26.04-02.05.2015 Gorgany, Ukraina

Relacje z górskich wypraw i innych wyjazdów oraz imprez forumowiczów. Ten dział jest przeznaczony dla osób, które chcą opisać swoje relacje i/lub pokazać zdjęcia ze spotkań nie będących Klubowym Zjazdem lub Górską Wycieczką Klubową.

Moderatorzy: HalinkaŚ, Moderatorzy

Awatar użytkownika
Grochu
Moderator
Moderator
Posty: 5030
Rejestracja: 14 października 2009, 12:11

26.04-02.05.2015 Gorgany, Ukraina

Post autor: Grochu » 05 maja 2015, 16:58

Prolog.

Przygoda zaczęła się w niedzielny poranek w pociągu relacji Szczecin – Przemyśl. Pełni entuzjazmu uczestnicy ekipy ruszyli w bój z dokumentacją fotograficzną naszej wyprawy
Obrazek
Podróż była dość długa, a dzięki uprzejmości przewoźnika wydłużała się jeszcze bardziej ;). By nam ją nieco umilić – serwowano co jakiś czas dłuższą lub krótszą "przerwę na reklamę" :lol:
Obrazek
Psujące nieco humor komunikaty: "Opóźnienie pociągu wzrosło do 10 minut"...."Opóźnienie pociągu wzrosło do 20 minut"...."Opóźnienie pociągu wzrosło do 30 minut"....rekompensowano natychmiast oświadczeniem: "Za opóźnienie pociągu przepraszamy. Dziękujemy za wybór usług PKP Intercity" :twisted:
Na szczęście: po wjechaniu na nie zmodernizowany jeszcze odcinek trasy – opóźnienie udało się zniwelować. Ile życia – tyle zdziwienia :lol:
Szybka teleportacja do Medyki, równie bezproblemowe opuszczenie pieleszy Unii Europejskiej i...... już! Jesteśmy na Ukrainie :hura:
Po chwili Wiktor zadzwonił, że musimy trochę poczekać, bo kierowca naszego busa nadział się na jakiś remont drogi i robi objazd. No to czekamy...
Obrazek
W końcu doczekalim :) Nasz bus – ku miłemu zdziwieniu – zmaterializował się w postaci całkiem eleganckiego Mercedesa Transporter. Pakujemy plecory, wsiadamy i srrrruuuu.... :dresiarz: :)
Po drodze zakupy w markecie pod Lwowem ( akurat trafiliśmy na zbiorowisko kiboli przed meczem Szachtiar Donieck – Dynamo Kijew ), obiad w przydrożnym barze...miłym zaskoczeniem jest jakość drogi do Stryja. Tędy jeszcze nie jechałem, a tu proszę: piękny asfalt, Merol zasuwa 120km/h......ale każda bajka ma swój koniec ;) Ciut za Stryjem jakość drogi zaczyna się systematycznie pogarszać, a przędkość przelotowa dramatycznie spadać: 50 km/h....40.....30......20......
Ostatnie 50 km zajęło nam 3 godziny. Do Osmołody dotarliśmy coś koło 23.00, więc tylko symbolicznie krótkie spotkanie powitalne i daliśmy nura w objęcia Morfeusza.

Poniedziałek.

Wita nas piękny poranek. Drużyna może się więc rozejrzeć po okolicy
Obrazek
Wiktor dość szybko wybił mi z głowy plan "dwudniówek". Co prawda: z reguły o tej porze panuje już wiosna, ale w tym roku – jak i u nas – w wyższych partiach zalega jeszcze sporo śniegu. Mokry, przepadający, a część zaplanowanych tras nieprzetarta.
No nic. Plan dnia pierwszego to jednodniowa wycieczka na Wysoką i Ihrowiec – w ramach rozpoznania terenu. A potem się zobaczy. No to ruszamy :)
Obrazek
Obrazek
Ralf momentalnie rozpoczął gonitwę za wiewiórkami ;)
Obrazek
Powyżej 1500 npm faktycznie wbijamy się w grubą warstwę mokrego śniegu i tempo marszu mocno spada. Rekompensatą są coraz fajniejsze panoramki :)
Obrazek
Po wyjściu z lasu urządzamy sobie pierwszą ucztę dla oczu i brzucha ;)
Obrazek
Z powodu grubej warstwy nieprzechodzonego śniegu znika nam z oczu szlak, a żadnych śladów w zasięgu wzroku.
Ralfa to ja już znam, ale reszta ekipy dopiero teraz zaczęła doceniać jego zalety. Zasada jest prosta: jak nie wiesz którędy iść – idź śladem psa ( pod warunkiem, że nie pogna akurat za wiewiórką czy świstakiem :lol:
Ralf bezbłędnie przeprowadził nas przez śnieżne pole na grań. Tam chwila odpoczynku, by po nim zdobyć pierwszy gorgański szczyt: Wysoką ( 1803 npm ).
Obrazek
a wkrótce potem drugi: Ihrowiec ( 1804 npm )
Obrazek
Panoramki ze szczytów zobaczycie w galeriach foto – w swoim czasie :P
Dalej czekało nas zejście na Przełęcz Boriewka, gdzie napotkaliśmy grupę biwakujących tam Ukraińców. Zgodnie z rytuałem Ludzi Wschodu ugościli nas serdecznie chlebem i ...... no ;)
Obrazek
Obrazek
Pokrzepieni na ciele i duchu ( pol: "duch" = łac: "spiritus" ) zeszliśmy żółtym szlakiem do drogi, gdzie czekał już na nas Wiktor ze swoim busikiem. Dzięki temu zaoszczędziliśmy 7 km "asfaltingu" :3:

Wtorek.

W planie była "dwudniówka" przez pasmo Arszycy. Ale - jako się rzekło swego czasu: "Plany są po to, by je zmieniać" ;)
W przewodnikach można wyczytać, że grzbietem Arszycy nie ma szlaku, ale jest ścieżka. Co prawda mocno zarośnięta wysoką na 2 metry kosodrzewiną, a na dodatek w wielu miejscach zawalona ogromnymi wiartołomami – ale generalnie do przejścia w dwa dni. Wiktor mnie oświecił, że przewodniki są nieco "do tyłu". Ze ścieżką nic przez ostatnie lata nie zrobiono – a przyroda z kolei zrobiła swoje. W efekcie: na dzień dzisiejszy ścieżka jest całkowicie zarośnięta przez gęstą, wysoką kosówkę. Łatwo w niej stracić orientację. Na upartego przejść się w dwa dni da, ale po co? Widoków żadnych – bo 2 metry wysoka na całej grani, a przedzieranie się z plecakiem przez tą gęstwinę to isna katorga. Podpowiedział jeszcze, że najlepiej Arszycę robić w drugiej połowie zimy – gdy kosówka przykryta jest stabilną warstwą śniegu. W momencie zaświtał mi w głowie pewien plan. Kto mnie trochę zna – domyśli się jaki :8p:
Po drugie: popołudniu tego dnia miał dotrzeć front atmosferyczny z opadem deszczu. Zostało więc wymyślić jakiś lajcik na kilka godzin. Arszyca ciągnęła jednak jak magnes – padło więc na "cywilizowany" czarny szlak z Osmołody na pierwszy od SE szczyt pasma.

Raźno ruszamy w drogę dłuuuuuugą doliną rzeki Kotelec
Obrazek
Po pierwszej wizycie na Wlk. Fatrze kilka lat temu narzekałem na długie dojściówki. Po pierwszej wizycie w Gorganach w ubiegłym roku zrozumiałem, co to są długie dojściówki :zly: Dlatego już wiele tygodni przed wyprawą zabiegałem, by załatwić transport przez te ogromne doliny.
Wtorkowa trasa była jednak dość krótka, więc postanowiliśmy w jedną stronę pójść na piechotę, a przy powrocie Wiktor zgarnie nas swoim busikiem.
Tym sposobem dałem ludkom poznać smak gorgańskich dojściówek ;)
Obrazek
Ale miało to też swoje plusy: zwiedziliśmy po drodze lokalny monastyr
Obrazek
i podziwialiśmy urokliwy przełom rzeczki
Obrazek
by w końcu dotrzeć do miejsca, w którym szlak żegna monotonną drogę i zagłębia się w las od razu pokazując power
Obrazek
Wkrótce parów, którym prowadzi szlak wypełnił się głębokim, mokrym śniegiem. Co chwila ktoś zapadał się po kolana czy po pas nawet. W pewnym momencie Rafał tak się głęboko wbił, że trzeba było mu pomóc, bo nie dał rady sam się wygrzebać. Po chwili mnie spotkało to samo. Toteż dotarłszy do Jeziorka Rosochan z lubością zafundowaliśmy sobie popas :)
Obrazek
Rozbłysło ognisko
Obrazek
i drużyna przystąpiła do konsumpcji drugiego śniadania. niektórzy dość łapczywie ;)
Obrazek
A ci, co bardziej zarośnięci brudem postanowili się wykąpać :twisted:
Obrazek
No i tak wyszło, że dopadło nas takie dziwne zniechęcenie....raptem tylko kristo i Yano zdecydowali się iść dalej – reszta wybrała kontemplację zastanych okoliczności przyrody ;)
Jak się później okazało: chłopaki doszli na szczyt – ratując tym samym honor GS-ów; :jupi: a w międzyczasie reszta zwinęła się dość szybko znad jeziorka, bo prognoza niestety spełniała się: napłynęły ciężkie chmury i zaczęło kropić. Nim zeszliśmy do bacówki przy drodze, zdążyliśmy już dobrze zmoknąć. Ale po chwili wysuszyło się. Zgodnie z umową – w bacówce czekaliśmy grzecznie ( mniej więcej ;) ) na powrót ratowniczych honoru :)
Obrazek
Nim wrócili – rozpadało się na dobre. Na dodatek: Wiktora zatrzymały obowiązki służbowe i wyszło tak, że całą drogę powrotną musieliśmy z buta w strugach deszczu przemierzyć.
Obrazek
Obrazek
Monotonię wielokilometrowego marszu urozmaicały nam jedynie domysły, czym też tym razem uraczą nas Julia i Olga. Trzeba tu wyjaśnić, że lakonicznie brzmiące słowa "śniadanie" czy "obiadokolacja" w wykonaniu tych dwóch pań materializowały się w czymś nie do przekazania słowem pisanym. Wymyślne menu – w ilościach nie do przejedzenia - serwowane nam 2 razy dziennie doprowadzało za każdym razem do ekstazy nasze kubki smakowe, a żołądki do skrajnej rozpaczy :twisted:
Kontekst kulinarny naszej wyprawy to w ogóle osobna – piękna skąd inąd – bajka :)
Ale jej dokumentacją zajęli się eska i DarekZ, więc z wizualizacją musicie poczekać na ich fotogalerie. A czekać warto, oj – warto :D
Tak samo, jak na ciąg dalszy relacji, który nastąpi......wkrótce :P :P :P
Nieważne: gdzie. Ważne: z kim :)
"Lepiej się w życiu wygłupiać niż wymądrzać" ( ktoś tam )
"Ludzie są coraz lepsi - w udawaniu coraz lepszych" ( też ktoś tam )
Awatar użytkownika
HalinkaŚ
Moderator
Moderator
Posty: 4600
Rejestracja: 10 września 2009, 8:11

Post autor: HalinkaŚ » 05 maja 2015, 22:37

Czy ten psiak to z Wami tak codziennie na szlak wychodził :?: :>
Grochu, relacja zapowiada się bardzo ciekawie, z niecierpliwością poczekam na ciąg dalszy.
Góry upajają. Człowiek uzależniony od nich jest nie do wyleczenia.:)
Awatar użytkownika
Grochu
Moderator
Moderator
Posty: 5030
Rejestracja: 14 października 2009, 12:11

Post autor: Grochu » 06 maja 2015, 9:34

Pewnie, że codziennie :)

Opis kolejnych 2 dni dam jutro. Reszta dopiero po weekendzie - nie dam rady inaczej.
Nieważne: gdzie. Ważne: z kim :)
"Lepiej się w życiu wygłupiać niż wymądrzać" ( ktoś tam )
"Ludzie są coraz lepsi - w udawaniu coraz lepszych" ( też ktoś tam )
Awatar użytkownika
Barbórka
Turysta
Turysta
Posty: 949
Rejestracja: 02 stycznia 2011, 21:12

Post autor: Barbórka » 06 maja 2015, 9:48

dobrze dobrze, dawkujesz wiedzę i emocje ;)
Awatar użytkownika
Barbórka
Turysta
Turysta
Posty: 949
Rejestracja: 02 stycznia 2011, 21:12

Post autor: Barbórka » 06 maja 2015, 9:49

jak Cię trochę znam :D , szykujesz zimowe przejście Arszycy?
Awatar użytkownika
Grochu
Moderator
Moderator
Posty: 5030
Rejestracja: 14 października 2009, 12:11

Post autor: Grochu » 06 maja 2015, 12:33

Barbórka pisze:jak Cię trochę znam :D , szykujesz zimowe przejście Arszycy?
Ja tego nie powiedziałem, ale przez grzeczność nie będę przeczył :P ;)
Nieważne: gdzie. Ważne: z kim :)
"Lepiej się w życiu wygłupiać niż wymądrzać" ( ktoś tam )
"Ludzie są coraz lepsi - w udawaniu coraz lepszych" ( też ktoś tam )
goska
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 909
Rejestracja: 13 listopada 2011, 21:51

Post autor: goska » 06 maja 2015, 16:34

Apetyt rozbudzony, czekam grzecznie na więcej :) A ten busik to na miejscu organizowaliście , czy jeszcze będąc w kraju?
Największa rzecz swego strachu mur obalić...
spacerowicz
Turysta
Turysta
Posty: 547
Rejestracja: 24 lipca 2010, 21:38
Kontakt:

Post autor: spacerowicz » 06 maja 2015, 20:10

Grochu pisze:Ralf momentalnie rozpoczął gonitwę za wiewiórkami
czyli zdobył dla Was żarcie
Grochu pisze:Ralf bezbłędnie przeprowadził nas przez śnieżne pole na grań
czyli tyrał za przewodnika
W następnych odcinkach to pewnie gruzawika poprowadzi a Wy Mu tylko takie ochłapy jak na zdjęciu? Wstydźcie się...
"... jak sie czujecie w ogóle...? ... świetnie... w kolorowe światła wszystko jest... ... Balada!..." [John Porter]
Awatar użytkownika
adamek
Moderator
Moderator
Posty: 2649
Rejestracja: 27 stycznia 2011, 12:24

Post autor: adamek » 06 maja 2015, 20:54

spacerowicz pisze:W następnych odcinkach to
gruzawika co prawda nie prowadził ale ... ognisko rozpalił :zoboc:

goska pisze:A ten busik to na miejscu organizowaliście , czy jeszcze będąc w kraju?
Przed wyjazdem, jeszcze z Polski.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
http://picasaweb.google.com/adamkostur

Za dwadzieścia lat bardziej będziesz żałował tego, czego nie zrobiłeś, niż tego, co zrobiłeś.
Więc odwiąż liny, opuść bezpieczną przystań. Złap w żagle pomyślne wiatry. Podróżuj, śnij, odkrywaj.
Awatar użytkownika
Grochu
Moderator
Moderator
Posty: 5030
Rejestracja: 14 października 2009, 12:11

Post autor: Grochu » 06 maja 2015, 21:02

spacerowicz pisze:a Wy Mu tylko takie ochłapy jak na zdjęciu? Wstydźcie się...
A co ja mogę? Wódki nie chciał pić ;)
Nieważne: gdzie. Ważne: z kim :)
"Lepiej się w życiu wygłupiać niż wymądrzać" ( ktoś tam )
"Ludzie są coraz lepsi - w udawaniu coraz lepszych" ( też ktoś tam )
Awatar użytkownika
adamek
Moderator
Moderator
Posty: 2649
Rejestracja: 27 stycznia 2011, 12:24

Post autor: adamek » 06 maja 2015, 21:02

Grochu pisze:Na szczęście: po wjechaniu na nie zmodernizowany jeszcze odcinek trasy – opóźnienie udało się zniwelować.
Tu się zdziwisz - ten odcinek był już zmodernizowany w ubiegłych latach.

Grochu pisze:gdzie czekał już na nas Wiktor ze swoim busikiem
sama jazda busikiem po tamtejszych drogach zasługuje na osobną relację :zoboc:
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
http://picasaweb.google.com/adamkostur

Za dwadzieścia lat bardziej będziesz żałował tego, czego nie zrobiłeś, niż tego, co zrobiłeś.
Więc odwiąż liny, opuść bezpieczną przystań. Złap w żagle pomyślne wiatry. Podróżuj, śnij, odkrywaj.
Awatar użytkownika
Grochu
Moderator
Moderator
Posty: 5030
Rejestracja: 14 października 2009, 12:11

Post autor: Grochu » 06 maja 2015, 21:05

Adaś - Ty się pakuj lepiej na jutro. Właśnie się za to zabieram, narka :)
Nieważne: gdzie. Ważne: z kim :)
"Lepiej się w życiu wygłupiać niż wymądrzać" ( ktoś tam )
"Ludzie są coraz lepsi - w udawaniu coraz lepszych" ( też ktoś tam )
Awatar użytkownika
adamek
Moderator
Moderator
Posty: 2649
Rejestracja: 27 stycznia 2011, 12:24

Post autor: adamek » 06 maja 2015, 21:14

Grochu pisze:Adaś - Ty się pakuj lepiej na jutro. Właśnie się za to zabieram, narka :)
Ja już spakowany i zaraz to się zabiorę ale za spanie :P
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
http://picasaweb.google.com/adamkostur

Za dwadzieścia lat bardziej będziesz żałował tego, czego nie zrobiłeś, niż tego, co zrobiłeś.
Więc odwiąż liny, opuść bezpieczną przystań. Złap w żagle pomyślne wiatry. Podróżuj, śnij, odkrywaj.
Awatar użytkownika
heathcliff
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 2738
Rejestracja: 27 maja 2009, 20:24
Kontakt:

Post autor: heathcliff » 07 maja 2015, 10:18

no i autor gdzieś się ulotnił :zly:
Przytulam żonę i jestem szczęśliwie wolny... Ile wyjść tyle powrotów życzy heathcliff

https://plus.google.com/117458080979094658480
Awatar użytkownika
Dziadek;)
Moderator
Moderator
Posty: 1152
Rejestracja: 20 maja 2014, 15:14

Gorgany

Post autor: Dziadek;) » 07 maja 2015, 12:26

heathcliff pisze:no i autor gdzieś się ulotnił :zly:
Autor z częścią Gorganowskiej ekipy jedzie dzisiaj do Austrii :) w poniedziałek będzie miał jedną relację do skończenia a drugą do napisania ;)
>Nec temere, nec timide. Bez zuchwałości, ale i bez lęku.<
>Pielęgnujcie przypadkową życzliwość i piękne czyny pozbawione sensu.<
>Kobiety nie zmienisz-możesz zmienić kobietę ale to nic nie zmieni :)<
ODPOWIEDZ