Strona 1 z 2

: 09 października 2008, 10:43
autor: Anonymous
No dobra: jak ktoś stanie na niższym wierzchołku, to można mówić, że był na szczycie? Wiem, że to może czcza dyskusja, ale to chyba częste kontrowersje wokół tzw. "podwójnych wierzchołków"...

: 09 października 2008, 11:22
autor: janek.n.p.m
Mooliczek pisze:No dobra: jak ktoś stanie na niższym wierzchołku, to można mówić, że był na szczycie?
Tak, ale tego niższego wierzchołka :twisted:

: 09 października 2008, 11:23
autor: jck
Nie, wtedy było się na niższym wierzchołku...
Aczkolwiek to jest bardzo problematyczne w wielu przypadkach: np Pik Lenina ma dwa wierzchołki o niemal identycznej wysokości. 'Niemal' jest na tyle niedefiniowalne, że nie wiadomo, który jest wyższy.
Jeszcze większa zabawa jest np z Ojos del Salado. Dwa wierzchołki różnią sę centymetrami /inna kwestia, że co chwila zmieniają się pomiary dotyczące wysokości całego szczytu i to o kilkadziesiąt metrów/. Trudno stwierdzić, który jest wyższy- w końcu przyjęto konkluzję: nieco wyższy jest argentyński, jednakże jeśli wchodzi się od strony chilijskiej to można wejść na wierzchołek chilijski i powiedzieć, że było się na Ojos del Salado.
Jeszcze inna kwestia: gdy główny wierzchołek jest niższy. Taką sytuację mamy np w przypadku Trzydniowiańskiego Wierchu. Główny wierzchołek ma 1758 metrów, jest on zwornikiem dla dwóch krótkich grani. Nieco wyższy wierzchołek znajduje się natomiast nieco na południe i ma 1765 metrów. Jak jest więc w tej sytuacji, rozsądzić jeszcze trudniej.
Podobna sytuacja jest z Rysami. Od wierzchołka 2499 odchodzi grań w kierunku Niżnych Rysów i Żabich. W nim też kulminuje grań główna biegnąca od strony Mięguszowieckich. Wierzchołek 2503 jest zatem tylko kopą w grani głównej Tatr /tej w kierunku Wysokiej/. Czy zatem, ktoś kto wszedł na graniczny wierzchołek Rysów, może uznać, że był na szczycie? To chyba kwestia indywidualna.

: 09 października 2008, 11:31
autor: Anonymous
Hm...ciekawi mnie, czy bardziej mogę powiedzieć, że byłam na Świnicy zimą, jak stanęłam dumnie dwiema racicami na jej niższym wierzchołku, czy bardziej wtedy, kiedy wycofałam się 5 metrów od wierzchołka głównego? :D

: 09 października 2008, 11:43
autor: jck
To kwestia indywidualnego podejścia, oceny sytuacji. Ja mogę tylko teoretyzować. Moim zdaniem trzeba być precyzyjnym, jeśli jest to niższy wierzchołek, to powinno się o tym wspomnieć. W przypadku Świnicy odległość jest minimalna a różnica wysokości to 10 metrów.
Podobnie jest np na Rimpfischhornie, przedwierzchołek/niższy wierzchołek ma 4188 metrów, główny 4199. Dzieli je dość eksponowana grań /pod koniec skała za II/, jednak jej przejście zajmuje max 5 minut. Trudności techniczne są mniejsze aniżeli w przypadku wierzchołka niższego.
http://www.summitpost.org/images/original/204174.jpg
Jeśli ktoś zatem jest na tyle dobry technicznie by osiągnąć niższy wierzchołek, wejdzie też na główny. Jednakże, w przypadku bardzo silnego wiatru pokonanie tej grani będzie niemożliwe, podczas gdy wejście na niższy wierzchołek tak...
Analogiczna sytuacja jest z Kleinglocknerem i Grossglocknerem, aczkolwiek tam jest o tyle sytuacja jaśniejsza, że główne trudności drogi normalnej znajdują się właśnie na odcinku pomiędzy oboma wierzchołkami.

: 09 października 2008, 12:06
autor: Anonymous
Czyli konkludując - muszę tam wejść jeszcze raz :D

: 09 października 2008, 20:29
autor: Pati
Mooliczek pisze:Czyli konkludując - muszę tam wejść jeszcze raz :D
Może i nie szczyt, ale za to jak piszesz - same zalety - trzeba zrobić wypad jeszcze raz :D

: 09 października 2008, 20:49
autor: Anonymous
Partycja pisze:trzeba zrobić wypad jeszcze raz
no ba! kto jak kto, ale Ty o ciągłym wracaniu na Świnicę to wiesz najwięcej z nas wszystkich :lol:

: 09 października 2008, 20:55
autor: Pati
Mooliczek pisze:no ba! kto jak kto, ale Ty o ciągłym wracaniu na Świnicę to wiesz najwięcej z nas wszystkich :lol:
Prawda, ale to czyta przyjemność :D , na razie zdezerterowałam tylko raz, ale więcej niż 5 m... :)
Ciekawe jaka będzie dalsza statystyka ;)
PS. I tak mnie pobijesz :)

: 09 października 2008, 20:58
autor: Anonymous
Partycja pisze:PS. I tak mnie pobijesz
No Świnia w tym sezonie obowiązkowa :]

: 09 października 2008, 21:02
autor: Pati
I to trawersik od Zawratu do przełęczy świnickiej
- nie będzie problemu z drugim wierzchołkiem - będzie z górki - po drodze :kukacz:

: 09 października 2008, 22:20
autor: jck
Wpadł mi do głowy jeszcze jeden przykład /bo moje podejście mam nadzieję, że się wyklarowało dość jasno/:
Allalinhorn- 4025 mnpm.
Klein Allalin- 3070 mnpm.
Trudno to nazwać niższym wierzchołkiem...

Mooliczek pisze:No Świnia w tym sezonie obowiązkowa :]
Partycja pisze:I to trawersik od Zawratu do przełęczy świnickiej
- nie będzie problemu z drugim wierzchołkiem - będzie z górki - po drodze
Powodzenia, Drogie Panie!

: 09 października 2008, 22:24
autor: Anonymous
jck pisze:Trudno to nazwać niższym wierzchołkiem...
Nie no, teraz to pojechałeś :) To jak Kościelec i Mały Kościelec ;) oczywiście w odpowiednich proporcjach :)

: 11 października 2008, 19:02
autor: Pete
Myślę, że temat potrzebny. Podobnie rzecz się ma z Błyszczem - niższym wierzchołkiem Bystrej. Według mnie wierzchołek powinien uważany być za szczyt, jeśli jest on wyodrębniony, charakterystyczny i jednomyślnie można stwierdzić, że stoi się na wierzchołku...

: 11 października 2008, 19:48
autor: Anonymous
jck pisze:Podobna sytuacja jest z Rysami.
O ile wiem, to masyw Rysów tworzą trzy wierzchołki. Wierzchołek 2499 jest wierzchołkiem średnim. I na niego wchodzi najwięcej osób, podczas gdy na 2503 ledwo kto, mimo dostępności i króciutkiej odległości. Moim zdaniem jest to spowodowane tym, że nie prowadzi tam żaden szlak i tym, że mało kto wie o masywie Rysów: tych trzech wierzchołkach.


Mooliczek: to z Kościelcami jest dobre i szczerze mnie rozbawiło :ha: .