażerem wpadli w poślizg i zsunęli się na skrzyżowaniu na pas prostopadłej drogi. Mieli szczęście, że nadjeżdżający samochód właśnie chciał skręcić w drogę, z której wyjeżdżali i szczęśliwie zatrzymał się. Inaczej wpadliby prosto pod koła tego auta.Robert J pisze: Na głównej drodze zaskoczenie. Droga zupełnie bialutka od osadzającej się szadzi. Miejsce zacienione i mimo, że dziś temperatura przekracza 10 stopni na plusie tutaj jest biało.
Wiadomo, że aparat zarejestruje znacznie więcej. W rzeczywistości była ledwo widoczna zielona poświata nisko nad horyzontem. Fioletowe flary nie do odróżnienia na zaśmieconym światłem niebie.dmirstek pisze: No tak, nie ma co się męczyć, leniwie tylko 130 km super zorza wyszła! Gołym okiem było widać dość spektakularnie czy, jak to zazwyczaj przy zorzach, tylko w aparacie?
Tutaj było podobnie. Wczoraj o 3 nad ranem wybrałem się na wschód słońca. Jezdnia mokra jakby dopiero co przeszła niezła ulewa.włodarz pisze:Pogoda płata figle. W sobotę wieczorem, mimo że cały dzień nie padało, miejscami drogi były mokre. Widziałem jak motocyklista z pasażerem wpadli w poślizg i zsunęli się na skrzyżowaniu na pas prostopadłej drogi. Mieli szczęście, że nadjeżdżający samochód właśnie chciał skręcić w drogę, z której wyjeżdżali i szczęśliwie zatrzymał się. Inaczej wpadliby prosto pod koła tego auta.