2015-08-22: Kościelec - "Sunshine of your love"

Relacje z górskich wypraw i innych wyjazdów oraz imprez forumowiczów. Ten dział jest przeznaczony dla osób, które chcą opisać swoje relacje i/lub pokazać zdjęcia ze spotkań nie będących Klubowym Zjazdem lub Górską Wycieczką Klubową.

Moderatorzy: HalinkaŚ, Moderatorzy

Awatar użytkownika
jck
Turysta
Turysta
Posty: 3181
Rejestracja: 14 listopada 2007, 22:57
Kontakt:

2015-08-22: Kościelec - "Sunshine of your love"

Post autor: jck » 23 sierpnia 2015, 19:33

2015-08-15: Kościelec, zachodnia ściana, droga Byczkowskiego
Wycena: VI-


https://www.youtube.com/watch?v=zt51rITH3EA

Czy ktoś jeszcze pamięta Cream? Utwór tego szacownego zespołu towarzyszył mi przez cały czas trwania sobotniej wycieczki. Fanom rocka polecam (choć czy w ogóle powinienem polecać, wszak pewnie znają…), inni czytający mam nadzieję, że nie zejdą na zawał serca, wszak rock to ‘szarpidruty’...

I’ve been waiting so long…

Do drogi Byczkowskiego przymierzaliśmy się z Radkiem od początku sezonu. Podczas pierwszej wizyty na Hali Gąsienicowej Kościelec ociekał wodą, my uciekliśmy na Granaty. Tydzień temu niepewna pogoda i krótki czas do prognozowanego deszczu sprawił, że wybraliśmy sąsiednią drogę Stanisławskiego.

Może zatem do trzech razy sztuka?

(źródło: R. Kardaś, W. Święcicki: Materiały Szkoleniowe PZA, 1998)
Obrazek

Z takim postanowieniem powtarzamy czynności sprzed tygodnia. Spotkanie na dworcu w Katowicach, szybki przejazd przez Wadowice do Brzezin, czteropak piwa, parę godzin snu i z chirurgiczną niemal dokładnością, parę minut przed siódmą, siadamy na ławkach przed Murowańcem.

Podejście pod drogę Byczkowskiego jest rewelacyjne. Szlakiem na Karb, kilka minut ścieżką i już.

Obrazek

To be where I’m going…

Zerkamy niepewnie w górę. Stromo, ciemno, mrocznie. Rozpoczyna Radek, ostrożnie, powoli, z szacunkiem.

Obrazek

Mija pół godziny, słyszę głos, mogę iść. Początkowo moje ruchy są niepewne, jest zimno, plecak waży swoje. Z każdym metrem jednakże zaczynam łapać nieco obycia. Inklinacja rośnie, chwyty i stopnie maleją. Jest pięknie!

Zmiana na prowadzeniu, wywijam za narożnik, dochodzę do pierwszej załupy. Wciskam się pod przewieszkę, wychodzę pod następną. Stop. Koniec wyciągu. Ściągam Radka, plecak utrudnia mu przejście pod przewiechą, jednakże wszystko idzie sprawnie.

Obrazek

Trzeci wyciąg, Radek znika mi z pola widzenia po kilku metrach, prowadzi wspaniałe czwórkowe miejsca. Jest pionowo, krawądki, sporo rys na asekurację.

Obrazek

Czwarty wyciąg to jedno ciekawe miejsce, komino-zacięcie wycenione na IV+. Teren przewiesza się na starcie, następnie rozpieram się na obu ścianach i staję na wygodnej półce. Dociągam partnera do stanowiska, teraz jego kolej. A kolejny wyciąg to piątkowa załupa, zakończona spiętrzeniem wycenianym na VI-. Crux.

Obrazek

In the sunshine of your love…

- Ile szóstek poprowadziłeś w Tatrach?
- Tyle co Ty.
Radek jest zdenerwowany, ale raźno atakuje załupę. Chwyty dobre, stopni brak, asekuracja pewna. W najtrudniejszym fragmencie wykonuje dość ekwilibrystyczną pozę, parę szybkich ruchów – udało się!
- Z plecakiem będziesz miał ciężko – krzyczy mi na pocieszenie.
Trudno. I dobrze! O dziwo nie jest ciężko, jest po prostu fantastycznie. Plecak wymusza inne ustawienie się do kluczowego fragmentu i to jest strzał w dziesiątkę. Odciąg pracuje doskonale, buty trzymają na gładkiej skale.

Obrazek

- Nie tylko my się stresowaliśmy – Radek, uśmiechnięty od ucha do ucha, pokazuje dwa wypalone papierosy, które ktoś pozostawił na stanowisku.

Ostatni wyciąg to formalność, przechodzę ładną płytę, ściągam Radka. I tyle… Ściskamy sobie dłonie, nie ma euforii radości, a jedynie satysfakcja z dobrze wykonanego zadania.

Obrazek

Docieramy do szlaku, schodzimy na Karb i dalej, dla odmiany, przez zachodnią część Doliny Gąsienicowej. Próbujemy odtworzyć przebieg drogi, mam nadzieję, że robię to wiernie.

Obrazek

Przez Murowaniec i Psią Trawkę wędrujemy do samochodu.
Rozmowa dotyczy tylko jednego tematu.

Co dalej?

...To be where I’m going…
Życie nie zaczyna się powyżej 5000 mnpm. Powyżej 7000 mnpm tym bardziej...
Marshal23
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 568
Rejestracja: 20 stycznia 2014, 12:57

Post autor: Marshal23 » 23 sierpnia 2015, 22:30

Gratulacje.W Twoich/Waszych słowach to takie proste.Wielki Szacunek za to co/jak działacie i że dzielicie się tym
Awatar użytkownika
Atria
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 495
Rejestracja: 20 września 2010, 21:37

Post autor: Atria » 24 sierpnia 2015, 0:56

Gratulacje :)
jck pisze:przez zachodnią część Doliny Gąsienicowej.
akurat wczoraj tj. w niedzielę, trafił mi się spacer po tej zachodniej okolicy i spoglądając na Kościelec pomyślałam o Twojej relacji sprzed tygodnia, a tu proszę :D okazało się, że ledwo dzień wcześniej został już napisany kolejny rozdział :brawo:
"Historii nie da się przewidzieć, tyle wiem jako historyk..."
Awatar użytkownika
PiotrekP
Administrator
Administrator
Posty: 8709
Rejestracja: 22 kwietnia 2009, 11:33
Kontakt:

Post autor: PiotrekP » 24 sierpnia 2015, 7:48

Kolejna ciekawa relacja z ciekawego wejścia. Takich wejść życzę więcej. Opisujecie, że to takie proste, ale jak się stanie pod ścianą to zupełnie inaczej wygląda.
Góry są piękne i niech takie pozostaną.

Nasze Wędrowanie
Awatar użytkownika
jck
Turysta
Turysta
Posty: 3181
Rejestracja: 14 listopada 2007, 22:57
Kontakt:

Post autor: jck » 24 sierpnia 2015, 9:25

Gratulacje.W Twoich/Waszych słowach to takie proste.
PiotrekP pisze:Opisujecie, że to takie proste, ale jak się stanie pod ścianą to zupełnie inaczej wygląda.
Bo z drugiej strony, nie ma w tym filozofii. Po prostu się lezie do góry :)
Inna kwestia, jak zresztą napisałem, mieliśmy nieco obaw przed tą drogą. Okazały się, na szczęście, niezasadne, ale gdyby się człowiek nie bał, to od razu lepiej dać sobie spokój...

Atria pisze:akurat wczoraj tj. w niedzielę, trafił mi się spacer po tej zachodniej okolicy i spoglądając na Kościelec pomyślałam o Twojej relacji sprzed tygodnia, a tu proszę
Mieliśmy trochę czasu, pogoda nie straszyła deszczem więc powędrowaliśmy nieco okrężną drogą. Lubię tą część Doliny Gąsienicowej, daje ciekawą perspektywę Kościelca. Szkoda, że się rozminęliśmy.
Życie nie zaczyna się powyżej 5000 mnpm. Powyżej 7000 mnpm tym bardziej...
Awatar użytkownika
Barbórka
Turysta
Turysta
Posty: 949
Rejestracja: 02 stycznia 2011, 21:12

Post autor: Barbórka » 24 sierpnia 2015, 10:48

fajna piosenkowa konwencja- chyba sobie to pożyczę :D

po prostu odpowiedni ludzie w odpowiednim miejscu to wszystko tworzy klimat - i to się czuje ;)
Awatar użytkownika
heathcliff
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 2738
Rejestracja: 27 maja 2009, 20:24
Kontakt:

Post autor: heathcliff » 24 sierpnia 2015, 13:33

Trochę to pomęczę z racji nieznajomości tematu ;) bo tu mi się utwór skończył jak zastygłem nad tym...
jck pisze:W najtrudniejszym fragmencie wykonuje dość ekwilibrystyczną pozę, parę szybkich ruchów – udało się!
No tak, zamieszałeś mi w głowie. Myślałem że wszystko jest przemyślane, a tu jakieś tańce na skałach. gdy np. jeden z tych szybkich ruchów się nie trafił, nie udał, to ile się lici na dół z liną biorąc pod uwagę że...
jck pisze:Chwyty dobre, stopni brak, asekuracja pewna
to znaczy ilu metrowy jest wtedy lot na linie :oczynoela:

=================================================================================================
jck pisze:Co dalej?
No właśnie :kukacz:
Przytulam żonę i jestem szczęśliwie wolny... Ile wyjść tyle powrotów życzy heathcliff

https://plus.google.com/117458080979094658480
Awatar użytkownika
jck
Turysta
Turysta
Posty: 3181
Rejestracja: 14 listopada 2007, 22:57
Kontakt:

Post autor: jck » 24 sierpnia 2015, 14:31

heathcliff pisze:Myślałem że wszystko jest przemyślane, a tu jakieś tańce na skałach. gdy np. jeden z tych szybkich ruchów się nie trafił, nie udał, to ile się lici na dół z liną biorąc pod uwagę że...
Radek wyznaje zasadę: wolno to można się wspinać w łatwym terenie, w trudnościach trzeba działać szybko. Nie sposób się z tym nie zgodzić :D
Obyło się bez skałkowych 'strzałów'.

heathcliff pisze:to znaczy ilu metrowy jest wtedy lot na linie
Przy dobrej asekuracji, a taka jest na tym fragmencie (łącznie z zaklinowanym friendem na końcu trudności - można próbować odzyskać, nie jest nasz) ewentualne loty raptem kilkumetrowe. Nic spektakularnego.
heathcliff pisze:No właśnie
Tego jeszcze nie wiadomo.
Życie nie zaczyna się powyżej 5000 mnpm. Powyżej 7000 mnpm tym bardziej...
ODPOWIEDZ