Asekuracja w śniegu/lodzie
Moderatorzy: adamek, Moderatorzy
Mam dość proste pytania dotyczace asekuracji w sniegu?Jak bylismy na Zawracie,widzielismy dwoch gosci idacych na orla.Byli zwiazani lina,ktora była dosć luźna.Czy to dlatego,aby ten drugi miał czas na reakcje w razie zsunięcia się jednego z nich?Gdyby taka sytuacja nastąpila co powinien zrobic ten drui?Owinąć szybko liną czekan i wbić go?Czy zrobić coś innego?Jakiej liny uzywacie do tego typu asekuracji.Czy gdy nie wspinamy się,a asekuracja jest tylko przed obsunieciem statyczna tez moze byc,czy tylko dynamiczna?
- janek.n.p.m
- Członek Klubu
- Posty: 2035
- Rejestracja: 07 października 2007, 12:43
lina jest przywiązana do uprzęży, a nie do czekana, w razie jak ktoś odpadnie pozostali wbijają czekany i hamują. Co do luźności liny to za luźna nie powinna być, żeby podczas odpadnięcia nie szarpnęła, na prężona też nie bo utrudnia wspinaczkę. ( to tyle z mojego małego doświadczenia)RafalS pisze:Owinąć szybko liną czekan
"Żaden zjazd przygotowaną trasą narciarską nie dostarcza tak głębokiego przeżycia jak, najkrótsza nawet, narciarska wycieczka. Wystarczy, że zjedziecie na nartach z przygotowanej trasy, a potem w dziewiczym śniegu nakreślicie swój ślad. Jaką radość, jaki entuzjazm wywoła spojrzenie za siebie, na ten ślad na śniegu, na to małe dzieło sztuki!? To może pojąć jedynie sam jego autor". T. Hiebeler
To ja wiem,ze do uprzęzy ,chodziło mi tylko o to czy w razie upadku owijamy czekan lina i wbijamy grotem,czy tak jak w przypadku gdy idziemy solo wbijamy dziób?janek.n.p.m pisze:lina jest przywiązana do uprzęży, a nie do czekana, w razie jak ktoś odpadnie pozostali wbijają czekany i hamują
I want to fly so high
I want to reach the sky
I want to little pice of heaven
As soon as possible
I want to reach the sky
I want to little pice of heaven
As soon as possible
- janek.n.p.m
- Członek Klubu
- Posty: 2035
- Rejestracja: 07 października 2007, 12:43
ja znam tylko taką technikęRafalS pisze:czy tak jak w przypadku gdy idziemy solo wbijamy dziób?
"Żaden zjazd przygotowaną trasą narciarską nie dostarcza tak głębokiego przeżycia jak, najkrótsza nawet, narciarska wycieczka. Wystarczy, że zjedziecie na nartach z przygotowanej trasy, a potem w dziewiczym śniegu nakreślicie swój ślad. Jaką radość, jaki entuzjazm wywoła spojrzenie za siebie, na ten ślad na śniegu, na to małe dzieło sztuki!? To może pojąć jedynie sam jego autor". T. Hiebeler
W przypadku asekuracji lotnej co do naprężenia jest tak jak pisze janek.n.p.m . W takiej sytuacji, w przypadku obsunięcia się jednego ze wspinaczy asekuracja faktycznie jest z czekana: wbijasz stylisko, przerzucasz linę, obciążasz starając się zablokować jeszcze rakami, modlisz się. Tyle.
W przypadku kiepskiego śniegu, lepiej się po prostu rozwiązać, bo upadek jednej osoby może tylko spowodować pociągnięcie reszty.
W przypadku kiepskiego śniegu, lepiej się po prostu rozwiązać, bo upadek jednej osoby może tylko spowodować pociągnięcie reszty.
Życie nie zaczyna się powyżej 5000 mnpm. Powyżej 7000 mnpm tym bardziej...
jeżeli masz na to czasjck pisze:wbijasz stylisko, przerzucasz linę, obciążasz starając się zablokować jeszcze rakami, modlisz się. Tyle.
może być tak, że prowadzący nawet nie zdąży zobaczyć że kolega od liny leci, wtedy, biada, powiadają starzy górale
Ale faktycznie, wbijamy stylisko i gorąco odmawiamy "anioła stróża"
http://www.joemonster.org/art/10106/Zam ... z_Colorado
PS: Myślę, że w dobrym miejscu to umieściłem, żeby nie tworzyć nowego tematu.
PS: Myślę, że w dobrym miejscu to umieściłem, żeby nie tworzyć nowego tematu.
- janek.n.p.m
- Członek Klubu
- Posty: 2035
- Rejestracja: 07 października 2007, 12:43
piękne
"Żaden zjazd przygotowaną trasą narciarską nie dostarcza tak głębokiego przeżycia jak, najkrótsza nawet, narciarska wycieczka. Wystarczy, że zjedziecie na nartach z przygotowanej trasy, a potem w dziewiczym śniegu nakreślicie swój ślad. Jaką radość, jaki entuzjazm wywoła spojrzenie za siebie, na ten ślad na śniegu, na to małe dzieło sztuki!? To może pojąć jedynie sam jego autor". T. Hiebeler