9-11.11. 2014 r. Beskid Mały - Jesienne Spacery
Moderatorzy: HalinkaŚ, Moderatorzy
9-11.11. 2014 r. Beskid Mały - Jesienne Spacery
Tak jak planowaliśmy przedłużony listopadowy weekend spędziliśmy z Lidą i Mariuszem w Beskidzie Małym. W sobotę, gdy przyjechaliśmy do Międzybrodzia Bialskiego pogoda nie nastrajała do wędrówki. Wyszliśmy tylko na spacer nad jezioro. A wieczór spędziliśmy na degustacji rogali marcińskich, które przywieźli nasi przyjaciele.
W niedzielę dojechał do nas Jędral. Jedziemy na Przełęcz Kocierską, z której wychodzimy na dzisiejszą wycieczkę.
Maszerujemy asfaltem około 2 km, by następnie wejść na zielone znaki. Przy kościele skręcamy w lewo, mijamy cmentarz i podążamy pod górę w stronę Ścieszków Gronia.
Szlak prowadzi lasem i polanami. Na jednej z polan podziwiamy piękny widok na Beskid Żywiecki z Babią Górą w oddali. Idziemy dalej i delikatnie podchodzimy pod szczyt Kocówki (832 m).
Przechodzimy przez Siodło Gibasowe, gdzie stoi kilka drewnianych domów. Działa tu chatka turystyczna, w której można przenocować.
Podchodzimy łagodnym podejściem na Rozstaje Pod Młodą Horę i natrafiamy tu grupę ludzi, którzy bawią się w Geocaching. Zabawa polega na odszukiwaniu ukrytych "skarbów" przy pomocy GPS.
Odpoczywamy chwilę i kierujemy się ku Łamanej Skale.
Ścieżka prowadzi przez gęsty świerkowy las. Po drodze spotykamy Ewę i Marka z pieskiem. Pstrykamy wspólną fotkę
i umawiamy się na wieczorne rozmowy przy piwie w knajpce w Międzybrodziu. Wracamy do dalszej wędrówki i czerwonym szlakiem zdobywamy Łamaną Skałę, drugi co do wielkości szczyt Beskidu Małego.
Ja idąc za potrzebą zdobywam właściwy wierzchołek skały, kulminacja wyróżnia się dzikością i pełnym złomów skalnych lasem, który go zarasta. Zwłaszcza dzikie są zbocza, którymi opada Łamana Skała. Wszyscy przechodzą głównym grzbietem i mało kto szuka skały. Mijamy tabliczkę z nazwą kulminacji i podążamy w dół coraz to szerszą drogą. Las zmienia się w rzadką buczynę. Po pewnym czasie wychodzimy na polanę z górną stacją wyciągu narciarskiego - Czarny Groń.
My kierujemy się za żółtymi znakami do schroniska "Pod Potrójną". Odpoczywamy w dość ciekawym i urokliwym miejscu i konwersujemy z właścicielem obiektu.
Dalej nasza droga prowadzi przez Przełęcz Zakocierską, Chatkę na Potrójnej i na kulminację Potrójnej (883 m).
Ze szczytu rozciąga się widok na rejon Leskowca i Łamanej Skały.
Mijamy małą kapliczkę i czerwonymi znakami schodzimy łagodnie leśną drogą, by następnie niewielkim podejściem przejść obok zalesionego szczytu Kiczory (758m).
Wędrówkę po wschodniej części Beskidu Małego kończymy na Przełęczy Kocierskiej.
W poniedziałek wychodzimy z Międzybrodzia Bialskiego i czerwonym szlakiem dość ostro podchodzimy na Przełęcz pod Rogaczem. Dziewczyny nie wiemy z Mariuszem dlaczego uparły się, że zrobią nam zdjęcie pod właśnie pod tą tabliczką. No dobrze, nie zbyt chętnie ustawiamy się.
Podążamy dalej za niebieskimi znakami i osiągamy najwyższą kulminację Beskidu Małego - Czupel (933 m).
Byliśmy z Dorotką dwa razy na zachodniej części tego masywu i nie spodziewaliśmy się tak malowniczych widoków.
Zawsze była mgła i padał deszcz. Mijamy charakterystyczne powykręcane drzewo
i idziemy grzbietem z niewielkimi wzniesieniami i licznymi polankami, z których są przednie widoki. Podziwiamy Górę Żar, ze zbiornikiem wodnym, położone nad jeziorem miejscowości, charakterystyczny krzyż na Hrobaczej Łące.
Po kilkudziesięciu minutach przed nami ukazuje się duże schronisko wybudowane w 1913 r przez niemiecką organizację turystyczną na Magurce Wilkowickiej (909 m) z rozległą polaną.
Rozpościera się stąd panorama m in. na Kotlinę Żywiecką, Beskid Śląski i Żywiecki. Zachodzimy do schroniska na pyszne ciasto i grzane piwo. Następnie schodzimy dość intensywnie do Przełęczy Przegibek. Po lewej stronie mijamy obelisk poświęcony ofiarom II wojny światowej z wartą honorową.
A po przeciwnej stronie naszą uwagę zwróciła murowana kapliczka z 1858 r.
Odszukujemy niebieski szlak i maszerujemy przez Gaiki (808 m), dalej za czerwonymi znakami tzw. małym szlakiem beskidzkim podchodzimy łagodnie na szczyt Groniczków (839 m), by następnie krótkim, ale stromym zejściem dotrzeć do Przełęczy U Panienki (705 m).
Zwanej tak od stojącej tu kamiennej kapliczki ufundowanej przez nadleśniczego z Kóz w 1884 r. Od przełęczy poruszamy się czerwonymi i żółtymi znakami. Po około 200 metrach odbijamy do Źródełka Maryjnego znajdującego się kilkadziesiąt metrów poniżej. Jest tu przybita na drzewie kapliczka i małe źródełko. Wracamy na szlak i rozpoczynamy łagodne podejście bukowym lasem, a przy rozwidleniu znaków idziemy czerwonym na szczyt Hrobaczej Łąki (828 m) Wierzchołek wieńczy potężny stalowy krzyż postawiony w 2002 r na pamiątkę dwutysiąclecia chrześcijaństwa.
Schodzimy kilkadziesiąt metrów poniżej do prywatnego schroniska. Jedząc kanapki mieliśmy towarzystwo dwóch młodych kotków.
Po lunchu wracamy pod krzyż i czerwonymi znakami schodzimy do Porąbki przez Bujakowską Groń.
Dalej asfaltem na kwaterę.
We wtorek dojechali do nas Marzena i Dominik. Lida i Mariusz nie wyszli z nami na szlak ponieważ wyjechali wcześniej w drogę powrotną do domu. Wychodzimy w trasę z Międzybrodzia Żywieckiego zielonym szlakiem. Mijamy źródełko ks. Józefa
i podchodzimy na Przełęcz Isepnicką.
Tu zmieniamy kolor szlaku na czerwone znaki, którymi zdobywamy Kiczerę. Przy tak pięknej pogodzie widoki mamy znakomite.
Cieszymy oczy i podążamy dalej na Górę Żar (761 m).
Na szczycie znajduje się zbiornik wodny, który należy do elektrowni szczytowo-pompowej i punkty usługowe.
Poniżej działa szkoła szybowcowa.
Z góry dość wartko zaczęliśmy schodzić, ponieważ wiatr nie pozwalał na zbyt długie podziwianie panoramy.
Do samochodów zeszliśmy trasą narciarską.
Ślicznie dziękujemy Marzence i Dominikowi, że chcieli ten świąteczny dzień spędzić z nami na nie długiej, aczkolwiek przyjemnej wędrówce. Mariuszowi za pomysł wspólnego wyjazdu w Beskidy, Lidzie za pyszne rogale, Jędruli za towarzystwo podczas wycieczki, a Ewie i Markowi za miłą pogawędkę w knajpce.
Tu reszta zdjęć:
https://plus.google.com/photos/10033055 ... 7722032657
W niedzielę dojechał do nas Jędral. Jedziemy na Przełęcz Kocierską, z której wychodzimy na dzisiejszą wycieczkę.
Maszerujemy asfaltem około 2 km, by następnie wejść na zielone znaki. Przy kościele skręcamy w lewo, mijamy cmentarz i podążamy pod górę w stronę Ścieszków Gronia.
Szlak prowadzi lasem i polanami. Na jednej z polan podziwiamy piękny widok na Beskid Żywiecki z Babią Górą w oddali. Idziemy dalej i delikatnie podchodzimy pod szczyt Kocówki (832 m).
Przechodzimy przez Siodło Gibasowe, gdzie stoi kilka drewnianych domów. Działa tu chatka turystyczna, w której można przenocować.
Podchodzimy łagodnym podejściem na Rozstaje Pod Młodą Horę i natrafiamy tu grupę ludzi, którzy bawią się w Geocaching. Zabawa polega na odszukiwaniu ukrytych "skarbów" przy pomocy GPS.
Odpoczywamy chwilę i kierujemy się ku Łamanej Skale.
Ścieżka prowadzi przez gęsty świerkowy las. Po drodze spotykamy Ewę i Marka z pieskiem. Pstrykamy wspólną fotkę
i umawiamy się na wieczorne rozmowy przy piwie w knajpce w Międzybrodziu. Wracamy do dalszej wędrówki i czerwonym szlakiem zdobywamy Łamaną Skałę, drugi co do wielkości szczyt Beskidu Małego.
Ja idąc za potrzebą zdobywam właściwy wierzchołek skały, kulminacja wyróżnia się dzikością i pełnym złomów skalnych lasem, który go zarasta. Zwłaszcza dzikie są zbocza, którymi opada Łamana Skała. Wszyscy przechodzą głównym grzbietem i mało kto szuka skały. Mijamy tabliczkę z nazwą kulminacji i podążamy w dół coraz to szerszą drogą. Las zmienia się w rzadką buczynę. Po pewnym czasie wychodzimy na polanę z górną stacją wyciągu narciarskiego - Czarny Groń.
My kierujemy się za żółtymi znakami do schroniska "Pod Potrójną". Odpoczywamy w dość ciekawym i urokliwym miejscu i konwersujemy z właścicielem obiektu.
Dalej nasza droga prowadzi przez Przełęcz Zakocierską, Chatkę na Potrójnej i na kulminację Potrójnej (883 m).
Ze szczytu rozciąga się widok na rejon Leskowca i Łamanej Skały.
Mijamy małą kapliczkę i czerwonymi znakami schodzimy łagodnie leśną drogą, by następnie niewielkim podejściem przejść obok zalesionego szczytu Kiczory (758m).
Wędrówkę po wschodniej części Beskidu Małego kończymy na Przełęczy Kocierskiej.
W poniedziałek wychodzimy z Międzybrodzia Bialskiego i czerwonym szlakiem dość ostro podchodzimy na Przełęcz pod Rogaczem. Dziewczyny nie wiemy z Mariuszem dlaczego uparły się, że zrobią nam zdjęcie pod właśnie pod tą tabliczką. No dobrze, nie zbyt chętnie ustawiamy się.
Podążamy dalej za niebieskimi znakami i osiągamy najwyższą kulminację Beskidu Małego - Czupel (933 m).
Byliśmy z Dorotką dwa razy na zachodniej części tego masywu i nie spodziewaliśmy się tak malowniczych widoków.
Zawsze była mgła i padał deszcz. Mijamy charakterystyczne powykręcane drzewo
i idziemy grzbietem z niewielkimi wzniesieniami i licznymi polankami, z których są przednie widoki. Podziwiamy Górę Żar, ze zbiornikiem wodnym, położone nad jeziorem miejscowości, charakterystyczny krzyż na Hrobaczej Łące.
Po kilkudziesięciu minutach przed nami ukazuje się duże schronisko wybudowane w 1913 r przez niemiecką organizację turystyczną na Magurce Wilkowickiej (909 m) z rozległą polaną.
Rozpościera się stąd panorama m in. na Kotlinę Żywiecką, Beskid Śląski i Żywiecki. Zachodzimy do schroniska na pyszne ciasto i grzane piwo. Następnie schodzimy dość intensywnie do Przełęczy Przegibek. Po lewej stronie mijamy obelisk poświęcony ofiarom II wojny światowej z wartą honorową.
A po przeciwnej stronie naszą uwagę zwróciła murowana kapliczka z 1858 r.
Odszukujemy niebieski szlak i maszerujemy przez Gaiki (808 m), dalej za czerwonymi znakami tzw. małym szlakiem beskidzkim podchodzimy łagodnie na szczyt Groniczków (839 m), by następnie krótkim, ale stromym zejściem dotrzeć do Przełęczy U Panienki (705 m).
Zwanej tak od stojącej tu kamiennej kapliczki ufundowanej przez nadleśniczego z Kóz w 1884 r. Od przełęczy poruszamy się czerwonymi i żółtymi znakami. Po około 200 metrach odbijamy do Źródełka Maryjnego znajdującego się kilkadziesiąt metrów poniżej. Jest tu przybita na drzewie kapliczka i małe źródełko. Wracamy na szlak i rozpoczynamy łagodne podejście bukowym lasem, a przy rozwidleniu znaków idziemy czerwonym na szczyt Hrobaczej Łąki (828 m) Wierzchołek wieńczy potężny stalowy krzyż postawiony w 2002 r na pamiątkę dwutysiąclecia chrześcijaństwa.
Schodzimy kilkadziesiąt metrów poniżej do prywatnego schroniska. Jedząc kanapki mieliśmy towarzystwo dwóch młodych kotków.
Po lunchu wracamy pod krzyż i czerwonymi znakami schodzimy do Porąbki przez Bujakowską Groń.
Dalej asfaltem na kwaterę.
We wtorek dojechali do nas Marzena i Dominik. Lida i Mariusz nie wyszli z nami na szlak ponieważ wyjechali wcześniej w drogę powrotną do domu. Wychodzimy w trasę z Międzybrodzia Żywieckiego zielonym szlakiem. Mijamy źródełko ks. Józefa
i podchodzimy na Przełęcz Isepnicką.
Tu zmieniamy kolor szlaku na czerwone znaki, którymi zdobywamy Kiczerę. Przy tak pięknej pogodzie widoki mamy znakomite.
Cieszymy oczy i podążamy dalej na Górę Żar (761 m).
Na szczycie znajduje się zbiornik wodny, który należy do elektrowni szczytowo-pompowej i punkty usługowe.
Poniżej działa szkoła szybowcowa.
Z góry dość wartko zaczęliśmy schodzić, ponieważ wiatr nie pozwalał na zbyt długie podziwianie panoramy.
Do samochodów zeszliśmy trasą narciarską.
Ślicznie dziękujemy Marzence i Dominikowi, że chcieli ten świąteczny dzień spędzić z nami na nie długiej, aczkolwiek przyjemnej wędrówce. Mariuszowi za pomysł wspólnego wyjazdu w Beskidy, Lidzie za pyszne rogale, Jędruli za towarzystwo podczas wycieczki, a Ewie i Markowi za miłą pogawędkę w knajpce.
Tu reszta zdjęć:
https://plus.google.com/photos/10033055 ... 7722032657
Bardzo dużo Wam się udało zobaczyć, a i pogoda, poza sobotą, godna pozazdroszczenia. Widzę, że to już ten modrzewiowy etap jesieni - pięknie wyglądają te żółte drzewa na zboczach. A mówiąc ogólnie - bardzo ładne zdjęcia!
"Navigare necesse est, vivere non est necesse"
www.kuzniapodrozy.pl
www.kuzniapodrozy.pl
Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów.
https://www.flickr.com/photos/148596918@N06/albums
https://www.flickr.com/photos/148596918@N06/albums
W sobotę to pies nawet nie chciał wyjść na spacer. Pozostałe dni to wzorcowe.Wiolcia pisze:pogoda, poza sobotą, godna pozazdroszczenia.
Wygląda tak jakby żarówki ktoś powkładał w zbocze.Wiolcia pisze:pięknie wyglądają te żółte drzewa na zboczach
Byliśmy tam drugi raz i zapewne jeszcze tam wrócimy i to niebawem, takie spacery nam odpowiadają, a zostało tam jeszcze dużo do zobaczenia.Darek pisze:w mój "ulubieny" Beskid Mały
i nie byłeś sam w tym pracownicznym trudzie Darku, ale to oznacza tylko jedno: nasza kolej też wkrótce nadejdzie! :>Darek pisze:( A ja prawie cały łikend w pracy spędziłem . )
A Beskid Mały - dla mnie ciągle do odkrycia pozostaje
...i mam nadzieję, że w tak samo doborowym towarzystwie to się odbędzie.
Faaaaajna ta Wasza wycieczka
Zdarzyło mi się szukać i (z trudem!) znaleźćPiotrekP pisze:Podchodzimy łagodnym podejściem na Rozstaje Pod Młodą Horę i natrafiamy tu grupę ludzi, którzy bawią się w Geocaching. Zabawa polega na odszukiwaniu ukrytych "skarbów" przy pomocy GPS.
Męskie rozmowy, jak widzę. Kobiety nie zostały dopuszczone?PiotrekP pisze:My kierujemy się za żółtymi znakami do schroniska "Pod Potrójną". Odpoczywamy w dość ciekawym i urokliwym miejscu i konwersujemy z właścicielem obiektu.
PiotrekP pisze:Idziemy dalej i delikatnie podchodzimy pod szczyt Kocówki
PiotrekP pisze:Podchodzimy łagodnym podejściem na Rozstaje
PiotrekP pisze: schodzimy łagodnie leśną drogą, by następnie niewielkim podejściem przejść obok zalesionego szczytu Kiczory (758m).
PiotrekP pisze: idziemy grzbietem z niewielkimi wzniesieniami
PiotrekP pisze:podchodzimy łagodnie na szczyt Groniczków
Bardzo przyjazny człowiekowi ten Beskid Mały, jak czytamPiotrekP pisze:Wracamy na szlak i rozpoczynamy łagodne podejście bukowym lasem,
Naprzeciw tylu łagodności tylko Rogacz okazał się ostry
Ciekawe, gdzie mnie nogi zaprowadzą za tydzień?...PiotrekP pisze:czerwonym szlakiem dość ostro podchodzimy na Przełęcz pod Rogaczem.
Zazdrość. I miłe spotkanie i taaakie smakołykiPiotrekP pisze:A wieczór spędziliśmy na degustacji rogali marcińskich, które przywieźli nasi przyjaciele.
PiotrekP pisze:yliśmy z Dorotką dwa razy na zachodniej części tego masywu i nie spodziewaliśmy się tak malowniczych widoków.
Widoki wspaniałe wyjątkowo hojna dla nas w tym roku ta jesień.PiotrekP pisze:Przy tak pięknej pogodzie widoki mamy znakomite.
impossible is nothing
Przede wszystkim to podziękowania dla Was , że daliście się namówić na wspólną wycieczkę. My dopiero Beskidy zaczynamy odkrywać , a w Małym byliśmy pierwszy raz. Tak więc jeszcze raz dzięki serdeczne za perfekcyjną ( jak zwykle ) organizację PiotrzePiotrekP pisze:Mariuszowi za pomysł wspólnego wyjazdu w Beskidy
Jak to Lidzie ? Przecież to ja kupiłemPiotrekP pisze:Lidzie za pyszne rogale
Jędruli jak najbardziej Z Jędruli jest przedni kompan na takie wypady . Już żeśmy się ugadywali na Tatry , na przyszły rokPiotrekP pisze:Jędruli za towarzystwo podczas wycieczki,
Niespodziankę zrobili nam niewąską Szkoda jeno , że tak krótko.PiotrekP pisze:Ewie i Markowi za miłą pogawędkę w knajpce.
Heathcliff i Debeściara : do następnego spotkania. Oby jak najszybciej
No właśnie Z Dominikiem i Marzeną zdołaliśmy się jedynie przywitać na parkingu i niestety nie było dane pójść ze wszystkimi na ostatnią trasę.PiotrekP pisze:Marzence i Dominikowi, że chcieli ten świąteczny dzień spędzić z nami na nie długiej, aczkolwiek przyjemnej wędrówce.
470 km do domu , a mnie zaczęło "coś" brać Brał , brało i trzyma do tej pory. Dopiero dzisiaj wygramoliłem się z łoża boleści , a jest piątek wieczór. Ani , cholera , zapalić ,ani piwa się napić...
Nasze wycieczki zawsze są fajne Możesz się , panna , w końcu z nami wybraćaaig pisze:Faaaaajna ta Wasza wycieczka
Kobiety donosiły herbatęDżola Ry pisze:Męskie rozmowy, jak widzę. Kobiety nie zostały dopuszczone?
Bo to taka kraina łagodności. Tak sobie można spacerować łagodnie i spokojnie , na szlakach plakaty wyborcze nie straszą , tłoku dużego nie ma...No może w poniedziałek w okolicach Magórki , koło południa. Ale to BB trochę za blisko.Dżola Ry pisze:Bardzo przyjazny człowiekowi ten Beskid Mały, jak czytam
No i kolorków jesieni jeszcze się dużo ostało. Ciekawe to uczucie brodzić po kolana w bukowych liściach
Oj takBeti pisze:wyjątkowo hojna dla nas w tym roku ta jesień.
" Na życiu trzeba się znać..." Feliks Raptus
-
- Członek Klubu
- Posty: 1192
- Rejestracja: 15 sierpnia 2010, 13:22
Gdzieś się rozminęliśmy w niedziele. Byłem razem z Atrią na Potrójnej i wypatrywałem znajomych twarzy ale nigdzie was nie widziałem.
--->>>flickr<<<---
Bardzo Wam zazdroszczę tego Beskidu Małego bo jak widzę to trasy takie dla mnie, a dodatkowo spotkania z G-sami to już taki bonus górski. :>mariuszg pisze:Dżola Ry powiedział/-a:
Bardzo przyjazny człowiekowi ten Beskid Mały, jak czytam
Bo to taka kraina łagodności. Tak sobie można spacerować łagodnie i spokojnie
Góry upajają. Człowiek uzależniony od nich jest nie do wyleczenia.