05.2015r. - Czwórka z przodu: Jebel Toubkal, Maroko (4167 m n.p.m.)

Relacje z górskich wypraw i innych wyjazdów oraz imprez forumowiczów. Ten dział jest przeznaczony dla osób, które chcą opisać swoje relacje i/lub pokazać zdjęcia ze spotkań nie będących Klubowym Zjazdem lub Górską Wycieczką Klubową.

Moderatorzy: HalinkaŚ, Moderatorzy

Awatar użytkownika
PiotrekP
Administrator
Administrator
Posty: 8705
Rejestracja: 22 kwietnia 2009, 11:33
Kontakt:

Post autor: PiotrekP » 14 czerwca 2015, 14:00

Han-Ka pisze:Mnie także kusi Maroko, ale solo to się tam na pewno nie wybiorę. Może zorganizujemy klubową wyprawę?
Jesteśmy za :)
Góry są piękne i niech takie pozostaną.

Nasze Wędrowanie
Awatar użytkownika
Wiolcia
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 982
Rejestracja: 18 listopada 2011, 18:33

Post autor: Wiolcia » 14 czerwca 2015, 21:22

PiotrekP pisze:Jestem pod wrażeniem, wielkie :brawo: . Planujemy tam się udać, ale z Polski jest kiepsko z połączeniami lotniczymi do Marrakeszu, wszystko lata da Agadiru. Trudno coś znaleźć w rozsądnej cenie. Może w przyszłym roku uda się tam zawitać.
Z Polski to zazwyczaj przez Londyn lub Włochy (Bergamo). Ale do Agadiru nie jest źle. Zawsze można stamtąd złapać autobus do Marrakeszu, bo komunikacja między tymi dwoma dużymi miastami jest bezproblemowa. A do Agadiru często można znaleźć tanie czartery, bo sporo turystów na plaże tam lata.
pantadziu pisze:No super, wielkie gratki z okazji zdobycia czegoś z czwórką z przodu, a relacja i fotki - pierwsza klasa, a nawet ... :brawo: :brawo:
Dziękuję. Pewnie to będzie jedyna czwórka w moim dorobku, bo te europejskie to zbyt skomplikowane są.
Grochu pisze:No. W końcu znalazłem czas by pooglądać :)
Jakoś tak dziwnie te "czwórki" wyglądają bez lodowców. W Afryce to jest, czy co? ;)
Jakoś w Maroku nie bardzo czułam, że jestem w Afryce. To w końcu arabska Afryka i bardziej przypominała mi Bliski Wschód.
A dzięki temu, że tam nie ma lodowców, ja tam mogłam pojechać :).
Han-Ka pisze:Gratulacje - wspaniała wyprawa :brawo: .

Skoro przeszliście w dwa dni trasę, proponowaną na 3-4 dni, to jakie były Wasze dzienne "przebiegi"? Jaka temperatura panowała w dzień?
Haniu, przy dojściu nie chodzi o odległość. Z Imlilu do schroniska jest ok. 15 km, spod schroniska na szczyt około 2 km, więc od biedy można by to zrobić w jeden dzień (słyszałam o takich, co próbowali). Chodzi jednak o odpowiednią aklimatyzację rozłożoną na te 4 dni. Gdybyśmy tak zaplanowali naszą trasę, na pewno lepiej byśmy się czuli przy podejściu pod sam szczyt.
Nie sprawdzaliśmy, jaka jest temperatura, ale było ciepło. Nie gorąco, ale rześko i przyjemnie. Tak samo przy dojściu na szczyt. Gdy sprawdzałam pogodę przed wyjazdem, zapowiadali kilka stopni mrozu w nocy i rano (teraz na prognozach jest podobnie), ale zupełnie nie miało to odzwierciedlenia w rzeczywistości. Grubsze ciuchy nie były nam potrzebne.
"Navigare necesse est, vivere non est necesse"
www.kuzniapodrozy.pl
Awatar użytkownika
PiotrekP
Administrator
Administrator
Posty: 8705
Rejestracja: 22 kwietnia 2009, 11:33
Kontakt:

Post autor: PiotrekP » 14 czerwca 2015, 21:40

Wiolcia pisze: Z Polski to zazwyczaj przez Londyn lub Włochy (Bergamo). Ale do Agadiru nie jest źle.
Sprawdzałem połączenia, to najlepiej lecieć przez Londyn, cena lotu dla dwóch osób w obie strony to koszt około 1400,- + przelot do Londynu za 700,- w obie strony.
Połączenie z Warszawy są strasznie drogie i pokazuje mi jakieś kosmiczne ceny od 6000,- wzwyż.

Edit: znalazłem loty przez Paryż i w obie strony wychodzi tanio 650 dla jednej osoby w obie strony.
Góry są piękne i niech takie pozostaną.

Nasze Wędrowanie
Awatar użytkownika
Kovik
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 2118
Rejestracja: 18 maja 2010, 22:59
Kontakt:

Post autor: Kovik » 15 czerwca 2015, 11:27

Wiolcia pisze:Gdy za kolejnym zakrętem widzę wreszcie metalową konstrukcję gdzieś w oddali, za przepaścią, po prawej, ogarnia mnie zniechęcenie. Jak to jeszcze daleko!
"W momencie, kiedy staje się na wierzchołku, nie ma wybuchu szczęścia - szczęście przeżywa się, gdy wszystko pozostaje jeszcze przed Tobą, kiedy wiesz, że do celu masz jeszcze kilkaset, kilkadziesiąt metrów, gdy jesteś tuż przed. To właśnie jest czas szczęścia" Kukuczka.

Pewnie miałaś to samo?
http://gorolotni.blogspot.com

Życie zaczyna się po trzydziestce
włodarz
Turysta
Turysta
Posty: 2379
Rejestracja: 01 grudnia 2011, 19:09

Post autor: włodarz » 15 czerwca 2015, 19:40

Wiolcia moje gratulacje :)
Awatar użytkownika
Wiolcia
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 982
Rejestracja: 18 listopada 2011, 18:33

Post autor: Wiolcia » 15 czerwca 2015, 22:04

PiotrekP pisze:
Wiolcia pisze: Z Polski to zazwyczaj przez Londyn lub Włochy (Bergamo). Ale do Agadiru nie jest źle.
Sprawdzałem połączenia, to najlepiej lecieć przez Londyn, cena lotu dla dwóch osób w obie strony to koszt około 1400,- + przelot do Londynu za 700,- w obie strony.
Połączenie z Warszawy są strasznie drogie i pokazuje mi jakieś kosmiczne ceny od 6000,- wzwyż.

Edit: znalazłem loty przez Paryż i w obie strony wychodzi tanio 650 dla jednej osoby w obie strony.
Z Londynu w styczniu, lutym bilety były nawet po 18 lub 23 funty w jedną stronę. Najtaniej do Rabatu, potem Fezu, najdroższy Marrakesz.
Kovik pisze:
Wiolcia pisze:Gdy za kolejnym zakrętem widzę wreszcie metalową konstrukcję gdzieś w oddali, za przepaścią, po prawej, ogarnia mnie zniechęcenie. Jak to jeszcze daleko!
"W momencie, kiedy staje się na wierzchołku, nie ma wybuchu szczęścia - szczęście przeżywa się, gdy wszystko pozostaje jeszcze przed Tobą, kiedy wiesz, że do celu masz jeszcze kilkaset, kilkadziesiąt metrów, gdy jesteś tuż przed. To właśnie jest czas szczęścia" Kukuczka.

Pewnie miałaś to samo?
To szczęście było okupione wielkim wysiłkiem, więc radość ze zdobycia wierzchołka była równie duża! Ale fakt, często liczy się droga, a nie cel :).
włodarz pisze:Wiolcia moje gratulacje :)
Dziękuję, włodarzu.
"Navigare necesse est, vivere non est necesse"
www.kuzniapodrozy.pl
Awatar użytkownika
Dżola Ry
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 6331
Rejestracja: 28 czerwca 2009, 23:07
Kontakt:

Post autor: Dżola Ry » 17 czerwca 2015, 16:15

Wiolcia, nie mogę się już skupić na niczym, tak gorący i napięty czas dla mnie nastał...

Zapytam tylko o jedno, bo myślałam o tym od dawna (i słabo to widzę dla siebie...) - jak widzisz możliwość podróżowania po tym kraju samych kobiet, bez faceta/ów? Wydaje Ci się to możliwe? Bezpieczne? Widziałaś takie odważne?

Gratuluję wielce tej "czwórki" i oczywiście patrzę zazdrosnym oczkiem na nią i na cały afrykański pobyt ;) :)
Awatar użytkownika
Wiolcia
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 982
Rejestracja: 18 listopada 2011, 18:33

Post autor: Wiolcia » 17 czerwca 2015, 19:07

Dżola Ry pisze:Zapytam tylko o jedno, bo myślałam o tym od dawna (i słabo to widzę dla siebie...) - jak widzisz możliwość podróżowania po tym kraju samych kobiet, bez faceta/ów? Wydaje Ci się to możliwe? Bezpieczne? Widziałaś takie odważne?
Widzieć nie widziałam, ale wydaje mi się, że bez problemu możecie w babskim składzie podrożować po Maroku. To bardzo turystyczny, jak na Afrykę, kraj i nic raczej Wam nie grozi. Widzieliśmy ludzi podróżujących kamperami, więc taki sposób zwiedzania Maroka jest popularny (jest sporo kempingów). Nie wiem, czego mogłabyś się obawiać (jak sprecyzujesz, chętnie odpowiem)? Póki co to problemem dla mnie jest sposób jazdy po drogach Marokańczyków. Poza miastami jest nieźle (choć jazda po dwóch pasach naraz, zajeżdżanie i niepatrzenie w lusterko, czy ktoś jest z tyłu, to normalka), za to w większych miastach to zupełny drogowy kociokwik. Ale myślę, że to kwestia pierwszych dni. Nam udało się ten cały czas przejechać bez stłuczki, choć różnie bywało.
"Navigare necesse est, vivere non est necesse"
www.kuzniapodrozy.pl
Awatar użytkownika
Barbórka
Turysta
Turysta
Posty: 949
Rejestracja: 02 stycznia 2011, 21:12

Post autor: Barbórka » 17 czerwca 2015, 20:18

Jolu, moja koleżanka podróżowała w babskim gronie po całym Maroku i generalnie obyło się bez problemów;)
Awatar użytkownika
heathcliff
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 2738
Rejestracja: 27 maja 2009, 20:24
Kontakt:

Post autor: heathcliff » 22 czerwca 2015, 10:12

Po tak niekomfortowej nocy zdobywanie wcale nie jest przyjemne ale te 4000 tysiaki już tak i jeszcze w Maroku
Smaczku dodał ten szczęśliwy traf i odbiliście sobie z nawiązką wcześniejszy nocleg i do tego super żarcie.
Przytulam żonę i jestem szczęśliwie wolny... Ile wyjść tyle powrotów życzy heathcliff

https://plus.google.com/117458080979094658480
Awatar użytkownika
Dżola Ry
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 6331
Rejestracja: 28 czerwca 2009, 23:07
Kontakt:

Post autor: Dżola Ry » 22 czerwca 2015, 23:23

Wiolcia pisze:Nie wiem, czego mogłabyś się obawiać (jak sprecyzujesz, chętnie odpowiem)?
Barbórka pisze:Jolu, moja koleżanka podróżowała w babskim gronie po całym Maroku i generalnie obyło się bez problemów
To kraj muzułmański. Kobieta nie powinna pojawiać się publicznie bez opiekuna - mężczyzny.
Oczywiście w rozwiniętych krajach arabskich, w dużych, turystycznych miastach sama kobieta/kobiety to nie problem, ale prowincja rządzi się swoimi, znacznie mniej liberalnymi prawami.

I na pewno często "obędzie się bez problemów", ale czy to zasada, czy też szczęście, które dopisało? :kukacz:

Jeszcze raz gratuluję tej czwórki!
Przeczytałam relację - przecudne zdjęcia!
Awatar użytkownika
Wiolcia
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 982
Rejestracja: 18 listopada 2011, 18:33

Post autor: Wiolcia » 23 czerwca 2015, 0:28

Dżola Ry pisze: To kraj muzułmański. Kobieta nie powinna pojawiać się publicznie bez opiekuna - mężczyzny.
Oczywiście w rozwiniętych krajach arabskich, w dużych, turystycznych miastach sama kobieta/kobiety to nie problem, ale prowincja rządzi się swoimi, znacznie mniej liberalnymi prawami. !
Maroko to kraj tak turystyczny, że nie ma z tym najmniejszego problemu! Zdarzało mi się samej wychodzić rano po zakupy i wchodzić do sklepu z samymi mężczyznami. I nic nie było! Teoria (o męskim opiekunie) to jedno, a praktyka drugie. Są przecież różne kraje muzułmańskie, a Maroko przez turystykę właśnie nie jest tak radykalne. Kiedyś, na przykład, podróżując po mniej przecież turystycznej Syrii, spotkaliśmy dwie Polki i na moment połączyliśmy siły i jeździliśmy razem. Ale generalnie dziewczyny podróżowały same i zupełnie, moim zdaniem, nie przejmowały się tamtejszą kulturą. Były blondynkami i ubierały się baaardzo skąpo - w koszulki i krótciutkie szorty. I nic się im nie działo.
A wracając do Maroka: na bardzo głęboką prowincję pewnie nie będziecie się zapuszczać (często nie da się tam dojechać inaczej, jak tylko samochodem 4x4), a w innych częściach są turyści i nie ma w tym nic dziwnego. Absolutnie bym się tych różnic kultrowych w tym względzie nie obawiała! A nawet czułabym się tam pewniej niż w niejednym niemuzułańskim kraju.
"Navigare necesse est, vivere non est necesse"
www.kuzniapodrozy.pl
Awatar użytkownika
Wiolcia
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 982
Rejestracja: 18 listopada 2011, 18:33

Post autor: Wiolcia » 23 czerwca 2015, 22:22

heathcliff pisze:Po tak niekomfortowej nocy zdobywanie wcale nie jest przyjemne ale te 4000 tysiaki już tak i jeszcze w Maroku
Smaczku dodał ten szczęśliwy traf i odbiliście sobie z nawiązką wcześniejszy nocleg i do tego super żarcie.
Rzeczywiście, noc była fatalna. Ponoć w drugim schronisku jest lepiej (spał tam Maciej, który dał tu kiedyś relację ze szczytu), bo bardziej komfortowo. To nowy obiekt, bardziej "luksusowy", ale odbija się to niestety na cenach. Weszliśmy tam nawet, ale jakoś było tam nieco sztywno i zupełnie bez klimatu, więc przenocowaliśmy w Refuge du Toubkal.
A żarcie z Imlilu faktycznie długo będę wspominać!
"Navigare necesse est, vivere non est necesse"
www.kuzniapodrozy.pl
Awatar użytkownika
Maciej
Turysta
Turysta
Posty: 473
Rejestracja: 04 stycznia 2012, 14:22

Post autor: Maciej » 24 czerwca 2015, 23:19

Uderz w stół :)

Witam i pozdrawiam z mokrych Węgier:/

Bardzo dobrze czyta mi się Twoją relację. /w sumie żadna nowość :) / Mam dosłownie deja vu z naszego wyjazdu. Dużo podobnych odczuć chociaż wyrażonych i pokazanych w nieco inny sposób. Gratuluję 4 z przodu. Bułka z masłem prawda?:)

Czytając Twój opis nocy spędzonej w rzeczonym schronisku mam ponowne deja vu bo to jest znów dokładnie to samo zdanie, które słyszeliśmy od nocujacych tam.wtedy Polaków. Tez byliśmy w obu schroniskach i szczerze mówiąc to klimatu. (takiego.znanego z.naszych. bacowek) nie stwierdzono w żadnym więc będę się upierał iż na tą 1 . kluczową. noc na.pewno warto doliczyć trochę więcej grosza w zamian za przespana noc i dobry start z.rana.

Czekam na dalszy rozwój wydarzeń bo ta Sahara wciąż wisi mi nie odhaczona na liście :)
Awatar użytkownika
Wiolcia
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 982
Rejestracja: 18 listopada 2011, 18:33

Post autor: Wiolcia » 26 czerwca 2015, 21:52

Zdawałam sobie sprawę, jak może być w tym drugim schronisku, bo przeczytałam dokładnie przed wyjazdem Twą relację. Przeważyły jednak względy finansowe i atmosfera - akurat w Refuge du Toubkal bardzo nam odpowiadała, choć zdaję sobie sprawę, że nie zawsze tak jest.
Co do Sahary, to na razie Maroko czeka gdzieś w kolejce na przebranie. Ale na pewno coś o pustyni się pojawi (choć w odniesieniu do Maroka ta Sahara brzmi dumnie).
A z innej beczki - skrobnij coś czasem, bo bardzo brakuje Twoich relacji.
I niech Węgry słoneczne Wam będą.
"Navigare necesse est, vivere non est necesse"
www.kuzniapodrozy.pl
ODPOWIEDZ