Dlaczego chodzicie/ zaczęliście chodzić po górach?

Tu możesz porozmawiać ogólnie o turystyce górskiej, nie związanej z żadnym z pasm, znajdziesz informacje ważne dla rozpoczynających przygodę z górami, porady innych użytkowników, porozmawiasz o problemach, z którymi borykają się miłośnicy gór, zagrożeniach związanych z górską turystyką.

Moderatorzy: adamek, HalinkaŚ, Moderatorzy

Paulaaa06

Post autor: Paulaaa06 » 15 kwietnia 2010, 23:08

radek83 pisze:A ty zawsze jesteś dobrze przystosowana? Nabierz trochę pokory.
Znam swoje siły i staram się wybierać takie trasy, którym sądze, że podołam. Bezpieczeństwo zawsze stawiam na pierwszym miejscu.
Napisałam "nieprzystosowanych", bo pare razy spotkałam na szlaku dziewczyny w japonkach idące z wycieczką np. na Giewont.. Jak byś to inaczej określił? W 90% na pewno jest to wina opiekunów..
Anonymous

Post autor: Anonymous » 15 kwietnia 2010, 23:26

Paulaaa06 pisze:w japonkach (...) na Giewont
A to wg mnie dobry pomysł. Mięciutkie japonki w tym terenie jak najbardziej ;) Ja nie miałbym serca deptać po rękach, głowach, grzbietach tłumnych współwędrowców w butach wysokogórskich :D
mariuszg
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 1417
Rejestracja: 11 marca 2010, 13:11

Post autor: mariuszg » 16 kwietnia 2010, 8:52

radek83 pisze:
Paulaaa06 pisze: Bardzo często zdarza się też, że takie wycieczki organizowane są dla osób wybitnie "nieprzystosowanych" do chodzenia po górach
A ty zawsze jesteś dobrze przystosowana? Nabierz trochę pokory. Ja martwię się o siebie. Kwestię przystosowania uczestników takich imprez zostaw ich opiekunom bo oni odpowiadają za bezpieczeństwo.
Mam wrażenie , że Pauliii06 chodzi raczej o " nieprzystosowanie " emocjonalne większości uczestników wycieczek szkolnych. Niestety , ale najczęściej program takiej wycieczki jest żle pomyślany , opiekunowie " z łaski na uciechę " , a przewodnicy nastawieni na zwykłe odbębnienie "pańszczyzny". W wyniku tego niewielu uczestników chce w góry kiedyś wrócić.
Kiedy przeczytałem program wycieczki szkolnej w Tatry , na którą miał jechać mój syn , to nie wiedziałem czy się śmiać czy płakać.
I dlatego chwała nauczycielce Paulii .
Paulaaa06

Post autor: Paulaaa06 » 18 kwietnia 2010, 16:46

Chodzi mi również o kondycje. Po co ciągnąć kogoś na długie trasy jeśli w połowie ma podziękować.
Paulaaa06

Post autor: Paulaaa06 » 18 kwietnia 2010, 16:49

igi pisze:A to wg mnie dobry pomysł. Mięciutkie japonki
chyba przetestuje w najbliższym czasie :D
Anonymous

Post autor: Anonymous » 10 maja 2010, 14:10

Dlaczego?
Pozwolę sobie odpowiedzieć fragmentem wiersza. Ks. Jerzy Janeczek w wierszu zatytułowanym "Z innego świata" napisał: "...W górach odpoczywam od siebie Nasłuchuję Bożych głosów Żyję, bo jest ten inny świat."
Anonymous

Post autor: Anonymous » 12 maja 2010, 20:35

hmmm....ciężko powiedzieć dlaczego,ponieważ zawsze w moim sercu była chęć chodzenia po górach....jednakże do pewnego momentu z pewnych powodów było to niemożliwe.Kiedy pierwszy raz pokonałam własne słabości wchodząc na góre,pokochałam to.Uwielbiam to obcowanie z naturą,jej piękno,świat z daleka od miastowego zgiełku,problemów,tam wszystko zostaje w dole.Mam nadzieje ze będzie mi dane do końca życia odwiedzać moje górki :zoboc: a pozatym teraz mam z kim zdobywać szczyty :kukacz: :D
Anonymous

Post autor: Anonymous » 14 maja 2010, 23:13

Ja też napiszę jak trafiłem w góry. Zaczęło się w dzieciństwie od Zakopanego, a właściwie od Poronina, gdzie pojechałem z rodziną. Tata po raz pierwszy zabrał mnie w tatry w wieku 8 lat, wtedy tak naprawdę nie do końca byłem jakoś zachwycony, aczkolwiek fajnie się wędrowało. Jakiś czas temu zacząłem sam od nowa odkrywać szlaki górskie. Daje mi to satysfakcję nie tylko z wejścia, ale dla samej wędrówki, możliwość oderwania od wielu rzeczy na dole. Najlepiej oddaje to piosenka KSU- Za mgłą. Moglibyśmy też zapytać za piosenką Budki Suflera- Góry wysoki co nam z wami walczyć karze?
tom-pi4

Post autor: tom-pi4 » 15 maja 2010, 19:38

Timon pisze:Najlepiej oddaje to piosenka KSU- Za mgłą
I z tym się zgodzę w 100%. Dokładnie dlatego ja też chodzę, bo "tam na dole zostało..." :D
Paweld

Post autor: Paweld » 21 czerwca 2010, 19:50

Dla mnie moja miłość z górami zaczęła się 21 lat temu. Wtedy mój ukochany sąsiad zabrał mnie pierwszy raz na Stożek. Była cudowna pogoda warunki na szlaku bez tłoku (nie było kolejki ani tyle aut co dzisiaj). Potem paredziesiąt razy zabierał mnie aż pewnego pięknego dnia po raz drugi narodziłem się zabrał mnie w Tatry i od tego czasu TE góry są w centrum i nic ani nikt nie zdoła tego zmienić. Za każdym razem jak tam wracam pokornieje gdyż dwa razy już mnie nauczyły oraz odpoczywam od pracy problemów które choć na te kilka chwil odchodzą. I zawsze pamiętam o wypiciu piwka przed wyjściem na szlak gdyż jak to zawsze powtarzał mi sąsiad "Góry się na Ciebie obrażą". A dlaczego chodzę? Bo jak powiedział Jan Paweł II "Każdy mógłby wygodnie chodzić po ulicach miast i podróżować, czyli korzystać z pojazdu. Ale góry są wyzwaniem, prowokują istotę ludzką do wysiłku, do przezwyciężania samych siebie. Są zachętą, by wznosić się coraz wyżej. Ku Stwórcy " Jan Paweł II
Anonymous

Post autor: Anonymous » 28 czerwca 2010, 22:39

....nawiązując do tematu - chodzę, bo....mam lęk wysokości :lol:
Przechodząc nieco poważniej (co nie zmienia faktu, że takowy posiadam) - zaczęło się od wypadu w podstawówce i coś zaiskrzyło....w końcu nie każdy wchodzi w tenisówkach na Zawrat (żale się - nie chwale) i schodzi bez podeszw, bo te zostały gdzieś na łańcuchach...
Potem dłuuuuuga przerwa i trafiłem w końcu na "swoich" co mają podobną pasję :jupi: do tego dołączyła jeszcze moje "Jajeczko" (xywka dla wtajemniczonych) więc wszystko pięknie się układa :)

<M>
Anonymous

Post autor: Anonymous » 29 czerwca 2010, 7:48

Bo daleko do nich mam :D to i zawsze jest fajnie jak się z nimi widzę :D ale ostatnio czasu braknie na wyjazdy to skusiło mnie wioślarstwo, pomantrzyć nad wiosłem też fajna sprawa :oki:
Awatar użytkownika
Dżola Ry
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 6331
Rejestracja: 28 czerwca 2009, 23:07
Kontakt:

Post autor: Dżola Ry » 29 czerwca 2010, 11:45

mosquitos heaven pisze:skusiło mnie wioślarstwo
Pływasz po rzekach?, jeziorach? morzu?
Anonymous

Post autor: Anonymous » 29 czerwca 2010, 12:32

Zatoka Pucka zwana tutaj Małym Morzem :) fajny akwen na taką zabawę :spoko: choć często gęsto wieje i trzeba powalczyć ostrzej albo zostać w domu :)
Awatar użytkownika
Dżola Ry
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 6331
Rejestracja: 28 czerwca 2009, 23:07
Kontakt:

Post autor: Dżola Ry » 29 czerwca 2010, 12:45

mosquitos heaven pisze:fajny akwen na taką zabawę
Ja bardzo polecam pływanie po niedużych rzeczkach.
Jeśli mają bystry nurt i wiele przeszkód (powalone drzewa, ostre zakręty wysepki itp.) to wtedy jest zabawa na maxa! Jeśli masz ochotę zajrzeć, tu mam zdjęcia z takiego spływu.
http://picasaweb.google.pl/jolaryd/Zwie ... 1820092009#
ODPOWIEDZ