Niedosyt Wołowca - spotkanie klubowiczów 25/26.01.2008

Relacje z górskich wypraw i innych wyjazdów oraz imprez forumowiczów. Ten dział jest przeznaczony dla osób, które chcą opisać swoje relacje i/lub pokazać zdjęcia ze spotkań nie będących Klubowym Zjazdem lub Górską Wycieczką Klubową.

Moderatorzy: HalinkaŚ, Moderatorzy

MałaBee

Post autor: MałaBee » 27 stycznia 2008, 19:42

Cowboy pisze:byleby znow nie bylo zbuka:(
Widzę, że przygód było więcej niż obejmuje to i tak już bardzo długa relacja :)
Mosorczyk pisze:Nie ma sprawy. Już lecą hurtem :)
Dzięki za nie :hura:
Anonymous

Post autor: Anonymous » 27 stycznia 2008, 19:43

mam narazie uraz do jajek :(
MałaBee

Post autor: MałaBee » 27 stycznia 2008, 19:43

Mosorczyk pisze:od małobabiogórskiej żony musimy jakiegoś kołocza wytrzasnąć jak nic Najlepiej żeby było w kształcie Starego Robota - już nie będę taki wymagający - nie chcę żeby miało 2176 metrów wysokości
Jeśli to by Wam miało pomóc w zdobyciu tego szczytu to chyba już dziś bym się musiała za niego zabierać :P
MałaBee

Post autor: MałaBee » 27 stycznia 2008, 19:44

Cowboy pisze:mam narazie uraz do jajćk
No a kto je będzie stawiał na słupkach granicznych :D
Anonymous

Post autor: Anonymous » 27 stycznia 2008, 19:44

Jeśli to by Wam miało pomóc w zdobyciu tego szczytu to chyba już dziś bym się musiała za niego zabierać
uwazaj bo wezme to do serca i bede oczekiwac kilku ciezarowek ciasta :P
Anonymous

Post autor: Anonymous » 27 stycznia 2008, 19:45

MałaBee pisze:No a kto je będzie stawiał na słupkach granicznych
ten uraz do jajek przejdzie mi do nastepnego weekendu-heheheh
Anonymous

Post autor: Anonymous » 27 stycznia 2008, 19:48

Mosorczyk pisze:A ja muszę pozszywać kurtkę, a w szególności tą kieszeń co mi podarłeś i zamek w lewej kapsi
hmmm..przydalaby Ci sie nowa :D
Anonymous

Post autor: Anonymous » 27 stycznia 2008, 19:52

Mosorczyk pisze:jak wiele innych rzeczy, ale ja jak to ja - muszę zedrzeć do końca dlatego między innymi poza tym rokiem ustatnio raz kupywałem ciuchy w sierpniu 2000 roku.
nio czasem trzeba zmienic poglady :D
MałaBee

Post autor: MałaBee » 27 stycznia 2008, 19:52

Cowboy pisze:ten uraz do jajek przejdzie mi do nastepnego weekendu-heheheh
szybko zapominasz o złych chwilach :D
Anonymous

Post autor: Anonymous » 27 stycznia 2008, 19:53

szybko zapominasz o złych chwilach
a po co myslec o nich :twisted:
Anonymous

Post autor: Anonymous » 27 stycznia 2008, 19:55

Mosorczyk pisze:eee ja tam wolę kasiorę włożyć w wyprawę niż siedzieć w domu bo na dwie rzeczy naraz mnie nie stać a przynajmniej przygody są jak w mordę strzelił.
z tym sie zgadzam z Toba ..ale musimy cos pomyslec o rakach na nastepna zima dla Ciebie:) :D
Anonymous

Post autor: Anonymous » 27 stycznia 2008, 19:58

Mosorczyk pisze:Kurde raki to już są 3 wyprawy w Tatry jak nic . Chyba trzeba będzie co pospawać /żarcik/ .
qheheh...albo ciezarki na buty :kukacz:
Anonymous

Post autor: Anonymous » 27 stycznia 2008, 20:05

heheh byleby nie ciazulo to ciacho na zoladku bo wiesz jak to sie moze skonczyc ?-znaczeniem terenu-heheh
Awatar użytkownika
RafalS
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 1002
Rejestracja: 01 listopada 2007, 23:53

Post autor: RafalS » 27 stycznia 2008, 20:06

Mosorczyk pisze:Żałowaliśmy strasznie, że nie było z nami Rafala
Mam nadzieje,ze to nadrobimy
Mosorczyk pisze:zakładałem kurtkę i zepsuł się zamek. Powiedziałem, że bez tych "atrakcji" to nasze wyprawy się nie mogą obejść. Darek wziął ten zepsuty i rozszerzył go nożem, ale pęknął przy próbie założenia, więc jeszcze chciał wyciągnąć drugi zamek z mojej kieszeni i tak mocno pociągnął, że urwał nie tylko zamek, ale i cześć materiału pod tą kieszenią. Śmialiśmy się z tego na całego, bo problemy były zawsze na każdej naszej wyprawie. Nie inaczej - teraz również były z nami. Na szczęście szybko się z tym uporaliśmy i wyruszyliśmy na szlak.
Bedziesz mial co szyc :)
Mosorczyk pisze:Naszym celem na noc była Zabratova Przełęcz 1656 m.n.p.m.. Tam mieliśmy rozbić namiot i przeczekać do rana. Szlak na tą przełęcz jest przewidziany na 45 min, ale nam zajęło to... prawie 4h!
Wiem co to znaczy nie przetarty szlak.
Mosorczyk pisze:O dziwo w namiocie było bardzo ciepło i przebywaliśmy w nim tylko w polarach, a wydawało nam się, że będzie dużo gorzej i dlatego zestawiliśmy ten namiot z naszym spaniem w śpiworach pod wiatrochronem na Babiej Górze.
I jak porownanie?
Mosorczyk pisze:Szliśmy coraz wyżej, a kiedy dochodziliśmy do miejsca, w którym miała być ta kozica zorientowaliśmy się, że tą "kozicą" była skała o podobnych kształtach. Wiatr wraz z wysokością był coraz silniejszy, więc podjęliśmy definitywną decyzję, że robimy "wycof". Zeszliśmy do przełęczy między Wołowcem a Rakoniem i zrobiliśmy tu sobie zdjęcia przy drogowskazie, bo było tu tyle śniegu, że z nad jego powierzchni wystawała tylko strzałka "Dolina Chochołowska".
Wiatr i lod to faktycznie niezbyt dobre polaczenie.
Mosorczyk pisze:Dzięki tej wyprawie zrozumiałem, że żyjąc na krańcach cywilizacji, w górach, człowiek odkrywa w sobie coś jeszcze nieskażonego - dzikość, tak ważną w zrozumieniu natury, a góry są tak naprawdę czymś w rodzaju "wehikułu czasu" zamykającego półroczny cykl wegetacji w jednym dniu pozwalającego zrozumieć choć troszkę nieustanny cykl narodzin i śmierci...
Dlatego ludzi, którzy wydają decyzję o niszczeniu gór, należałoby wysłać tam, aby zobaczyli co tak naprawdę robią, wtedy zadali by sobie pytanie: Czy naprawdę warto?...
Zyby tylko chcieli jezdzic!A moze lepiej,ze nie jezdza?

Uff.Wreszcie przeczytalem.Dzisiaj juz zajmowalem sie dwoma kompami.Ehh przydaloby sie wiecej czasu.
I want to fly so high
I want to reach the sky
I want to little pice of heaven
As soon as possible :)
Anonymous

Post autor: Anonymous » 27 stycznia 2008, 20:08

musisz sprobowac Rafal :)
ODPOWIEDZ