1.07-21.08.2015 - Norwegia po babsku

Relacje z górskich wypraw i innych wyjazdów oraz imprez forumowiczów. Ten dział jest przeznaczony dla osób, które chcą opisać swoje relacje i/lub pokazać zdjęcia ze spotkań nie będących Klubowym Zjazdem lub Górską Wycieczką Klubową.

Moderatorzy: HalinkaŚ, Moderatorzy

Tauzen
Turysta
Turysta
Posty: 636
Rejestracja: 23 lutego 2010, 15:30

Post autor: Tauzen » 11 listopada 2015, 22:53

U mnie wszystko OK
Marshal23
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 568
Rejestracja: 20 stycznia 2014, 12:57

Post autor: Marshal23 » 11 listopada 2015, 23:02

Rewelacja Jolu,tylko tyle powiem
Awatar użytkownika
aaig
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 529
Rejestracja: 08 lutego 2012, 13:19

Post autor: aaig » 12 listopada 2015, 1:32

Dżola Ry pisze:Wtedy też pojawił się pierwszy raz tekst, który od tej pory często i z lubością powtarzałyśmy - „przed zmrokiem zdążymy!”
Cudowny komfort daje w tym kraju świadomość, że nawet jeśli słońce jest nisko, to jeszcze bardzo długo będzie jasno.
Ojej, no to fatalnie, żadna nocna przygoda w górach nie była zazbytnio możliwa ;)
Wodospad, co prawie zmiótł te domki-sklepiki, noooo strachliwie wygląda na fotce :shock:
Ai jeszcze ronda w tunelach, hmm, ciekawostka :oczynoela:
Jęzor przedni!!! Pamiętam jak mi go pokazywałaś na fotkach w necie, jeszcze jako plany i marzenia, a tu proszę: cyk myk pstryk i Dżola stoi na jęzorze! :brawo:
:D
Awatar użytkownika
Dżola Ry
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 6331
Rejestracja: 28 czerwca 2009, 23:07
Kontakt:

Post autor: Dżola Ry » 12 listopada 2015, 13:33

aaig pisze:Ojej, no to fatalnie, żadna nocna przygoda w górach nie była zazbytnio możliwa
Przetrzymaliśmy ich! Tyle tam siedziałyśmy, że noc zaczęła się z lekka zarysowywać ;)

Marshal23 pisze:Rewelacja Jolu,tylko tyle powiem
Dzięki, Grzesiu :)
Awatar użytkownika
HalinkaŚ
Moderator
Moderator
Posty: 4600
Rejestracja: 10 września 2009, 8:11

Post autor: HalinkaŚ » 12 listopada 2015, 15:48

Ech Jolu, warto marzyć, bo jak widać marzenia się spełniają i szczęścia dodają. :> Cudnej urody miejsce :brawo: :brawo: :brawo:
Góry upajają. Człowiek uzależniony od nich jest nie do wyleczenia.:)
Awatar użytkownika
dani
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 128
Rejestracja: 06 stycznia 2014, 18:18

Post autor: dani » 12 listopada 2015, 17:44

Jola jak ja Cię lubię....nie dość że mnie na tą WYPRAWĘ MARZEŃ zabrałaś...to jeszcze teraz fundujesz mi Taaaaaaaaaaaaaaaaaaakie miłe wspominanie....a nie powiem więcej....no nowo przeżywanie!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!dzięki :) :) :)
wodospad wedle mojej pamięci to Ryfylke :)
czekam czekam na cd....ale póki co przeżywam ten czas....:)
Awatar użytkownika
heathcliff
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 2738
Rejestracja: 27 maja 2009, 20:24
Kontakt:

Post autor: heathcliff » 12 listopada 2015, 18:34

Jak tak patrzę na te wodospady to wciska w fotel i zdaje się, że tez przez chwile "nie dygne dupska" ;)
Skalny Jęzor Trola jak się patrzy. Urobiłyście solidny kawał drogi, być może "jęzor" jeszcze się pokazywał w drodze powrotnej po mokrym śniegu ale najważniejsze że marzenia się spełniają :) No i Gratulacje też za Preikestolen. Na filmiku kiedy leżycie sobie na krawędzi można zrobić jeszcze niezły pamiątkowy screenshot :spoko:
Przytulam żonę i jestem szczęśliwie wolny... Ile wyjść tyle powrotów życzy heathcliff

https://plus.google.com/117458080979094658480
Awatar użytkownika
Dżola Ry
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 6331
Rejestracja: 28 czerwca 2009, 23:07
Kontakt:

Post autor: Dżola Ry » 12 listopada 2015, 20:57

HalinkaŚ pisze:Cudnej urody miejsce
Tak robi ogromne wrażenie, ale zapomniałam napisać (a miałam taki zamiar), że bardzo mnie zaskoczyły rozmiary tego jęzora. On jest mały! Ok. 5 m szerokości, ok. 12 m długości.

W porównaniu z Amboną szczególnie!


dani pisze:ola jak ja Cię lubię....nie dość że mnie na tą WYPRAWĘ MARZEŃ zabrałaś...to jeszcze teraz fundujesz mi Taaaaaaaaaaaaaaaaaaakie miłe wspominanie....a nie powiem więcej....no nowo przeżywanie!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!dzięki :) :) :)
A więc skoro i ja Cię wciąż bardzo lubię (o pozostałych dziewczętach nie wspominając) to mamy dowód dla tych, którzy twierdzili, że tyle bab na takiej małej przestrzeni to katastrofa, że nic nie wiedzą o babach!
Tyle śmiechu, radości i sympatii wypełniało naszą przyczepę, że ledwie się mieściły! :)

heathcliff pisze: "nie dygne dupska"
Miło mi, że filmik obejrzałeś i to ze zrozumieniem! (a czasem trzeba się mocno wsłuchać :/)

heathcliff pisze: Na filmiku kiedy leżycie sobie na krawędzi można zrobić jeszcze niezły pamiątkowy screenshot :spoko:
Masz rację! Coś "printnę" ;)
Awatar użytkownika
Dżola Ry
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 6331
Rejestracja: 28 czerwca 2009, 23:07
Kontakt:

Post autor: Dżola Ry » 13 listopada 2015, 21:37

Po nocy wypełnionej szumem pobliskiego wodospadu wstajemy wcześnie, bo dziś bogaty (i wielokilometrowy!) plan wycieczkowy mamy. Przyczepę zostawiamy na campingu i po śniadanku ruszamy w stronę Ulvik.
Podobno to bardzo widokowa trasa.
Rzeczywiście – potwierdza się, nieprawdaż?

Obrazek

Ale zanim zjechałyśmy nad fiord trafiłyśmy na nadzwyczajny poziomkowy urodzaj i nie przepuściłyśmy okazji! :)

Obrazek
fot. Wandy

Obrazek

Nad fiordem oczywiście musi być sesja foto ;)

Obrazek

Obrazek

Idziemy do malutkiego kościółka z 1858 roku w Ulvik.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

I pojechałyśmy dalej wzdłuż fiordu, aż trafiłyśmy na ten znak.

Obrazek
fot. Dani

Obok niego znajdowała się informacja, że dalsza część drogi jest prywatna i płatna – 50 koron (25 zł).
Chwilę się wahałyśmy, czy chcemy tam jechać, ale stwierdziłyśmy – skoro z dołu fiord tak pięknie wygląda, to jak musi wyglądać z góry! Dla tych widoków każda z nas zdecydowała się szarpnąć ;) :lol: i poświęcić tego piątaka, który na nią przypadał! :D

I tu opiszę procedurę zapłaty – dość powszechną w krajach skandynawskich (choć już, niestety, poza centrami turystycznymi... :( )
Otóż należało wziąć druczek i kopertę z jednej skrzyneczki, wypełnić rubryki dotyczące samochodu, włożyć druczek i 50 koron do koperty, a tę umieścić w drugiej skrzyneczce, z której można było bez trudu wyjąć koperty wraz z zawartością.
To takie piękne, móc zaufać innym ludziom! Wiedzieć, że postąpią honorowo... Spotkałyśmy się z podobnymi procedurami także w innych miejscach Norwegii (a wcześniej i w innych krajach).

Obrazek
fot. Dani

Procedury dopełniłyśmy i rozgadane ruszyłyśmy w drogę pełne oczekiwania na zapierające dech w piersi widoki.

Początkowo droga, choć wąska i kręta nie wyróżniała się niczym od wielu innych dróg górskich. Ale im wyżej, tym było bardziej stromo, przepastnie i bardzo wąsko.
W samochodzie wszystkie najpierw ściszyłyśmy głos, potem całkiem zamilkłyśmy, aż w końcu miałam wrażenie, że nikt – włącznie ze mną – nawet nie oddycha!
Napięcie, jakie pojawiło się w samochodzie było wprost proporcjonalne do nachylenia drogi i strachu, co będzie, jeśli z naprzeciwka pojawi się inny samochód??! Tu nie ma żadnych mijanek, z jednej strony jest skała, z drugiej barierka, za którą jest przepaść!

Obrazek
fot. Dani

Stan barierek też wiele mówił ;)

Obrazek
fot. Dani

W grobowej ciszy pokonałyśmy te kilka kilometrów (szkoda, że nie popatrzyłam na licznik, ale wydaje mi się, że ok 3 km), a gdy wyjechałyśmy wreszcie na przełęcz, gdzie było płasko i przestronnie i wysiadłyśmy z samochodu musiałam dłuższą chwilę poczekać, aż moje nogi przestały drżeć!

Obrazek

Mało tego – nie było stąd właściwie żadnych atrakcyjnych widoków! :lol:
Droga w dalszym odcinku była nieprzejezdna, zasypana śniegiem (12 lipca).

Obrazek

Po przechadzce po okolicy trzeba jeszcze wrócić...

Nasza droga z odcinka powyżej

Obrazek
fot. Dani

W skupieniu, na niskim biegu, żeby nie przegrzać hamulców, powoli, powoli zjechałyśmy na parking. Ufff

Na koniec doczekałam się oklasków jak pilot samolotu po bezpiecznym lądowaniu! :lol: I pomyśleć, że na te atrakcje wydałyśmy całe 25 złociszy! :lol:

Z perspektywy całej podróży po Norwegii mogę napisać, że stres związany z przejazdem drogą z Lindesnes do Stavanger (odc. 2 http://jolaryd.blogspot.com/2015/11/lin ... anger.html ) wynikał z tego, że nie jeździłam dotychczas z przyczepą tak krętymi i stosunkowo wąskimi drogami (nawet w Albanii były szersze!) i obawiałam się sytuacji, że zza zakrętu wynurzy się inny pojazd z przyczepą, a ja będę zmuszona wycofać zestaw do mijanki. I chociaż cofanie zestawem praktykowałam wielokrotnie to na pewno nie mam w tym takiej precyzji i swobody, jak kierowcy ciężarówek. Ta obawa towarzyszyła mi potem na wielu drogach Norwegii, szczególnie na południu. Na szczęście najtrudniejszy scenariusz się nie sprawdził i do mijanki nie musiałam wycofywać, choć jedno szczególne cofanie opiszę za jakiś czas :D

Natomiast ta opisana powyżej droga była najtrudniejsza ze wszystkich, którymi dotychczas jeździłam! Na szczęście jechałam tam bez przyczepy.

No dobrze... zjechałyśmy nad fiord więc po tych mocnych przeżyciach czas – dla złapania równowagi ;) - na słodką chwilę!

Obrazek
fot. Wandy


Jest pięknie!
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Po nasyceniu się widokami i relaksem jedziemy dalej. Następny w programie jest dziś wodospad Steinsdalsfossen wyróżniający się wśród innych wodospadów tym, że można przejść pod nim.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

I filmik urwany wyczerpaniem się baterii https://picasaweb.google.com/1151326283 ... 7318220482

Tu też znajduje się "centrum Trollowe" i urządzamy sobie z nimi sesję.

Obrazek

Następnie jedziemy do Bergen. Słyszałyśmy, że to norweska stolica deszczu, a my mamy taką piękną pogodę!
Ale do Bergen było daleko – wystarczająco, że tradycji deszczowej stało się zadość wrrrr!

Słynny targ rybny w Bregen

Obrazek

Obrazek

Po naszemu też można zamówić – szkoda, że ceny całkowicie nie nasze :(

Obrazek

Zabytkowa dzielnica Bryggen z pięknymi domami kupców hanzeatyckich.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Potem był już tylko późny powrót do przyczepy.

Tradycyjnie zapraszam do całej galerii: https://picasaweb.google.com/1151326283 ... lvikBergen

... oraz na ciąg dalszy - tu lub na blogu :)
Awatar użytkownika
Wiolcia
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 982
Rejestracja: 18 listopada 2011, 18:33

Post autor: Wiolcia » 14 listopada 2015, 15:10

Wasze lato było bardziej "śnieżne" niż to nasze w Norwegii. Sporo rzeczywiście śniegu miałyście w drodze na Trolltungę. No chyba że te dwa tygodnie (mniej więcej o tyle później byliśmy) ma tu duże znaczenie.
I zdziwiło mnie, że aż godzinę musiałyście czekać, by wejść na język Trolla! Nam się od razu udało.
Schodkami kolejki usiłowaliśmy schodzić, ale dla mnie to było karkołomne przeżycie i po sporym już odcinku w dół zawróciliśmy. Zejście/wyjście szlakiem rzeczywiście strome. Ale dałyście pięknie radę - gratulacje, bo dotarcie tam nagradza wszelkie trudy.
Bardzo zaciekawiła mnie ta trasa na Osę. My odpuściliśmy, podjechaliśmy tylko pod miejsce, gdzie trzeba już płacić. Czy gdyby śniegu tam nie było, daleko jeszcze można by jechać? Mimo że Wam się nie udało, i tak te skalne ściany Was otaczające bardzo mi się spodobały. Ciekawa jestem, jak jest dalej?
Stolica deszczu rzeczywiście przywitała Was deszczem. Pewnie odpuściłyście wyjazd kolejką na wzgórze nad Bergen? Na targu rybnym skusiłyście się na jakiś rybny smakołyk? My odpuściliśmy ze względu na ceny.
Jolu, bardzo miło mi się czyta i Twa relacja skutecznie urozmaica mi tę naszą angielską paskudną jesień, która za nic od wielu dni nie chce się zmienić na lepsze :(.
Pisz więc dalej, bo czekam!

P.S. I gratuluję tysiąca ;).
"Navigare necesse est, vivere non est necesse"
www.kuzniapodrozy.pl
Awatar użytkownika
buba
Turysta
Turysta
Posty: 2216
Rejestracja: 05 lipca 2011, 11:35
Kontakt:

Post autor: buba » 14 listopada 2015, 18:43

I tu opiszę procedurę zapłaty – dość powszechną w krajach skandynawskich (choć już, niestety, poza centrami turystycznymi... :( )
Otóż należało wziąć druczek i kopertę z jednej skrzyneczki, wypełnić rubryki dotyczące samochodu, włożyć druczek i 50 koron do koperty, a tę umieścić w drugiej skrzyneczce, z której można było bez trudu wyjąć koperty wraz z zawartością.
To takie piękne, móc zaufać innym ludziom! Wiedzieć, że postąpią honorowo... Spotkałyśmy się z podobnymi procedurami także w innych miejscach Norwegii (a wcześniej i w innych krajach).

W takich miejscach to naprawde bierze mnie chec zeby rzeczywiscie zaplacic! a jak siedzi w budce ciec o twarzy kapo to tylko jest ochota aby ominac krzakami...

Stan barierek też wiele mówił
Ale byla barierka! Pomysl ze mogloby jej nie byc! :P

Droga w dalszym odcinku była nieprzejezdna, zasypana śniegiem (12 lipca).
To kiedy ona jest przejezdna? raz na 10 lat miedzy 20 lipca a 5 sierpnia? :lol:

ale dokladnie wiem co musialyscie czuc... nas to samo spotkalo w maju w Durmitorze- droga niknaca pod zaspa gigantem!

Obrazek
Następny w programie jest dziś wodospad Steinsdalsfossen wyróżniający się wśród innych wodospadów tym, że można przejść pod nim.
To taki tez jest w Moldawii ale gabaryty nieporownywalne! :P

Obrazek

Słynny targ rybny w Bregen
kurcze, to jest chyba najgorszy problem z wyjazdami do takich krajow... Czlowiek by pobuszowal na bazarze, zjadl cos regionalnego, obkupil sie w pamiatki a tu ceny z kosmosu...

Z ciekawosci- ile tam kosztuje taka sredniej wielkosci ryba, powiedzmy jak nasza makrela. Bo nawet nie mam pojecia jaki to jest rzad- 100zl, 1000zl?
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam tą mniej uczęszczaną, cała reszta jest wynikiem tego ,że ją wybrałam..."

na wiecznych wagarach od życia..
Awatar użytkownika
Dżola Ry
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 6331
Rejestracja: 28 czerwca 2009, 23:07
Kontakt:

Post autor: Dżola Ry » 14 listopada 2015, 19:46

Wiolcia pisze:I zdziwiło mnie, że aż godzinę musiałyście czekać, by wejść na język Trolla! Nam się od razu udało.
Czekałyśmy godzinę i 10 minut!

Wiolcia pisze:Schodkami kolejki usiłowaliśmy schodzić, ale dla mnie to było karkołomne przeżycie i po sporym już odcinku w dół zawróciliśmy.
Czytałam w necie opisy jeszcze przed wyjazdem i nawet nie próbowałam...

Wiolcia pisze:Czy gdyby śniegu tam nie było, daleko jeszcze można by jechać?
Wiolcia pisze:Ciekawa jestem, jak jest dalej?
Po Twoim pytaniu wybrałam się na przejażdżkę z google street i mogę odpowiedzieć, że droga prowadzi na rozległy płaskowyż z wieloma niewielkimi jeziorkami.. Myślę, że wiele fajnych tras można byłoby tam przejść. Są też jakieś odnogi, ale nieprzejezdne z guglami ;)
Ale pomimo to, że na google street nie wygląda ta droga tak źle, nie chciałabym nią już jechać. Dla nas, ludzi mających problem z ekspozycją to w wielu miejscach trudne przeżycie.
Wiolcia pisze:Pewnie odpuściłyście wyjazd kolejką na wzgórze nad Bergen?
Było późno, deszczowo i na pewno (choć nie spradzałyśmy) drogo. A Wy byliście?
Wiolcia pisze:Na targu rybnym skusiłyście się na jakiś rybny smakołyk? My odpuściliśmy ze względu na ceny.
Dokładnie tak samo... :/
Wiolcia pisze:Jolu, bardzo miło mi się czyta i Twa relacja skutecznie urozmaica mi tę naszą angielską paskudną jesień, która za nic od wielu dni nie chce się zmienić na lepsze :(.
Pisz więc dalej, bo czekam!
:przytul:

Wiolcia pisze:P.S. I gratuluję tysiąca .
:14: :zoboc:
buba pisze:a jak siedzi w budce ciec o twarzy kapo
może tylko nie lubi swojej pracy ;)
buba pisze:Byla barierka! Pomysl ze mogloby jej nie byc!
Musiałybyśmy wzywać pomoc, ani chybi! :roll:

buba pisze:To kiedy ona jest przejezdna? raz na 10 miedzy 20 lipca a 5 sierpnia? :lol:
Chyba coś koło tego ;)
Ale na google street nie ma śniegu... więc czasem musi się to zdarzać ;)

buba pisze:To taki tez jest w Moldawii ale gabaryty nieporownywalne! :P
Ale za to mniej tłumów i więcej natury :)

buba pisze:ale dokladnie wiem co musialyscie czuc... nas to samo spotkalo w maju w Durmitorze- droga niknaca pod zaspa gigantem!
To do tych domów się nie dojeżdżało, czy był dojazd z drugiej strony?
Awatar użytkownika
Wiolcia
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 982
Rejestracja: 18 listopada 2011, 18:33

Post autor: Wiolcia » 15 listopada 2015, 14:18

Na wzgórze nad Bergen wyjechaliśmy. Kupiliśmy bilet w jedną stronę, a z powrotem zeszliśmy spacerkiem. Bilet był nawet za przyzwoitą cenę, choć już nie pamiętam, ile kosztował.

Panoramy z góry w porządku, choć akurat, gdy tam byliśmy, pod słońce.

Obrazek
"Navigare necesse est, vivere non est necesse"
www.kuzniapodrozy.pl
włodarz
Turysta
Turysta
Posty: 2376
Rejestracja: 01 grudnia 2011, 19:09

Post autor: włodarz » 16 listopada 2015, 18:35

Dżola Ry pisze:Ale zanim zjechałyśmy nad fiord trafiłyśmy na nadzwyczajny poziomkowy urodzaj i nie przepuściłyśmy okazji! :)
Też bym nie odpuścił. :)
Dżola Ry pisze:I tu opiszę procedurę zapłaty
Skoro droga była nieprzejezdna to czy nie powinna być umieszczona stosowna informacja?
Dżola Ry pisze:Napięcie, jakie pojawiło się w samochodzie było wprost proporcjonalne do nachylenia drogi i strachu, co będzie, jeśli z naprzeciwka pojawi się inny samochód??! Tu nie ma żadnych mijanek, z jednej strony jest skała, z drugiej barierka, za którą jest przepaść!
Przypomniał mi się cykl z Discovery, w którym kierowcy jeżdżą ciężarówkami po takich drogach (a barierek raczej brak). :)
Dżola Ry pisze:Po naszemu też można zamówić – szkoda, że ceny całkowicie nie nasze :(
No, ale można płacić brylantami i złotem. :)
Awatar użytkownika
gaza
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 1641
Rejestracja: 21 marca 2010, 19:27

Post autor: gaza » 17 listopada 2015, 19:17

Dżola Ry pisze:O Norwegii marzyłam od „zawsze”. Gdy na lekcji geografii w szkole dowiedziałam się o istnieniu fiordów i zobaczyłam ich zdjęcia zachwyciłam się. Ale wtedy Norwegia była dla mnie równie nieosiągalna jak teraz księżyc.
Martyna Wojciechowska kiedyś powiedziała "Ale marzenia nie spełniają się ot tak. W tym cała ich magia. Że są wyczekane" :D
Dżola Ry pisze:Droga, na której można „umrzeć z zachwytu i zesrać się ze strachu” :D
Koniecznie muszę ten teks zapamiętać,jest bardzo dobry :D
Coś niecoś mi Daniela poopowiadała o tej wyprawie i perypetiach z nią związanych ;) więc z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy :D
Kiedy trzeba wspiąć się na górę, nie myśl, że jak będziesz stał i czekał, to góra zrobi się mniejsza.
ODPOWIEDZ