27.08-02.08.2015 - Wyjazd w Słoweńskie Alpy.

Relacje z górskich wypraw i innych wyjazdów oraz imprez forumowiczów. Ten dział jest przeznaczony dla osób, które chcą opisać swoje relacje i/lub pokazać zdjęcia ze spotkań nie będących Klubowym Zjazdem lub Górską Wycieczką Klubową.

Moderatorzy: HalinkaŚ, Moderatorzy

Awatar użytkownika
Dżola Ry
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 6331
Rejestracja: 28 czerwca 2009, 23:07
Kontakt:

Post autor: Dżola Ry » 15 września 2015, 20:33

Przepięknie prezentują się Alpy Julijskie. Od dawna są na mojej liście marzeń, ale wciąż jakoś mi do nich daleko...
renata
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 123
Rejestracja: 11 lipca 2009, 16:22

Post autor: renata » 15 września 2015, 20:48

Kupiłam mapę Alp Julijskich. Relacja przekonuje, że czas zapoznać się z ferratami i... jechać!
Awatar użytkownika
HalinkaŚ
Moderator
Moderator
Posty: 4600
Rejestracja: 10 września 2009, 8:11

Post autor: HalinkaŚ » 15 września 2015, 23:09

PiotrekP pisze:Odpowiednio ubrani rozpoczynamy nasze pierwsze spotkanie z feretami. I po przejściu tego częściowo olinowanego grzbietu wszyscy zgodnie przyznaliśmy, że było to bardzo przyjemne, a widokowo piękne.
To pierwsze Wasze spotkanie z feretami?, jak się szło, czy były jakiekolwiek lęki :?:
PiotrekP pisze: Gospodarz jak to bywa u Słowian przywitał nas sznapsem i zaproponował miejsca, które powinniśmy zobaczyć.
To miłe :D
PiotrekP pisze:Zachodzimy też do knajpki poleconej przez Iwana. I tu witają nas wódeczką
No proszę, jeszcze kilka miejsc i będziecie degustować koniaczki ;)
Z tym miejscem rezerwowanym w schronie to rzeczywiście przykra niespodzianka, a na dodatek sznureczek ludzików na szczyt, aż tak jest on oblegany :?:
Góry upajają. Człowiek uzależniony od nich jest nie do wyleczenia.:)
Awatar użytkownika
PiotrekP
Administrator
Administrator
Posty: 8705
Rejestracja: 22 kwietnia 2009, 11:33
Kontakt:

Post autor: PiotrekP » 16 września 2015, 8:56

HalinkaŚ pisze:sznureczek ludzików na szczyt, aż tak jest on oblegany
To jest mało powiedziane, wyglądało to jak u nas w sezonie wejście na Giewont. Przy trudniejszych miejscach stali ludzie do 40 minut.
renata pisze:Kupiłam mapę Alp Julijskich. Relacja przekonuje, że czas zapoznać się z ferratami i... jechać!
Z tego co wiem to jest już nas parę osób, które zamierzają tam wrócić.
Dżola Ry pisze:Od dawna są na mojej liście marzeń, ale wciąż jakoś mi do nich daleko...
Jolu my też odkładaliśmy ten wyjazd przez dwa lata i udało się. Może w przyszłym roku lub za dwa lata wybierzemy się tam, bo warto i nie jest daleko. Można dojechać w jeden dzień od granicy.
Góry są piękne i niech takie pozostaną.

Nasze Wędrowanie
goska
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 909
Rejestracja: 13 listopada 2011, 21:51

Post autor: goska » 17 września 2015, 18:17

Wreszcie znalazłam czas i pozachwycałam się fotkami , cudo . Koniecznie trzeba tam też pojechać ekipa widzę się zbiera :D
Największa rzecz swego strachu mur obalić...
Awatar użytkownika
PiotrekP
Administrator
Administrator
Posty: 8705
Rejestracja: 22 kwietnia 2009, 11:33
Kontakt:

Post autor: PiotrekP » 17 września 2015, 19:39

Po czterech dniach górskiego wędrowania kolejnego dnia pozwalamy sobie pospać aż do 7 30. Dorotka i maga zrobiły poranne zakupy i po śniadaniu wychodzimy na spacer po kurorcie. Bled to położone na południu Alp, wśród gór i nad jeziorem (Bled) urocze miasteczko. Wizytówką grodu jest średniowieczny zamek uczepiony stromej skały.

Obrazek

Zbudowany przez biskupów Brixen w 1011 r . Obecny późnogotycki wygląd otrzymał w XVI stuleciu, a w jego wnętrzach utworzono muzeum. Drugim obiektem, który przyciąga wzrok jest zabytkowy zespół sakralny na wyspie Blejski Otok.

Obrazek

My naszą wycieczkę rozpoczynamy od jednej z kafejek i wypicia porannej kawy.

Obrazek

Dalej podchodzimy na zamek schodami od strony jeziora, bo jest też drugie wejście od strony miasta. Zachodzimy do neogotyckiego kościoła św. Marcina z 1904 r.

Obrazek

Dalej zwiedzamy okazałą warownię, kierujemy nasze kroki m in. do zamkowej drukarni, piwnicy i kaplicy.

Obrazek

A z tarasu widokowego podziwiamy imponujące widoki na szmaragdowozielone alpejskie jezioro z wysepką, na majestatyczne szczyty Jelovic, Pokljuke i Alp Julijskich.

Obrazek

Po przyjemnych chwilach dla duszy wyruszamy po przyjemności dla ciała, a dokładniej na deserek. Podążamy na drugi brzeg jeziora na pasaż handlowy.

Obrazek

Praktycznie cały brzeg akwenu jest zagospodarowany, przystanie, plaże, hotele, letniskowe wille i knajpki. Ja zostałem w jednej z kawiarenek a moje panie poszły buszować po sklepach. Po jakimś czasie wróciły tylko po to żeby zostawić zakupy i dalej po następne. Siedziałem grzecznie, zjadłem tosta, wypiłem piwo, ciasteczko i kawę i wreszcie dziewczyny przyszły i też skusiły się na ciasteczka. Obładowani zakupami wracamy do pensjonatu, gdzie zostawiamy pakunki i idziemy na kolejną atrakcję tego terenu - wąwóz Vintgar. Maszerujemy ponad 3 km asfaltem do wsi Zasip.

Obrazek

Na zachód od owej wsi, za wzgórzem Hom rzeka Radovna tworzy malowniczy wąwóz.

Obrazek

Spacerujemy licznymi drewnianymi mostkami i galeryjkami ścieżką, która wije się wśród skał.

Obrazek

Obrazek

W dolnej części wąwozu przechodzimy pod wysokim wiaduktem linii kolejowej.

Obrazek

Droga kończy się mostkiem nad 16 m wodospadem rzecznym Šum. Schodzimy do wodospadu, skały i turkusowa woda sprawiają, że jest to piękne miejsce.

Obrazek

Pstrykamy fotki i wracamy tą samą drogą do Bledu. Wieczorem wychodzimy na kolację do przytulnej knajpki Murka.

Następnego dnia wędrujemy po Karawankach.

Obrazek

Wspominałem wcześniej o miłym gospodarzu naszego pensjonatu. Iwan zaproponował nam wycieczkę w Karawanki. Karawanki jest to masyw górski na pograniczu Słowenii i Austrii. Pasmo tych gór to ciąg dwóch równoległych łańcuchów. My wędrowaliśmy południowym pasmem. Wjeżdżamy spod Sofij o 6 rano samochodem naszego przewodnika. Jedziemy kilkanaście km do schroniska Valvasorjev dom pod Stolom (1181m).

Obrazek

Zostawiamy tu samochód i maszerujemy zakosami pod górę. Powyżej grani lasu przysiadamy na ławeczce i spoglądamy na m in. majaczące w oddali Alpy Julijskie, Bled i inne miasteczka wraz ze stolicą Ljubljaną.

Obrazek

Obrazek

Iwan były wojskowy daje bardzo dobre tempo. Po 2, 5 godzinie jesteśmy na najwyższym szczycie Karawanek - Stol (2236m).

Obrazek

Panorama jaka rozciąga się przed nami obfituje w szereg kopulastych wierzchołków z malowniczymi połoninami. Od strony Austriackiej góry opadają skalistymi zerwami. Nieopodal szczytu stoi krzyż pod którym robimy sobie pamiątkowe zdjęcie.

Obrazek

Następnie schodzimy do przełęczy Med Stoli i delikatnie podchodzimy na Małego Stola. Oczywiście cały czas widoki mamy imponujące. Teraz nieznacznie schodzimy do schroniska Presernova koca, które leży na wysokości 2177m tuż pod wierzchołkiem Małego Stola.

Obrazek

Na łące pasły się owce, które Dorotka i Iwona poiły ledwo co kapiącą wodą z kranu, aż wreszcie wyjęły swoją bo spragnione zwierzaki lgnęły do nich.

Obrazek

Zachodzimy do kocy na smaczną herbatkę. Muszę zaznaczyć, że we wszystkich schroniskach podawali ciekawą pod względem smakowym herbatę. Co dla niektórych dziewczyn była za słodka, ale smak miała wyjątkowy. Po odpoczynku schodzimy do schroniska pod którym mamy samochód.

Obrazek

Obrazek

Mijamy tablicę upamiętniającą partyzanta z II wojny św. zabitego przez Niemców i dalej podążamy w dół. Na powrocie do Bledu zajechaliśmy do knajpki, nic nadzwyczajnego - ktoś powie. Tak, ale jakie jedzenie nam podali, ile i w jakiej scenerii jedliśmy, to dopiero było ciekawe. Iwan zamawia 5 zup i jedno danie, 2 surówki i napoje. Trochę zdziwieni jesteśmy dlaczego tylko jedno danie, może zupy będą sycące. Przychodzi kelnerka i przynosi 5 talerzy, zupy nie ma.

Obrazek

W między czasie naszą uwagę przykuł duży boks i wyłaniający się niedźwiedź.

Obrazek

Smutny widok a tym bardziej, że nieodpowiedzialni ludzie kuszą misia lodami, a on jak małpa wspinał się po siatce. Po chwili dostaliśmy nasze jedzenie. Wielki półmisek mięs z frytkami i ziemniakami. Całe szczęście, że kelnerka nie podała tych zamówionych zup. Powiem tylko tyle, Iwan zabrał do domu 3 duże kotlety, a i na półmisku zostało sporo mięsiwa. To była porcja dla 4 - 5 rosłych mężczyzn. Najedzeni jedziemy do winiarni po wina. Dziewczyny zaszalały i po kartoniku win zakupiły.

Obrazek

Następnie wracamy do pensjonatu. Szybki prysznic i wychodzimy, bo została nam jeszcze do zwiedzenia wyspa. Płyniemy gondolą na Blejski otok.

Obrazek

Na zielonej wyspie pokrytej drzewami i krzewami stoi kościół NMP ze strzelistą dzwonnicą z 1465r, plebania, dom kapelana (obecnie restauracja) i kapliczka NMP z herbami biskupów Brixen.

Obrazek

Gondole cumują przy wyspie i aby dostać się m in do kościoła trzeba pokonać 99 schodów. Zwiedzamy, oglądamy i pstrykamy zdjęcia. Na takich czynnościach upływa nam 30 minut (tyle jest czasu na zwiedzanie otoku).

Obrazek

Wracamy na ląd i zachodzimy do kawiarenki na Bledzki przysmak - nasza napoleonka.

Obrazek

Kończy się kolejny dzień naszego pobytu w Słowenii. Na powrocie do kraju mieliśmy jeszcze wejść na Montanitz - Taury Wysokie w Austrii. Szczyt piękny widokowo i bez śniegu. Pogoda jednak zweryfikowała nasze plany, prognozy przewidują opady deszczu i to dość intensywnego przez dwie doby. Rano żegnamy się z naszym gospodarzem - Iwanem, wspaniały, miły i uczynny człowiek. Od niedawna prowadzi pensjonat Sofija (imię jedynej i bardzo ukochanej córeczki), który położony jest spacerkiem 5 minut od centrum. Jedziemy do Ljubljany.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

W stolicy zwiedzamy centrum i prognoza pogody się sprawdziła od południa zaczął padać deszcz.

Obrazek

Obrazek

Skracamy nasz pobyt w słoweńskiej stolicy. Przez Austrię przejeżdżamy bez zatrzymania, deszcz nie pada, a leje, wszyscy na autostradzie jadą grzecznie w ogonku, wycieraczki nie nadążają zbierać wody. Około Wiednia przejaśnia się. Postanawiamy, że ostatni nocleg przed powrotem do Polski spędzimy w Bratysławie, ale i tu dopadł nas deszcz. Jedziemy do Polski i dopiero za Zwardoniem przestaje lać. Śpimy w Oźnej.
Podsumowując nasz wyjazd uważam, że był udany. Doświadczenia jakie zebraliśmy są bezcenne. I jak to często z planami bywa nie zawsze można je do końca zrealizować. Teraz wiemy czego można się spodziewać i na co trzeba zwracać uwagę planując kolejną wycieczkę w Alpy. Wiemy też, że Alpach należy się liczyć z mozolnymi podejściami, na których pokonamy deniwelacje sięgające nawet do dwóch kilometrów. Pierwszy raz przeszliśmy szlaki o charakterze ferraty z dużymi ekspozycjami i bardzo nam się spodobały. Na pewno wrócimy w Julijskie, żeby dokończyć Triglava i połazić po okolicy. Karawanki, to takie ubogie krewne Alp, ale posiadają swój urok i przypominają nam Tatry Zachodnie. Również chętnie wpisujemy je w kalendarz. Słowenia jest pięknym górzystym krajem, gdzie każdy znajdzie coś dla siebie. Wysokie i monumentalne Alpy Julijskie, nieco niższe ale również skaliste Kamnicko-Sawińskie, czy Karawanki, szczyty z pięknymi zielonymi połoninami. Powrót do Słowenii jest murowany.
Dziękujemy Agnieszce i Iwonie za wspólne wędrowanie.

Tu reszta zdjęć:
https://plus.google.com/photos/10033055 ... 1540335425

https://plus.google.com/photos/10033055 ... 8471286097
Góry są piękne i niech takie pozostaną.

Nasze Wędrowanie
Pietras8609

Post autor: Pietras8609 » 17 września 2015, 20:33

Piotr; jeszcze raz się powtórzę, super relacja; bardzo mi się podobało i zachęciło do odwiedzenia tego rejonu Alp;gratulacje za zdobyte szczyty, a Triglav nie ucieknie:):)
Awatar użytkownika
Skadi
Turysta
Turysta
Posty: 240
Rejestracja: 16 marca 2010, 16:11

Post autor: Skadi » 06 października 2015, 18:43

Bardzo owocny wyjazd mimo niezdobycia Triglava.
Kaszana z tą rezerwacją. Sama doświadczyłam tych tłumów w drodze
na szczyt, ale nie spałam w schronisku.

Ale podejmiecie za rok wyzwanie "trójgłowego"? ;)
Awatar użytkownika
PiotrekP
Administrator
Administrator
Posty: 8705
Rejestracja: 22 kwietnia 2009, 11:33
Kontakt:

Post autor: PiotrekP » 06 października 2015, 19:41

Skadi pisze:Ale podejmiecie za rok wyzwanie "trójgłowego"?
Już jest paru chętnych na wyjazd w przyszłym roku. Termin trzeba dopasować i spokojnie wejdziemy. Zaplanujemy połazić tam przynajmniej przez trzy cztery dni. Nie cierpię tłoku na szlaku, a tam były dzikie tłumy.
Góry są piękne i niech takie pozostaną.

Nasze Wędrowanie
Awatar użytkownika
PiotrekP
Administrator
Administrator
Posty: 8705
Rejestracja: 22 kwietnia 2009, 11:33
Kontakt:

Post autor: PiotrekP » 22 listopada 2015, 20:44

Góry są piękne i niech takie pozostaną.

Nasze Wędrowanie
Awatar użytkownika
Dżola Ry
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 6331
Rejestracja: 28 czerwca 2009, 23:07
Kontakt:

Post autor: Dżola Ry » 23 listopada 2015, 0:36

PiotrekP pisze:Tu krótki film z naszego pobytu.
Chyba zapomniałeś udostępnić, bo informują, że jest prywatny. :/
Awatar użytkownika
PiotrekP
Administrator
Administrator
Posty: 8705
Rejestracja: 22 kwietnia 2009, 11:33
Kontakt:

Post autor: PiotrekP » 23 listopada 2015, 9:43

Góry są piękne i niech takie pozostaną.

Nasze Wędrowanie
Awatar użytkownika
gaza
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 1641
Rejestracja: 21 marca 2010, 19:27

Post autor: gaza » 23 listopada 2015, 9:48

PiotrekP pisze:Teraz powinno być dobrze.
I jest :)
Kiedy trzeba wspiąć się na górę, nie myśl, że jak będziesz stał i czekał, to góra zrobi się mniejsza.
ODPOWIEDZ