Solisci -potencjalni samobójcy czy żyjacy pelnia życia?
: 13 lutego 2008, 19:40
Przegladajac dzisiaj siec trafilem na dosc interesujacy artykul, analizujacy zachowanie solistow?
http://www.studiowspin.com.pl/artykuly-strach.html
Odpowiedz moze wydaje sie oczywista,ale czytajac te cytaty mozna o tym podyskutowac.
Chcialbym poznac wasze opinie?Wiekszosc woli nie myslec o sytuacji kryzysowej?Ale moze powinna?Czy ktos bral pod uwage,ze sprzet moze zawiesc,a okolicznosci nasz przerosna?
W gorach sie o tym nie mysli,ale sluchajac o kolejnym przypadku zadajemy pytaanie.Blad czlowieka,brak sprzetu,fatalne okolicznosci?
Pozdrawiam.
http://www.studiowspin.com.pl/artykuly-strach.html
Odpowiedz moze wydaje sie oczywista,ale czytajac te cytaty mozna o tym podyskutowac.
„Celowa konfrontacja z myślami o śmierci może prowadzić do bardziej świadomego życia, pozwoli przeżywać każdy dzień, jakby był ostatnim. Solo jest zmaganiem ze świadomością możliwości śmierci”.- tak uzasadnił sens wspinaczki solowej, jeden z mistrzów wspinaczki, Wolfgang Güllich.
Czy myslicie,ze wielu ludzi chodzacych po gorach stale przesuwa swoje granice. Chodzi po gorach coraz bardziej niebezpiecznie,na coraz trudniejsze trasy.Fakt sa coraz bardziej doswiadczeni.Ale doswiadczenie to rutyna.A rutyna to bledy.Trasa(droga) na ktorej kiedys szloby sie uwaznie,czy tez zakladaloby sie wiecej ubezpieczen jesli to wspinaczka, dzisiaj wydaje sie komus prosta.Krotko mowiac czy ludzi pociaga adrenalina,czy chca sobie,a moze innym cos udowodnic czy po prostu pociaga nieznane. Wiekszosc stara sie wchodzic na te coraz trudniejsze gory scianki zapewniajac sobie o ile to mozliwe bezpieczenstwo przy pomocy nowego sprzetu.Czy sprzet to nie jest wymowka?Kupilem lepszy sprzet teraz bede bezpieczniejszy?Zaloze tego frienda wiem,ze w tym terenie nie wytrzyma,ale bede spokojniejszy psychicznie?Tu jest lancuch wiec zdaze sie zlapac."Solistom" taki poziom adrenaliny nie wystarcza.Chodza bez zabezpieczen.Bardziej ekstremalnie zaslaniajac sie afirmacja zycia.A moze "solisci" maja tylko ekstremalnie daleko przesunieta granice?Jak przebiega ewolucja od turyst wspinacza do "Solisty"?„Wolę krótką i intensywną egzystencję niż długie i nudne życie. Dla mnie solo to nie jest sport, ale filozofia życiowa. Kocham przygodę i niepewność. We wspinaczce bez asekuracji nigdy nie jesteś absolutnie bezpieczny. To mnie fascynuje i popycha do następnych ekstremalnych osiągnięć. Nie jestem samobójcą, ale w pewnym sensie, graczem. Gram z życiem. I ze śmiercią.”
Chcialbym poznac wasze opinie?Wiekszosc woli nie myslec o sytuacji kryzysowej?Ale moze powinna?Czy ktos bral pod uwage,ze sprzet moze zawiesc,a okolicznosci nasz przerosna?
W gorach sie o tym nie mysli,ale sluchajac o kolejnym przypadku zadajemy pytaanie.Blad czlowieka,brak sprzetu,fatalne okolicznosci?
Pozdrawiam.