Strona 1 z 2

Komentarze do artykułu na stronie: Powiedz cześć!

: 10 lipca 2013, 8:29
autor: Grzegorz
http://www.gory-szlaki.pl/index.php?opt ... aktualnoci

Byłem akurat jednym z uczestników wycieczki o której pisze Gosia i po tamtej „lekcji” staram się zawsze mówić cześć mijając kogoś w górach. Tak tez uczymy Wojtusia, aczkolwiek znacznie więcej ludzi odpowiada „dzień dobry” a coraz większy odsetek niestety nic nie odpowiada. Tak, że turystyka górska się zmienia – szkoda tylko, że na gorsze.

: 10 lipca 2013, 8:55
autor: Anonymous
Tak jak Małgo piszę, ja również witam się zawsze na wyższych częściach szlaków, gdzie już nie dociera tłum idący tylko do schroniska, nieraz na moje cześć, odpowiadały mi zdziwione, albo nawet i wrogie spojrzenia.
To tyle co do Tatr. Bo w innych pasmach już to "Cześć" inaczej brzmi, tu bez problemu turyści się tym słowem witają.
Opowiem historię. Ponad 10 lat temu po raz pierwszy zawitałem ze znajomymi do Zakopanego, skąd w pierwszy dzień wyruszyliśmy do doliny Strążyskiej celem rozruszania kości, a potem postanowiliśmy wejść na Sarnią Skałę. Wychodząc z lasu na Sarnią mijamy 3 zakonnice, jedna starsza i dwie młodsze. Na moje i kolegi "Cześć" młodsze z uśmiechem nam odpowiedziały, ale mina starszej :lol: wzrokiem nas zabiła :twisted: .

: 10 lipca 2013, 8:55
autor: Pati
Sama już przestałam mówić 'cześć' czy 'dzień dobry'. Czasem kiwnę głową czy zwykłe 'hej' na jakimś mniej dostępnym szczycie. Trochę pogadam. Bardziej się uśmiechnę. Jak kiedyś się witałam to teraz przestałam, zamęczyło mnie to. Teraz szukam oderwania od ludzi i przemykam bokiem jak się da. Ale zawsze odpowiadam jak ktoś się przywita i to w jego stylu, czyli sam jak się przywitał ze mną. Nie ma wtedy faux pas. A jest mi aktualnie obojętne czy 'dzień dobry' czy 'cześć'. Zagadać zawsze mogę. I nie raz piszę, że jak mnie ktoś pozna to niech zaczepia i miałam takie przypadki i dobre to jest.
I jeszcze coś - częściej się przywitam z taką wiekowa osobą, sama zagadam, bo ich podziwiam, że w takim wieku mają siłę, chęci, zaparcie by poginąć po górach, to jest super! I też bym tak chciała jak mi lat przybędzie :-)


Kiedyś założyłam taki temat na forum jak się witamy, cosik nie mogę go znaleźć.
Kolejna czarna dziura. Poszukam, a jak znajdę wrzucę linka.

---
EDIT
Mam! Kurna! Gdzie to było, to jakaś paranoja!
viewtopic.php?t=9073
---

Tak sobie myślę odnośnie tego tematu, że podobnie jest przy przechodzeniu na Ty w środowisku, jest łatwiej i milej, nawet z osobami wiekowymi, nie krzyczę 'Panie Kowalski' tylko 'Kowalskiiiiiii'

Tak samo kto komu powinien ustąpić na szlaku ten co idzie do góry czy ten co w dół, wiadomo że ten drugi powinien przepuścić

Oraz obowiązek np. na trasie do MO prawostronnego chodzenia czy przepuszczenia na szlaku osób szybciej idących - normalnie tutaj to abstrakcja

: 10 lipca 2013, 9:03
autor: PiotrekP
Oj, tradycja zanika, "cześć: czy "dzień dobry" jakie to ma znaczenie, ważne jest pozdrowienie. Niekiedy wystarczy skinienie głową lub uśmiech do mijanych turystów. Na pewno na szlakach obleganych, gdzie tłumy "turystów" jest trudno każdemu mówić "cześć", jednak na szlaku gdzie już tłumów nie ma to obowiązkowo jest się przywitać i wymienić parę słów. To samo dotyczy jak wchodzimy do schroniska, zawsze mówię głośno "dzień dobry", przypadkowi turyści są zdziwieni, reszta uśmiecha się i od razu widać z kim można porozmawiać.

: 10 lipca 2013, 9:04
autor: adamek
Też byłem wtedy na Szpiglasowej Przełęczy i wypowiedź tego "Dziadka" utkwiła mi w pamięci. Od tamtego czasu zawsze mówię "cześć".
Zgadzam się, że na asfatówce do MOka nie ma sensu pozdrawiania się. Chociaż, nie zawsze - jak mijam kogoś z plecakiem, "dyndającym" śpiworem, ogólnie takiego co w MOku zatrzyma się co najwyżej aby zjeść śniadanie i dalej pójść, to mówię "cześć".

: 10 lipca 2013, 9:14
autor: Zrzęda
Odkąd pamiętam mówię na szlaku "dzień dobry" - taki nawyk, wpojony mi we wczesnej podstawówce przez naszą historyczkę, która sama będąc góralką (z Węgierskiej Górki), w ciągu kilku lat szkoły, przeczołgała nas przez większość beskidzkich pagórków :)
Do dziś w większości przypadków ludziom, którzy „na oko” wyglądają mi na starszych ode mnie mówię dzień dobry, a nie cześć. Zresztą to działa w obie strony - bo zdarza się, że mnie też małolaty pozdrawiają na szlaku owym dzień dobry.
Ten wasz dziadek, to jakiś ewenement był… ;) Mnie wychowano w szacunku dla starszych, a było to w czasach, kiedy nie do pomyślenia było, żeby małolat powiedział starszej osobie cześć :D Tak, wiem – stara już jestem :P

Generalnie myślę, że to dzisiejsze cześć, to po prostu zmiana obyczajów – kiedyś np. w pracy też wszyscy sobie „paniowali” – dziś normą jest błyskawiczne przechodzenia na „ty”.
Zresztą, nieważne – dzień dobry, cześć, czy hej – ważne, żeby tradycja powitań na szlaku przetrwała, bo fajna :)

Pati pisze:Tak samo kto komu powinien ustąpić na szlaku ten co idzie do góry czy ten co w dół, wiadomo że ten drugi powinien przepuścić
To podobnie jak z tym kto pierwszy powinien powiedzieć dzień dobry/cześć – wchodzący czy schodzący? Straszy czy młodszy? Generalnie chyba najlepiej sprawdza się zasada – grzeczniejszy :)

: 10 lipca 2013, 9:21
autor: bton1
Ważne, żeby się odezwać (w miejscach nie obleganych przez tłumy), a nie iść jak muł z zamkniętą japą.
Starszym mówię "dzień dobry", a często w odpowiedzi słyszę "cześć" i to jest świetne :)
Nie widzę problemu, żeby jako pierwszy się odezwać i zazwyczaj tak robię, chyba że człowiek/grupa, którą spotykam ewidentnie wygląda na taką, która będzie miała to głęboko gdzieś.

: 10 lipca 2013, 9:37
autor: Han-Ka
Natomiast ostatnio powstała moda na mówienie „dzień dobry”.
Malgo, nie zgadzam się z tą wypowiedzią. Przychylam się do zdania Zrzędy - mnie też uczono mówić "dzień dobry", kiedy wiele lat temu zaczynałam przygodę z górami. Potem dopiero pojawiło się "cześć" i teraz obie formy są w obiegu i żadnej bym nie wyróżniała. Ważne, żeby nie mijać się obojętnie, tylko z uśmiechem i słowem powitania :> .

: 10 lipca 2013, 9:59
autor: Zrzęda
A ja jeszcze z wnioskiem formalnym ;) :D
Może dobrze byłoby, gdyby osoba zakładająca temat, wrzucała w pierwszym poście link do artykułu? Dopóki wisi na głównej stronie – nie ma problemu, a jeśli ktoś (np. nowy forumowicz) za jakiś czas zechce do niego zajrzeć, będzie miał problem ze znalezieniem.

W tym przypadku - uśmiech do Admina Grzesia - założyciela obu tematów, komentujących artykuły z głównej :)

: 10 lipca 2013, 10:10
autor: Grzegorz
Zrzęda pisze: dobrze byłoby, gdyby osoba zakładająca temat, wrzucała w pierwszym poście link do artykułu?
cenna uwaga - dzięki Zrzęda  :spoko:

: 10 lipca 2013, 10:12
autor: WAR
Jest takie bardzo fajne słowo na przywitanie nie tak sztywne i konserwatywne jak dzień dobry oraz nie tak luźne i bezpośrednie jak cześć. Kiedy nie jestem do końca pewien jak zareaguje osoba przeze mnie pozdrawiana mówię "witam". To słowo ogranicza ilość oburzonych spojrzeń do minimum. Oczywiście ludzi, którzy we krwi mają niechęć do wszystkiego i wszystkich i tak nie usatysfakcjonuje ;)

Pozdrawiam

: 10 lipca 2013, 10:23
autor: Hania
zgadzam się z PiotrekP, niezależnie od tego czy powiemy "cześć" czy "dzień dobry" najważniejsze jest pozdrowienie.
Na ostatnim Zjeździe na Słowacji pamiętam, że z mijającymi turystami witaliśmy się słowami "dobrý deň" natomiast na Lysej Horze było to "ahoj" :)
Myślę, że sama "treść" nie ma większego znaczenia, także utrzymujmy tą tradycję i przekazujmy ją dalej ;)

: 10 lipca 2013, 10:35
autor: mariuszg
Bardzo ciekawy temat, który skłania też do refleksji jak na przestrzeni ostatnich lat zmieniają się po trochu stosunki międzyludzkie. Pozdrowienie na szlaku spotyka się w większości przypadków z życzliwym przyjęciem ,ale też czasami ze zdziwionym czy wrogim wręcz spojrzeniem. To drugie mysle , ze jest spowodowane coraz bardziej narastającą agresją ludzi w stosunku do siebie. Podejrzliwoscią , niekontrolowaną asertywnością , bezkrytyczną rywalizacją , która ze sfery zawodowej łatwo przenosi sie w sferę prywatną. Z tego właśnie względu zwykłe , bezinteresowne pozdrowienie nieznajomego może być przez niego odebrane negatywnie , jako naruszenie prywatności.
Tak więc ważna jest w takich przypadkach własna intuicja. Komu powiedzieć cześć , komu kiwnąć z uśmiechem głową ,a kogo minąć na pozór obojętnie starając mu się nie patrzeć w oczy.
Pati pisze:jest łatwiej i milej, nawet z osobami wiekowymi, nie krzyczę 'Panie Kowalski' tylko 'Kowalskiiiiiii'
Dlaczego "nawet" ? Właśnie dla tych "wiekowych" osób pozdrowienie na szlaku jest często szczególnie ważne. Weż pod uwagę , że to właśnie ci "wiekowi" mniej wiecej 50 lat temu popularyzowali ten styl . To oni ( teraz już dziadki ) przemierzali szlaki Tatr czy Beskidów w powyciąganych swetrach , flanelowych koszulach , butach marki "Zuch". Co drugi miał brodę . Spali w namiotach , a gitara była przedmiotem powszechnego uzytku.
W latach 50 czy 60-tych pozdrowienie CZEŚĆ ! uchodziło jeszcze za zbyt luzackie , niekonwencjonalne. To tak jakby w dzisiejszych czasach nobliwemu , starszemu panu powiedzieć : " siemanko ziomal" czy coś w tym stylu... Tak więc mówienie CZEŚĆ osobom starszym ( kurde , ja sam juz jestem starszy... :oczynoela: ) jest jak najbardziej wskazane i przyjemne. Często usmiech pojawiajacy sie na ich twarzach mówi wszystko. :)
Problem pozdrawiania osób nieznajomych dotyczy nie tylko wedrowców w górach. Jest to ( a własciwie do niedawna było ) elementem obowiazkowej etyki żeglarskiej. Zwykłe kiwniecie dłonią do załogi przepływajacego obok jachtu czy kajaka było zwykła normą. Teraz wyglada to tak , ze niejednokrotnie pozdrowienie załogi płynącej , odrapanej , starej Omegi w stosunku w stronę drogiego , wypasionego jachtu , spotyka sie czasem z pogardliwym usmieszkiem politowania. pomijając już to , ze sternik tego drugiego nie ma pojecia co to jest prawy hals i co sie z nim wiąże w przepisach o pierszeństwie w ruchu na wodzie.
Tak wiec chamstwo kwitnie , a człowiek uprzejmy i dobrze wychowany uchodzi za dziwaka. Podobnie jak na górskich szlakach.
zauwarzyłem też , że często machnięciem dłoni pozdrawiają sie też motocykliści .
laynn pisze:Wychodząc z lasu na Sarnią mijamy 3 zakonnice, jedna starsza i dwie młodsze.
Ponoć spodkanie zakonnic na szlaku przynosi pecha. Nie pamiętam jednak jak takie zdarzenie nalezy odczynić... :D

: 10 lipca 2013, 10:39
autor: Zbychu
WAR "witam" to też nie zbyt szczęśliwa forma ;) Używana była/jest przez gospodarza wobec gości. Zakłada wyższą rangę osoby, która jej używa wobec odbiorcy :lol: ... i tym sposobem nieświadomie też możesz kogoś oburzyć ;) :twisted:

Jak dla mnie nie ma znaczenia jakiego zwrotu się używa. Ma znaczenie jak się go używa. Jeżeli powitanie ma być wymuszone i na odczepne - to lepiej go sobie darować.
Rożnych form powitania używam nieraz i na asfalcie, kiedy widzę, że mijam człowieka uśmiechniętego i otwartego na świat i ludzi :)

: 10 lipca 2013, 10:46
autor: Wiolcia
Mariusz G. pisze: Problem pozdrawiania osób nieznajomych dotyczy nie tylko wedrowców w górach. Jest to ( a własciwie do niedawna było ) elementem obowiazkowej etyki żeglarskiej.
zauwarzyłem też , że często machnięciem dłoni pozdrawiają sie też motocykliści .
I nie tylko. Również osoby biegające. I przy okazji ostatnio usłyszana historia - jeden z biegających chłopaków mijał biegnącą dziewczynę, której powiedział "cześć". Jako że nie odpowiedziała, a mijali się jakiś czas później, postanowił powiedzieć jeszcze raz, by "nauczyć" ją zwyczajów panujących wśród biegającej braci. Na to dziewczyna zatrzymując się: "Ej, nie jesteś w moim typie!"

Co do "cześć" czy "dzień dobry" na szlaku - nie mam problemu. Komuś starszemu mówię "dzień dobry", młodszym "cześć", na szlakach zatłoczonych przez turystów "niegórskich" nie mówię nic, chyba że mijam kogoś, kto jest tu w innym celu niż spacer rekreacyjny i wie, o co chodzi.

Ale, rozwijając temat, mam problem mijając rowerzystów. Może RobertJ i inni jeżdżący wypowie się, czy jest taki zwyczaj wśród rowerzystów? Bo ostatnio jechałam i niekiedy ktoś pozdrawiał, a niekiedy przemykał nawet bez skinięcia głową.