No i nie masz co Wieprza żałować, Olu, bo nici z Wieprza... Wybraliśmy środek tygodnia, bo baliśmy się tłoku, a okazało się, że i tak będzie okrutny! Do tego stopnia, że zabrakło dla nas kajaków. Mają być w tym czasie co najmniej dwie grupy - 40-to i 70-cioosobowa. Plus mniejsze z innych wypożyczalni niż ta, z której korzystałam już ze 30 razy.
Stanęło więc na Tanwi - też uroczej rzeczce, którą spływałam tylko 2 razy.
Szkoda, że tylko w weekendy możesz, ale wiadomo - urlop...
Będzie jednak Tanew, a ona kończy się rzut beretem od Stalowej Woli wpadając do Sanu.