Stan Orlej Perci

W tym dziale dyskutujemy na tematy związane z Tatrami. Rozmawiamy o turystyce, taternictwie powierzchniowym i jaskiniowym, tatrzańskich szlakach, ścieżkach, jaskiniach, schroniskach, wierzchołkach, przełęczach, dolinach, graniach, jeziorach, TOPR, Tatrzańskim Parku Narodowym i TANAP-ie.

Moderatorzy: adamek, Moderatorzy

Anonymous

Re: Stan Orlej Perci

Post autor: Anonymous » 11 stycznia 2007, 21:31

Mosorczyk pisze:Ale konkretnie chodzi mi o tą słynną drabinkę i o żleb Kulczyńskiego. Jak wygląda przejście na tych dwóch etapach.
Żlebu Kulczyńskiego nie polecam na pierwsze przejscie fragmentu Orlej, jest tam kilka wyrwanych łańcuchów poza tym momentami duża kruszyzna, która stwarza niebezpieczeństo oberwania z góry kamieniem. Generalnie przejście tym żlebem jest uważane za najgorszy odcinek tej trasy, a zejście nim wg mnie należy do dość ryzykownych.
Drabinka na OP jest niejedna, choć najpopularniejsza jest ta nad Kozią Przełęczą Niżnią. Moim subiektywnem zdaniem nie jest to szczególny trudny element przejścia (choć ekspozycja jest spora). Uważam, że najlepsze na pierwsze oswajające z graniówką przejście będą:
Skrajny Granat - Zadni Granat czy fragment Świnica - Kozia Przełęcz, a później w miarę samopoczucia w terenie pozostałe odcinki.


Pozdrawiam
Anonymous

Post autor: Anonymous » 13 stycznia 2007, 11:19

Widzę, że Żleb Kulczyńskiego co roku jest gorszy.
A kiedy byłaś na OP?
Anonymous

Post autor: Anonymous » 13 stycznia 2007, 13:14

Sierpień 2005, październik 2005 i lipiec 2006. Jeśli chodzi o stan sztucznych ułatwien chyba niewiele sie zmieniło w tym okresie.
Co do odcinka Skrajny Granat - Zadni jest tam do przejścia mała szczelina tzn robi się krok nad przepaścią ubezpieczoną łańcuchem (całkiem ciekawie to wygląda, choć w praktyce nie jest trudne).
Anonymous

Post autor: Anonymous » 13 stycznia 2007, 13:47

Mosorczyk pisze: Jeśli lęk wysokości i strach dalej mi się będą udzielać to zrezygnuję dla własnego bezpieczeństwa. W końcu za rok też będzie można przyjechać.
Bardzo rozsądnie, ważne by trafić na dobrą pogodę i suchą skałę bo ekspozycja momentami jest na prawdę ogromna i przy załamaniu pogody może być niebezpiecznie. Spróbuj przejść sie wcześniej np na Wrota Chałubińskiego i Szpiglasową Przełęcz od Moka z zejsciem do 5tki. Później ewentualnie sam Zawrat od Czarnego Stawu Gąsienicowego, Kościelec. Jeśli będzie ok i te łatwiejsze odcinki Op o których pisałam wcześniej możesz atakować.
Anonymous

Post autor: Anonymous » 13 stycznia 2007, 14:36

Rozprawiliście się na ten temat :) , więc ja też zabiorę udział w tej częsci.
To fakt, że co roku OP jest w gorszym stanie, ale nie poiwinieneś się obawiać zabezpieczeń na OP bo są w lepszym stanie niż w Austrii!!!
U nas wszystkie łańcuchy się mocno trzymają i narazie konserwacji nie trzeba.
Anonymous

Post autor: Anonymous » 13 stycznia 2007, 15:24

efelo pisze: U nas wszystkie łańcuchy się mocno trzymają i narazie konserwacji nie trzeba.
:shock: :shock: :shock: efelo a kiedy tam gościłeś?? Na Op wbrew temu co piszesz jest wiele powyrywanych kotw łańcuchów, które stwarzają potencjalne niebezpieczeństwo zwłaszcza dla niedoświadczonych turystów. Każdorazowe sięgnięcie za łancuch powinno poprzedzić sprawdzenie go poprzez pociągnięcie czy trzyma, poza tym obowiązuje zasada często łamana przez "giewonckich zdobywców" jednego łańcucha trzyma jedna osoba nie więcej.
Anonymous

Post autor: Anonymous » 13 stycznia 2007, 18:17

No dobra może przesadziłem że konserwacji nie trzeba. :oops:
Bo ja byłem w 2002 roku więc mogło się dużo zmienić.
Anonymous

Post autor: Anonymous » 13 stycznia 2007, 19:01

Rzeczywiście Languta ma rację. W niektórych miejscach łańcuchy są poobrywane, że strach iść!
Anonymous

Post autor: Anonymous » 20 stycznia 2007, 18:33

Orla Perć w sezonie 2006 nie wyglądała już najlepiej. Niektóre łańcuchy są pourywane i tak jak Languta pisze nawet kotwy są wyrwane i poluzowane. Co roku widać jak pogarsza się odcineg na Żlebie Kulczyńskiego. To już jest prawdziwa lawina kamieni a na całej OP skały już są tak wyślizgane że w warunkach suchych występują problemy.
Anonymous

Post autor: Anonymous » 06 sierpnia 2007, 11:44

ta drabinka nad Kozią stoi już .... prawie 35 lat!!! bez remontu, tylko była spawana i amlowana podczas generalnego remontu OP w połowie lat 90-tych
Anonymous

Post autor: Anonymous » 08 sierpnia 2007, 6:13

Na początku pogratulować Ci muszę zdobycia jej całej w jeden dzień. Co do stanu technicznego to w większości łańcuchy są "sprawne". Nie wiem jak tam ta drabinka, ale jeśli jest tak strasznie to chyba już czas ją wymienić.
Awatar użytkownika
Królik
Turysta
Turysta
Posty: 6291
Rejestracja: 22 lipca 2007, 23:27

Post autor: Królik » 08 sierpnia 2007, 19:17

No i temat się sam pojawił: czy OP ma być ferratą? i czy już teraz wybierać się na OP z autoasekuracją lonżą...
Anćla

Post autor: Anćla » 08 sierpnia 2007, 21:04

calma te>>> znaczy ale Wam sie udalo to ja tez tam muszę być :lol: to naprawde jest takie straszne czy chcecie mnie przestraszyc? bo ja i tak tam pojde znaczy jestem strasznie na ta perc napalona i w sumie to bedzie 1 moje zderzenie z Tatrami wysokimi...
Awatar użytkownika
Królik
Turysta
Turysta
Posty: 6291
Rejestracja: 22 lipca 2007, 23:27

Post autor: Królik » 08 sierpnia 2007, 21:56

Anćla, lubię u ludzi szczerość i jestem szczery, więc jeśli to ma być 1-sze Twoje zderzenie z Tatrami Wysokimi to, nie gniewaj się, ale se odpuść OP. Powędruj najpierw innymi lżejszymi szlakami Tater, pozwól organizmowi oswoić się z wysokością i trudnościami tatrzańskich szlaków. OP Ci nie ucieknie, będzie tam jeszcze za miesiąc, dwa, rok...
Rozwaga w górach jest najważniejsza. Ona pozwala przeżyć.
ODPOWIEDZ