28.09.2014. Najpiękniejszym szlakiem na Orawski Szczyt
Moderatorzy: HalinkaŚ, Moderatorzy
- heathcliff
- Członek Klubu
- Posty: 2738
- Rejestracja: 27 maja 2009, 20:24
- Kontakt:
28.09.2014. Najpiękniejszym szlakiem na Orawski Szczyt
"Hejka, nie wybierasz się gdzieś wyżej w niedzielę ?" Tej treści komunikat wisiał w moim tel. już od rana ale odczytuje go po południu będąc w Szczecinie. Morda od razu mi się cieszy tym bardziej, że po rozmowie z nadawcą ustalony został plan zdobycia jednym z najpiękniejszych szlaków Beskidu Żywieckiego szczytu jakże zacnego i słynnego znajdującego się w Beskidzie Orawskim zwanym Pilsko. Uwaga, są to informacje wzięte z powietrza które dotarły do mnie jak byłem jeszcze małym górskim chłopcem w tenisówkach, krążyły one po halach ściekach którymi kiedyś wędrowałem, a teraz będę miał zaszczyt po raz któryś wędrować tym razem z AgąDG, Agzi oraz nadawcą sms-a ninikiem.
O tym jak bardzo ważnym topograficznie miejscem jest okolica szczytu nie będę się rozpisywał. Zaznaczyć jednak trzeba, że po drodze mijać będziemy aż sześć hal ale nie wszystkie będziemy mieli zaszczyt odwiedzić. Ogólnie tego dnia byliśmy bardzo zdyscyplinowaną, wesołą grupą biegającą po halach… wróć, małe sprostowanie biegałem tylko ja i to nie tylko po halach. W każdym bądź razie byłem ogniwem mącącym, nakłaniaczem do odejścia od rutyny, podążania do celu w sposób ogólnie nie przyjęty. Dlatego wystarczyło tylko powiedzieć, że zobaczymy coś czego później już nie będzie widać i dzięki temu zrobiliśmy jako zdyscyplinowana grupa nawet kilka kroków w kierunku przeciwnym. Wiem że pewien członek tej grupy chciał dotrzeć na szczyt jako ten który kiedyś postawił swoje stopy na księżycu ale ja byłem tym który nie koniecznie chciał mu to ułatwić. Wszystko to działo się w iście słonecznej scenerii zmąconej błotkiem próbującym się zemścić na proszku do prania.
Moje namowy o leżeniu odłogiem na halach nie znalazły entuzjastów bo wszystka trawa była mokra, a jagody podobno obsikane przez lisy i nie tylko, do tego jeszcze grasująca bestia nie pozwalała się skupić na wypoczynku dlatego też za wszelką cenę próbując uratować nasze kanapki zjedliśmy wcześniej ukryci w lesie, a ja to nawet jadłem na stojąco aby zachować szybkość reagowania na zagrożenie. Nikogo nie interesowało że dalej są ładne ławeczki. Tak zagrożenie było ogromne. Skonstruowana została na szlaku specjalna kapsuła pozwalająca uwolnić się spod jarzma bestii. Obsługa dość skomplikowana ale pomocna. Pomimo tych okrutnych zdarzeń dzień piękniał z każdą chwilą i wędrówka stawała się coraz przyjemniejsza.
Tak dotarliśmy do cywilizacji zwanej obiektem na hali Miziowej.
Scenariuszy wejścia było wiele ale każdy zakładał... kto da radę jak nie my! Pierwszy odpalił ninik by później z matematyczną precyzją dopiąć swego, następnie odpaliła AgaDG i tyle ją widzieliśmy, potem odpaliłem ja i matematyczne szanse wzrosły dwukrotnie. Na końcu odpaliła Agzi udając, że coś tam jeszcze robi aby po chwili nie sprawdzić się matematyczne i tyle ją widzieliśmy.
Warunki szczytowe rewelacyjne, zobaczyliśmy to co mieliśmy zobaczyć, teraz można na spokojnie ustalić jak nazywa się szczyt z masztem widziany z Pilska. Po zdjęciu grupowym na którego podstawie mieli nas rozpoznać, usilnie nakłaniałem grupę aby spontanicznie zejść ze szlaku do skałek ale nikt nie chciał podjąć ryzyka i tym samym zeszliśmy szlakiem żółtym gdzie w jego okolicy zginął kpr. Basik będąc na rozpoznaniu, o tym jak zginął zależy od opowiadającego.
My też mogliśmy polec bo ścieżka wymuszała na nas akrobatyczne pozy z włączeniem elementów tanecznych. Dotarliśmy na Miziową ponownie... ech szkoda było mi opuszczać tak urokliwy teren, tak wystarczy sobie tylko wyobrazić że nie ma tu żadnego wyciągu, stoi drewniana chata i cóż więcej chcieć.
O tym jak bardzo ważnym topograficznie miejscem jest okolica szczytu nie będę się rozpisywał. Zaznaczyć jednak trzeba, że po drodze mijać będziemy aż sześć hal ale nie wszystkie będziemy mieli zaszczyt odwiedzić. Ogólnie tego dnia byliśmy bardzo zdyscyplinowaną, wesołą grupą biegającą po halach… wróć, małe sprostowanie biegałem tylko ja i to nie tylko po halach. W każdym bądź razie byłem ogniwem mącącym, nakłaniaczem do odejścia od rutyny, podążania do celu w sposób ogólnie nie przyjęty. Dlatego wystarczyło tylko powiedzieć, że zobaczymy coś czego później już nie będzie widać i dzięki temu zrobiliśmy jako zdyscyplinowana grupa nawet kilka kroków w kierunku przeciwnym. Wiem że pewien członek tej grupy chciał dotrzeć na szczyt jako ten który kiedyś postawił swoje stopy na księżycu ale ja byłem tym który nie koniecznie chciał mu to ułatwić. Wszystko to działo się w iście słonecznej scenerii zmąconej błotkiem próbującym się zemścić na proszku do prania.
Moje namowy o leżeniu odłogiem na halach nie znalazły entuzjastów bo wszystka trawa była mokra, a jagody podobno obsikane przez lisy i nie tylko, do tego jeszcze grasująca bestia nie pozwalała się skupić na wypoczynku dlatego też za wszelką cenę próbując uratować nasze kanapki zjedliśmy wcześniej ukryci w lesie, a ja to nawet jadłem na stojąco aby zachować szybkość reagowania na zagrożenie. Nikogo nie interesowało że dalej są ładne ławeczki. Tak zagrożenie było ogromne. Skonstruowana została na szlaku specjalna kapsuła pozwalająca uwolnić się spod jarzma bestii. Obsługa dość skomplikowana ale pomocna. Pomimo tych okrutnych zdarzeń dzień piękniał z każdą chwilą i wędrówka stawała się coraz przyjemniejsza.
Tak dotarliśmy do cywilizacji zwanej obiektem na hali Miziowej.
Scenariuszy wejścia było wiele ale każdy zakładał... kto da radę jak nie my! Pierwszy odpalił ninik by później z matematyczną precyzją dopiąć swego, następnie odpaliła AgaDG i tyle ją widzieliśmy, potem odpaliłem ja i matematyczne szanse wzrosły dwukrotnie. Na końcu odpaliła Agzi udając, że coś tam jeszcze robi aby po chwili nie sprawdzić się matematyczne i tyle ją widzieliśmy.
Warunki szczytowe rewelacyjne, zobaczyliśmy to co mieliśmy zobaczyć, teraz można na spokojnie ustalić jak nazywa się szczyt z masztem widziany z Pilska. Po zdjęciu grupowym na którego podstawie mieli nas rozpoznać, usilnie nakłaniałem grupę aby spontanicznie zejść ze szlaku do skałek ale nikt nie chciał podjąć ryzyka i tym samym zeszliśmy szlakiem żółtym gdzie w jego okolicy zginął kpr. Basik będąc na rozpoznaniu, o tym jak zginął zależy od opowiadającego.
My też mogliśmy polec bo ścieżka wymuszała na nas akrobatyczne pozy z włączeniem elementów tanecznych. Dotarliśmy na Miziową ponownie... ech szkoda było mi opuszczać tak urokliwy teren, tak wystarczy sobie tylko wyobrazić że nie ma tu żadnego wyciągu, stoi drewniana chata i cóż więcej chcieć.
Przytulam żonę i jestem szczęśliwie wolny... Ile wyjść tyle powrotów życzy heathcliff
https://plus.google.com/117458080979094658480
https://plus.google.com/117458080979094658480
Od rana dnia poprzedniego chybaheathcliff pisze:"Hejka, nie wybierasz się gdzieś wyżej w niedzielę ?" Tej treści komunikat wisiał w moim tel. już od rana ale odczytuje go po południu będąc w Szczecinie
??????heathcliff pisze:Wiem że pewien członek tej grupy chciał dotrzeć na szczyt jako ten który kiedyś postawił swoje stopy na księżycu ale ja byłem tym który nie koniecznie chciał mu to ułatwić.
Ja na pewno tam byłem z wami???heathcliff pisze:Skonstruowana została na szlaku specjalna kapsuła pozwalająca uwolnić się spod jarzma bestii. Obsługa dość skomplikowana ale pomocna.
Magurka...????heathcliff pisze:teraz można na spokojnie ustalić jak nazywa się szczyt z masztem widziany z Pilska.
Sam niewiedziałem , że tak potrafie :)heathcliff pisze:akrobatyczne pozy z włączeniem elementów tanecznych
Na koniec trochę moich zdjęć :
https://picasaweb.google.com/doninik32/Pilsko28092014#
Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów.
https://www.flickr.com/photos/148596918@N06/albums
https://www.flickr.com/photos/148596918@N06/albums
- heathcliff
- Członek Klubu
- Posty: 2738
- Rejestracja: 27 maja 2009, 20:24
- Kontakt:
Czyli to nie było pierwsze dziewicze wejście?ninik pisze:??????
Tak, nawet otworzyłeś kapsułę, a była opornaninik pisze:Ja na pewno tam byłem z wami???
Może byćninik pisze:Magurka...????
Przytulam żonę i jestem szczęśliwie wolny... Ile wyjść tyle powrotów życzy heathcliff
https://plus.google.com/117458080979094658480
https://plus.google.com/117458080979094658480
Taki dzień Wam się trafił, że aż zazdrość bierze patrząc na zdjęcia. ochy, achy i zachwyty same. Cudne zdjęcia, rewelacyjna widoczność, nawet rozpoznaję Krywań , relacja Marku to już wisienka na tym torcikuheathcliff pisze:dzień piękniał z każdą chwilą i wędrówka stawała się coraz przyjemniejsza.
Góry upajają. Człowiek uzależniony od nich jest nie do wyleczenia.
- heathcliff
- Członek Klubu
- Posty: 2738
- Rejestracja: 27 maja 2009, 20:24
- Kontakt:
A jakże, przy okazji się potrenowało.PiotrekP pisze:Tak trzymać i trenować przed Bieszczadami.
bardzo fajnie się prezentował tylko nie przyszło mi na myśl, by go jakoś uwiecznić szczególnieHalinkaŚ pisze:nawet rozpoznaję Krywań
Tego dnia było naprawdę pięknie i ciężko mi to oddać w obrazie. Ale słoneczko tak ładnie oświetlało niektóre miejsca że aż się człowiek zachwycał.Dżola Ry pisze:Pięknie się Wam Pilsko pokazało!
Jeszcze będzie okazjaBarbórka pisze:takie widoki, których nam brakowało na Głównym Szlaku Beskidzkim...a Pilsko było już tak blisko:)
reszta w galerii
https://picasaweb.google.com/1174580809 ... ieNaPilsko
Przytulam żonę i jestem szczęśliwie wolny... Ile wyjść tyle powrotów życzy heathcliff
https://plus.google.com/117458080979094658480
https://plus.google.com/117458080979094658480
- heathcliff
- Członek Klubu
- Posty: 2738
- Rejestracja: 27 maja 2009, 20:24
- Kontakt:
Kapitan Bomba cóż to za tajniackie podejście do Mechów
To może powiedz mi czy widziałeś w masywie Pilska torfowiska
To może powiedz mi czy widziałeś w masywie Pilska torfowiska
Przytulam żonę i jestem szczęśliwie wolny... Ile wyjść tyle powrotów życzy heathcliff
https://plus.google.com/117458080979094658480
https://plus.google.com/117458080979094658480
Aleście trafili pogodę!!! Niebo to jak we Włoszech lub innej Hiszpanii, a samo Pilsko - tylko pozazdrościć przy takiej widoczności, dawno tak nie widziałem z tej odległości, kiedyś ... z Rysianki
chwilo ... trwaj!!!!!
https://picasaweb.google.com/115675607410523457166
http://www.panoramio.com/user/1962173
https://picasaweb.google.com/115675607410523457166
http://www.panoramio.com/user/1962173
- malgosiadg
- Turysta
- Posty: 929
- Rejestracja: 03 kwietnia 2009, 11:47
No ładnie heathcliff! Możliwe, że ten matematyczny opis mnie trochę przerasta (ktoś mi tu kiedyś już raz zwrócił uwagę, że nie umiem czytać ze zrozumieniem, więc nie polemizuję ) - ale przynajmniej umiem sobie wyobrazić, gdzie byliście, po tych całych egzotycznych wojażach Forumowiczów.
Przeczytałam i obejrzałam z dużą przyjemnością. Aż chciałoby się wejść w ten piękny plener z drugiego zdjęcia, echhh...
Przeczytałam i obejrzałam z dużą przyjemnością. Aż chciałoby się wejść w ten piękny plener z drugiego zdjęcia, echhh...
„Życia nie mierzy się ilością oddechów, ale ilością chwil, które zapierają dech w piersiach.”
Nie tylko na Mechach występuje kamienny krąg.heathcliff pisze:Kapitan Bomba cóż to za tajniackie podejście do Mechów
Zakładam więc, że skalne ,,stoły" też widziałeś.
Które torfowisko masz na myśli ? Jest ich ,,trochę". Są bardzo wciągające.heathcliff pisze:To może powiedz mi czy widziałeś w masywie Pilska torfowiska