2-8.09.2014 Kazbek, Gruzja
Moderatorzy: HalinkaŚ, Moderatorzy
-
- Członek Klubu
- Posty: 1192
- Rejestracja: 15 sierpnia 2010, 13:22
2-8.09.2014 Kazbek, Gruzja
Uczestnicy: Łukasz (gaza), Jacek (jck), Adrian (adrians_osw), Iwona, Piotr
Pomysł na Kazbek zrodził się jakiś czas temu, w końcu w połowie wakacji udało zebrać się ostateczną ekipę i zarezerwować w miarę tanie bilety na lot do Gruzji. Góra ta przyciągała mnie z kilku względów, jej piękno (szczególnie patrząc z Kazbegi), wysokość (magiczna bariera 5tys metrów), a także wybitność.
Drugiego września ruszamy więc z Katowic do Kutaisi. Pierwsze wrażenie po wylądowaniu całkiem pozytywne, nowy schludny terminal lotniska. Niestety już po wyjściu uświadamiamy sobie, że to bardziej Azja niż Europa, w szóstkę pakujemy się do pięcioosobowej taksówki. Później podróżując marszutrkami przez Tibilisi do Kazbegi w pełni podziwiamy lokalny styl jazdy. Ale to tyle tytułem wstępu...
Zapraszam do oglądnięcia fotorelacji gdzie w miarę starałem opisać się górską część naszej wyprawy: https://picasaweb.google.com/1091508489 ... ek28092014#
W ramach uzupełnienia tego co jest na zdjęciach. Szczyt udało nam się zdobyć dokładnie według wstępnego planu nakreślonego jeszcze w Polsce. Prawie dokładnie sprawdzała się pogoda yr.no i to z kilku dniowym wyprzedzeniem. Dlatego też udało się być na szczycie w dniu najlepszej pogody. Na szczycie rano byliśmy pierwszą grupą, przed wszystkimi którzy wychodzili z Meteostacji.
A na zachętę kilka zdjęć
Później postaram się uzupełnić relację o troszkę praktycznych informacji, jeśli będzie taka potrzeba. A o ile nie zmienią się jeszcze plany to może na najbliższym zjeździe w Bieszczadach będzie okazja na nieco szerszą relację
Pomysł na Kazbek zrodził się jakiś czas temu, w końcu w połowie wakacji udało zebrać się ostateczną ekipę i zarezerwować w miarę tanie bilety na lot do Gruzji. Góra ta przyciągała mnie z kilku względów, jej piękno (szczególnie patrząc z Kazbegi), wysokość (magiczna bariera 5tys metrów), a także wybitność.
Drugiego września ruszamy więc z Katowic do Kutaisi. Pierwsze wrażenie po wylądowaniu całkiem pozytywne, nowy schludny terminal lotniska. Niestety już po wyjściu uświadamiamy sobie, że to bardziej Azja niż Europa, w szóstkę pakujemy się do pięcioosobowej taksówki. Później podróżując marszutrkami przez Tibilisi do Kazbegi w pełni podziwiamy lokalny styl jazdy. Ale to tyle tytułem wstępu...
Zapraszam do oglądnięcia fotorelacji gdzie w miarę starałem opisać się górską część naszej wyprawy: https://picasaweb.google.com/1091508489 ... ek28092014#
W ramach uzupełnienia tego co jest na zdjęciach. Szczyt udało nam się zdobyć dokładnie według wstępnego planu nakreślonego jeszcze w Polsce. Prawie dokładnie sprawdzała się pogoda yr.no i to z kilku dniowym wyprzedzeniem. Dlatego też udało się być na szczycie w dniu najlepszej pogody. Na szczycie rano byliśmy pierwszą grupą, przed wszystkimi którzy wychodzili z Meteostacji.
A na zachętę kilka zdjęć
Później postaram się uzupełnić relację o troszkę praktycznych informacji, jeśli będzie taka potrzeba. A o ile nie zmienią się jeszcze plany to może na najbliższym zjeździe w Bieszczadach będzie okazja na nieco szerszą relację
--->>>flickr<<<---
Gratulacje dla całej ekipy
Oglądając wasze fotki czuję się jakbym tam osobiście był. Fajnie tak sobie przypomnieć własne gruzińskie wędrowanie sprzed dwóch lat.
A gdzie spaliście w Kazbegi? Ze zdjęć wynika że spędziliście tam dwie noce. Tak?
Oglądając wasze fotki czuję się jakbym tam osobiście był. Fajnie tak sobie przypomnieć własne gruzińskie wędrowanie sprzed dwóch lat.
A gdzie spaliście w Kazbegi? Ze zdjęć wynika że spędziliście tam dwie noce. Tak?
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
http://picasaweb.google.com/adamkostur
Za dwadzieścia lat bardziej będziesz żałował tego, czego nie zrobiłeś, niż tego, co zrobiłeś.
Więc odwiąż liny, opuść bezpieczną przystań. Złap w żagle pomyślne wiatry. Podróżuj, śnij, odkrywaj.
http://picasaweb.google.com/adamkostur
Za dwadzieścia lat bardziej będziesz żałował tego, czego nie zrobiłeś, niż tego, co zrobiłeś.
Więc odwiąż liny, opuść bezpieczną przystań. Złap w żagle pomyślne wiatry. Podróżuj, śnij, odkrywaj.
-
- Członek Klubu
- Posty: 1192
- Rejestracja: 15 sierpnia 2010, 13:22
Spaliśmy u Mariny. Nie wiem czy ma to jakąś inną nazwę. Schludnie w miarę tanio Do tego po pierwszym noclegu nieodpłatnie mieliśmy możliwość zostawić tam część gratów przed pójściem do góry. Po powrocie zostaliśmy jeszcze na dwa noclegi zanim udaliśmy się do Batumi.
Co do czucia, przecież byłeś tam osobiście dwa lata temu A wchodząc na lodowiec muszę przyznać, że miałem myśl, no to jestem już dalej niż był Adam z ekipą
Co do czucia, przecież byłeś tam osobiście dwa lata temu A wchodząc na lodowiec muszę przyznać, że miałem myśl, no to jestem już dalej niż był Adam z ekipą
Rekord wysokości miłym dodatkiem do całości Przede wszystkim, naprawdę świetna ekipa, super bawiłem się całe dwa tygodnie Do tego ciekawy, i dla mnie bardzo egzotyczny kraj.Robert J pisze:Jestem tego samego zdania. Szczególnie ta z cieniem rzucanym przez Kazbek o wschodzie słońcagoska pisze:Fotki powalają.
Pogratulować rekordu wysokości
--->>>flickr<<<---
adrians_osw pisze:A wchodząc na lodowiec muszę przyznać, że miałem myśl, no to jestem już dalej niż był Adam z ekipą
My dotarliśmy dokładnie w to miejsce:
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
http://picasaweb.google.com/adamkostur
Za dwadzieścia lat bardziej będziesz żałował tego, czego nie zrobiłeś, niż tego, co zrobiłeś.
Więc odwiąż liny, opuść bezpieczną przystań. Złap w żagle pomyślne wiatry. Podróżuj, śnij, odkrywaj.
http://picasaweb.google.com/adamkostur
Za dwadzieścia lat bardziej będziesz żałował tego, czego nie zrobiłeś, niż tego, co zrobiłeś.
Więc odwiąż liny, opuść bezpieczną przystań. Złap w żagle pomyślne wiatry. Podróżuj, śnij, odkrywaj.
-
- Członek Klubu
- Posty: 1192
- Rejestracja: 15 sierpnia 2010, 13:22
-
- Członek Klubu
- Posty: 1192
- Rejestracja: 15 sierpnia 2010, 13:22
Już wyjaśniam Baniaczka poznaliśmy w pierwszy wieczór po przyjeździe do Kazbegi. Było to 5l znakomitego pół słodkiego winna z najlepszego rocznika 2014 Niestety następnego ranka nasz nowy przyjaciel był już pusty, a nasza sympatia do baniaczka wielka. Dlatego do góry zabraliśmy jego młodszego 3l brata który towarzyszył nam poprzez szczyt aż do powrotu do cywilizacji. Później mieliśmy jeszcze wiele baniaczków, szczególnie piwo w 2,5l baniaczkach często nam towarzyszyło
--->>>flickr<<<---
Ekipa rzeczywiście zebrała się wyjazd naprawdę przednia. Masa śmiechu i żartów, a i górsko byliśmy przygotowani sprawnie. Pogoda nam dopisała, warunki nie były może idealne ale nie stanowiły większej przeszkody.
Dla trzech osób z pięciu to była pierwsza przygoda z wysokością powyżej pięciu tysięcy metrów, nikt nie miał większych problemów, ot standardowe kwestie związane z niższym ciśnieniem.
Przemyśleń dotyczących Kazbeka i Gruzji zapewne pojawi się jeszcze trochę, jedno nie ulega wątpliwości: z Kazbegi prezentuje się naprawdę imponująco.
Dla trzech osób z pięciu to była pierwsza przygoda z wysokością powyżej pięciu tysięcy metrów, nikt nie miał większych problemów, ot standardowe kwestie związane z niższym ciśnieniem.
Przemyśleń dotyczących Kazbeka i Gruzji zapewne pojawi się jeszcze trochę, jedno nie ulega wątpliwości: z Kazbegi prezentuje się naprawdę imponująco.
Życie nie zaczyna się powyżej 5000 mnpm. Powyżej 7000 mnpm tym bardziej...