Wypadki w Tatrach
Moderatorzy: adamek, Moderatorzy
W kwartalniku "Tatry" nr 1/2013, Adam Marasek podsumowuje TOPR-owski rok 2012:
"W roku 2012 ratownicy interweniowali 492 razy, w tym bezpośrednio w Tatrach 451 razy.
Doszło do 412 wypadków turystycznych, 10 skiturowych, 8 freeride'owych, 12 taternickich, jednego wypadku jaskiniowego.
W sumie ratowano 558 osób, z czego w samych Tatrach 515, w tym 472 turystów, 10 skiturowców, 11 freeride'owców, 5 osób w schroniskach, 15 taterników, jednego speleologa oraz jednego pracownika leśnego.
Z tego 23 osoby zginęły, w tym bezpośrednio w górach 17 osób, a 6 zmarło wkrótce w szpitalu.
Zaginęły i do tej pory nie zostały odnalezione dwie osoby.
Przyczynami śmiertelnych wypadków były: upadek z wysokości w 14 przypadkach, lawina w trzech, porażenie piorunem w jednym przypadku, zachorowanie w trzech przypadkach, inne powody w dwóch.
Bezpośrednio na akcjach i wyprawach ratownicy przepracowali prawie cztery tysiące godzin."
"W roku 2012 ratownicy interweniowali 492 razy, w tym bezpośrednio w Tatrach 451 razy.
Doszło do 412 wypadków turystycznych, 10 skiturowych, 8 freeride'owych, 12 taternickich, jednego wypadku jaskiniowego.
W sumie ratowano 558 osób, z czego w samych Tatrach 515, w tym 472 turystów, 10 skiturowców, 11 freeride'owców, 5 osób w schroniskach, 15 taterników, jednego speleologa oraz jednego pracownika leśnego.
Z tego 23 osoby zginęły, w tym bezpośrednio w górach 17 osób, a 6 zmarło wkrótce w szpitalu.
Zaginęły i do tej pory nie zostały odnalezione dwie osoby.
Przyczynami śmiertelnych wypadków były: upadek z wysokości w 14 przypadkach, lawina w trzech, porażenie piorunem w jednym przypadku, zachorowanie w trzech przypadkach, inne powody w dwóch.
Bezpośrednio na akcjach i wyprawach ratownicy przepracowali prawie cztery tysiące godzin."
"Boję się świata bez wartości, bez wrażliwości, bez myślenia. Świata, w którym wszystko jest możliwe. Ponieważ wówczas najbardziej możliwe jest zło..."
(R. Kapuściński)
(R. Kapuściński)
Jest mniej.kasiula pisze:Czyli najbardziej dbajacy o bezpieczeństwo, są speleolodzy. I śmiem stwierdzić że to trudniejsza forma taternictwa.
Nie każdy taternik jest taternikiem jaskiniowym, to jakby 'wyższa' półka.
Mamy taternictwo powierzchniowe i jaskiniowe.
Przy tym drugim utrzymuje się dalej Karta Taternika Jaskiniowego, a przy tym pierwszym ją znieśli.
http://www.tpn.pl/pl/zwiedzaj/taternictwo
Miał szczęście...
Lawina porwała turystę w Tatrach
http://www.tygodnikpodhalanski.pl/?mod= ... 1&id=17924
Lawina porwała turystę w Tatrach
http://www.tygodnikpodhalanski.pl/?mod= ... 1&id=17924
"Boję się świata bez wartości, bez wrażliwości, bez myślenia. Świata, w którym wszystko jest możliwe. Ponieważ wówczas najbardziej możliwe jest zło..."
(R. Kapuściński)
(R. Kapuściński)
Raczej szczęście w nieszczęściu....a tak na marginesie to będąc ostatnio na Giewoncie widziałem chłopaka wchodzącego za mną w butach sportowych , a później przy schodzeniu mijało mnie kilka dziewczyn w samych getrach i w podobnym obuwiu jakie miał tamten chłopak , nasuwa się tylko pytanie czy można to nazwać świadomą głupotą czy też oznaką totalnej bezmyślności , a może to byli samobójcy? Już sam nie wiem .Zrzęda pisze:Miał szczęście...
ja mam RECCO wklejone w kieszeń spodni i kurtki, więc mogę chodzić w tenisówkachKRK pisze:Różnicę mogłaby zrobić płytka Recco w skorupach.
A poważnie: w tym konkretnym przypadku, nawet gdyby facet był dobrze wyposażony, pewnie niewiele by mu to pomogło, bo lawina nie pyta, co masz na sobie Przypomnę, że parę lat temu, z lawiną z Czerwonych Wierchów poleciał sam Artur Hajzer.
Ten dzisiejszy pechowiec miał więcej szczęścia niż rozumu - przeżył, bo TOPRowcy byli akurat w pobliżu.
Może w przyszłości będzie ruszał w góry bardziej odpowiedzialnie. Uchroni go to od wielu górskich niespodzianek, choć niekoniecznie od lawiny.
"Boję się świata bez wartości, bez wrażliwości, bez myślenia. Świata, w którym wszystko jest możliwe. Ponieważ wówczas najbardziej możliwe jest zło..."
(R. Kapuściński)
(R. Kapuściński)
Lawina nie wybiera, ale:Zrzęda pisze:Przypomnę, że parę lat temu, z lawiną z Czerwonych Wierchów poleciał sam Artur Hajzer.
http://wspinanie.pl/serwis/200802/11lawina.phpArtur Hajzer pisze:Mieliśmy na wyposażeniu piepsy lawinowe (włączone!), łopatę i sondę.
Poza tym nie szedł sam.
KRK, zapewniam Cię, że jesteśmy tego samego zdania, co do konieczności posiadania sprzętu, doświadczenia i rozumu, ale ktoś patrząc zupełnie z boku, mógłby bezsens tej naszej dyskusji podsumować krótko i przewrotnie: i co z tego? Efekt, zarówno w przypadku naszego bezmyślnego, niedzielnego turysty, jak i doświadczonego, świetnie wyposażonego Hajzera był taki sam: happy end z TOPRowcami w roli głównej :>
"Boję się świata bez wartości, bez wrażliwości, bez myślenia. Świata, w którym wszystko jest możliwe. Ponieważ wówczas najbardziej możliwe jest zło..."
(R. Kapuściński)
(R. Kapuściński)
Dlatego właśnie wolałbym by nieprzygotowani (lub niewidzący sensu) nie mieli komfortu darmowej pomocy. Wystawiony rachunek za akcję ratunkową mógłby ich otrzeźwić i podziałać na kolejnych. Moje czarnowidztwo sprzed kilku dni się sprawdziło. Wyszedł klapkowicz z Kasprowego i dalej efekty widać.ktoś patrząc zupełnie z boku pisze:Efekt, zarówno w przypadku naszego bezmyślnego, niedzielnego turysty, jak i doświadczonego, świetnie wyposażonego Hajzera był taki sam: happy end z TOPRowcami w roli głównej
Tym razem przypadkiem ratownicy byli blisko. Inaczej nie zdążą i spod śniegu wyciągają mrożonki. Przykład lawiny kilka dni temu na wyspach, dwoje zabitych i jeden w stanie krytycznym (poprawka: sprawdziłem, trzecia ofiara tej lawiny zmarła). Z tego co piszą byli doświadczeni, ale ratunek i tak nie przybył na czas.
http://www.bizbilak.com/news/cairngorms ... s-bbc-news
kilka dziewczyn w samych getrach Pamiętam sprzed pięciu lat historię, jak zauważyłem postać siedzącą w śniegu około 100m od Kondrackiej Przełęczy. Zjechałem do niego i co się okazało. Był to obcokrajowiec, który wnosił ze sobą plecak, narty i buty narciarskie. Planował w spokoju samemu poszusować z Przełęczy. Przecenił swoje siły torując miejscami po pas jako jedyny na zupełnie zasypanym podejściu. Marzł tam siedząc od dłuższego czasu i powoli odpływał. Mróz był ok -20C, ale pogoda znośna. Bez wiatru nie czuło się, że jest tak zimno. Zawczasu nie wpadł na to, żeby założyć narty i zjechać w dół, co zrobiliśmy (wpierw ciepła herbata i batony energetyczne) i skończyło się na strachu.dorokusai pisze:ostatnio na Giewoncie widziałem chłopaka wchodzącego za mną w butach sportowych , a później przy schodzeniu mijało mnie kilka dziewczyn w samych getrach i w podobnym obuwiu
Ostatnio zmieniony 22 lutego 2013, 17:46 przez Anonymous, łącznie zmieniany 2 razy.
-
- Członek Klubu
- Posty: 1192
- Rejestracja: 15 sierpnia 2010, 13:22
Miałem okazje wczoraj na żywo obserwować kursujący helikopter. Było wczoraj w Tatrach bardzo ciepło, śnieg mimo 2 nie był rewelacyjny. Tak, że nie dziwie się, że poleciał z nawisem. No ale dobrze, że się chłop nie zabił.
--->>>flickr<<<---