Burze w górach

Tu możesz porozmawiać ogólnie o turystyce górskiej, nie związanej z żadnym z pasm, znajdziesz informacje ważne dla rozpoczynających przygodę z górami, porady innych użytkowników, porozmawiasz o problemach, z którymi borykają się miłośnicy gór, zagrożeniach związanych z górską turystyką.

Moderatorzy: adamek, HalinkaŚ, Moderatorzy

Pati

Burze w górach

Post autor: Pati » 26 sierpnia 2009, 11:45

Ostatnio burze często dopadają nas na szlaku, dlatego pozwolę sobie otworzyć ten temat.

Synoptycy przepowiadają niesprzyjającą pogodę, a turyści i tak wychodzą na szlak.
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/ ... l?skad=rss

Przy czym piorunem można zostać też trafionym w czasie dobrej pogody jak to miało miejsce ostatnio pod Giewontem.
Małe potoki zamieniają się w rwące rzeki, woda zaczyna spływać w żlebach, powodując naruszanie się kamieni.

W Internecie można znaleźć wiele informacji jak się zachować, oto jedne z nich:

Przed burzą chronimy się sprawdzając prognozy pogody i obserwując nadciąganie chmur burzowych.
Jeżeli dopadnie nas na szlaku staramy się opuścić najbardziej zagrożone miejsca: szczyty, granie, otwarte przestrzenie i pojedyncze wysokie drzewa.
Należy również unikać wody i metalowych przedmiotów np. łańcuchów i innych sztucznych ułatwień.
Jeżeli nie jesteśmy w stanie uciec lub bezpiecznie się schronić, burzę należy przeczekać w pozycji siedzącej z podciągniętymi pod siebie stopami, siedząc na plecaku lub płaskim kamieniu.


lub:

Aby uchronić się przed skutkami bezpośredniego rażenia piorunem i niebezpieczeństwem prądów biegnących po powierzchni, w razie zaskoczenia nawałnicą trzeba jak najszybciej opuścić szczyt, grań lub punkt wystający ponad otoczenie. Należy siąść ze złożonymi razem i podciągniętymi pod siebie stopami np. na plecaku (izolacja); absolutnie nie wolno opierać się plecami lub głową o ścianę. Należy wybrać takie miejsce, które odległe jest o co najmniej metr od skały, której szczyt winien być co najmniej 5 lub 10 razy wyższy od naszej skulonej postaci.

Niejednokrotnie zdarza się, że turyści znajdują "schronienie" w małych grotach i przewieszkach, jak również w płytkich zagłębieniach, które mimo wszystko nie dają ochrony. Stojąc np. u wejścia do groty, możemy stać się niejako pomostem, który właśnie wybierze sobie prąd. Odległość między sufitem groty, a naszą głową, winna wynosić co najmniej 3 metry, a odległość ciała od ściany jeden metr.

Gdy zostaniemy zaskoczeni burzą podczas schodzenia po linie, należy robić to nadal, ale dotykając ściany złożonymi razem stopami co wyeliminuje tzw. "napięcie krokowe". Absolutnie nie wolno odrzucać od siebie czekana ani haków, które mogą nam się przecież przydać! Metal jako taki nie przyciąga piorunów, a opór drzewca czekana jest 100 do 500 razy większy niż ciała ludzkiego.



Do tego powinno się jeszcze wyłączyć tel. komórkowy.
Zwracać uwagę, by nie dopuścić do 'napięcia krokowego'.
Pamiętać tez trzeba, że burze najczęściej pojawiają się w godzinach południowych i popołudniowych.
Zabrać ze sobą ciepłą i nieprzemakalna odzież, choć monopolu na to, że i tak nie zmokniemy, to nie ma.
Pochować wszystkie metalowe rzeczy do plecaka, kijki, parasol, a nawet pamiętać o metalowym stelażu.
Trzymać się z dala od zbiorników wodnych.

Najważniejsze to jednak nie panikować i sprawnie działać.

Gdy już jesteśmy przy osobie porażonej trzeba stwierdzić pierwszą diagnozę
(choć nie jesteśmy lekarzami) i potrafić udzielić pierwszej pomocy:

OBJAWY

* zatrzymanie akcji serca;
* utrata przytomności;
* zatrzymanie oddychania;
* oparzenia różnej rozległości i głębokości;
* widać drogę pioruna przez ciało poszkodowanego;
* wypalone owłosienie ciała;
* skurcze mięśni;
* rozerwanie garderoby, stopienie przedmiotów metalowych.

POMOC

* ochronić przed wychłodzeniem;
* zwalczać wstrząs;
* opatrzyć rany oparzeniowe;
* jak najszybciej zapewnić poszkodowanemu fachową pomoc medyczną

Jakie są Wasze doświadczenia, porady, jak blisko Was była burza?
Na szlaku, a może w czasie wspinaczki?

Zaczerpnięto ze stron:
http://www.tatrofan.pl/
http://www.wiadomosci24.pl/artykul/jak_ ... 37974.html
http://www.trekking.com.pl/index.php?czytaj=00054
http://www.e-gory.pl
Anonymous

Post autor: Anonymous » 26 sierpnia 2009, 12:08

Dwa lata temu przy podejściu na Czerwoną Ławkę w połowie łańcuchów. Nie było czasu na myślenie, lało, walił grad, waliły pioruny, skały i żelastwo śliskie, ręce przemarznięte, wszystko mokre do imentu.
Plusy - jedyne tego rodzaju wspomnienia z pierwszego kontaktu z łańcuchami na Słowacji ;), widok kozicy z odległości ok. 3 m już za przełęczą, prawie pusto na obleganym zwykle szlaku
Przed i po burzy tego dnia pogoda była fantastyczna. Słysząc pierwsze grzmoty mogliśmy/powinniśmy zawrócić ale wyszło jak wyszło, nie żałuję no ale na szczęście nikomu nic się nie stało.

Ten sam wyjazd, przy podejściu na Krywań gdzieś w okolicach Niżniej Priehyby. Znowu woda, grad i pioruny, uciekające na dół tłumy, niektórzy w tenisówkach i koszulkach nawet bez cieplejszej bluzy. My ustawiliśmy się za kosówką tyłem do fali uderzeniowej, w zakupionych niedawno płaszczykach... i tak ponad godzinę. Przyszło, przeszło i tyle.
Plusy - na początku sierpnia o normalnej porze dnia stanąłem sam jeden na szczycie i miałem widoki nie do opisania.
Anonymous

Post autor: Anonymous » 28 sierpnia 2009, 20:15

A tu widoczki, tak wyglądał szlak z Czerwonej Ławki zaraz po największym pierdyknięciu deszczu a potem biegi na czas z Krywania.

Obrazek

Obrazek
Anonymous

Post autor: Anonymous » 28 sierpnia 2009, 23:52

Tylko raz jak do tej pory złapała mnie burza w górach jakieś 3 lata temu i muszę powiedzieć, że tak się bałem, że teraz pilnuję aby każde wyjście w góry nie było zagrożone burzą. Pogoda była piękna. Wchodziłem z dziewczyna na Kopę Kondracką i kiedy byliśmy już prawie na Przełęczy zaczęło delikatnie padać. Kiedy byliśmy już na przełęczy wiało i lało niesamowicie. Myślałem, że sie na nogach nie utrzymam. I kiedy tylko rozległo się pierwsze uderzenie pioruna każdy, kto był na szlaku bez namysłu zaczął schodzić w doline. Trochę pogrzmiało i nagle znowu zrobilo sie pięknie. Rozmyślaliśmy nawet, żeby wrócić na przełęcz. Nagle niewiadomo skąd niebo przykryła czarna wijąca się chmura. Pioruny zaczęły szaleć wokoło nas. Widziałem jak uderzają w krzyż na Giewoncie jak ślizgają sie po Goryczkowych Czubach, nigdy jeszcze nie słyszałem tak potwornego huku. Naprawde byłem wystraszony jeszcze te śliskie kamienie(nie miałem wtedy pżądnych butów) i ten okropny hałas roznoszący się echem po dolinie. Naszczęście jakoś dotarliśmy do schronisk i przeczekaliśmy. Nie było miło i jeszcze wycieczka była zepsuta.
Anonymous

Post autor: Anonymous » 29 sierpnia 2009, 0:06

Je tam... trzymanie dziewczyny za rękę w schronie... za resztę zapłacisz kartą MasterCard
Awatar użytkownika
Pudelek
Turysta
Turysta
Posty: 3055
Rejestracja: 23 czerwca 2008, 17:43

Post autor: Pudelek » 29 sierpnia 2009, 12:55

Do tego powinno się jeszcze wyłączyć tel. komórkowy.
to akurat tzw. legenda miejska - nikt jeszcze nie wykazał, że komórka przyciąga piorun

a burza ostatnio (w środę) mnie ścigała w Żywieckim - jedna przeszła bokiem, druga zaczęła na poważnie walić, kiedy doszedłem już do schroniska...
https://picasaweb.google.com/110344506389073663651
http://hanyswpodrozach.blogspot.com/
"Szanowny Prezydencie. Błogosławione łono, które Ciebie nosiło i piersi, które ssałeś"
Awatar użytkownika
Mariusz
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 623
Rejestracja: 28 lutego 2009, 16:58

Post autor: Mariusz » 29 sierpnia 2009, 22:38

Partycja pisze:Metal jako taki nie przyciąga piorunów, a opór drzewca czekana jest 100 do 500 razy większy niż ciała ludzkiego.
Partycja pisze:Pochować wszystkie metalowe rzeczy do plecaka, kijki, parasol, a nawet pamiętać o metalowym stelażu.
Coś mi tu nie pasuje, jeżeli metal nie przyciąga to po co chować metalowe rzeczy i chyba chodzi o drewniany czekan...

Telefon i inne włączone urządzenia elektryczne wytwarzają pole magnetyczne i to właśnie to pole może ściągnąć piorun.
Jakiś czas temu był ciekawy film w TV o rodzajach piorunów, bardzo szybkie zdjęcia pokazujące jak powstaje piorun, było też o chłopaku który zarobił piorun w mp3, słuchawki stopiły mu się w uszach to samo mp3 a na skórze zostały tylko ślady po przewodach słuchawkowych.
Kto nie chce nie musi wyłączać telefonu, jego sprawa :)
Tak w ogóle to piorun wybiera dziwną drogę do ziemi, u mnie na osiedlu piorun uderzył w małe może 3-4 metrowe drzewko gdy obok były drzewa ok 15 metrowe a w odległości 40 metrów budynki z piorunochronami
Tu króluje zeszłoroczny czas
Na posłaniu z liści buczynowych
Stąd do ziemi dalej niż do gwiazd
Anonymous

Post autor: Anonymous » 30 sierpnia 2009, 12:33

Ja kiedyś wchodziłem na przełęcz Liliowe i tam złapała mnie burza. Waliło tak że postanowiłem iść na Kasprowy. Gradobicie i takie tam. Pomyślałem że trzeba się modlić i iść dalej. Jak zobaczyłem gościa na samym szczycie Beskidu to się przeraziłem. Koleś stał na samej górze i ani myślał zejść. Jakoś dotarłem do Kasprowego. Ale teraz już wiem że powinienem schodzić do murowańca. Taka lekcja pokory.
Awatar użytkownika
Pudelek
Turysta
Turysta
Posty: 3055
Rejestracja: 23 czerwca 2008, 17:43

Post autor: Pudelek » 30 sierpnia 2009, 13:42

Telefon i inne włączone urządzenia elektryczne wytwarzają pole magnetyczne i to właśnie to pole może ściągnąć piorun.
przy czym potwierdzonego przypadku, że kogoś walnął piorun bo miał akurat włączony telefon nie ma. Rok temu i w tym roku potęzna burza przechodziła nad Woodstockiem - w tym roku przypuszczam, że wśród tej ilości ludzi co najmniej z 200-250 tysięcy miało włączone komórki... i co? nikogo nie walnął.

Jacyś dociekliwi nawet wyliczyli, że większa jest szansa wygrać 6 w totolotka niż zostać rąbniętym piorunem, a z powodu włączonej komórki to już w ogóle szczęście w szczęściu :D
https://picasaweb.google.com/110344506389073663651
http://hanyswpodrozach.blogspot.com/
"Szanowny Prezydencie. Błogosławione łono, które Ciebie nosiło i piersi, które ssałeś"
Awatar użytkownika
Mariusz
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 623
Rejestracja: 28 lutego 2009, 16:58

Post autor: Mariusz » 30 sierpnia 2009, 15:47

Jest w necie sporo informacji, jak chcesz to noś włączony podczas burzy, Twój wybór, ja wolę wyłączyć :)
pierwsze lepsze...

Kod: Zaznacz cały

Świadkowie tragedii twierdzili, że piorun uderzył w grupę młodych ludzi skupionych wokół 16-letniej dziewczyny, która używała telefonu komórkowego. Zginęła ona i dwóch chłopców w wieku 14 i 15 lat.

Sześciu rannych mężczyzn trafiło do szpitala z objawami „porażenia elektrowstrząsem oraz naruszenia rytmu serca”. Najbardziej poszkodowany ma połamaną klatkę piersiową i poparzone ramiona.
Tu króluje zeszłoroczny czas
Na posłaniu z liści buczynowych
Stąd do ziemi dalej niż do gwiazd
Awatar użytkownika
Pudelek
Turysta
Turysta
Posty: 3055
Rejestracja: 23 czerwca 2008, 17:43

Post autor: Pudelek » 30 sierpnia 2009, 16:07

ja napisałem, że nie ma naukowego i potwierdzonego dowodu na takie działanie komórki, że przyciągnie piorun. faktem jest że obecnie prawie każdy ma komórkę, więc szansa, że rąbnie w kogoś kto ją ma włączoną też jest większa niż np. 10 lat temu...

nota bene z reguły zapominam wyłączyć, jak ostatnio w górach.
https://picasaweb.google.com/110344506389073663651
http://hanyswpodrozach.blogspot.com/
"Szanowny Prezydencie. Błogosławione łono, które Ciebie nosiło i piersi, które ssałeś"
Pati

Post autor: Pati » 30 sierpnia 2009, 22:21

Mariusz pisze:Coś mi tu nie pasuje, jeżeli metal nie przyciąga to po co chować metalowe rzeczy i chyba chodzi o drewniany czekan...
Jest jeszcze jedna ciekawostka, mianowicie usiąść na plecaku (najlepiej suchym), żeby nie dotykać ziemi,
tylko jakoś sobie tego nie wyobrażam, bo w czasie takiej ulewy to raczej to nie pomaga, a wręcz plecak ocieka wodą.
ihas

Post autor: ihas » 12 września 2009, 21:29

Anonymous

Post autor: Anonymous » 13 września 2009, 8:46

Anonymous

Post autor: Anonymous » 13 września 2009, 9:51

Prawda to przykre.
Jednak śmierć przez brak rozwagi. Wszędzie można napotkać informacje, że Giewont jest jedną z najbardziej niebezpiecznych gór, właśnie ze względu na przciąganie piorunów przez żelaztwo.
ODPOWIEDZ