Strona 2 z 2

: 27 stycznia 2010, 13:09
autor: Dariusz Meiser
Panowie bardzo proszę - koniec offtopa.
Ostatni raz podsumowuję sprawę kto i kiedy:

1. W 1986 roku Jerzy Kukuczka z TADEUSZEM PIOTROWSKIM zdobyli szczyt K2 nową drogą. Podczas zejścia Piotrowski zginął spadając w przepaść - odpiął mu się jedne rak, potem drugi.

2. W 1989 roku w trakcie kolejnej próby wejścia południową ścianą Lhotse śmierć poniósł Jerzy Kukuczka. Odpadł od ściany, będąc około 70 metrów ponad stanowiskiem asekuracyjnym. Jego partnerem wspinaczkowym był RYSZARD PAWŁOWSKI, który wypadek przeżył.

: 27 stycznia 2010, 17:48
autor: jck
Z tym wejściem ubiegłorocznym ostrożnie.
Egocheaga zatrzymał się 12 metrów pod szczytem, z powodu tego, iż wierzchołek był przykryty kiepskim, niebezpiecznym śniegiem. Z początku wszyscy uznali, że był na szczycie, później jednak przyjęto, że jednak na szczyt nie wlazł. Pytanie 'ile metrów od szczytu jest dalej szczyt' zadawał już Lwow. Odpowiedzi nie znajdziemy, każdy będzie miał swoje racje.
Karrar Haidri w swoim corocznym podsumowaniu roku wspinaczkowego w Pakistanie nie wymienił żadnego zdobywcy K2...

: 27 stycznia 2010, 17:56
autor: Bodzio
za kilkanaście lat microchipy w dupę z gps i problem zniknie parafrazując mojego szacownego kolegę Mariusza gsm-maniaka :spoko:

: 27 stycznia 2010, 18:02
autor: jck
Bodzio pisze:za kilkanaście lat microchipy w dupę z gps i problem zniknie
Nie zniknie. Dwa aspekty trzeba uwzględnić:
- co z tego, że będziemy mieć pewność, że zatrzymał się 5 m od wierzchołka? Był czy nie był?
- wierzchołki się przemieszczają, nawet w przypadku Alp- przykładem lodowa czapa na Mont Blanc, która przez ostatnie lata przewędrowała ładny kawałek. O ile w przypadku Mont Blanc, gdzie wejść w roku są tysiące, można to dokładnie mierzyć, o tyle w przypadku gór wyższych, sprawa pozostanie nierozwiązana.

: 27 stycznia 2010, 22:12
autor: Dariusz Meiser
Dokładnie - jck ma rację.
Zawsze zostanie pewien margines do interpretacji.
Albo skończy się tak, jak opisywał Kamiński na biegunie:
"Łaziliśmy w kółko aż GPS pokazał: 0,00 , 0,00".
Romantyczne, prawda ?

A flaszkę postawię, jak mi ktoś ze 100% pewnością określi jaką wysokośc ma Everest: 8848 m npm ? A może 8850 m npm ?
Albo Cho-Oyu ?
8153 m npm ?
8189 m npm ?
A może 8201 m npm ?
Która kota jest właściwa ?

Lub też Makalu: 8481 m npm czy 8463 m npm ?

Długo tak można.
I jeżeli nawet w przypadku tak łatwo dostępnych szczytów jak Czantoria czy Babia Góra koty podawane po polskiej i czeskiej / słowackiej stronie potrafią się różnic o kilka metrów to co dopiero w przypadku ośmiotysięczników.

: 28 stycznia 2010, 14:04
autor: Mariusz
Dariusz Meiser pisze:flaszkę postawię, jak mi ktoś ze 100% pewnością określi jaką wysokośc ma Everest: 8848 m npm ? A może 8850 m npm ?
Znalezione w necie...
dzięki pomiarom dokonanym GPS-em z wierzchołka Everestu w 1992 określono wysokość góry z dokładnością do 10 cm - wyniosła ona 8846,10 m n.p.m. i jest to ostatni oficjalnie potwierdzony wynik pomiaru. Mimo to coraz częściej w różnych publikacjach pojawia się także wysokość 8850 m n.p.m.
Wysokość można określić z dokładnością do ok 1 metra, ale tylko na chwilę pomiaru, przecież wystarczy trochę wiatru i wysokość może się zmniejszyć lub odrobina opadów śniegu i wysokość się zwiększy :)

: 28 stycznia 2010, 14:39
autor: Dariusz Meiser
Właśnie - różne rzeczy można w necie znaleźć:

1. "W 1999 roku również na podstawie danych GPS, umieszczonego na szczycie góry, Amerykanie stwierdzili, że Mount Everest ma wysokość 8 850 m n.p.m. Taka wysokość pojawia się coraz częściej w niektórych publikacjach."

2. "Pomiary dokonane przez Chińczyków w maju 2005 roku pozwoliły ustalić 9 października 2005 roku wysokość Mount Everestu na 8844,43 (z dokładnością do 0,21 m) m n.p.m. Wynik ten jest zdaniem Chińczyków wolny od błędu związanego z obecnością pokrywy śnieżnej na wierzchołku i dotyczy czystej skały. Chińczycy oszacowali wysokość powierzchni skały na podstawie dość kontrowersyjnego pomiaru grubości warstwy lodowej występującej na szczycie góry."

Na razie flaszki nie stawiam :)

: 28 stycznia 2010, 15:01
autor: Mariusz
Trzeba się tam wybrać z GPS-em i łopatą i samemu dokonać pomiaru :)