Klapkowicze na szlaku.

Tu możesz porozmawiać ogólnie o turystyce górskiej, nie związanej z żadnym z pasm, znajdziesz informacje ważne dla rozpoczynających przygodę z górami, porady innych użytkowników, porozmawiasz o problemach, z którymi borykają się miłośnicy gór, zagrożeniach związanych z górską turystyką.

Moderatorzy: adamek, HalinkaŚ, Moderatorzy

Awatar użytkownika
heathcliff
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 2738
Rejestracja: 27 maja 2009, 20:24
Kontakt:

Post autor: heathcliff » 23 sierpnia 2010, 13:36

Belissima pisze:Chyba każdy z nas zaczynał przygodę z górami i całkowitego braku sprzętu, a nie na odwrót - od kilogramów sprzętu a później dopiero zaczynał się interesować górami.
Pamiętam jak w czasach szkolnych poszłem pierwszy raz góry.
Pani na lekcji wychowawczej podkreślała co należy zabrać odnośnie ubioru i ogólnie jak sie przygotować.
Był to wtedy przynajmniej w moim przypadku podkoszulek bawełna,
koszula flanelowa, ciepły wełniany sweter, ciepła kurtka, mocne dzinsy i peleryna.
O butach wtedy była mowa aby były za kostkę na twardej podeszwie i nikt nie zastanawiał sie nad tym z jakiej firmy.
Była taż mowa o tabletkach przeciwbólowych, plastrach i węglu :)
Ja moja przygodę z górami rozpocząłem od wejścia na Klimczok w trampkach bo rodziców nie było stać na to, aby specjalnie kupować mi buty, a i też nawet ja wtedy nie wiedziałem, czy w ogóle bede chciał jeszcze kiedykolwiek jechać w góry. Jednak chęć wyjazdu górskiego była ogromna.
Skończyło sie mokrymi zziębniętymi bolącymi stopami od kamienistego szlaku i to wystarczyło aby wyciągniąć wnioski na własnej skórze.
Uwięzieni przez burzę podczas zjazdu starą kolejką z Szyndzielni myslałem że w wagoniku odpadna mi nogi.
Mimo to chęć zdobywania szczytów urodziła sie wtedy mocno, pomimo bolących stóp wiedziałem że muszę od rodziców wysępić jakieś buty z twardą podeszwą.
Wiedziałem też że jak ich nie wysępie to do dupy pojadę, nie będę się ponownie narażał na takie historie.
Teraz jest inaczej dostepność sprzętu, fora internetowe czytanie doświadczeń innych ludzi pozwalają nam przygotować sie w góry.
Gdybym teraz zaczynał przygodę z górami i miał kasę, to moje pierwsze wyjście w góry było by własnie takie, że byłbym wyładowany sprzętem po pas lanserem z mapą nie znającym gór :P
Przytulam żonę i jestem szczęśliwie wolny... Ile wyjść tyle powrotów życzy heathcliff

https://plus.google.com/117458080979094658480
tom-pi4

Post autor: tom-pi4 » 23 sierpnia 2010, 14:05

heathcliff pisze:Teraz jest inaczej dostepność sprzętu, fora internetowe czytanie doświadczeń innych ludzi pozwalają nam przygotować sie w góry.
Teraz pozostaje tylko kwestia, czy przeciętny klapkowicz, który chce się w górach tylko polansować chce znaleźć na forach internetowych jakieś informacje jak się do wycieczki w góry przygotować. Bo patrząc na wiele osób na szlakach to mam wrażenie, że nigdy nie widzieli nawet gór w telewizji, a co dopiero mówić o edukacji przez internet i przeglądaniu for internetowych.
mariuszg
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 1422
Rejestracja: 11 marca 2010, 13:11

Post autor: mariuszg » 23 sierpnia 2010, 14:08

heathcliff pisze:Mimo to chęć zdobywania szczytów urodziła sie wtedy mocno, pomimo bolących stóp wiedziałem że muszę od rodziców wysępić jakieś buty z twardą podeszwą
Na mój pierwszy, sudecki obóz wędrowny w latach 70-tych zabrałem buty robocze. Takie , jakie nosili wtedy robotnicy w fabryce. Dostałem je od wujka , który przekonał mnie , że lepsze takie reble niż zwykłe trampki. Koledzy trochę się śmiali , ale do czasu. Potem śmiałem się ja. To były solidne buty. Ciężkie , ale ze skóry , z grubą , twardą podeszwą i nawet specjalnie nie przemakały. Dużym wzięciem cieszyły się też buty wojskowe. Nosiło sie też "owcze" , góralskie swetry. To cholerstwo drazniło skorę , a jak przemoklo to się kurczyło. Taki sweter matka wrzuciła mi do pralki , przez pomyłkę na wysoką temperaturę i rozmiar zmienił się na dużą lalkę. Nieśmiertelna była flanelowa koszula. To był jeszcze produkt polski i nie kurczyła sie w praniu. Jest co wspominać ...
" Na życiu trzeba się znać..." Feliks Raptus
tom-pi4

Post autor: tom-pi4 » 23 sierpnia 2010, 14:10

Mariusz G. pisze:Nieśmiertelna była flanelowa koszula. To był jeszcze produkt polski i nie kurczyła sie w praniu. Jest co wspominać ...
To też pamiętam jak jako 8-letni chłopiec dostałem swoją pierwszą flanelową koszulę na pierwszy wyjazd w Tatry. To był czad... :D
Awatar użytkownika
heathcliff
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 2738
Rejestracja: 27 maja 2009, 20:24
Kontakt:

Post autor: heathcliff » 23 sierpnia 2010, 14:43

Wszechobecny internet nie każdemu wchodzi w głowę dlatego klapkowicze są i będą.
Zwracanie uwagi danej osobie na szlaku aby raczej zrezygnowała z dalszej wędrówki może zakończyć sie różnie :
:pojedynek: słowny lub :bije:
wszystko zależy od tego czy chcemy edukować i czy edukowani chcą być edukowani.
Dlatego ja osobiście uważam że osoba która pomimo przeżyć związanych ze złym obuwiem po raz drugi wychodzi w góry nieprzygotowana
nie jest już klapkowiczem tylko ......
Przytulam żonę i jestem szczęśliwie wolny... Ile wyjść tyle powrotów życzy heathcliff

https://plus.google.com/117458080979094658480
Awatar użytkownika
heathcliff
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 2738
Rejestracja: 27 maja 2009, 20:24
Kontakt:

Post autor: heathcliff » 23 sierpnia 2010, 14:47

ja flanelkę noszę dalej :lol:
Przytulam żonę i jestem szczęśliwie wolny... Ile wyjść tyle powrotów życzy heathcliff

https://plus.google.com/117458080979094658480
mariuszg
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 1422
Rejestracja: 11 marca 2010, 13:11

Post autor: mariuszg » 23 sierpnia 2010, 14:52

heathcliff pisze:nie jest już klapkowiczem tylko ......
IDIOTĄ :)
" Na życiu trzeba się znać..." Feliks Raptus
Paweld

Post autor: Paweld » 23 sierpnia 2010, 15:22

Ale koszule flanelowe powoli wracają do łask. Coraz więcej osób widzę właśnie w takich ubrankach. :D :)
Anonymous

Post autor: Anonymous » 23 sierpnia 2010, 15:30

[quote="Paweld"]Ale koszule flanelowe powoli wracają do łask. Coraz więcej osób widzę właśnie w takich ubrankach. :D :)[/quote]

tyle że teraz robią je z jakiegoś oddychającego kunsztofu podobno
tom-pi4

Post autor: tom-pi4 » 23 sierpnia 2010, 21:05

jabol pisze:tyle że teraz robią je z jakiegoś oddychającego kunsztofu podobno
To w takim razie to nie to samo co stara, dobra flanelka ;)
Anonymous

Post autor: Anonymous » 24 sierpnia 2010, 8:41

Paweld pisze:Ale koszule flanelowe powoli wracają do łask. Coraz więcej osób widzę właśnie w takich ubrankach
Ja tam zawsze śmigam we flanelce po górkach (i nie tylko) :D
No i takiej prawdziwej, jeszcze po mojej mamie - koszula jest nie do zdarcia.
Awatar użytkownika
gaza
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 1641
Rejestracja: 21 marca 2010, 19:27

Post autor: gaza » 26 sierpnia 2010, 18:22

klapkowicz w drodze na RYSY w niedzielę 22.08.2010r.
Załączniki
DSC_2826 [HDTV (1080)].JPG
(114.33 KiB) Pobrany 628 razy
Kiedy trzeba wspiąć się na górę, nie myśl, że jak będziesz stał i czekał, to góra zrobi się mniejsza.
Awatar użytkownika
PiotrekP
Administrator
Administrator
Posty: 8711
Rejestracja: 22 kwietnia 2009, 11:33
Kontakt:

Post autor: PiotrekP » 26 sierpnia 2010, 18:43

A ja też śmigam we flanelce - super.
Góry są piękne i niech takie pozostaną.

Nasze Wędrowanie
Anonymous

Post autor: Anonymous » 26 sierpnia 2010, 19:12

Sądziłem że nic mnie nie zdziwi na szlaku odnośnie obuwia, a jednak 15 sierpnia schodząc już ze szlaku z kumplem zobaczyliśmy kolesia na Boaczaniu bosso tak więc japonki sandały i inne gumiaczki mnie już nie zdziwią. Żałuję że nie mam zdjęcia
Awatar użytkownika
Dżola Ry
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 6331
Rejestracja: 28 czerwca 2009, 23:07
Kontakt:

Post autor: Dżola Ry » 26 sierpnia 2010, 19:47

bunio0107 pisze:kolesia na Boaczaniu bosso
Może to Cejrowski był? :lol:
ODPOWIEDZ