Nie ważne gdzie... ważne z kim :)
Moderatorzy: HalinkaŚ, Moderatorzy
- sprocket73
- Turysta
- Posty: 1142
- Rejestracja: 09 czerwca 2011, 15:06
Re: Nie ważne gdzie... ważne z kim :)
Po pięknym tygodniu przyszła nie do końca piękna sobota, ale w góry trzeba iść.
Coś małego. Pojechałem do Oczkowa. Poranne mgiełki spoko
Pogoda całkiem dobra
A pozaszlakowe łączki nad Oczkowem super!
W lesie kolorki już trochę zmęczone.
Za wodą wygląda Czupel.
Słońce się schowało.
Więc pozostał tylko klimat
Szczytuję na Jaworzynie.
I wracam tą samą drogą... dalej jest klimat.
W planie było też poszukać jakichś skałek, przy których jeszcze nie byłem. Tutaj widać jak Tobi je znajduje - one tam są, w dole.
Całkiem solidne skałki.
Można wracać. Jeszcze kanie cmentarne znalazłem i trzeba było jeść, bo bardzo piękne okazy.
Taka to była wycieczka.
Coś małego. Pojechałem do Oczkowa. Poranne mgiełki spoko
Pogoda całkiem dobra
A pozaszlakowe łączki nad Oczkowem super!
W lesie kolorki już trochę zmęczone.
Za wodą wygląda Czupel.
Słońce się schowało.
Więc pozostał tylko klimat
Szczytuję na Jaworzynie.
I wracam tą samą drogą... dalej jest klimat.
W planie było też poszukać jakichś skałek, przy których jeszcze nie byłem. Tutaj widać jak Tobi je znajduje - one tam są, w dole.
Całkiem solidne skałki.
Można wracać. Jeszcze kanie cmentarne znalazłem i trzeba było jeść, bo bardzo piękne okazy.
Taka to była wycieczka.
- sprocket73
- Turysta
- Posty: 1142
- Rejestracja: 09 czerwca 2011, 15:06
Re: Nie ważne gdzie... ważne z kim :)
Niedziela. Pogoda ma być lepsza niż w sobotę. Jadę do Rabki i ruszam na Luboń Wielki. Poranek jest lekko nieprzejrzysty...
Przede mną cel - Luboń Wielki.
Podejście lasem. Jeszcze załapałem się na kolorki.
A potem Perć Borkowskiego.
Z kolorkami...
Stromizna wielka, ludzi trochę jest.
Tobiemu się skałki podobają. Chyba tęskni za Tatrami.
Zauważyłem, że zmieniono przebieg szlaku. Teraz omija największe atrakcje. Oczywiście my nie omijamy.
Przy schronisku lekki chaos. Dobrze, że nie muszę w takich miejscach jeść
Schodzę w dół zielonym szlakiem.
Znowu rozległe łączki.
Wkrótce wszystko tu zabudują, aż pod sam las, jest już doprowadzony prąd.
Przechodzę na drugą stronę doliny. Skocznia narciarska na Polczakówce z dmuchanym zeskokiem.
Podchodzę wzdłuż wyciągu.
Na wieżę widokową.
Widok na Luboń.
Zorientowałem się, że słońce zajdzie za lasem.
Więc na zachód udałem się na Grzebień.
Zostało tylko wrócić do auta.
Przyjemna wycieczka w bardzo wolnym tempie. Na koniec polskiej złotej jesieni
Przede mną cel - Luboń Wielki.
Podejście lasem. Jeszcze załapałem się na kolorki.
A potem Perć Borkowskiego.
Z kolorkami...
Stromizna wielka, ludzi trochę jest.
Tobiemu się skałki podobają. Chyba tęskni za Tatrami.
Zauważyłem, że zmieniono przebieg szlaku. Teraz omija największe atrakcje. Oczywiście my nie omijamy.
Przy schronisku lekki chaos. Dobrze, że nie muszę w takich miejscach jeść
Schodzę w dół zielonym szlakiem.
Znowu rozległe łączki.
Wkrótce wszystko tu zabudują, aż pod sam las, jest już doprowadzony prąd.
Przechodzę na drugą stronę doliny. Skocznia narciarska na Polczakówce z dmuchanym zeskokiem.
Podchodzę wzdłuż wyciągu.
Na wieżę widokową.
Widok na Luboń.
Zorientowałem się, że słońce zajdzie za lasem.
Więc na zachód udałem się na Grzebień.
Zostało tylko wrócić do auta.
Przyjemna wycieczka w bardzo wolnym tempie. Na koniec polskiej złotej jesieni
- sprocket73
- Turysta
- Posty: 1142
- Rejestracja: 09 czerwca 2011, 15:06
Re: Nie ważne gdzie... ważne z kim :)
1 listopad z super pogodą. Idziemy na cmentarz. W oczekiwaniu aż teściowa się zbierze mała sesja na naszym starym osiedlu.
A potem jedziemy sobie do rezerwatu Bukowica w Zagórzu koło Chrzanowa. Parkujemy przy stawach.
A potem w las.
Bukowica fajna jest. Są skałki.
Jaskinie.
Kolorki.
No i w końcu rezerwat.
A potem idziemy szukać innej jaskini koło Grodziska Wielkiego.
Szukamy i już tracimy nadzieję.
Ale znajdujemy.
Można wracać.
Na koniec zachodzik nad stawami.
Taka to była wycieczka
A potem jedziemy sobie do rezerwatu Bukowica w Zagórzu koło Chrzanowa. Parkujemy przy stawach.
A potem w las.
Bukowica fajna jest. Są skałki.
Jaskinie.
Kolorki.
No i w końcu rezerwat.
A potem idziemy szukać innej jaskini koło Grodziska Wielkiego.
Szukamy i już tracimy nadzieję.
Ale znajdujemy.
Można wracać.
Na koniec zachodzik nad stawami.
Taka to była wycieczka
- sprocket73
- Turysta
- Posty: 1142
- Rejestracja: 09 czerwca 2011, 15:06
Re: Nie ważne gdzie... ważne z kim :)
Niedzielny spacer w okolicach Regulic podczas odwiedzin u rodziny. Zimno, lekko mglisto. Złota jesień już nie wróci w tym roku...
Tematem przewodnim była eksploracja wąwozów. To dobra pora, bo w lecie jest tu dość mroczno, a teraz jak większość liści już leży na ziemi, całkiem fajnie te miejsca wyglądają.
Trochę otwartych przestrzeni...
I jeszcze powrót w wąwozy...
Tematem przewodnim była eksploracja wąwozów. To dobra pora, bo w lecie jest tu dość mroczno, a teraz jak większość liści już leży na ziemi, całkiem fajnie te miejsca wyglądają.
Trochę otwartych przestrzeni...
I jeszcze powrót w wąwozy...
Re: Nie ważne gdzie... ważne z kim :)
Zdjęcia jesieni super, a już ostatnie zdjęcie Tobiego między dwoma powalonymi pniami... super. Pozdrawiam.
chwilo ... trwaj!!!!!
https://photos.google.com/albums
https://photos.google.com/albums
- sprocket73
- Turysta
- Posty: 1142
- Rejestracja: 09 czerwca 2011, 15:06
Re: Nie ważne gdzie... ważne z kim :)
Jesień w tym roku rozpieszcza pogodą.
Jedziemy do Sidziny, parkujemy przy skansenie. Słońce akurat zaczyna przebijać się przez mgły.
Czuć ciepło promieni słonecznych, a jednocześnie jest przymrozek.
Potem lasem, zielonym szlakiem. Specjalnie zaplanowałem trasę tak, żeby podchodzić południowymi stokami.
Słoneczko pięknie grzeje.
Babia się pokazała.
Widoczki z Hali Krupowej.
Hala Kucałowa.
Okrąglica.
Jasna Grapa i Polica.
Rezerwat Polica.
Szczytujemy.
Babia, a nawet dwie.
Wielki Chocz.
Wracamy na Halę Kucałową.
Wracamy na Halę Krupową.
Tatry wyglądają coraz lepiej.
A to widoczki z Urwanicy - najlepsze z całego dnia.
Wyspy Beskidu Wyspowego.
Gorce.
Taterki.
Las.
Punkt widokowy na Krupówce..
W stronę Beskidu Makowskiego i Małego.
Urwanica i Polica.
Potem robimy bezszlakowy skrót. W końcu coś się zaczyna dziać
Znajdujemy opuszczony wielki dom.
Bubie by się podobało.
Schodzimy na dół.
Akurat łapiemy ostatnie promyki słońca.
Późna jesień też jest super
Jedziemy do Sidziny, parkujemy przy skansenie. Słońce akurat zaczyna przebijać się przez mgły.
Czuć ciepło promieni słonecznych, a jednocześnie jest przymrozek.
Potem lasem, zielonym szlakiem. Specjalnie zaplanowałem trasę tak, żeby podchodzić południowymi stokami.
Słoneczko pięknie grzeje.
Babia się pokazała.
Widoczki z Hali Krupowej.
Hala Kucałowa.
Okrąglica.
Jasna Grapa i Polica.
Rezerwat Polica.
Szczytujemy.
Babia, a nawet dwie.
Wielki Chocz.
Wracamy na Halę Kucałową.
Wracamy na Halę Krupową.
Tatry wyglądają coraz lepiej.
A to widoczki z Urwanicy - najlepsze z całego dnia.
Wyspy Beskidu Wyspowego.
Gorce.
Taterki.
Las.
Punkt widokowy na Krupówce..
W stronę Beskidu Makowskiego i Małego.
Urwanica i Polica.
Potem robimy bezszlakowy skrót. W końcu coś się zaczyna dziać
Znajdujemy opuszczony wielki dom.
Bubie by się podobało.
Schodzimy na dół.
Akurat łapiemy ostatnie promyki słońca.
Późna jesień też jest super
- sprocket73
- Turysta
- Posty: 1142
- Rejestracja: 09 czerwca 2011, 15:06
Re: Nie ważne gdzie... ważne z kim :)
Po udanej sobotniej wycieczce w pasmo Policy i jeszcze bardziej udanej niedzielnej na słowacką Orawę, nastał poniedziałek i chciałoby się odpocząć. Jednak Ukochana ku mojemu zaskoczeniu znowu chciała jechać w góry i trzeci dzień z rzędu wstawać o 5 rano. Sama zaproponowała Pilsko. Ja tylko wymyśliłem skąd - Sihelné na Słowacji. Jesteśmy na miejscu równo ze słonkiem.
Modrzewie już się świecą (światłem odbitym)
Podejście od południa ma swoje zalety o tej porze roku. Jest cieplej i ładniej niż po północnej stronie. Idziemy szlakiem niebieskim.
Szybko minęła część leśna i zaczęły się kosówki.
Na szczycie pustawo, myślałem, że będzie więcej ludzi, może jeszcze nie zdążyli dojść, może poszli na marsz?
Widoczność inna niż w poprzednich dniach. Mgiełki trzymają się wyżej. Fajnie to wygląda.
Widoki na drugą stronę, Rysianka i Beskid Śląsko-Morawski w tle,
Idziemy na Mechy.
Nie spieszymy się dzisiaj - dzień wypoczynkowy w końcu, a widoczki rozpieszczają
Tu widać, gdzie byliśmy poprzedniego dnia - szczyt Machy jest dokładnie nad środkową choinką, ledwie widoczny, za mgłą.
Mechy coraz bliżej. Idzie się znakowaną, dobrze widoczną ścieżką w kosówkach.
W okolicach przełęczy pojawiają się drzewa.
Na koniec krótkie ostre podejście, ale nie jest to "ściana płaczu"
No i szczytujemy. Kiedyś wyjdę tu od południa, od Złatnej.
Na Pilsku robi się tłoczno.
Pora wracać. Znowu można się delektować tym odcinkiem.
Na Pilsku gwarno.
Są patrioci.
Rozpoczynamy zejście, szlakiem zielonym.
W górnej części las jest wymarły, co mnie się osobiście podoba.
Są widoczki i kolorki.
Na koniec jeszcze trochę bezszlakowo, żeby wrócić do auta.
Końcówkę dnia mamy na Magurze.
Potem tylko zejście wzdłuż wyciągu i koniec. Miło było odwiedzić Pilsko
Modrzewie już się świecą (światłem odbitym)
Podejście od południa ma swoje zalety o tej porze roku. Jest cieplej i ładniej niż po północnej stronie. Idziemy szlakiem niebieskim.
Szybko minęła część leśna i zaczęły się kosówki.
Na szczycie pustawo, myślałem, że będzie więcej ludzi, może jeszcze nie zdążyli dojść, może poszli na marsz?
Widoczność inna niż w poprzednich dniach. Mgiełki trzymają się wyżej. Fajnie to wygląda.
Widoki na drugą stronę, Rysianka i Beskid Śląsko-Morawski w tle,
Idziemy na Mechy.
Nie spieszymy się dzisiaj - dzień wypoczynkowy w końcu, a widoczki rozpieszczają
Tu widać, gdzie byliśmy poprzedniego dnia - szczyt Machy jest dokładnie nad środkową choinką, ledwie widoczny, za mgłą.
Mechy coraz bliżej. Idzie się znakowaną, dobrze widoczną ścieżką w kosówkach.
W okolicach przełęczy pojawiają się drzewa.
Na koniec krótkie ostre podejście, ale nie jest to "ściana płaczu"
No i szczytujemy. Kiedyś wyjdę tu od południa, od Złatnej.
Na Pilsku robi się tłoczno.
Pora wracać. Znowu można się delektować tym odcinkiem.
Na Pilsku gwarno.
Są patrioci.
Rozpoczynamy zejście, szlakiem zielonym.
W górnej części las jest wymarły, co mnie się osobiście podoba.
Są widoczki i kolorki.
Na koniec jeszcze trochę bezszlakowo, żeby wrócić do auta.
Końcówkę dnia mamy na Magurze.
Potem tylko zejście wzdłuż wyciągu i koniec. Miło było odwiedzić Pilsko
- sprocket73
- Turysta
- Posty: 1142
- Rejestracja: 09 czerwca 2011, 15:06
Re: Nie ważne gdzie... ważne z kim :)
Niedzielna wycieczka bez Tobka, który w sobotę w walkach psów ucierpiał trochę mocniej niż to wyglądało na miejscu i się musi troszkę wykurować.
Jadę kompletnie nigdzie - Bystra w Beskidzie Żywieckim. Pogoda gorsza, po zimie nie ma śladu, późna wietrzna jesień. Widok na Glinne.
Małe nienazwane pagórki w stronę Żywca.
Idę bezszlakowo na Przybór. Fajna chatka po drodze.
W końcu witam się ze słońcem.
Jesienne kolorki.
Przybór okolice szczytu. Całkiem sympatyczne.
Następnie zaliczam leżącą obok szlaków Juszczynkę, a na zdjęciu Magura.
A to już szlak i widok z Polany Juszczynka w stronę Kotarnicy.
Idę Przez Skałę na Magurę i oglądam Przybór i Juszczynkę po których chodziłem.
Magura.
Najpiękniejszy obraz pod krzyżem na Magurze. Nie zmienił się wiele przez lata. Trwałe dzieło.
Na koniec fajne łąkowe tereny między Brzuśnikiem a Bystrą.
Taka to była wycieczka
Jadę kompletnie nigdzie - Bystra w Beskidzie Żywieckim. Pogoda gorsza, po zimie nie ma śladu, późna wietrzna jesień. Widok na Glinne.
Małe nienazwane pagórki w stronę Żywca.
Idę bezszlakowo na Przybór. Fajna chatka po drodze.
W końcu witam się ze słońcem.
Jesienne kolorki.
Przybór okolice szczytu. Całkiem sympatyczne.
Następnie zaliczam leżącą obok szlaków Juszczynkę, a na zdjęciu Magura.
A to już szlak i widok z Polany Juszczynka w stronę Kotarnicy.
Idę Przez Skałę na Magurę i oglądam Przybór i Juszczynkę po których chodziłem.
Magura.
Najpiękniejszy obraz pod krzyżem na Magurze. Nie zmienił się wiele przez lata. Trwałe dzieło.
Na koniec fajne łąkowe tereny między Brzuśnikiem a Bystrą.
Taka to była wycieczka