2015-02-21 Tatry - Tępa (2285 m) - Filar Galfy'ego.
Moderatorzy: HalinkaŚ, Moderatorzy
2015-02-21 Tatry - Tępa (2285 m) - Filar Galfy'ego.
2015-02-21: Tupá (2285 m) - ściana północno-zachodnia, Filar Galfy'ego.
Wycena: III.
Niemalże rok temu, rozpoczynając niezwykle widokową wycieczkę żebrem Tępej radośnie zwanym 'Bananem' oglądaliśmy zespół Słowaków walczących na Filarze Galfy'ego. Z dziecięcym 'ja też chcę' na ustach musieliśmy poczekać do następnej zimy, by udało się tą zachciankę zaspokoić.
Widoczność dobra, pod ścianę prowadzi sznureczek śladów, Radek goni pod początek drogi:
Później Jego zapał nieco stygnie, zatem pierwsze skalne wyciągi przypadają mi. Pionowe prożki, wypychający zachód, przewieszony kominek i tarciową płytę dzielę na dwa pięćdziesięciometrowe wyciągi i wychodzimy na słoneczne pastwisko.
W Słońcu Radek się ożywia, zabiera mi zabawki i wyrywa do góry. Trafia na bardziej zalodzony teren, ale nie przedstawia on większych problemów.
Pocąc się jak myszy docieramy pod kolejne spiętrzenie, w środkowej części filara.
Radek prowadzi w mikście, zakłada stanowisko, lustruje dalszy teren, fotografuje, a ja potulnie lezę za Nim.
Rozochocony pakuje się w trójkowy kominek, jest sucho, chwyty dobre, czysta przyjemność.
Wchodzimy w łatwiejszą, górną część drogi...
... która na koniec nieco stromieje, jednakże nie sprawia niemiłych niespodzianek.
Drogę finiszujemy na grani szczytowej, po 3 godzinach i 15 minutach od wejścia w pierwszy wyciąg.
Niżne Tatry zniknęły w chmurach...
... człapiemy więc smętnie w kierunku Przełęczy pod Osterwą, by niedługo potem zjawić się na tarasie schroniska nad Popradzkim Stawem.
Czy w przyszłym roku w lutym znów zawitamy na Tępą? Ciężko stwierdzić, choć wracamy znów z nastawieniem 'ja też chcę' w odniesieniu do kolejnej drogi na jej północno-zachodniej ścianie...
Pamięci tych, których w sobotę stracili życie w Tatrach. RIP.
Wycena: III.
Niemalże rok temu, rozpoczynając niezwykle widokową wycieczkę żebrem Tępej radośnie zwanym 'Bananem' oglądaliśmy zespół Słowaków walczących na Filarze Galfy'ego. Z dziecięcym 'ja też chcę' na ustach musieliśmy poczekać do następnej zimy, by udało się tą zachciankę zaspokoić.
Widoczność dobra, pod ścianę prowadzi sznureczek śladów, Radek goni pod początek drogi:
Później Jego zapał nieco stygnie, zatem pierwsze skalne wyciągi przypadają mi. Pionowe prożki, wypychający zachód, przewieszony kominek i tarciową płytę dzielę na dwa pięćdziesięciometrowe wyciągi i wychodzimy na słoneczne pastwisko.
W Słońcu Radek się ożywia, zabiera mi zabawki i wyrywa do góry. Trafia na bardziej zalodzony teren, ale nie przedstawia on większych problemów.
Pocąc się jak myszy docieramy pod kolejne spiętrzenie, w środkowej części filara.
Radek prowadzi w mikście, zakłada stanowisko, lustruje dalszy teren, fotografuje, a ja potulnie lezę za Nim.
Rozochocony pakuje się w trójkowy kominek, jest sucho, chwyty dobre, czysta przyjemność.
Wchodzimy w łatwiejszą, górną część drogi...
... która na koniec nieco stromieje, jednakże nie sprawia niemiłych niespodzianek.
Drogę finiszujemy na grani szczytowej, po 3 godzinach i 15 minutach od wejścia w pierwszy wyciąg.
Niżne Tatry zniknęły w chmurach...
... człapiemy więc smętnie w kierunku Przełęczy pod Osterwą, by niedługo potem zjawić się na tarasie schroniska nad Popradzkim Stawem.
Czy w przyszłym roku w lutym znów zawitamy na Tępą? Ciężko stwierdzić, choć wracamy znów z nastawieniem 'ja też chcę' w odniesieniu do kolejnej drogi na jej północno-zachodniej ścianie...
Pamięci tych, których w sobotę stracili życie w Tatrach. RIP.
Życie nie zaczyna się powyżej 5000 mnpm. Powyżej 7000 mnpm tym bardziej...
Jak leci, friendy 1-3, podstawowe kości. Do tego, jak to na filarze, asekuracja z naturalnych formacji plus kosówka. Haków nie użyliśmy (za dobre warunki).Rebel pisze:co wchodziło w ścianę ?
Jak będzie o czym to napiszę.PiotrekP pisze:Opisuje więcej takich wypadów.
W tym przypadku akurat widoki pokrywają się niemalże z tym co można zobaczyć ze szlaku prowadzącego na Przełęcz pod Osterwą.PiotrekP pisze:Przynajmniej na zdjęciach zobaczę część Tatr zarezerwowaną tylko dla wspinaczy.
Wszak i droga krótka. Powieści nie napiszę o trzech godzinachBarbórka pisze:Jacku, jak zwykle zwięźle i konkretnie
Życie nie zaczyna się powyżej 5000 mnpm. Powyżej 7000 mnpm tym bardziej...
-
- Członek Klubu
- Posty: 1192
- Rejestracja: 15 sierpnia 2010, 13:22
no ja nie pisałem że bez szpeju ,pisałem że żaden ze mnie wspinacz ,oczywiście że ze szpejem ,a z tego co wiem to wyceny tatrzańskie są trochę zawyżone choćby do tych w sokolikach być może ze względu na ekspozycje ,choć i w sokolikach niektórym ścianom nic nie brakujePiotrekP pisze:Bez szpeju to raczej nie,
"Niekiedy wilkiem się nazywał , lecz wilkiem nie był, gdy wszyscy raźnie śpiewali - wolał zawyć ... "
Urok małego aparatu.adrians_osw pisze:takie z akcji
Zimy jeszcze sporo.Skadi pisze:Sami myśleliśmy o tej drodze, ale nam już chyba zimy
nie starczy żeby wolne skołować.
Moim zdaniem nie warto, są ciekawsze drogi.
To max III.ze mnie żaden wspinacz a widzę że trasa jak najbardziej do zrobienia
Trudności tak naprawdę oferują pierwsze dwa wyciągi (tam raczej stałe III, niestety brak zdjęć, bo i warunki były gorsze, więc asekuracja czujna) oraz w połowie wysokości filara. Reszta nie przedstawia specjalnych problemów.
Życie nie zaczyna się powyżej 5000 mnpm. Powyżej 7000 mnpm tym bardziej...