Wypadki w Tatrach

W tym dziale dyskutujemy na tematy związane z Tatrami. Rozmawiamy o turystyce, taternictwie powierzchniowym i jaskiniowym, tatrzańskich szlakach, ścieżkach, jaskiniach, schroniskach, wierzchołkach, przełęczach, dolinach, graniach, jeziorach, TOPR, Tatrzańskim Parku Narodowym i TANAP-ie.

Moderatorzy: adamek, Moderatorzy

Awatar użytkownika
Limonka
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 443
Rejestracja: 07 grudnia 2008, 16:21

Post autor: Limonka » 03 lutego 2013, 22:08

Oj, to faktycznie długo to trwało, my przechodzilismy tamtędy koło 11.20 ... i własciwie już wtedy sądziłam, że akcja się zakończyła ... :(
Awatar użytkownika
Zrzęda
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 1391
Rejestracja: 04 maja 2009, 19:27

Post autor: Zrzęda » 14 lutego 2013, 19:03

W kwartalniku "Tatry" nr 1/2013, Adam Marasek podsumowuje TOPR-owski rok 2012:

"W roku 2012 ratownicy interweniowali 492 razy, w tym bezpośrednio w Tatrach 451 razy.

Doszło do 412 wypadków turystycznych, 10 skiturowych, 8 freeride'owych, 12 taternickich, jednego wypadku jaskiniowego.

W sumie ratowano 558 osób, z czego w samych Tatrach 515, w tym 472 turystów, 10 skiturowców, 11 freeride'owców, 5 osób w schroniskach, 15 taterników, jednego speleologa oraz jednego pracownika leśnego.

Z tego 23 osoby zginęły, w tym bezpośrednio w górach 17 osób, a 6 zmarło wkrótce w szpitalu.
Zaginęły i do tej pory nie zostały odnalezione dwie osoby.

Przyczynami śmiertelnych wypadków były: upadek z wysokości w 14 przypadkach, lawina w trzech, porażenie piorunem w jednym przypadku, zachorowanie w trzech przypadkach, inne powody w dwóch.

Bezpośrednio na akcjach i wyprawach ratownicy przepracowali prawie cztery tysiące godzin."
"Boję się świata bez wartości, bez wrażliwości, bez myślenia. Świata, w którym wszystko jest możliwe. Ponieważ wówczas najbardziej możliwe jest zło..."
(R. Kapuściński)
Anonymous

Post autor: Anonymous » 15 lutego 2013, 7:22

jednego wypadku jaskiniowego.
Czyli najbardziej dbajacy o bezpieczeństwo, są speleolodzy. I śmiem stwierdzić że to trudniejsza forma taternictwa.
Awatar użytkownika
Kovik
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 2118
Rejestracja: 18 maja 2010, 22:59
Kontakt:

Post autor: Kovik » 15 lutego 2013, 9:11

kasiula pisze:Czyli najbardziej dbajacy o bezpieczeństwo, są speleolodzy. I śmiem stwierdzić że to trudniejsza forma taternictwa
A może ich poprostu jest mniej?
http://gorolotni.blogspot.com

Życie zaczyna się po trzydziestce
bton1

Post autor: bton1 » 15 lutego 2013, 9:34

Kovik pisze:A może ich poprostu jest mniej?
Podejrzewam, że tak. Tak samo rzecz się ma w statystykach wypadków samochodowych powodowanych przez kobiety/mężczyzn. Kobiety powodują ich mniej w dużej mierze ze względu na to, że więcej mężczyzn siedzi za kółkiem.
Pati

Post autor: Pati » 15 lutego 2013, 11:55

kasiula pisze:Czyli najbardziej dbajacy o bezpieczeństwo, są speleolodzy. I śmiem stwierdzić że to trudniejsza forma taternictwa.
Jest mniej.
Nie każdy taternik jest taternikiem jaskiniowym, to jakby 'wyższa' półka.
Mamy taternictwo powierzchniowe i jaskiniowe.
Przy tym drugim utrzymuje się dalej Karta Taternika Jaskiniowego, a przy tym pierwszym ją znieśli.
http://www.tpn.pl/pl/zwiedzaj/taternictwo
Awatar użytkownika
Zrzęda
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 1391
Rejestracja: 04 maja 2009, 19:27

Post autor: Zrzęda » 17 lutego 2013, 13:37

Miał szczęście...

Lawina porwała turystę w Tatrach
http://www.tygodnikpodhalanski.pl/?mod= ... 1&id=17924
"Boję się świata bez wartości, bez wrażliwości, bez myślenia. Świata, w którym wszystko jest możliwe. Ponieważ wówczas najbardziej możliwe jest zło..."
(R. Kapuściński)
dorokusai

Post autor: dorokusai » 17 lutego 2013, 17:25

Zrzęda pisze:Miał szczęście...
Raczej szczęście w nieszczęściu....a tak na marginesie to będąc ostatnio na Giewoncie widziałem chłopaka wchodzącego za mną w butach sportowych , a później przy schodzeniu mijało mnie kilka dziewczyn w samych getrach i w podobnym obuwiu jakie miał tamten chłopak , nasuwa się tylko pytanie czy można to nazwać świadomą głupotą czy też oznaką totalnej bezmyślności , a może to byli samobójcy? Już sam nie wiem :roll: .
Awatar użytkownika
Zrzęda
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 1391
Rejestracja: 04 maja 2009, 19:27

Post autor: Zrzęda » 17 lutego 2013, 18:17

Brak wyobraźni tego turysty to jedno, ale w przypadku lawiny, buty nie mają aż takiego znaczenia :|
"Boję się świata bez wartości, bez wrażliwości, bez myślenia. Świata, w którym wszystko jest możliwe. Ponieważ wówczas najbardziej możliwe jest zło..."
(R. Kapuściński)
Anonymous

Post autor: Anonymous » 17 lutego 2013, 19:00

Zrzęda pisze:w przypadku lawiny, buty nie mają aż takiego znaczenia
Różnicę mogłaby zrobić płytka Recco w skorupach. Nie tu gdyż:
Mężczyzna nie był przygotowany na tatrzańską wyprawę, nie miał nawet górskiego obuwia.
:spoko:
Awatar użytkownika
Zrzęda
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 1391
Rejestracja: 04 maja 2009, 19:27

Post autor: Zrzęda » 17 lutego 2013, 19:19

KRK pisze:Różnicę mogłaby zrobić płytka Recco w skorupach.
ja mam RECCO wklejone w kieszeń spodni i kurtki, więc mogę chodzić w tenisówkach :ha:

A poważnie: w tym konkretnym przypadku, nawet gdyby facet był dobrze wyposażony, pewnie niewiele by mu to pomogło, bo lawina nie pyta, co masz na sobie ;) Przypomnę, że parę lat temu, z lawiną z Czerwonych Wierchów poleciał sam Artur Hajzer.

Ten dzisiejszy pechowiec miał więcej szczęścia niż rozumu - przeżył, bo TOPRowcy byli akurat w pobliżu.
Może w przyszłości będzie ruszał w góry bardziej odpowiedzialnie. Uchroni go to od wielu górskich niespodzianek, choć niekoniecznie od lawiny.
"Boję się świata bez wartości, bez wrażliwości, bez myślenia. Świata, w którym wszystko jest możliwe. Ponieważ wówczas najbardziej możliwe jest zło..."
(R. Kapuściński)
Anonymous

Post autor: Anonymous » 17 lutego 2013, 20:10

Zrzęda pisze:Przypomnę, że parę lat temu, z lawiną z Czerwonych Wierchów poleciał sam Artur Hajzer.
Lawina nie wybiera, ale:
Artur Hajzer pisze:Mieliśmy na wyposażeniu piepsy lawinowe (włączone!), łopatę i sondę.
http://wspinanie.pl/serwis/200802/11lawina.php

Poza tym nie szedł sam. :spoko:
Awatar użytkownika
Zrzęda
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 1391
Rejestracja: 04 maja 2009, 19:27

Post autor: Zrzęda » 17 lutego 2013, 20:27

KRK, zapewniam Cię, że jesteśmy tego samego zdania, co do konieczności posiadania sprzętu, doświadczenia i rozumu, ale ktoś patrząc zupełnie z boku, mógłby bezsens tej naszej dyskusji podsumować krótko i przewrotnie: i co z tego? :twisted: Efekt, zarówno w przypadku naszego bezmyślnego, niedzielnego turysty, jak i doświadczonego, świetnie wyposażonego Hajzera był taki sam: happy end z TOPRowcami w roli głównej :>
"Boję się świata bez wartości, bez wrażliwości, bez myślenia. Świata, w którym wszystko jest możliwe. Ponieważ wówczas najbardziej możliwe jest zło..."
(R. Kapuściński)
Anonymous

Post autor: Anonymous » 17 lutego 2013, 20:50

ktoś patrząc zupełnie z boku pisze:Efekt, zarówno w przypadku naszego bezmyślnego, niedzielnego turysty, jak i doświadczonego, świetnie wyposażonego Hajzera był taki sam: happy end z TOPRowcami w roli głównej
Dlatego właśnie wolałbym by nieprzygotowani (lub niewidzący sensu) nie mieli komfortu darmowej pomocy. Wystawiony rachunek za akcję ratunkową mógłby ich otrzeźwić i podziałać na kolejnych. Moje czarnowidztwo sprzed kilku dni się sprawdziło. Wyszedł klapkowicz z Kasprowego i dalej efekty widać. :8)

Tym razem przypadkiem ratownicy byli blisko. Inaczej nie zdążą i spod śniegu wyciągają mrożonki. Przykład lawiny kilka dni temu na wyspach, dwoje zabitych i jeden w stanie krytycznym (poprawka: sprawdziłem, trzecia ofiara tej lawiny zmarła). Z tego co piszą byli doświadczeni, ale ratunek i tak nie przybył na czas.

http://www.bizbilak.com/news/cairngorms ... s-bbc-news
dorokusai pisze:ostatnio na Giewoncie widziałem chłopaka wchodzącego za mną w butach sportowych , a później przy schodzeniu mijało mnie kilka dziewczyn w samych getrach i w podobnym obuwiu
kilka dziewczyn w samych getrach :lol: Pamiętam sprzed pięciu lat historię, jak zauważyłem postać siedzącą w śniegu około 100m od Kondrackiej Przełęczy. Zjechałem do niego i co się okazało. Był to obcokrajowiec, który wnosił ze sobą plecak, narty i buty narciarskie. Planował w spokoju samemu poszusować z Przełęczy. Przecenił swoje siły torując miejscami po pas jako jedyny na zupełnie zasypanym podejściu. Marzł tam siedząc od dłuższego czasu i powoli odpływał. Mróz był ok -20C, ale pogoda znośna. Bez wiatru nie czuło się, że jest tak zimno. Zawczasu nie wpadł na to, żeby założyć narty i zjechać w dół, co zrobiliśmy (wpierw ciepła herbata i batony energetyczne) i skończyło się na strachu.
Ostatnio zmieniony 22 lutego 2013, 17:46 przez Anonymous, łącznie zmieniany 2 razy.
adrians_osw
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 1192
Rejestracja: 15 sierpnia 2010, 13:22

Post autor: adrians_osw » 18 lutego 2013, 9:56

Miałem okazje wczoraj na żywo obserwować kursujący helikopter. Było wczoraj w Tatrach bardzo ciepło, śnieg mimo 2 nie był rewelacyjny. Tak, że nie dziwie się, że poleciał z nawisem. No ale dobrze, że się chłop nie zabił.
--->>>flickr<<<---
ODPOWIEDZ