Czy to jeszcze są schroniska?
Moderatorzy: Grochu, PiotrekP, Moderatorzy
uwielbiam spać na glebie. Jeśli jest więcej osób to zazwyczaj jest bardzo dobra integracja (bo na glebie niedzielni turyści rzadko śpią), a i zapadnięte łóżko nie przeszkadzaradek83 pisze:zawsze lepiej spać nawet na glebie niż moknąć w namiocie kilka dni
https://picasaweb.google.com/110344506389073663651
http://hanyswpodrozach.blogspot.com/
"Szanowny Prezydencie. Błogosławione łono, które Ciebie nosiło i piersi, które ssałeś"
http://hanyswpodrozach.blogspot.com/
"Szanowny Prezydencie. Błogosławione łono, które Ciebie nosiło i piersi, które ssałeś"
Gleba cementuje Bliżsi są mi ludzie którzy śpią na glebie. W pokoju jest całkiem inne wrażenie. Trochę smutniej.Pudelek pisze:uwielbiam spać na glebie. Jeśli jest więcej osób to zazwyczaj jest bardzo dobra integracja (bo na glebie niedzielni turyści rzadko śpią), a i zapadnięte łóżko nie przeszkadza
Nawet niedzielny turysta zmusząny spać na glebie schodzi ze swojego piedestału, musi się "poniżyć" (bo jak to spać na podłodze) widzi że osoby które mijał szybko gdzieś na szlaku to fajni ludzie i warto z nimi pogadać i czasem wygadać.
też to czytałem. tylko że dla przykładów wybrano tutaj obiekty, które już od wielu, wielu lat ze schroniskami mają wspólną tylko nazwę, więc żadnej sensacji w tym nie ma.
Miziowa, Markowe Szczawiny, Równica - toż to królestwo stonki od kiedy chodzę po górach! Stefanka to obiekt prywatny, nastawiony głównie na spacerowiczów z Cygańskiego Lasu, więc opłata za rozpalenie ogniska też mnie nie dziwi. Natomiast rozbiło mnie zdanie o tym jak to pozytywnie zmienił się Tuł - kiedyś był obskurny, ale funkcjonował jako schronisko dla wszystkich, teraz jest piękny i pachnący, ale to zwykły dom weselno-imprezowy, więc jaki z niego pożytek dla wędrujących?
Na szczęście w okolicach tych wspomnianych schronisk można znaleźć inne, gdzie respektuje się regulaminy PTTK (o to zresztą zawsze można się wykłócać) a głównym celem dzierżawców nie jest zabawianie gości weselnych
Miziowa, Markowe Szczawiny, Równica - toż to królestwo stonki od kiedy chodzę po górach! Stefanka to obiekt prywatny, nastawiony głównie na spacerowiczów z Cygańskiego Lasu, więc opłata za rozpalenie ogniska też mnie nie dziwi. Natomiast rozbiło mnie zdanie o tym jak to pozytywnie zmienił się Tuł - kiedyś był obskurny, ale funkcjonował jako schronisko dla wszystkich, teraz jest piękny i pachnący, ale to zwykły dom weselno-imprezowy, więc jaki z niego pożytek dla wędrujących?
Na szczęście w okolicach tych wspomnianych schronisk można znaleźć inne, gdzie respektuje się regulaminy PTTK (o to zresztą zawsze można się wykłócać) a głównym celem dzierżawców nie jest zabawianie gości weselnych
https://picasaweb.google.com/110344506389073663651
http://hanyswpodrozach.blogspot.com/
"Szanowny Prezydencie. Błogosławione łono, które Ciebie nosiło i piersi, które ssałeś"
http://hanyswpodrozach.blogspot.com/
"Szanowny Prezydencie. Błogosławione łono, które Ciebie nosiło i piersi, które ssałeś"
Skoro do niemal każdej chatki studenckiej (gdzie w powszechnej opinii panuje syf) nie wejdziesz w butach, więc wymaganie zdejmowania tychże butów przed wejściem do bacówki żadnym dziwnym wymaganiem nie jest. Zwłaszcza, jeśli na dworze błoto, więc później w jadalni też błoto.nadi184 pisze:ale żeby kazywać buty ściągać, jak się wchodzi to bacówki, to już moim zdaniem przesada
nie przesadzasz tak trochę? może jeszcze mają płaszcze przeciwdeszczowe wisieć albo parasole, gdybyś swojego czasem zapomniała? włożenie kapci do plecaka, zwłaszcza większego, problemem nie jest. Wydaje mi się, że od chodzenia w skarpetkach w jadalni też jeszcze nikomu korona z głowy nie spadła. Trochę kultury górskiej mieć wypada, zanim się w te góry wyruszy...nadi184 pisze:a na zmianę nie ma nic wystawione, więć trzeba latać boso!!!
Zawsze zamiast do bacówki możesz się przejść na Miziową albo Równicę - tam ci nikt nie każe butów zdejmować.
https://picasaweb.google.com/110344506389073663651
http://hanyswpodrozach.blogspot.com/
"Szanowny Prezydencie. Błogosławione łono, które Ciebie nosiło i piersi, które ssałeś"
http://hanyswpodrozach.blogspot.com/
"Szanowny Prezydencie. Błogosławione łono, które Ciebie nosiło i piersi, które ssałeś"
taki zakaz to łamanie regulaminu PTTK - mogą ci zakazać jeść w jadalni, ale muszą przygotować inne pomieszczenie na spożycie. Na Miziowej chyba bez problemu można zjeść swoje jedzonko na dole (nie w głównej "restauracyji"), na Równicy chyba nigdzie. nie wiem jak jest na Markowych, bo tego nowego potworka omijam szerokim łukiem
https://picasaweb.google.com/110344506389073663651
http://hanyswpodrozach.blogspot.com/
"Szanowny Prezydencie. Błogosławione łono, które Ciebie nosiło i piersi, które ssałeś"
http://hanyswpodrozach.blogspot.com/
"Szanowny Prezydencie. Błogosławione łono, które Ciebie nosiło i piersi, które ssałeś"
Pod warunkiem, że się wybierasz na kilka dni!!! Ja szłam tylko na parę godzin i może to dziwne, ale nie pomyślałam, żeby zabrać ze sobą kapcie!!!Pudelek pisze:włożenie kapci do plecaka
A co dach im przecieka? Bida z nędzą!!! Wiem , że już więcej tam nie pójdę (nawet z kapciami )Pudelek pisze:może jeszcze mają płaszcze przeciwdeszczowe wisieć albo parasole
Myślę, że nikt by się nie pakował w zabłoconych buciorach, poza tym swoje dokładnie oczyściliśmy na wycieraczce, i mówimy, że chcemy tylko coś zakupić i wychodzimy na dwór, to zostaliśmy tak potraktowani, jak nie wiadomo co byśmy zrobili...Pudelek pisze:Zwłaszcza, jeśli na dworze błoto, więc później w jadalni też błoto
Pudelek a skoro już mówisz o kulturze, to najpierw się dowiedz, jak się powinno podejmować gośći, a potem się wypowiadaj! Bo co innego, jak tylko wchodzę-kupuję-wychodzę , a co innego jak zostaję na dłużej to myślę , że nikt by w buciorkach nie pomykał!
tak, od tej pory w każdym schronisku będą na ciebie czekać kapcie, jakbyś znowu przez przypadek zostawiła je w domu. Nieważne czy wchodzisz na 5 minut czy na 5 dni - jeśli właściciel schroniska chce, aby turyści ściągali buty to albo je ściągasz albo idziesz sobie w inne miejsce. Jakbyś weszła do pierwszej z brzegu chatki studenckiej w buciorach nawet na minutę to z pewnością też nie potraktowali by cię z otwartymi ramionami.nadi184 pisze:Pudelek a skoro już mówisz o kulturze, to najpierw się dowiedz, jak się powinno podejmować gośći, a potem się wypowiadaj! Bo co innego, jak tylko wchodzę-kupuję-wychodzę , a co innego jak zostaję na dłużej to myślę , że nikt by w buciorkach nie pomykał!
A może to po prostu była kwestia dziurawych skarpetek, których nie chcieliście pokazywać? ale zdarzały się one nawet koronowanym głowom, więc jak już pisałem - od chodzenia w skarpetach w bacówce korona z głowy nie spada
https://picasaweb.google.com/110344506389073663651
http://hanyswpodrozach.blogspot.com/
"Szanowny Prezydencie. Błogosławione łono, które Ciebie nosiło i piersi, które ssałeś"
http://hanyswpodrozach.blogspot.com/
"Szanowny Prezydencie. Błogosławione łono, które Ciebie nosiło i piersi, które ssałeś"