Ostatnio coś widzę drażliwy, albo ciekawy temat...
Dzwonek pisze:Czy warto zapisać się do klubu wysokogórskiego?
Zależy czy do czegoś jest Ci to faktycznie potrzebne.
Dzwonek pisze:Czy sama przynależność do KW pozwala na chodzenie poza szlakami?
I tak i nie...
Poza szlakiem to pojęcie bardzo ogólne, należało by to jeszcze podzielić, np.
- samopas po wszystkich trawkach, kosówkach, itp. Tutaj też po rezerwatach.
- po ścieżkach dojściowych pod drogi wspinaczkowe, albo ścieżki zejściowe - czyli najczyściej te najłatwiejsze
plus najłatwiejsze drogi wejściowe na szczyt
- aby się wspinać
Patrząc na to podział co do Tatr to może być jeszcze na polską i słowacką stronę, a dodatkowo jeszcze Tatry Zachodnie, Wysokie i Bielskie.
Wg zasad na Słowacji poza szlakiem można się poruszać tylko i wyłącznie w celu dojścia pod drogę wspinaczkową, najlepiej najkrótszym dojściem, a następnie wspinanie się na szczyt (lub sama droga) w skali UIAA (Tatrzańska) jak dobrze liczę II+ włącznie lub więcej. I tutaj też potrzeba jest legitymacja Klubu Wysokogórskiego.
W Polsce jest to na pewno mniej rygorystycznie traktowane.
Ścieżki dojściowe/zejściowe, czy wejścia najłatwiejszą drogą na szczyt opisane są np. w 'Nieznanych Tatrach'. Gdzieniegdzie jednak autor zaznacza, że trzeba zabrać linę. Więc drogi albo są trudniejsze, albo mają np. ekspozycję.
W rezerwatach nie wolno się poruszać ani turystycznie, ani się wspinać. Można tam wejść głównie w celach naukowych.
Dzwonek pisze:plusy i minusy
Zależy jak na to też patrzeć - pod względem kasy - trzeba zapłacić wpisowe, potem składki członkowskie, a potem można mieć różnego rodzaju zniżki.
Jak już jesteś w klubie - bywać na spotkaniach, udzielać się.
Jest dostęp do literatury klubowej - tematyka tradycyjnie górska.
Wymiana doświadczeń.
Ogólnie możesz się wspinać, czy poruszać się poza szlakiem - np. na SK
Żeby tam tylko być - bez sensu.
Inna sprawa z kursami, które organizuje dany klub.
Chciałabym nauczyć się podstaw asekuracji, nabyć takich umiejętności, aby w miarę bezpiecznie wejść na nieoznakowane szczyty tatrzańskie - niekoniecznie te najtrudniejsze; wspinaczka sportowa mnie nie interesuje.
Podstaw asekuracji można nauczyć się na sztucznej ścianie.
I chodzi tu głównie o asekuracje na wędkę. Wybieranie liny, bloki, opuszczanie. Tego idzie nauczyć się szybko.
Jeśli chodzi o prowadzenie to jest to wydawanie liny bardziej, niż wybieranie. Bloki - wiadomo - też mogą być. Tu już też właściwe wpinanie liny w ekspresy.
Tobie pewnie bardziej chodzi o asekurację lotną albo na sztywno.
Co by nie było przy tym pierwszym nauka zakładania przelotów, czasem i stanu. Czy asekuracja z ciała. Przy drugim dodatkowo zakładanie stanowisk.
Tutaj już trzeba więcej czasu poświęcić, więcej też jest sposobów. I marnie idzie tego tłumaczenie na sucho, raczej praktyka. Czyli ktoś Ci pokazuje bardziej na początek na skałach, chociaż na panelu też się da, aczkolwiek bardziej na siłę, ale za bardzo się z tym nie spotkałam. Chyba najważniejsza jest tu praktyka. Uczą też tego na kursach.
No i komendy na odległość.
Węzły... chociaż tego idzie nauczyć się z neta, ewentualnie ich zastosowanie.
Dużo by pisać...