źródło => http://owczarek.blog.polityka.pl/?p=161Nie zmieniać!
Mom pytanie. Cy komuś z wos w ciągu ostatnik 11 roków zdarzyło sie wejść bez pomocy górskiego przewodnika na Turbacz? Abo na Babiom Góre? Abo na Giewont? Abo na jakisi inksy polski wierch o wysokości ponad 1000 metrów nad poziomem morza? A moze ftoś z wos po Dolinie Kościeliskiej sie przespacerowoł? Jeśli na ftórekolwiek z tyk pytań waso odpowiedź brzmi: TAK, to jo nie fce wos strasyć, ale… za takom wyciecke grozi wom hereśt. Jo nie śpasuje! Prowde godom! Niedawno wycytołek w Dzienniku Polskim, ze na wyciecke w góry bez przewodnika mozno iść ino do wysokości 1000 metrów. Fto pódzie choć metr wyzej - popełnio przestępstwo! Tak samo ten, fto w górak do parku narodowego bez przewodnika wejdzie. Kie to cytołek, zacąłek sie zastanawiać, cy przypadkiem Dziennik Polski z jakomsi prima-aprilisowom wiadomościom sie nie pośpiesył. Dlotego postanowiłek syćko sprawdzić. Posłek do Nowego Targu, zakrodłek sie do tamtejsego Sądu Rejonowego i zacąłek przeglądać nagromadzone tamok tomy Dzienników Ustaw. Kie dosłek do 1997 rocku, nolozłek pikne rozporządzenie Rady Ministrów z dnia 6 maja. A temu rozporządzeniu, moi ostomili, towarzysy kilka załącników. No i w załącniku numer 3, paragrafie 3, punkcie 1 momy wyraźnie napisane:
Wycieczki piesze lub narciarskie na terenach górskich, leżących na obszarach parków narodowych i rezerwatów przyrody oraz leżących powyżej 1000 m n.p.m., mogą prowadzić tylko górscy przewodnicy turystyczni.*
Na mój dusiu! To jo co roku widuje telo turystów, co na Turbacz bez przewodnika wchodzom! I nawet nie domyślołek sie tego, co wiem teroz - ze to syćko som przestępcy! Ale cóz… pies tak jak cłowiek - ucy sie przez całe zycie.
Jakie som kary za złamanie rozporządzenia? Trudno pedzieć. W treści aktu, o ftórym godom, nimo o karak ani słowa. Ale kieby jaki prawnik sie uporł, to pewnie mógłby wykazać przed sądem, ze taki cyn ryktuje zagrozenie dlo zdrowia, a nawet dlo zycia. I wte wystarcy powołać sie na paragraf 160 Kodeksu karnego, ka napisali tak: Kto naraża człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3. Nimo tutok mowy, ze idzie o narazanie wyłącnie inksego cłowieka. A zatem nawet jeśli turysta idzie w góry sam, to wprowdzie narazo ino samego siebie, ale i tak na mocy tego 160 paragrafu moze trafić na trzy roki za kratki. O kruca! Wyobrazocie se, co by sie działo, kieby rządzili nami jacyś nadgorliwi stróze prawa? Kieby kozdego turyste, co bez przewodnika polozł wyzej niz 1000 metrów, łapano i do hereśtu posyłano? Kieby na kozdym ślaku na tejze wysokości dzień i noc cuwała policja, coby zakuwać w kajdanki niesfornyk wycieckowiców? Kieby na górnyk stacjak kolejek na Kasprowy, Gubałówke abo Szyndzielnie kozdy wysiadający od rozu zostawołby zatrzymany pod zarzutem narusenia rządowego rozporządzenia? Bo tak sie składo, ze kozdo z tyk trzek stacji na wysokości ponad 1000 metrów sie znojduje.
Nieftórzy wolom se nie wyobrazać, co to by było i dlotego gwarzom, ze lepiej coś z tym prawem zrobić. Górskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe, Tatrzańskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe oraz Polskie Towarzystwo Turystyczno-Krajoznawcze - cytomy w Dzienniku Polskim - od lat toczą beznadziejną walkę z kolejnymi rządami o zmianę rozporządzenia. A jo, moi ostomili, godom jednak: nie zmieniać! Nie zmieniać i ślus! Przecie to jest barzo pikne rozporządzenie! Bo po co niejeden miłośnik gór w Tatry abo inkse Beskidy jeździ? Ano po to, coby pozirając na pikne widocki pocuć sie w pełni ślebodnym. Ślebodnym jako orzeł, jako górski wiater, abo… jako zbójnik! Prowdziwy rasowy miłośnik gór - kie wciągnie w płuca górskom ślebode i kie z płuc ta śleboda rozejdzie sie po całym organizmie - to fciołby wyzwolić sie ze syćkik sakramenckik ograniceń, jakie ciągle narzuco mu zycie w mieście. Fciołby kapecke zabawić sie, posaleć. I casem nawet fciołby zrobić coś wbrew prawu. Ino jak? Jak miłośnik gór moze złamać prawo? Przecie nie pobije nikogo, bo nie bedzie fcioł nikomu robić krziwdy. Przyrody nie zacnie niscyć, bo za barzo te przyrode sanuje. Nie bedzie nika osukiwoł, bo to nieucciwe. Ale złamać owo rozporządzenie Rady Ministrów - moze jak najbardziej! Bez przewodnika powędruje na wysokość 2000 metrów, abo 1500, abo nawet ino 1001. Abo przejdzie sie Dolinom Kościeliskom cy inksom Chochołowskom. I skutek od rozu jest pikny: prawo złamane, a sumienie cyste. Ze - jako pedziołek - grozom za to trzy roki hereśtu? Nie skodzi! Nawet lepiej! Bo co to by było za zycie bez kapecki ryzyka!
Jeśli więc jo fciołbyk cosi w tym rozporządzeniu zmienić, to ino jedno: coby wyraźnie, barzo wyraźnie dopisano, ze przepisy te dotycom nie ino ludzi, ale zwierząt tyz. Bo jo wdrapując sie na taki Turbacz, tyz barzo fciołbyk prawo złamać. Ale będąc psem, nie cłowiekiem - niestety nie łamie. No, nie łamie krucafuks! Hau!
* Rozporządzenie Rady Ministrów w sprawie określenia warunków bezpieczeństwa osób przebywających w górach, pływających, kąpiących się i uprawiających sporty wodne (Dz.U.97.57.358).
O głupocie przepisów na wesoło
Moderatorzy: adamek, HalinkaŚ, Moderatorzy
O głupocie przepisów na wesoło
Pozdrawiam
Lech z Poznania
Lech z Poznania
przecież wyraźnie było zapisane, że chodzi o grupy zorganizowane liczące co najmniej 10 (czy powyżej 10) osób. nota bene wczoraj czytałem co to jest "wycieczka piesza" i definicja była co najmniej rozległa
https://picasaweb.google.com/110344506389073663651
http://hanyswpodrozach.blogspot.com/
"Szanowny Prezydencie. Błogosławione łono, które Ciebie nosiło i piersi, które ssałeś"
http://hanyswpodrozach.blogspot.com/
"Szanowny Prezydencie. Błogosławione łono, które Ciebie nosiło i piersi, które ssałeś"
Szlag mnie już trafia, kiedy po raz kolejny ktoś myli ustawę o usługach turystycznych z rozporządzeniem o bezpieczeństwie w górach. Można ignorować temat, ale po co mącić w głowach??? Cytowany przez "Owczarka Podhalańskiego" fragment rozporządzenia o bezpieczeństwie osób przebywających w górach pochodzi z maja 1997 roku, a więc jest wcześniejszy niż zapisy ustawy o usługach turystycznych i został wydany na podstawie ustawy o kulturze fizycznej i tym samym strzeliłeś gafę.Pudelek pisze:przecież wyraźnie było zapisane, że chodzi o grupy zorganizowane liczące co najmniej 10 (czy powyżej 10) osób.
Zresztą skoro wiarygodne źródło, jakim jest "Owczarek Podhalański", w swych komentarzach stwierdza, że nie wywęszył w owym rozporządzeniu czegoś, co by mogło świadczyć o stosowaniu tego przepisu wyłącznie od 10-cio i więcej osobowych grup zorganizowanych przez przedsiębiorców turystycznych, to nie jesteś wyjątkiem, który wie jak jest naprawdę.
Pozdrawiam
Lech z Poznania
Lech z Poznania
Znowu to samo.....:):):)
Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów.
https://www.flickr.com/photos/148596918@N06/albums
https://www.flickr.com/photos/148596918@N06/albums
nie, tym razem inny przepis
https://picasaweb.google.com/110344506389073663651
http://hanyswpodrozach.blogspot.com/
"Szanowny Prezydencie. Błogosławione łono, które Ciebie nosiło i piersi, które ssałeś"
http://hanyswpodrozach.blogspot.com/
"Szanowny Prezydencie. Błogosławione łono, które Ciebie nosiło i piersi, które ssałeś"
- janek.n.p.m
- Członek Klubu
- Posty: 2035
- Rejestracja: 07 października 2007, 12:43
Nie bój się Waldku możesz chodzić powyżej 1000mnpm i to sam te rozporządzenie które jest przytaczane w tekscie tego owczarka należy traktować na wesoło i nie na seriio, ponieważ dotyczy organizowania wycieczek oraz zbiorowych imprez turystycznych i sportowych w górach, a nie tego że ty sam lub z kolegą chcąc wejść na Turbacz musisz wynająć przewodnika.Waldek pisze:Wycieczki piesze lub narciarskie na terenach górskich, leżących na obszarach parków narodowych i rezerwatów przyrody oraz leżących powyżej 1000 m n.p.m., mogą prowadzić tylko górscy przewodnicy turystyczni.
Nawet jak idzie tylko jedna (słownie: jedna) osoba?
"Żaden zjazd przygotowaną trasą narciarską nie dostarcza tak głębokiego przeżycia jak, najkrótsza nawet, narciarska wycieczka. Wystarczy, że zjedziecie na nartach z przygotowanej trasy, a potem w dziewiczym śniegu nakreślicie swój ślad. Jaką radość, jaki entuzjazm wywoła spojrzenie za siebie, na ten ślad na śniegu, na to małe dzieło sztuki!? To może pojąć jedynie sam jego autor". T. Hiebeler
Właściwie fakt :) ale zabawa pewnie bedzie taka sama :)Pudelek pisze:nie, tym razem inny przepis
Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów.
https://www.flickr.com/photos/148596918@N06/albums
https://www.flickr.com/photos/148596918@N06/albums
idę po grabkininik pisze:ale zabawa pewnie bedzie taka sama
a tak przy okazji co według ustawodawcy znaczy słowo "wycieczka":
natomiastwycieczka - rodzaj imprezy turystycznej, której program obejmuje zmianę
miejsca pobytu jej uczestników,
w rozporządzeniu nie ma osobnego określenia co to wycieczka, zatem obowiązują te z ustawy. a co za tym idzie - indywidualnej turystyki górskiej to nie dotyczy. co więcej - nie dotyczy to nawet sytuacji, gdyby zebrało się 15 znajomych, bo cięzko tutaj odnieść zapis o imprezie turystycznej, jeśli nie jest to oficjalna grupa zorganizowana. co za tym idzie? a no to co zawsze. postraszyć, pokazać się na forum z jakąś "sensacją", a potem przejść do obozów wędrownych i wspaniałych czasów za nieboszczki Polskiimpreza turystyczna - co najmniej dwie usługi turystyczne tworzące jednolity
program i objęte wspólną ceną, jeżeli usługi te obejmują nocleg lub trwają
ponad 24 godziny albo jeżeli program przewiduje zmianę miejsca pobytu,
Dzięki za wyjaśnienie!janek.n.p.m pisze:Nie bój się Waldku możesz chodzić powyżej 1000mnpm i to sam
I ten temat niech też pozostanie w tym klimacie.janek.n.p.m pisze:te rozporządzenie które jest przytaczane w tekscie tego owczarka należy traktować na wesoło i nie na seriio
LudowejPudelek pisze:nieboszczki Polski
napisałem inaczej, żeby się nie powtarzaćLudowej
https://picasaweb.google.com/110344506389073663651
http://hanyswpodrozach.blogspot.com/
"Szanowny Prezydencie. Błogosławione łono, które Ciebie nosiło i piersi, które ssałeś"
http://hanyswpodrozach.blogspot.com/
"Szanowny Prezydencie. Błogosławione łono, które Ciebie nosiło i piersi, które ssałeś"