Lęk wysokości

Tu możesz porozmawiać ogólnie o turystyce górskiej, nie związanej z żadnym z pasm, znajdziesz informacje ważne dla rozpoczynających przygodę z górami, porady innych użytkowników, porozmawiasz o problemach, z którymi borykają się miłośnicy gór, zagrożeniach związanych z górską turystyką.

Moderatorzy: adamek, HalinkaŚ, Moderatorzy

Anonymous

Post autor: Anonymous » 16 września 2009, 0:13

Moim zdaniem lęk przestrzeni nie ma nic wspólnego z odczuciami jakie pojawiają się np. w eksponowanym miejscu. Tu pojawia się lęk wysokości ale też nie do końca bo jeśli nie towarzyszy temu odczuciu paraliżujący strach, poczucie śmiertelnego zagrożenia uniemożliwiające racjonalną ocenę sytuacji i działania to jest to naturalna reakcja obronna na potencjalne zagrożenie jakim jest upadek z dużej wysokości. Większość ludzi czuje obawę przed wysokością, z różnym natężeniem ale o prawdziwym lęku (fobii) można mówić tylko u niektórych. Mnie kilka razy nogi ugięły się ze strachu i było dziwnie, raz na platformie na Trzech Koronach :oops: :P więc coś tam z tego lęku we mnie jest ;) ale ogólnie daję radę.
Co do lęku przestrzeni (agorafobii) to znalazłem...
To zaburzenie objawia się przede wszystkim lękiem przed wyjściem z domu - osoby chore obawiają się, że może przydarzyć się im coś strasznego i niebezpiecznego, a w pobliżu nie znajdzie się nikt, kto udzieliłby im pomocy.
Anonymous

Post autor: Anonymous » 16 września 2009, 22:59

A jak nazwać lęk, który występuje gdy patrzę na inną osobę, która np w górach staje zbyt blisko krawędzi? Za każdym razem gdy widzę coś takiego jest mi słabo i łapie mnie paniczny strach,że zaraz tej osobie coś się stanie. Zresztą mam to nie tylko w górach..wystarczyło np, że koleżanka usiadła na parapecie (po wewnętrznej stronie) i lekko się wychyliła. Albo gdy ktoś przy mnie na dużej wysokości myje okna. Brrr
To chyba jakaś odmiana lęku wysokości, bo gdy spróbuję spojrzeć z balkonu w dół (z 10 piętra) od razu kręci mi się w głowie i pojawia się podobny strach, z tym że o samą siebie.
Pati

Post autor: Pati » 17 września 2009, 8:45

Żaba pisze:A jak nazwać lęk, który występuje gdy patrzę na inną osobę, która np w górach staje zbyt blisko krawędzi?
Po prostu troska o drugą osobę, czasem bardziej boimy się o kogoś niż o siebie :)
peterpz pisze:lęku przestrzeni
Nie mam takiego lęku, a wręcz odwrotnie, kiedy jestem gdzieś wysoko lub nisko, a rozpościera przestrzeń to jakoś tak czuję się swobodnie, pewnego rodzaju spełnienie i szczęście, że świat pomimo tylu zła jest też taki piękny :) A i jakoś tak sobie pomyślałam o pewnych słowach z wiersza Wpłynąłem na suchego przestwór oceanu Jakoś tak mi to tu pasuje ;)
Anonymous

Post autor: Anonymous » 17 września 2009, 20:05

Partycja pisze:pewnego rodzaju spełnienie i szczęście, że świat pomimo tylu zła jest też taki piękny :) A i jakoś tak sobie pomyślałam o pewnych słowach z wiersza Wpłynąłem na suchego przestwór oceanu Jakoś tak mi to tu pasuje ;)
Po to właśnie chyba wszyscy tutaj miłośnicy tatr idziemy w trudne szlaki, żeby poczuć to uczucie, którego nigdzie indziej się nie czuje :)
Awatar użytkownika
RafalS
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 1002
Rejestracja: 01 listopada 2007, 23:53

Post autor: RafalS » 17 września 2009, 22:20

Partycja pisze:pewnego rodzaju spełnienie
peterpz pisze:Po to właśnie chyba wszyscy tutaj miłośnicy tatr idziemy w trudne szlaki, żeby poczuć to uczucie, którego nigdzie indziej się nie czuje
To fakt to dziwne uczucie i uzaleznia :)
I want to fly so high
I want to reach the sky
I want to little pice of heaven
As soon as possible :)
Awatar użytkownika
Dżola Ry
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 6331
Rejestracja: 28 czerwca 2009, 23:07
Kontakt:

Post autor: Dżola Ry » 17 września 2009, 23:21

Żaba pisze:A jak nazwać lęk, który występuje gdy patrzę na inną osobę, która np w górach staje zbyt blisko krawędzi?
Mam tak samo, gdy kogoś widzę nad urwiskiem odczuwam dziwną miękkość w kolanach i mdłość w żołądku.

Mój problem polega na tym, że będąc na niezbyt szerokiej ścieżce nad stromym zboczem (nie mówiąc o urwisku) obawiam się, że się niechybnie potknę, pośliznę, zachwieję i nieuchronnie rąbnę w dół. Nie jestem grymułą, która potyka się co krok, ani nawet co trzy :D :D, a jednak ten strach jest naprawdę silny.

Nad taką stromizną odczuwam jakiś rodzaj zawrotu głowy, który zmniejsza moje zaufanie do swojej stabilności. A gdy jest to już po przejściu długiej drogi, po dużym podejściu, tracę też pełne zaufanie do swoich zmęczonych nóg. Dlatego bardzo lubię, gdy takie miejsca ubezpieczone są łańcuchami lub tp.

No, ale jak dla mnie - połowa Tater musiałaby być okuta :D, a że to zachwycające by nie było :lol: :lol: to po prostu nie każdy szlak jest dla mnie dostępny :(.

Całe szczęście nie jest to dla mnie wielki problem, bo nie mam ambicji na zaliczanie wszystkich szczytów, szlaków. Lubię raczej włóczenie się po górach, dla samej włóczęgi, no i dla widoków.

A z drugiej strony - z każdą wycieczką jakby mi było łatwiej :jupi:
Awatar użytkownika
PiotrekP
Administrator
Administrator
Posty: 8703
Rejestracja: 22 kwietnia 2009, 11:33
Kontakt:

Post autor: PiotrekP » 18 września 2009, 11:25

Ja też mam lek przed otwartą przestrzenią (ekspozycją), ale tylko jak chodzę piechota, na nartach to mogę zjezdzać ze ściany i brak lęku. Nie wiem jak to wytłumaczyć. W alpach jeżdziłem z takich stromizm, że jak miał bym tam schodzić to nigdy bym tam nie poszedł.
Góry są piękne i niech takie pozostaną.

Nasze Wędrowanie
Anonymous

Post autor: Anonymous » 04 października 2009, 14:07

Chyba każdego ściska w żołądku jak ma za plecami urwisko kilku set metrowe :P

W moim przypadku jest tak, że jak pnę się w góre jest super. ale jak mam schodzić to już mnie ściska i nogi nie są juz tak sztywne :P

Ale powoli zwiększam poziomy wysokości i liczę że przyzwyczaję się do dużych wysokości z którymi często ma się kontakt w górach !
ODPOWIEDZ