wozem konnym do morskiego oka
Moderatorzy: adamek, Moderatorzy
Uważam, że konie nadają klimat natury.
Wszelka technika zniszczy cały urok i spokój doliny.
Asfalt też niszczy naturę i to moim zdaniem wystarczy
Jest jeszcze drugi problem - pojazdy elektryczne na razie są bardzo ciężkie.
Jeśli dobrze pamiętam to kiedyś jeździły tam nawet zwykłe autobusy.
Ponoć częste obciążanie tej drogi grozi jej zawaleniem.
Dlatego ponoć jeżdżą lekkie zaprzęgi.
Prawdopodobnie to "puste" gadanie górali żeby mieli na czym zarobić.
Jednak każde "puste" gadanie ma jakiś sens
Ponarzekajcie jeszcze trochę a zaczną jeździć bryczki 4 osobowe po 100 albo 200 zł od osoby.
Jak ja z rodziną jechałem, to wozy przepełnione były tylko wtedy jak ktoś na gapę wskoczył do nich po drodze a góral nie zauważył. Jak się spostrzegł, że stan się nie zgadza to zaraz kazał im wysiadać.
Na Chochołowskiej zimą zapłaciłem 200 zł (po negocjacjach) za przejazd w 2 strony saniami w 4 osoby (1 rodzina) i naprawdę przyjemny był klimat jazdy jak w Potopie
Cenę udało się zbić dlatego, że od Wołowca po Tatry Wysokie był chalny. Ludzie bali się ruszyć - brak chętnych do sań.
Cóż - portfel ucierpiał ale niepełnosprawna żona i dwójka dzieci cały czas wspomina to jako niezapomnianą przygodę
Ja dzięki tym saniom przy okazji zdążyłem też zwiedzić trochę więcej
Wszelka technika zniszczy cały urok i spokój doliny.
Asfalt też niszczy naturę i to moim zdaniem wystarczy
Jest jeszcze drugi problem - pojazdy elektryczne na razie są bardzo ciężkie.
Jeśli dobrze pamiętam to kiedyś jeździły tam nawet zwykłe autobusy.
Ponoć częste obciążanie tej drogi grozi jej zawaleniem.
Dlatego ponoć jeżdżą lekkie zaprzęgi.
Prawdopodobnie to "puste" gadanie górali żeby mieli na czym zarobić.
Jednak każde "puste" gadanie ma jakiś sens
Ponarzekajcie jeszcze trochę a zaczną jeździć bryczki 4 osobowe po 100 albo 200 zł od osoby.
Jak ja z rodziną jechałem, to wozy przepełnione były tylko wtedy jak ktoś na gapę wskoczył do nich po drodze a góral nie zauważył. Jak się spostrzegł, że stan się nie zgadza to zaraz kazał im wysiadać.
Na Chochołowskiej zimą zapłaciłem 200 zł (po negocjacjach) za przejazd w 2 strony saniami w 4 osoby (1 rodzina) i naprawdę przyjemny był klimat jazdy jak w Potopie
Cenę udało się zbić dlatego, że od Wołowca po Tatry Wysokie był chalny. Ludzie bali się ruszyć - brak chętnych do sań.
Cóż - portfel ucierpiał ale niepełnosprawna żona i dwójka dzieci cały czas wspomina to jako niezapomnianą przygodę
Ja dzięki tym saniom przy okazji zdążyłem też zwiedzić trochę więcej
kwiatkos masz rację w kwestii innych typów pojazdów. Elektryczne mogą być za ciężkie, spalinowe - za głośne i siejące spalinami. No i ten klimat...
Ale nie o tym tutaj mowa. Owszem - zaprzęgi, bryczki itp są rzeczywiście tutaj najlepszym, możliwym rozwiązaniem, ale problem leży gdzie indziej. Gdyby wozami jeżdżono tylko z rzeczywistej potrzeby (np. podeszły wiek, kłopoty zdrowotne, niepełnosprawność itp), to wszystko byłoby ok. Jednak do wozów pchają się tłumy teoretycznie zdrowych ludzi.
I zamiast przepisowych 14 osób jeździ często więcej (16-18 i więcej - potwierdzone naocznie w tym roku). Zresztą podobny problem jest z koleją na Kasprowy czy Gubałówkę. Czemu stać 5-6h w kolejce na Kasprowy, skoro wejść można w 2-3h i w 1-2h zejść?
Zimowe wycieczki w dolinach, jak np wspomniane przez Ciebie sanie w dol. Chochołowskiej to nieco inna sprawa, zresztą w zimie chyba nie ma aż takich tłumów tam.
Ale nie o tym tutaj mowa. Owszem - zaprzęgi, bryczki itp są rzeczywiście tutaj najlepszym, możliwym rozwiązaniem, ale problem leży gdzie indziej. Gdyby wozami jeżdżono tylko z rzeczywistej potrzeby (np. podeszły wiek, kłopoty zdrowotne, niepełnosprawność itp), to wszystko byłoby ok. Jednak do wozów pchają się tłumy teoretycznie zdrowych ludzi.
I zamiast przepisowych 14 osób jeździ często więcej (16-18 i więcej - potwierdzone naocznie w tym roku). Zresztą podobny problem jest z koleją na Kasprowy czy Gubałówkę. Czemu stać 5-6h w kolejce na Kasprowy, skoro wejść można w 2-3h i w 1-2h zejść?
Zimowe wycieczki w dolinach, jak np wspomniane przez Ciebie sanie w dol. Chochołowskiej to nieco inna sprawa, zresztą w zimie chyba nie ma aż takich tłumów tam.
Zaprzęg konny do MOKA to tradycja , ale dotyczy raczej dorożki lub bryczki. Te wielkie i ciężkie wagony to chyba jakieś nieporozumienie ...Master pisze:I zamiast przepisowych 14 osób jeździ często więcej (16-18 i więcej - potwierdzone
I tylko tych biednych koni żal ...
No , ale to moja subiektywna ocena. Może konie są zadowolone , że mają pracę ?
" Na życiu trzeba się znać..." Feliks Raptus
http://www.tygodnikpodhalanski.pl/www/i ... ws&id=5352
„Człowiek stworzył w XXI wieku Auschwitz koniom w najpiękniejszym zakątku Tatr i samym sercu parku narodowego”.
„Człowiek stworzył w XXI wieku Auschwitz koniom w najpiękniejszym zakątku Tatr i samym sercu parku narodowego”.
Antek pisze:http://www.tygodnikpodhalanski.pl/www/i ... ws&id=5352
„Człowiek stworzył w XXI wieku Auschwitz koniom w najpiękniejszym zakątku Tatr i samym sercu parku narodowego”.
Podzielam zdanie osób, które twierdzą, że takie przewozy powinny być dla osób, które nie są w stanie same udać się do MOka (osoby starsze, niepełnosprawne). Czy zwróciliście uwagę jak wyglądają te konie w połowie drogi?? Żyły wychodzą im na wierzch. a na wozie szczerzą się oj szczerzą. I trafia mnie jak słyszę od górali, że konie wykonują jeden kurs dziennie - w tym roku słyszałem na własne uszy. A trafiło mnie jak widziałem jak ta sama "bryczka" z tymi samymi końmi wjeżdżała góra-dół-góra.
Co do śmieci po drodze i w samym MOku nie będę się wypowiadał, bo to nie ma sensu.
Z resztą po co ta dyskusja? I tak nie polepszymy nikomu warunków, a każdy będzie robił co będzie chciał - Jola R ma rację - wolna wola - nie chce nie jadę, mój wybór..i jego będę się trzymał
Pozdrawiam <M>
Co do śmieci po drodze i w samym MOku nie będę się wypowiadał, bo to nie ma sensu.
Z resztą po co ta dyskusja? I tak nie polepszymy nikomu warunków, a każdy będzie robił co będzie chciał - Jola R ma rację - wolna wola - nie chce nie jadę, mój wybór..i jego będę się trzymał
Pozwolę sobie nie zgodzić się z Tobą - konie zostały stworzone do tego by biegać po rozległych nizinach, pierwsze konie żyły na wolności, dopóki nie zostały złapane i zmuszane do tego co teraz robią....kwiatkos pisze: Koń stworzony jest by służyć człowiekowi i nie ma co tu zmieniać.
To zapraszam z osobą towarzyszącą do pociągnięcia takiego wozu, bo miejsca są tam dwa.K4R pisze:Kurde przeżywacie te konie jakby nie wiadomo jaka krzywda im się działa.
Pozdrawiam <M>
Zaznaczam, że to dotyczyło kolejki na Kasprowy.Kurrry pisze:Jola R ma rację - wolna wola - nie chce nie jadę, mój wybór..i jego będę się trzymał
Co do koni nad Morskie - nie uważam, że koniom działaby się krzywda, gdyby jeździły z zachowaniem rygorystycznych norm dot. obciążenia wozów, ilości kursów itp. A za ich przekroczenie woźniców karano by surowymi karami pieniężnymi.
I tu nasza rola, jako obserwatorów - piszecie, że widzieliście więcej osób na wozie, czy też więcej kursów jednego wozu, niż dopuszczają przepisy. A czy zawiadomiliście o tym kogokolwiek? Zrobiliście zdjęcie na dowód? Czy tylko użalacie się teoretycznie? .
Bo już jak coś robić, to naprawdę
Kiedyś uważano, że kobieta została stworzona, żeby służyć człowiekowi.K4R pisze:Ok przyjdę z Mariuszem P .To zapraszam z osobą towarzyszącą do pociągnięcia takiego wozu, bo miejsca są tam dwa.Dokładnie .Koń stworzony jest by służyć człowiekowi i nie ma co tu zmieniać.
Być może trochę przesadzają z ilością osób .