20-21.06 - Park Narodowy Podyji / Thayatal

Relacje z górskich wypraw i innych wyjazdów oraz imprez forumowiczów. Ten dział jest przeznaczony dla osób, które chcą opisać swoje relacje i/lub pokazać zdjęcia ze spotkań nie będących Klubowym Zjazdem lub Górską Wycieczką Klubową.

Moderatorzy: HalinkaŚ, Moderatorzy

Awatar użytkownika
Pudelek
Turysta
Turysta
Posty: 3056
Rejestracja: 23 czerwca 2008, 17:43

20-21.06 - Park Narodowy Podyji / Thayatal

Post autor: Pudelek » 07 lipca 2014, 16:50

Zwiedzanie zabytków morawskich i dolnoaustriackich to jedno, natomiast był też czas na wędrówkę i to niemal górską ;)

Niemal, gdyż Park Narodowy Podyjí / Thayatal to nie góry, ale dolina wspominanej już wielokrotnie rzeki, choć niektóre przewyższenia i podejścia są bardzo górskie :)

Czeska część parku została założona w 1991 roku na terenach, które przez kilkadziesiąt lat były dla turystów niedostępne z powodu granicy z wrogim obozem kapitalistycznym, zatem przyroda nie była tam niepokojona. Ochrona przyrody ma jednak znacznie dłuższą historię - już na początku XX wieku hrabiowie Stadniccy, właściciele zamku Frain (Vranov) i większości okolicznych ziem, dbali o środowisko. Potem w 1978 roku powstał obszar chronionego krajobrazu, a w końcu sam PN.

Na szlak wchodzimy w Znojmie, tuż obok zapory sztucznego zbiornika. Przez dłuższy czas ścieżka biegnie wzdłuż tego zbiornika, raz wyżej, a raz przy samej wodzie.
Obrazek
Obrazek

Widoki są raczej ograniczone przez drzewa, jedynie przy kilku zatoczkach jest jaśniej.
Obrazek

Następnie szlak skręca wgłąb lasu, po czym zaczyna się wspinać pod górę, momentami ostro. Dochodzimy do krawędzi skał, gdzie znajdują się dwa punkty widokowe.
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Jeden z tych punktów to tzw. Sealsfieldův kámen (Sealsfields Stein). Nazwano go dla uczczenia Charlesa Sealsfielda, austriacko-amerykańskiego pisarza i dziennikarza, który jako Karl Anton Post urodził się w niedalekim Poppitz (dzisiaj Popice) i lubił stąd spoglądać na okolicę.
Obrazek
Obrazek

Za komuny był projekt, aby w tym miejscu wznieść kolejną, wysoką na 60 metrów zaporę, która spiętrzyła by rzekę na długim odcinku. Na szczęście do tego nie doszło.

Szlak ponownie wchodzi w las i, znów ostro, wraca do poziomu rzeki.
Obrazek

Po drodze mija się tzw. skalne morze oraz pamiątki związane z działalnością człowieka - tzw. Devět mlýnů (Neunmühlen). W przeszłości nad Dyją działało kilka takich obiektów, ale po 1945 roku i wypędzeniu Niemców, i jeszcze dodatkowemu zamknięciu regionów przygranicznych, wszystkie zniknęły z powierzchni ziemi. Jedynymi pozostałościami są jazy na rzece i resztki budynków oraz kanałów.
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Tak wyglądał młyn (wraz z papiernią) przed II wojną światową.
Obrazek

Kilkaset metrów dalej, przy rozwidleniu szlaków, są resztki kolejnego.
Obrazek

W tym miejscu można przekroczyć rzekę po huśtającym się mostku.
Obrazek

Po drugiej stronie, na wzgórzu, znajduje się winnica Šobes (Schobes), jedna z bardziej znanych w kraju. Wina z niej gościły niegdyś na cesarskich i wiedeńskich stołach.
Obrazek

Przy winnicy działa też niewielki sklepik, gdzie można skosztować miejscowego trunku albo od razu kupić całą flaszkę. Ceny - różne...
Obrazek

Nad winnicą jest następny punkt widokowy, z którego można dojrzeć inny mostek na Dyji.
Obrazek

Wracamy do ruin młynów i opuszczamy najbliższą okolicę rzeki - czas powoli myśleć o powrocie na kemping. Wychodząc z lasu gdzie okiem spojrzeć - wino :)
Obrazek

...i białe kapliczki.
Obrazek

W Hnanicach (Gnadlersdorf), przez które przejeżdżało się dzień wcześniej, miał być obiad, ale knajpa okazuje się mieć przerwę, więc z jedzenia nici :( Pozostaje iść dalej z pustym żoładkiem - na szczęście przy szlakach są całe aleje drzew czereśniowych, przy których można napełnić brzuchy :)

Kolejnego dnia czas na krótką wizytę w austriackiej części PN - Nationalpark Thayatal jest młodszy, bo założono go w 2000 roku i jest najmniejszy w Austrii.

Dojeżdżamy do niewielkiego miasteczka Hardegg - znajduje się tutaj graniczny most nad Dyją, wybudowany w 1874 roku.
Obrazek

W okresie zimnej wojny most był nieczynny, pościągano nawet deski aby nikomu nie przyszło do głowy przez niego przechodzić.
Obrazek
Obrazek

Dopiero w 1989 ponownie zapełnił się ludźmi, początkowo dość spontanicznie :D
Obrazek

Dzisiaj spokojnie można przejść na czeską stronę, gdzie stoi dawny budynek pograniczników. Obecnie pusty, czeka na remont i nową funkcję budynku PN.
Obrazek

...a kawałek dalej pochowane dwa schrony z lat 30. XX wieku.
Obrazek

Najciekawszy jest jednak punkt widokowy, położony na skale kilkaset metrów nad rzeką - to Hardeggska vyhlídka (Hardegger Warte).
Obrazek

To wierna kopia oryginalnej wiaty, wybudowanej przez Klub Austriackich Turystów w 1885 roku, a zniszczonej w czasie komuny. Jest z niej ładny widok na austriacką stronę - Hardegg wraz z górującym nad nim zamkiem.
Obrazek
Obrazek

Stosunkowo najsłabiej widoczna jest sama rzeka...
Obrazek

W Hardeggu, który stopniowo się wyludnia (jak wszędzie - młodzi uciekają w miejsca, gdzie łatwiej z pracą), jest kilka Gasthausów, restauracja i kilka innych zabytków, m.in. najstarsza w Dolnej Austrii rotunda z XII wieku.
Obrazek

Zamek, nadal częściowo zamieszkały i należący do rodziny grafów Pilati von Thassul zu Daxberg, mieści muzeum poświęcone cesarzowi Meksyku Maksymilianowi, ale dziś z niewiadomych przyczyn było zamknięte.
Obrazek

Ostatnim akcentem parkowo-narodowym miały być ruiny zamku Kaya, położone kilka kilometrów dalej. Niestety po raz wtóry, też były już zamknięte.
Obrazek

Pozostało mi zrobienie krótkiej pętelki wokół murów, w lesie z nieco tajemniczą atmosferą.
Obrazek
Obrazek

Ogólnie teren ciekawy i, poza kilkoma punktami, nieoblegany. Do tego sporo szlaków i ścieżek rowerowych, jest więc po czym chodzić :)

Całość zdjęć:
https://picasaweb.google.com/1103445063 ... jiThayatal#
https://picasaweb.google.com/110344506389073663651
http://hanyswpodrozach.blogspot.com/
"Szanowny Prezydencie. Błogosławione łono, które Ciebie nosiło i piersi, które ssałeś"
ODPOWIEDZ