Tydzień Magi
Moderatorzy: HalinkaŚ, Moderatorzy
Tydzień Magi
witam. nazywam się agnieszka miodek.mam 28 lat.pracuję jako pielęgnierka na oddziale intensywnej terapii we wrocławi. w między czasie studiuję pielęgnierstwo i mam nadzieję dalej się rozwijać w tej dziedzinie.
wczoraj byłam w pracy toteż dziś zaczynamy.
wczoraj byłam w pracy toteż dziś zaczynamy.
- janek.n.p.m
- Członek Klubu
- Posty: 2035
- Rejestracja: 07 października 2007, 12:43
Witaj.
1. Byłaś w Świdnicy ?
2. Czy w twoim szpitalu strajkowałyście ?
3. Jesteś spokrewniona z profesorem Miodkiem ?
4. Kiedy wybierasz się w Sudety ?
Na razie tyle
1. Byłaś w Świdnicy ?
2. Czy w twoim szpitalu strajkowałyście ?
3. Jesteś spokrewniona z profesorem Miodkiem ?
4. Kiedy wybierasz się w Sudety ?
Na razie tyle
"Żaden zjazd przygotowaną trasą narciarską nie dostarcza tak głębokiego przeżycia jak, najkrótsza nawet, narciarska wycieczka. Wystarczy, że zjedziecie na nartach z przygotowanej trasy, a potem w dziewiczym śniegu nakreślicie swój ślad. Jaką radość, jaki entuzjazm wywoła spojrzenie za siebie, na ten ślad na śniegu, na to małe dzieło sztuki!? To może pojąć jedynie sam jego autor". T. Hiebeler
pete
1. jeżdzę od niedawna.moje ulubione są rudawy janowickie.kotliny kłodzkiej jeszcze nie ruszyłam ale w tym roku to zrobię
2. jeżdzę sama.
3.bardzo chciałam pomagać ludziom.
4.chyba niczego takiego nie zrobiłam co mogłabym uznać za sukces i to jeszcze życiowy ale mam nadzieję że jeszcze zdążę
1. jeżdzę od niedawna.moje ulubione są rudawy janowickie.kotliny kłodzkiej jeszcze nie ruszyłam ale w tym roku to zrobię
2. jeżdzę sama.
3.bardzo chciałam pomagać ludziom.
4.chyba niczego takiego nie zrobiłam co mogłabym uznać za sukces i to jeszcze życiowy ale mam nadzieję że jeszcze zdążę
z bliska nic nie wygląda tak, jakim się wydawało z daleka
1. w świdnicy byłam kiedyś rowerem - niewiele z tej wizyty pamiętam.przyjechałąm z dzierżoniowa wtedy
2. jeszcze żadnego strajku u nas nie było, są rozmowy z dyrekcją, powołują negocjatorów.mam nadzieję że strajk nie będzie potrzebny, bo nie wyobrażam sobie żeby porzucić pacjentów...
3. z prof. Miodkiem nie łączą mnie żadne więzi na jego szczęście, bo z ortografii jestem totalna noga mógłby tego nie wytrzymać
4. jak czas i pieniądze pozwolą to mam 2 krótkie wyjazdy w ciągu 2 tyg: rudawy i izery. takie po 2 dni
2. jeszcze żadnego strajku u nas nie było, są rozmowy z dyrekcją, powołują negocjatorów.mam nadzieję że strajk nie będzie potrzebny, bo nie wyobrażam sobie żeby porzucić pacjentów...
3. z prof. Miodkiem nie łączą mnie żadne więzi na jego szczęście, bo z ortografii jestem totalna noga mógłby tego nie wytrzymać
4. jak czas i pieniądze pozwolą to mam 2 krótkie wyjazdy w ciągu 2 tyg: rudawy i izery. takie po 2 dni
z bliska nic nie wygląda tak, jakim się wydawało z daleka
wiem z doświadczenia własnego i wielu znajomych że tu sytuacja pozostawia wiele do życzenia: nie dość że mało miejsca, rodzice muszą spać na krześle lub pod łóżeczkami na podłodze, albo na korytażu na podłodze nie mają dostyępu do prysznica, czjnika itp.uważam że to zgroza jest jakaś jakiś ułomny wymyślił takie przepisy które każą płacić za dobę hotelową itp.ale wiele do życzenia pozostawia podejście personelu i lek i piel do rodziców, żadnego zainteresowania, że nie wspomnę o rozmowie...wiem, ze tak jest.
niewiem, ptaśkujakie łóżko masz na myśli, ale myślę że sprawa podlego dyskusji albo z ordynatorem albo oddziałową i wszystko zależy od grama dobrej woli.
u mnie, i mówię to z cłym przekonaniem, jeżeli chodzi o kontakty z rodziną jest b. dobrze. nie mamy co prawda miejsc odpoczynkowych czy i odwiedziny są do 19, ale są sytuacje specjalne, bo u nas często chodzi o śmierć kogoś bliskiego, więc ludzie zostają na noc, na kozetce, dostają koc, herbatę itp
nikt nam tego nie nakazuje, ale to są tak trudne i delikatne sytuacje że trudno zachować się inaczej.
niewiem, ptaśkujakie łóżko masz na myśli, ale myślę że sprawa podlego dyskusji albo z ordynatorem albo oddziałową i wszystko zależy od grama dobrej woli.
u mnie, i mówię to z cłym przekonaniem, jeżeli chodzi o kontakty z rodziną jest b. dobrze. nie mamy co prawda miejsc odpoczynkowych czy i odwiedziny są do 19, ale są sytuacje specjalne, bo u nas często chodzi o śmierć kogoś bliskiego, więc ludzie zostają na noc, na kozetce, dostają koc, herbatę itp
nikt nam tego nie nakazuje, ale to są tak trudne i delikatne sytuacje że trudno zachować się inaczej.
z bliska nic nie wygląda tak, jakim się wydawało z daleka
Fajnie słyszeć, że jest jeszcze normalnie (gdzie-niegdzie), wiem z doświadczenia że pielęgniarki są "za" ponieważ rodzic dopilnuje dziecka, a przy okazji spojrzy na sąsiednie dziecko i tym samym one mają "łatwiej" (2-pielęgniarki na oddział na nocnej zmienie (dla niezorientowanych )). Lekarz ma to gdzieś bo on ma swoją kozetkę. W większości szpitali jak płacisz za dobę hotelową to i tak nie możesz być przy dziecku, a zgodnie z jakimiś tam przepisami szpital nie może pobierać opłat za bycie z dzieckiem (jakas tam konwencja praw dziecka) i tak powstaje błędne koło. Dzięki za odpowiedź, a przede wszystkim za podejście do problemu
- janek.n.p.m
- Członek Klubu
- Posty: 2035
- Rejestracja: 07 października 2007, 12:43
maga....To kiedy na wódkę idziemy (żubrówka) ?
"Żaden zjazd przygotowaną trasą narciarską nie dostarcza tak głębokiego przeżycia jak, najkrótsza nawet, narciarska wycieczka. Wystarczy, że zjedziecie na nartach z przygotowanej trasy, a potem w dziewiczym śniegu nakreślicie swój ślad. Jaką radość, jaki entuzjazm wywoła spojrzenie za siebie, na ten ślad na śniegu, na to małe dzieło sztuki!? To może pojąć jedynie sam jego autor". T. Hiebeler