Widzę, że przygód było więcej niż obejmuje to i tak już bardzo długa relacjaCowboy pisze:byleby znow nie bylo zbuka:(
Dzięki za nieMosorczyk pisze:Nie ma sprawy. Już lecą hurtem
Moderatorzy: HalinkaŚ, Moderatorzy
Jeśli to by Wam miało pomóc w zdobyciu tego szczytu to chyba już dziś bym się musiała za niego zabieraćMosorczyk pisze:od małobabiogórskiej żony musimy jakiegoś kołocza wytrzasnąć jak nic Najlepiej żeby było w kształcie Starego Robota - już nie będę taki wymagający - nie chcę żeby miało 2176 metrów wysokości
Mam nadzieje,ze to nadrobimyMosorczyk pisze:Żałowaliśmy strasznie, że nie było z nami Rafala
Bedziesz mial co szycMosorczyk pisze:zakładałem kurtkę i zepsuł się zamek. Powiedziałem, że bez tych "atrakcji" to nasze wyprawy się nie mogą obejść. Darek wziął ten zepsuty i rozszerzył go nożem, ale pęknął przy próbie założenia, więc jeszcze chciał wyciągnąć drugi zamek z mojej kieszeni i tak mocno pociągnął, że urwał nie tylko zamek, ale i cześć materiału pod tą kieszenią. Śmialiśmy się z tego na całego, bo problemy były zawsze na każdej naszej wyprawie. Nie inaczej - teraz również były z nami. Na szczęście szybko się z tym uporaliśmy i wyruszyliśmy na szlak.
Wiem co to znaczy nie przetarty szlak.Mosorczyk pisze:Naszym celem na noc była Zabratova Przełęcz 1656 m.n.p.m.. Tam mieliśmy rozbić namiot i przeczekać do rana. Szlak na tą przełęcz jest przewidziany na 45 min, ale nam zajęło to... prawie 4h!
I jak porownanie?Mosorczyk pisze:O dziwo w namiocie było bardzo ciepło i przebywaliśmy w nim tylko w polarach, a wydawało nam się, że będzie dużo gorzej i dlatego zestawiliśmy ten namiot z naszym spaniem w śpiworach pod wiatrochronem na Babiej Górze.
Wiatr i lod to faktycznie niezbyt dobre polaczenie.Mosorczyk pisze:Szliśmy coraz wyżej, a kiedy dochodziliśmy do miejsca, w którym miała być ta kozica zorientowaliśmy się, że tą "kozicą" była skała o podobnych kształtach. Wiatr wraz z wysokością był coraz silniejszy, więc podjęliśmy definitywną decyzję, że robimy "wycof". Zeszliśmy do przełęczy między Wołowcem a Rakoniem i zrobiliśmy tu sobie zdjęcia przy drogowskazie, bo było tu tyle śniegu, że z nad jego powierzchni wystawała tylko strzałka "Dolina Chochołowska".
Zyby tylko chcieli jezdzic!A moze lepiej,ze nie jezdza?Mosorczyk pisze:Dzięki tej wyprawie zrozumiałem, że żyjąc na krańcach cywilizacji, w górach, człowiek odkrywa w sobie coś jeszcze nieskażonego - dzikość, tak ważną w zrozumieniu natury, a góry są tak naprawdę czymś w rodzaju "wehikułu czasu" zamykającego półroczny cykl wegetacji w jednym dniu pozwalającego zrozumieć choć troszkę nieustanny cykl narodzin i śmierci...
Dlatego ludzi, którzy wydają decyzję o niszczeniu gór, należałoby wysłać tam, aby zobaczyli co tak naprawdę robią, wtedy zadali by sobie pytanie: Czy naprawdę warto?...