"Rogi" skierowane ku górze takie właśnie zastosowanie miałyby.
Dziękuję za Wasze porady, ale to wszystko oznacza sporą rewolucję dla mojego roweru, a fachowcy, którzy go oglądali twierdzili, że ze względu na różne elementy wszelkie zmiany w moim rowerze pociągają za sobą kolejne.
A ja swój rower kocham! On mnie sam niesie, jest wspaniały i boję się jakiejkolwiek ingerencji w jego konstrukcję. Dokupienie "rogów" to tylko dodanie szczegółu, a wymiana różnych części to jak dla mnie zbyt wiele i za duże ryzyko
Udaje mi się przejechać po 100 km tak jak jest, robię co najwyżej przerwy, większych ambicji nie mam
Dzięki, chłopaki